-
ODNALEŹĆ SIEBIE...
DESTINATION-cel, miejsce przeznaczenia...
Każdy ma jakieś cele...do czegoś dąży, czegoś pragnie. A czego ja pragnę? Pragnę nauczyć się na nowo normalności, zagubiłam się i chcę znowu odnaleźć w sobie to co mam wartościowe.
Moja historia? Schudłam...byłam z siebie dumna, z dumą paradowałam po plaży, w końcu...pierwszy raz w życiu nie wstydziłam się w 30 stopniowy upał nałożyć krótkie spodenki czy spodniczkę. Ale widocznie popełniłam błąd...widocznie 1000 kalorii to nie był dobry pomysł, zwłaszcza że nie miałam wagi kuchennej i teraz wiem ze wiele produktów bardzo zaniżalam i tak naprawdę jadłam jeszcze mniej. I nadeszła jesień...moj organizm zwariował...zaczęło się dziać cos złego...wiedziałam że to złe ale nie byłam w stanie tego powstrzymać: napady na jedzienie...nie, to nie był głód bo wtedy jadłam już 1500 kalorii i wychodziłam z diety stopniowo według wszystkich rad. To było okropne, potrafiłam zjeść tyle że prawie mdlałam, kręciło mi się w głowie, brzuch bolał okropnie...z dnia na dzień zaczęłam tyć ale choć bardzo chciałam to nie wiedziałam jak powstrzymać napady...kiedy wszystkie spodnie zaczęły być za ciasne załamałam się. Moje zachowanie zmieniło się bardzo, płakałam codziennie, wściekałam się bez powodu. I zaczęło się...zaczęłam prowokować wymioty, rad, drugi, trzeci. Czułam do siebie obrzydzenie patrząć po wszystkim w lustro ze łzami w oczach. Otrząsnełam się chyba w porę. Nie chcę już tego robić, niszczyc sobie życia. Utyłam, nie mieszcze się w większość ciuchów ale chce to zmienic zdrowo, rozsądnie.
Nie wiem ile ważę, los chciał że waga mi się zepsuła, myślalał że to wina baterii...ale mimo kupienia nowych, nadal nie działa. Moze tak będzie lepiej, może jeśli skończy się moje obsesyjne ważenie się to nauczę się jeść zdrowo, schudnąć znowu ale zdrowo i nie stresować się jakimiś cyferkami bo potrafiłam wchodzić na wagę po 5 razy dziennie.
Coś o mnie? Mam 23 lata i zgubiło mnie chyba to że jestem perfekcjonistką...niestety. Zbyt wiele od siebie wymagam, najlepsza studentka na roku, zawsze we wszystkim chcąca mieć rację i jeszcze osiągnęłam wymarzoną figurę....i kiedy zaczęłam to racić poczułam uciekający grunt pod nogami...moja psychika nie wytrzymała. Nie chę być bulimiczką, chcę być zdrową, uśmiechniętą dziewczyną. Nikt nawet się nie domyśla że miałam takie problemy...rodzice, brat, chłopak. (choć przy nim zdarzały mi się ataki histerii ze nie mieszczę się w spodnie). Kocham go najmocniej na świecie, a on mi powtarza codziennie że jestem najpiękniejsza i że zbyt wiele od siebie wymagam, że siebie nie doceniam. Bardzo mi to pomogło w wyjściu na prostą. Tylko że...ja chcę być zadowolona sama z siebie...mieć znowu taką figurę jaką miałam w wakacje..., bo wiem jak bardzo zmienia się moja psychika gdy mam kompleksy, gdy sama sobie sie nie podobam...ale chcę to osiągnąć zdrowo. Dieta 1300 kalorii i 60 minut rowerka stacjonarnego przynajmniej 5 razy w tyogdniu.
Już przecież raz się udało, tylko że nie zdawałam sobie sprawy że kilkumiesięczne, drastyczne odgraniczenie kalorii jest tak wielkim szokiem dla organizmu, że w końcu może nie wytrzymać...Ale jak to mówią...człowiek się uczy na własnych błędach. Dziękuję Bogu że potrafiłam się otrząsnąć, że stanęłam jakoś na nogi i nie sięgnęłam jeszcze dna...uda mi się. Musi się udać.
