Cześć Madziu!!!
CVo słychać?? Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś :) mi został tylko kaszel :)
Buziaczki dla Ciebie cmok cmok
Wersja do druku
Cześć Madziu!!!
CVo słychać?? Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś :) mi został tylko kaszel :)
Buziaczki dla Ciebie cmok cmok
Meguś, ja już wróciłam,więc i Ty wracaj:P Smutno bez Ciebie!!!
ktos mi zaswierkotal ze Meeg jutro wraca a moze sie myle :?: :mrgreen:
pewnie ladnie schudlas?
pochwal nam sie ... :wink: :lol:
i 200 setna stronka i nie zalapalam sie z wiadomych powodow <urlop>
ale nastepne 200 bedzie owocne napewno :wink:
Buzka i czekamy na relacje!
hej meeeguniu!
no kiedy Ty wracasz??
poopowiadaj nam troche, bo wszystkie za Toba tesknimy :roll:
No Meg :?: a ty kiedy tu wpadniesz :?: :?:
Smutno nam bez ciebie :cry:
czekam na obszerne relacje :)
buziaczki i do usłyszenia :)
Jestem jestem :wink:
Przyjechałam już w sobotę, ale po 12 godzinach jazdy do domu :roll: byłam tak padnięta, że następne 12 godzin spałam :lol: :lol: :lol: no może w całości jazdy nie było 12 godzin - najpierw o 8:10 wyjechałam z Jastrzębiej do Gdyni, dojechałam o 9:30 i do 12 czekałam na wstretnym obskurnym dworcu na ekspres do Zawiercia, który wcale tak ekspresowo nie jechał, bo dojechałam na 19:15 i potem tata mnie odebrał i w domu byłam 20:20 :roll: sama jazda trwała dłużej niż w tamtą stronę, ale tym razem plusem było to, ze miałyśmy miejscówki, wiec nie było walk o miejsca. Co prawda, w przedziale było tak gorąco, że większość czasu spędzilam na korytarzu :roll:
Dzis z rana, żeby się przekonac o efektach diety, przymierzyłam kieckę na wesele - no i jednak widać, że schudłam :D znaczy jeszcze chyba muszę wrócić do ABS II, bo dolne partie brzucha jeszcze się nadają do poprawki, no ale jeszcze niecałe 3 tyg są, coś zrobię :wink:
W ogóle wtedy, gdy wpisywałam się ostatni raz podczas pobytu w Jastrzębiej, to nagle wyłączył sie komputer i juz się nie włączyl :roll: do konca mojego pobytu :lol:
Co do mojej wagi, to zważe sie na początku września we wro
Podsumowując wyjazd - nie było ani rewelacyjnie, ani źle. Na plus zaliczę samo prowadzenie zajęć - przez tą moja instruktorkę Edytę, masaże i bicze szkockie.....i zaproszenie do Warszawy :wink: zaprzyjaźniłam się z Izą z Warszawy, mam nadzieję, ze uda mi się zkorzysta c. Na minus - hotel był mały, ciasny, brudny, na basen trzeba było iśc do innego hotelu, basen mały i za dużo ludzi na raz, jedna sala gimnastyczna i tez czesto byliśmy stłoczeni i jadłsopis - nawet niezły, ale baaardzo monotonny i co tydzien ten sam :roll:
Wczoraj natomiast spędziłam dzień z siostrą. Najpierw musiałyśmy obgadać mój wyjazd, potem pojechałyśmy z jej narzeczonym na lody :roll: a potem do jego cioci. Tam zyskałam adoratora....szkoda tylko, że 60 lat ode mnie starszego :lol: :lol: :lol: to dziadek Marcina i podobno na wesele mam przechlapane, bo nie będzie chciał ciągle ze mną tanczyc :lol: zresztą już wczoraj chciał i ciagle coś do mnie mówił tytułując mnie ładna pani :lol: :lol: :lol: a najpelsze było, jak przytulałam i głaskałam kotka, to dziadek stwierdził - "szkoda, że nie urodziłem się kotkiem" :lol: :lol: :lol:
A w ogóle ten kotek, którego wczoraj tuliłam, jest już mój :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D znaczy jeszcze muszę dopytać się współlokatorki, czy nie będzie jej przeszkadzał, miesiac maja mi go jeszcze przechować i potem biorę go do wro, jeeeee, super :D strasznie sie ciesze!!! Od dawna chciałam mieć kotka. Już go ochrzciłam - Behemot :wink:
Dobra, lecę zobaczyc, co u was i jeszcze raz dziekuję wam za pamiec :D
hej Meguś:-)
Jak fajnie,ze już jesteś!Q!!!!:)))
Na pewno wyładniałaś i schudłaś na wczasach [skoro od razu masz adoratorów no i widac różnicę,gdy przymierzasz sukienkę]
Powiem Ci,że cieżko tu bez Ciebie,bo jak widzisz,wcale ładnie się nie trzymalam :roll:
Ja też na razie walczę,by utrzymac wagę ,w miedzyczasie przemyśleć sprawę [daję sobie jednak na to tylko 2 dni] i znów wrócić na własciwą drogę.
Meguś,musimy wziąć się w garść. Razem damy radę:) :roll:
Megus fajnie ze schudłas :P ja niestety przytyłam
Zrob kotkowi fotke :P :P - ja bardzo lubie male kociaki
A co do tego dziadka :lol: :lol: to miej sie na bacznosci :lol: :lol: :lol:
Super czytać nowe wieści od Ciebie - mimo wszystko wróciłaś naładowana optymizmem, cieszę się bardzo :) :) :) W trzy tygodnie możesz jeszcze wiele zdziałać, wszystko przed Tobą! Trzymam kciuki i wspieram :)