Aj.. jeść mi sie chce..
Wersja do druku
Aj.. jeść mi sie chce..
Zjadłam sobie, co mi tam..
2 cienkie kromki razowca, z polędwica sopocką i pomidorkiem.
Kurcze :( Nikt do mnie nie zagląda :(
Zajrzalem. Tylko nie bardzo wiem co napisac. Moze cos w stylu: "trzymam za Ciebie kciuczki(?)!!!";]
Hehehe to dobrze ze chociaz Ty :P
Jak tam dieta idzie ?
Moja dieta? W porządku. Nie liczę dni, raczej miesiące;] Jestem bliski osiągnięcia celu. To tyle. Nareszcie zaczynam wyglądać jak człowiek. Pierwszy raz w życiu.
Mi raz w życiu ( ze 3-4 lata temu) udało się schudnąć z 63 do 52 :) A teraz znowu mi przybyło, przez te wszystkie lata jakos tak echhh. I aż sie dziwie ze jutro juz jest 10 dzień odchudzania :)
A jak wygladało Twoje odchudzanie ? Tak w skrócie ? Stosowałeś jakąs dietke ? Ćwiczyłes ?[/b]
Szczerze to piękny wynik osiągnąłes... coś koło 30 kg bedzie..
Noo, Azela to można tylko podziwiać. Ja tu mam marne 12 kg do zrzucenia i się dołuję, ze się nie uda, a tu 30 kg :) Ale ważna jest jakość, a nie szybkość... :)
Baby, ja zjadłam dziś dwie kromeczkie białego chleba z szyneczką i pomidorkiem, o 21. Niestety biały, bo innego w domu nie było.. :? no ale nic.. I tak mało kcal ostatnio jem.. Tylko neizbyt dietetycznie. Ale naprawdę, jak wyzdrowieję, to się biorę za siebie:!:
A ja to chyba nie chudne :( W sumie żałuje ze sie nie zwarzyłam na początku ale ryzykowałabym tym że nie wziełabym sie wcale za diete z rozpaczy :( A nawet jesli nie, to pewno wszystko by sie inaczej potoczyło.... i kto wie ? Moze wcale nie dotrwałabym do 9 dnia ? Echh ale ja naprawde chyba nie chudne...
Jutro biegam rano koło 5-6.. Mam nadzieje ze znowu bede dumna po powrocie..