-
3mam za Ciebie kciuki i zyzce powodzenia! :)
-
o jakbym o sobie czytała - tylko u mnie skończyło się "tylko" na przeczyszczaniu, bez wymiotów
Powodzenia, da się z tym wygrać, ale łatwo nie będzie :roll:
-
Zdaję sobie sprawę że będzie trudno...ale jestem nastawiona optymistycznie a to juz wiele. Obiecałam sobie, że już więcej nie zwymiotuję. Nie chcę siebie zniszczyć, wiem jaki to ma destrukcyjny wpyw na moje sampoczucie , na moje zachowanie w stosunku do innych. Nie chcę więcej czuć obrzydzenia do samej siebie. Muszę nauczyć się kochać samą siebie a będzie łatwiej.
Mam dziś dobry nastrój. Dużo myślalam o sobie, o własnym życiu. I rzeczywiście nie mogę się zniszczyć popadając w to bagno. Mam najwspanialszego chłopaka na świecie, fajną rodzinę, na studiach idzie mi rewelacyjnie...dlaczego to musiało akurat mi sie przydarzyć? Może żebym bardziej doceniła to co mam...bo przecież tak łatwo to wszystko stracić.
Zaraz wskakuje na rowerek a poki co napisze moze swoj dzisiejszy jadlospis...tak bedzie mi latwiej.
Śniadanko: owsianka (mleko, płatki owsiana, kasza manna, kako gorzkie)
II śniadanko: jabłko duże pokrojone w kosteczke + serek wiejski + cynamon
Obiad: kotlety sojowe + góra surówki
Kolacja (jeszcze przede mną) : jogurt owocowy bez tłuszczu (350 gram)
Wsparcie jest mi potrzebne...dziękuję więc za wpisy.
-
Witaj :)
DESTINATION-cel, miejsce przeznaczenia... bardzo mi się podoba Twój nick :) Dobrze, że trafiłaś tutaj :) Wiesz też tak mam chce być we wszystkim doskonała, czasami nie potrafię docenić tego co mam, a przecież to jest najważniejsze.Życze Ci żebyś zawsze odnajdywała to co masz w sobie wartościowego, bo przecież pownnaś patrzeć na siebie przychylnym okiem :) Pozytywne myślenie to już połowa sukcesu :) Mogę Ci życzyć tylko wytrwałości, raz już osiągnęłaś swój cel więc teraz też tego dokonasz.Trzymam kciuki za Ciebie, nie poddawaj się łatwo, da się wszystko odmienić jeśli tylko będziesz tego chcieć :)
Powodzenia :)
Pozdrawiam
-
Dobrze ze w porę się opamiętałas bo z bulimi bardzo trudno wyjść :roll: Mam nadzieję że tym razem uda ci się schudnąć i utrzymajć ta wagę :D Trzymam kciuki i życzę sukcesów 8)
-
Śniadnko dzis późne...o 10, oczywiscie owsianka. Pyszna!!! :D Korzystam z ostatnich dni spania do oporu...od poniedziałku zaczynają się zajęcia na uczelni....w czwartek kolokwium. Ciezko bedzie jakos racjonalnie rozłożyć sobie posiłki bo rozkład zajeć tragiczny, popoludniowe godziny zajęć, okienka na których nie opłaca się wracać do domu bo za daleko...ale muszę sobie jakoś dać radę.
unforgiving Dziekuję Ci bardzo, nawet nie wiesz ile takie słowa dla mnie znaczą :!:
Bjedrona Każdy zaciśniety kciuk i przychylne słowo to dla mnie wiele. Czytałam troszke u Ciebie...osiągnęłaś wiele...nie popadaj tylko w paranoje, żyj normalnie...bo granica jest niestety cieniutka...mi się nie udało, mam nadzieję że z Tobą będzie inaczej.
Dziś robię w domu obiadek dla wszystkich...pulpeciki z indyka z pieczarkami, dietetyczne i smaczne. Pozniej jadę do chłopaka...mamy ostatni weekend karnawału, być może będzie chciał gdzieś wyjść...chociaż pobalowaliśmy ostro w poprzedni weekend i w walentynki...sporo alkoholu...dobrze chociaż że ja nie lubie jeśc do alkoholu. No i nie lubie piwa, ale drinki to chyba jeszcze bardziej kaloryczne są. Postanowiłam jednak nie histeryzowac i nie popadać w skrajności. Nawet jak pojdziemy gdzieś to mam zamiar bawić się dobrze, być uśmiechnięta, nie liczyć kalorii alkoholowych bo przecież to i tak wytańczę...ostatki w końcu są, do wielkanocy będzie już z górki.
Życzę wszystkim milego dnia.
-
dobrze ze udalo CI sie otrzasnac w odpowiednim momecie masz na rawde dobre podejscie i wierze ze Ci sie uda obiecuje wpadac i wspierac Cie w trudnych chwilach ale wierze ze bedziesz ich miala malo masz w koncu jak sama piszesz wspanial rodzine i chlopaka :)
trzymam za Ciebie kciuki z calych sil
-
Ja dziś też baluję... Niestety lubię i jesc i pić , ale nic to - wytańczę :D
-
wszystko przeczytałam i jestem na bieząco :lol:
Ile masz wzrostu i ile wazysz?
Widzisz ja tez mam ostatnie dni lenistwa-od pn zajecia,a własciwie od wtorku-bo pn mam w tym semestrze wolne :lol: I równiez masa okienek-i brak autobusów-którymi mogłabym powrocic do domu...Te rozkłady zajec układają ludzie bez wyobrazni :evil:
Duzo nas łaczy-ja tez sporo ptrzytyłam.Chodze w jednych i tych samych ciuchach-a w szafach piętrzą sie stosy za małych ciuszków.Ale nie wyrzuce ich-i jeszcze sie w nie wbije :lol: I Ty też dasz rade :lol: Wierze w Ciebie i wiem,ze nas nie zawiedziesz.Buziolki :lol:
PS.Dodaje Cie do linków :lol: Miłego dzionka :lol:
-
Prosze bardzo zawsze służę pomocą :)
Pozdrawiam i życze udanej soboty
-
Evelinqa To rzeczywiscie sporo nas łączy :) u mnie lezą w szafie 4 pary swietnych Wranglerów...czyli w sumie coś okolo 1000 zł kompletnie zmarnowane... malo uzywane bo już za małe...tak mi szkoda tych pieniedzy....taka bylam dumna jak je kupowalam za długo odkładane pieniążki w trakcie diety...ale jeszcze bede w nich paradowala. :D
Wzostu mam prawie tyle co Ty i rowniez zadnych perspektyw ze urosne, hehe. Ale dobre i te 155 bo moja mama ma 149 :shock: Ważyłam w wakacje 47 i byłam wtedy dumna ze swojego ciała, z przeszklonymi oczami patrze sobie czasem na zdjęcia z wakacji...teraz niestety nie mam pojęcia ile waze...waga mi się zepsuła ale widocznie los tak chcial i może tak będzie lepiej. Ale mozliwe ze waże bardzo podobnie do Ciebie. Szczerze...nawet chyba wole nie wiedzieć i chudnąć zdrowo i bezstresowo.
-
Witaj!
Przeczytałam Twój post uważnie. Myślę, że dobrze się poznałaś, dużo zrozumiałaś i to jest już ogromny krok naprzód. Zgadzam się z Tobą - trzeba zachować umiar i ufam, że teraz nauczysz się po prostu zdrowo jeść i więcej się ruszać.
Trzymaj się i wiedz, że masz moje wsparcie :)
-
Ja niestety mam wage-i to moje przeklenstwo.
A jakie masz wymiarki?Moze chopciaz sie pomierz i zobaczysz czy spadaja.W koncu wymiarki sa o wiele ważniejsze :lol:
-
witam, wpadłam tylko na chwile żeby podziękować za odwiedziny:) jutro dokładnie przeczytam Twój post a póki co: słodkich snów życzę 8)
-
I jak mija życie na dietce?Wszystyko w porzadku?
