moja walka z oponkami:-)))))
a co tam!!!! ja też zaczynam!!!! wizyty na tym forum stały sie moja obsesja!!! dzis poczułam straszny przypływ energii( chyba to te słońce tak na mnie działa i zdjęcia dziewczyn,którym udało się schudnąc)
zaczynam i tym razem na zaczynaniu się nie skończy! Za 7 tyg. będę chudsza o przynajmniej 7 kg.
dzis zjadłam:
rano-marchewka
obiad:surówka z kiszonej kapusty, udko z rosołu
na kolacje:marchewka,jabłko(dopiero zjem hehe)
i do tego 1,5 h ćwiczeń!!
mam nadzieje,że się uda i ze udowodnie sobie,że mam jednak cos takiego jak silna wola!! Pozdrawiam wszystkich!!!!!!
moja walka z oponkami :-)
kolejny dzis dzien....jakos idzie..troche mam malo ruchu bo chorajestem,ale piekna pogoda jest,a wiec w koncu zaczne ćwiczyć...Coś nikt tu do mnie nie zaglada,ale co tam przeciez nie chodzi tu o publiczność. Wierze,że mi się uda,tylko nie ukrwam..okropnie cięzko jest....nie wiem czemu jestem tak "zaprogaramowana",że jak nie jem to jest dobrze,a jak zjem coś to jem coraz wiecej i wiecej...czy to czasem nie jakaś choroba?. Powiem szczerze,że tak bym chciała żeby ta męka się już skończyła....dlaczego na mnie trafiło,że musze się z tym zmagać????ale obiecuje sobie jak tylko mi sie uda wygrac z kg to zacznę po prostu duzo ćwiczyc,a jeśc będe wszystko tylko w małych ilościach..przeciez zycie jest takie krótkie...przez to cholerne odchudzanie strasznie się zmieniłam,bo gdy się nie odchudzałam to i lepiej wyglądałam i używałam z życia..-wychodzlam ze znajomymi to na pizze,piwko...prawie wogóle nie siedziałm w domu,a teraz od 7 tyg. nigdzie sie nie pokazuje bojąc sie,że złamie sie widząć kufel piwka czy pizze.Odsunełam sie od wszystkiego,ba nawet przestałam o siebie dbac!!!ale mam tego dość!! tylko najgorsze jest to że my wszystkie na diecie prowadzimy walke z samym soba i jest to chyba najgorszy rodzaj walki....
Zyczę powodzenia wszystkim odchudzającym się...błagam napiszcie mi o swoich metodach oraz walkach z bulimia i objadaniem sie..