-
hej :!:
Ale się o mnie martwcie, hehe, ale nie ma co, wczoraj było ok wszystko, dziś też tak się zapowiada :wink: humorek dopisuje to i dietka idzie :!:
wrona711 :arrow: no to mamy prawie tyle samo, bo ja mam 165cm, a ten 1cm sie nie liczy pewne nawet :lol: wiec i waga i wzrost podobne. ja tez szczerze w to wierze ze sie uda :!:
rejazz :arrow: nie nie , nie spałam do południa , chyba już nie umiem odzwyczaiłam się od tego, choć spać poszłam o 2.00 bo film ogladałam to wstałam o 9.00, śniadanko, mała pogawędka z mamą , kościół, zakupy, już jestem po wczesnym obiedzie, teraz posiedze z godzinke na necie a potem będę się uczyć i czytać lekture.
miałam dziś jechac na imieny do babci, ale w końcu się wymigałam. zjedzie się cała rodzina a ja tak cholernie się wstydze,.ze tak przytyłam, niektórzy widzieli mnie ostatnio jak miałam jakieś 15kg mniej . wiem, głupia jestem, ale ja bym tego nie przezyła. w dodatku w nocy dziś śnił mi się koszmar związany z tą rodzinną imprezką. no po tym niemiłym śnie, nie miałam odwagi tam pojechać. no co tam, jeszcze nie raz pojade, jak troche schudne 8)
dzis jem tak:
sniad;jogurt natur. +5łyzek muesli
obiad:puszka tuńczyka w sosie własnym, pomidor, 2ogorki kiszone
podwieczorek; baton muesli corny malinowy z polewa jogurtowa :lol:
kolacja; jogobella 200g z muesli, kromka razowa z 2plastrami poledwicy z kurczaka i kawałkiem cykorii.
A teraz lece do Was :wink:
-
Cieszę się, że się trzymasz:) Ja też jak zawsze przytyję, to boję się spotkać z kimś, kto widział mnie wcześniej z mniejszą ilością kg. Ale to zawsze dodatkowa motywacja, żeby te kg zrzucić i następnym razem pokazać się już w zupełnie lepszej formie :)
Pozdrawiam! :)
-
Hehe, nie ma się czego wstydzić :)
Ja muszę przyznać, żę od zawsze byłam grubaskiem, a z latami tylko przybywało mi tego zbędnego tłuszczyku, ale w tym roku zrozumiałam wszystko i powiedziałam 'KG stop! ;)' I teraz szczerze powiem odpowiada mi taki tryb życia jaki porwadzę i ta moja dieta, bo dzięki temu straciłam już 4 kg od 6 lutego ;) Dzień z dniem nabieram większej motywacji i rano staje przed lustrem i przyglądam się sobie. Jest lepiej, ogólnie coraz lepiej się czuje w swoim ciele. Tylko Ci faceci ah... nie ma to jak flirtowac z przyjacielem i się zawieść. Nadziei mi chłopak narobił i sam mówił, że mu głupio... grrr :evil:
pozdrawiam, i wybacz, że ja taki off top nie na temat
;d
-
witam;*
moglas jechac na ta imprezke:D w sumie to tylko rodzinka nie ma sie czego wstydzic ale jak nie chcialas no to trudno;p i zobaczysz ze na nastepnej imprezce bedziesz wygladac juz precudnownie:D
-
Cing, miłego dnia. Napisz co słychać, Kochana :D
-
ajajaj, własnie siedze sama w domu i własnie te momenty są najgorsze.
ja i lodówka.
jak jest rodzina w domu to nie ma mowy o napadzie, ale jak jestem sama to jest ciężko wytrwać.
no cholernie mnie ciągnie :?
ale sie NIE DAM. :twisted:
za 2h wraca rodzinka wiec wytrwam jakos ten czas.
własnie zjadłam sobie batonika muesli pysznego i juz kurde czekam na kolacje, a tu jeszcze 3h :?
i ztego wszystkiego znowu nie moge sie uczyc, bo co usiade nad ksiazka, to od razu mysle o jedzeniu. i dlatego wlasnie mam strasznie kiepskie oceny.
zero koncentracji- bo w głowie cały czas mi jedzenie i nie moge tego sobie wybic :roll:
-
Mam dokładnie to samo!!! Fura nauki na jutro i środę, a do tego gruba i nudna książka do przeczytania na piątek a ja nie robię NIC. Bo się nauczyłam że jak czytam albo się uczę to coś podjadam... Obiorę sobie marchewki, może dzięki temu będzie prościej? :roll: :roll: Kalorii tyle co nic, a samo zdrowie no i długo się przeżuwa, nie da się dużo zjeść :wink:
-
Fuuuj, nienawidzę marchewki :D
Ja się w końcu muszę wziąć za matmę i wypracowanie, ale jakoś mi nie idzie ;)
-
Ja tez nie lubię marchewki :lol:
Hmm a to o czym piszesz to znam to z swojego doścwiadczenia. Czasem czekałam żeby rodzinka pojechała, a ja się rzucałam wtedy na lodówke, na słodeycze, a później lądowałam nad kiblem :roll: Wyrzuty sumienia i nici z nauki. Poźniej latałam do sklepu i odkupowałam to co zjadłam, żeby poznać nie było. I na to szło moje kieszonkowe :roll: przykre to jak sobie o tym teraz pomyślę.
Mam nadzieje, że nie zaatakowałaś tej lodówki:)i się za chwile tym pochwalisz :!:
-
no i jak wytrwalas wczoraj trudne chwile?
buziak na mily poczatek tygodnia;*