Miłej niedzieli :lol:
-
witam :)
wiem jak to jest byc niskim i wazyc za duzo kazda faldke kazdy niepotrzebnie odlozony gram tluszczu widac jak na dloni ja mam 1.59 i juz nie licze ze urosne :wink: uda nam sie i zobaczysz bedziemy szczuplutkie mino ze malutkie :D
MILEJ NIEDZIELI :)
-
Dziekuje bardzo ze do mnie zagladacie. U mnie dietkowo bardzo ladnie. Wczoraj pojechalam do Miska mojego i chociaz chcial zebysmy gdzies wyszli to zostalismy w domu. Przekonalam go bo mial dzisiaj do pracy na 6 rano. Super bylo tak polezec z nim i porozmawiac. Wiem ze warto jest walczyc o siebie, widze ze on mnie kocha i chyba by zwariowal jaby wyszlo na jaw ze bylam u progu bulimii...Musze zyc normalnie i o tym zapomniec.
Wczorajsze jedzonko:
Sniadanko : owsianka
Sniadanko II- serek wiejski z musem owocowym o smaku jabłko-czarna porzeczka
Obiad: 3 gotowane klopsiki z miesa indyczego i pieczarek + surówka z oliwą
Kolacja: Jogurt 350 g
anczoks Tak umiar to jest tak naprawde klucz do sukcesu...a ja chcialam za szybko i ze duzo miec...ale cóż nie ma ludzi nieomylnych.
Kizia84 zapraszam ponownie...na diecie wspacie działa cuda
Evelinqa Trzymam sie, jestem pelna optymizmu i moim wyznacznikiem niech beda spodnie czekające na mnie w szafie. Kiedy bede wygladala w nich dobrze, wtedy osiągnę swój cel...bez pospiechu, bez stresowania się cyferkami.
agata1001 A pewnie ze sie nam uda. Ja jakos nie potrafie polubic mojego wzrostu...niezwykle rzadko mozna mnie spotkac na ulicy bez obcasów...a na wiosne juz wypatrzylam piekne buciki na obcasie ok 10 cm. Czuje sie wtedy jakas atrakcyjniejsza i pewniejsza siebie. Ktos kto wymyslil buty na wysokim obcasie powinien dostac Nobla :D
Zycze wam udanej niedzieli. Wpadne wieczorkiem, napisze co dzis wszamalam dobrego. A wpadek nie przewiduje...czuje w kosciach ze dzisiejszy dzien bedzie w 100 % udany :P
-
Wiesz-ja tez nie mam konkretnego celu wagowego.Ale tez czekaja na mnie w szafie spodnie-kiedys sciagałam je bez rozpinania.Teraz wystarczy,ze beda ładnie lezec.
Swietnie Ci idzie,nie poddawaj sie.Buziolki :lol:
-
Dzien 3 zakonczony sukcesem.
Ruch: godzinka na rowerku
Jedzonko:
Śniadanko: owsianka
Śniadanko II: serek wiejski z musem owocowym o smaku jabłko-truskawka, pół grejfruta
Obiad: Gorący kubek-brokułowa, udko kurczaka bez skóry, ogórki
Kolacja: Jogurt 350 g, pół grejfruta
Jutro uczelnia...a tak sie rozleniwiłam już. No coż trzeba będzie sie przystosować na nowo do zajęć po sesji, po feriach. Jakoś mniej więcej przemyślałam już sobie posiłki, analizując godziny spędzane na uczelni. Na jutro wychodzi 5.
-
Ja mam zajecia od wtorku :lol: poniedziałki wypadaja wolne :lol: Ale bede spedzała całe dni w szkole przez te durne okienka :twisted:
Bardzo ładnie Ci poszło.Powiedz mi czy te musy to te dla niemowląt?Bo mi narobiłas smaczka :wink:
-
A ja mam piątki wolne :) Wiec też taki przedłużony weekend. Musy są pyszne, bakoma je produkuje. O taki dziś jadłam:
http://www.bakoma.pl/upload/imgMax/2...44c6431ad3.jpg
-
Wygladaj wspaniale-musze ich poszukac.Sa w ladach chłodniczych koło nabiału?Bo wydaje mi się,ze cos takiego widziałam :lol:
Miłego dnia :lol:
-
Witaj, Destination! :)
Powodzenia na uczelni, dużo sił i niech Ci wróci zapał do studiowania :)
Gratuluję udanego trzeciego dnia! :)
-
Niedługo jade na uczelnie...coś się dzieje ze mną dobrego bo z taką ochotą dziś jeździłam na rowerku od razu po wstaniu z łóżka...a naczczo podobno najepiej. Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie jeździć rano na rowerze. Zawsze wieczorem jeździłam ale chyba przestawie się na stałe. :D Taka jakaś pełna energii jestem.
