-
Hmm mozen ie tyle nie zapeszać, tylko widzisz, czesto miałam tak ze jak kogos poznałam, to zaczynałam sie chwalic, a potem ta osoba jakby ze mnie rezygnowała, a potem mi głupio było mówic ze to juz koniec. Poprostu nie chce sobie robic obciachu, mi sie wydaje ze on niezbyt chce ze mna rozmawiac, choc twierdzi co innego. Nawet mu napisałam ze jesli nie chce ze mna utrzymywac kontaktu to zeby mi poprostu napisał, ze nie bede zła ani nie bede robiła wyrzutów. No to mi napisał ze gdyby sie nie chciał odzywac to by sie nie odzywał i ze przeciez mówił mi na spotkaniu ze jestem dla niego bardzo ważna bla bla. Wtedy duzo pracował przed spotkaniem, i jesli nie odzywał sie do mnie jeden dzien to przyjmowałam to poprostu do wiadomosci ze duzo pracuje. A teraz jak np sie nie odzywa jeden dzien to ja juz biore to do siebie ze poprostu nie spodobałam mu sie wiec dlatego sie nie odzywa...
Na spotkaniu nawet powiedział ze mam mu obiecac ze jak bedzie pogoda to pojedziemy gdzies gdzie bedzie mógł mi fotki jakies porobic (bo bawi sie fotografią). Wiec wtedy wydawało mi sie ze mu sie podobam, bo gdyby było inaczej to nie proponowałby tego. Tak samo jak wracalismy to wział mnie za reke, potem mnie pocałował, no i szlismy za łapke. Tez mi sie wydawało ze chyba musze mu sie podobac skoro tak robi. Nie wydaje mi sie ze szuka seksu czy cos w tym stylu poniewaz znam go z miesiac, duzo pisalismy ze soba, i ani razu w trakcie rozmowy nie przewineło sie słowo seks. To taki normalny koles w sumie, widac ze dobry chłopaczyna. NO ale moim problemem jest to ze wszystko biore do siebie.... Tego juz nikt nie zmieni.... Tyle razy sie przejechałam na facetach ze nie potrafie juz ufac... Bo nie raz było tak ze wszyscy mówili tak samo miedzy innymi ze chca rozmawiac, ze bardzo im zalezy a potem dostawałam kopa w tyłek... I dlatego juz nie umiem wierzyc w to co mówią, we wszystkim doszukuje sie podstepu... 
Dlatego jesli chodzi o tego typa to nie chce sie ani chwalic, ani na niego gadac, bo potem bedzie mi głupio to odkręcać... Dlatego poczekam az sytuacja sie sama wyjasni..
-
Z pół godzinki temu zjadłam grejfruta i suszoną śliwkę 
A o 15 obiadek
A na obiadek rybka z surówką z kiszonej kapusty
-
To znowu ja,
Co do facetów to nigdy za nimi nie nadąrzysz.Nie wiadomo o co im chodzi.Ale mam nadzieję że tym razem to będzie ten.
-
Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała....
-
Musisz być dobrej myśli a napewno się uda.A o tamtych pozostałych to zapomnij nie są warci tego żeby o nich pamietać i wogóle ich wspominać.
-
oo ale piszny sie obiadek u ciebie zapowiada;D
-
Hihi :P no własnie ja juz ze 40 minut po obiadku :P Jak zawsze (prawie) rybcia była
Z suróweczką
Mam juz te otreby pszenne. Wieczorem zjem je z jogurtem, albo moze na podwieczorek... Zobacze jak będę głodna
Mam nadzieje ze to mi pomoże z tymi moimi zaparciami
Bo juz naprawde nie wiem co ja mam z tym robić
Jutro znowu mam szkolenie, znowu będę jadła jak pomylona... Nie bedzie normalnego obiadu... az do weekendu... Buuuu
-
no otreby powinno pomoc
-
Baby, jak tam otręby? 
Co do facetów, to ich ciężko zrozumieć ich intencje, słowa, gesty, czyny, więc.. lepiej chyba nie myśleć za dużo nad tym, co oni chcą nam przekazać, czy powiedzieć, a czekać na rozwój wypadków
Bo faceci to taki dziwny, wkurzająco-kochany gatunek
-
witam w pierwszy dzien wiosny i zycze milego dnia;*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki