Zamieszczone przez antestor
... miałam w zeszłym tygodniu przełom w terapii i od tygodnia nie mam silnych kompulsów (tzn. i tak jem trochę za dużo, ale to już nie to co było). Waga się nie zmienia (w jakimś sensie to dobrze, bo w górę też nie idzie), czuję się znacznie grubsza (o 5 kg od najniższej w tym roku), ledwo wchodzę w swoje najmniejsze i najfajniejsze ciuszki... co najgorsze, obawiam, się, że nawet, jak mi przejdą kompulsy, to nie będę w stanie się odchudzać, bo znowu wpadnę w jakiś schiz. Obawiam się, że muszę sobie w ogóle dać spokój, czyli w najlepszym razie zostać na tym, co jest teraz... :cry: :cry: :cry: Nie podobam się sobie, fajnie wyglądałam ważąc 59 czy 58.5 :cry:
A już nie zrzędzę...