Wieczorkiem wpadne, napisze jak tam wyszło jedzeniowo.
Evelinqa Tak, obok jogurcików znajdziesz. Naprawde smaczne i kubeczek tylko 59 kalorii. Ja dodaje najczęsciej do serka wiejskiego albo twarogu.
anczoks Dziękuje Ci bardzo...oj niech szybko ten zapał wraca bo jak narazie to czekam czekam i jakoś nie ma go na horyzoncie.
Milego dnia wszystkim zycze. Buziaki.
-
witam poniedzialkowo :)
musze poszukac tych musow bo wygladaja niezle no i koro tylko 59 kcal w kubeczku to musi byc niezla przekaska :) idzie Ci swietnie wiec na pewno CI sie uda :) mam nadzieje ze sie odleniwilas i dzis z ochota poszlas na zajecia:D
UDANEGO PONIEDZIALKU
-
super być tak pęlna energii - mnie sie nie wiele ostani chce
Wisi u mnie kilka fotek
-
Witam, dzien udany, na uczelni tak typowo dla poczatku nowego semestru, roczny przedmiot mam tylko jeden (w czwartek kolokwium :? ) a reszta wszystkie nowe. Wiec wygladało to mniej więcej tak: Dzien dobry, nazywam sie tak i tak, egzamin bedzie wygladal tak i tak, za tydzien bedziemy mowic o tym, do widzenia. Chwilke sie zrelakcuje przy komputerku, zjem kolacje i pozniej poucze sie na ten czwartek troche bo jeszcze nie zaczelam nawet. Kupilam dzis zieloną herbatę z aromatem pomaranczowym. Zawsze piję pu-earh i mi smakuje bardzo ale chciałam spróbowac zielonej. Jeju...obrzydlistwo...nie wiem czy to moja wina bo za duzo tych listków sypnęłam czy ona jest taka okropna.
Podsumowanie 4 dnia dietki:
Ruch: godzina rowerka stacjonarnego
Jedzonko:
Śniadanie: owsianka z jabłkiem
Obiad: klopsiki gotowane z indyka z pieczarkami +ogórki konserwowe
Podwieczorek: Jabłko wielkie + mus owocowy
Kolacja (zaraz będzie): jogurt 350 g
-
świetnie Ci poszło.Mnie jutro czeka to samo-tylko,ze ja mma wiekszosc cw po 90minut-wiec raczej nas nie puszcza :? szkoda...
No i wykłady po3godziny :evil: z jednego z przedmiotu :shock: i tak co tydzie.Jak ja wytrzymam :x
przepraszam,ze tak wypytuje-ale jogurt 350g to Danone Gratka :?: :wink:
-
Hej :wink:
twoj pamietnik od razu na mnie podziałał, gdy zobaczyłam jego tytuł "odnaleźć siebie"
ja własnie tego potrzebuje.
tak samo jak ty mialam osiagniety cel, bylam z siebie dumna, ale wszystko zaprzepascilam. wiem jak to boli :roll:
ale wierze,że i Tobie i mi się uda.
Będe trzymać kciuki :!:
-
Evelinqa Ja mam każde ćwiczenia i każdy wykład po 90 minut. Więc i tak musiałam czekać między zajęciami na kolejne jak puszczali wcześniej...no ale lepiej pogadac z koleżankami niż siedzieć na zajęciach :D 3 godziny to jeszcze nic, ja w pierwszym semestrze miałam jeden wykład od 8 do 12 czyli 4 godziny...dobrze ze chociaz przerwe robił w polowie :)
A ten jogurcik jest znakomity,ale nie wiem czy znajdziesz go u siebie bo to producent z mojego regionu. "MLEKPOL Jogurt Augustowski 0 % tłuszczu". Ma tylko 47 kalorii w 100 gramach więc cału duzy jogurt niecałe 165. A naprawde pyszny jest, właśnie morelowy wszamałam :D Kiedyś jadłam jakiś taki beztłuszczowy z Leader Price, który ma dokładnie tyle samo kalorii i wywaliłam w połowie, sztuczy posmak słodzika i jakiś taki rzadki. A ten jest naprawde wyśmienity, naprawde nie odbiega niczym od jakichś pełnotłuszczowych Danonów czy innych.Poszukaj, może w Twoich okolicach też je można dostać. Niestety nie znalazłam zdjęcia w internecie żebys miała orientację czego szukać.
Cing Witam serdecznie, za chwilkę do Ciebie wpadnę i poczytam. I zapraszam ponownie. Razem jest łatwiej.
-
AAaaaaaaaaa ja mam podobny tylko 450g opakowanie.
OSM Sanok ,0%tłuszczu,0% cukru i 46kcal/100g :lol: Tez malutko :lol: I tez uwielbiam morelowy-tylko niestety trudno o ten smak :cry:
-
Jogutru z sanoka bardzo dobre są
-
No destination bardzo ładnie dzisiaj Ci poszło :)
Kolorowych snów
-
witam :D dopiero dzisiaj trafiłam na twój wątek :) widze ze podobne jak ja cierpisz na niedobór wzrostu :P no ale ja mam go jeszcze mnie bo tylko 150 cm :? Może założymy Klub Niskich Dziewcząt :?: :wink: Trzymam za Ciebie kciuki i życze powodzenia a jeśli pozwolisz to będę tu zaglądała od czasu do czasu (czyt.codziennie :wink: )[/b]
-
Buziaczki poranne :D:D
Powiesiłam do obejrzenia trochę robótek koralikowych :D
-
witaj..przeczytałam Twoj pierwszy post...boje sie ze u mnie bedzie to samo...bo zaczyna sie identycznie...kilka razy prowokowałam wymioty ale to chyba 2...potem nie mogłam na siebie patrzec..
-
Ja dzis tylko na chwilke bo zaraz na uczelnie znowu jade (juz drugi raz dzisiaj). Nie nawidze takiego jezdzenia w ta i spowrotem :?
Wroce pewnie ok 20:30 i bede sie uczyla.
Podsumuję więc dzien dzisiejszy chociaz jeszcze kolacja przede mna:
Ruch: godzina rowerka rano
Jedzonko:
Śniadanie: owsianka z kako
Śniadanie II: serek wiejski z musem owocowym i pół grejfruta
Obiad: 3 jajka na twardo + pojemniczek surówki kupionej i 2 marchewki gotowane z rosołu.
Kolacja (będzie): Jogurt 350 g malinowy
W międzyczasie przed obiadem podjadłam troche warzyw z rosołu i rosołu próbowałam kilka łyżek...dla rodzinki gotowałam.
Ciotka przyjechała i nawiozła słodyczy...o matko...dobrze że jadę na uczelnię i wrócę późno...jak nie ma w domu słodyczy to tak łatwo idzie, po cholerę ona przywiozła :?
No coż...trening mojego samozaparcia...
malgorzatka1986witam u mnie...dzis niestety nie mam czasu ale jutro do Ciebie wpadne i poczytam.
paulaniunia Proszę Cie...wez sie w garsc poki jeszcze masz szansę, koniecznie zwiększ kalorycznośc bo wcale się nie dziwię że Twój organizm świruje skoro spędzasz po 3 godziny dziennie na siłowni a jesz TAK MAŁO.
-
O jak ładnie. :lol: I nie zazdroszcze tych przejazdów tam i z powrotem.W zeszłym semestrze jezdziałm tak 3x w tygodniu-strata czasu niewyobrażalna i jakie zmęczenie organizmu. :evil:
No nic-skoro tak pozno wrocisz-kolorowych snow zycze :lol:
-
przepraszam ze zamulam wateczek ale czemu sadzisz ze jem mało?
jak myslisz co ile powinnam zwikszać kaloryczność?