Jak tam Słońce??
Miłej niedzieli :D
Wersja do druku
Jak tam Słońce??
Miłej niedzieli :D
Czekam na relację, jak tam Twoja terapia, jak to wygląda...i czy cos daje :wink:
Ściskam Cię mocno i jeszcze raz dzieki za priva :)
Pozdrawiam Antestorku, pamiętaj, jak będziesz miała czas i siły, to wpadnij tutaj i napisz jak Ci życie płynie... Trzymam kciuki za Ciebie!
Antestorku,tak sobie mysle ze moze te ciagle myslenie o jedzeniu, Twoja obecnosc na forum tak dziala. Moze gdybys przestala myslec o jedzeniu, moze by nie bylo tych napadow glodu.
Nie smutaj sie Kochana. Dobrze ze masz kogos kto Cie potrafi rozbawic. To bardzo wazne.
Mam nadzieje ze terapia Ci pomroze rozwiazac problem.
Buziaczki Antestorku:**.
Kochana, mam nadzieję, że radzisz sobie o niebo lepiej ode mnie :) trzymam kciuki za namacalne owoce terapii i ściskam cieplutko :*
Cześć, Kochane!
Dzięki, że piszecie, jesteście ze mną... ja ciągle jem, już nawet nie próbuję z tym walczyć...
Dzisiaj pierwszy dzien terapii - koszmar... nie będę opisywać szczegółów, ale wyszłam z płaczem, wróciłam do domu i płakałam dalej... wiem, że mi to jest potrzebne, bo sytuacja w grupie mnie rozwaliła zupełnie i to, co mi kazali robić, a właśnie z takimi rzeczami mam największe problemy. To było okropne, ale potrzebne. Oczywiście wróciłam do domu i zajadam to... nie wiem, jak wytrzymam te 12 tygodni, ale będę chodzić, choćby nie wiem co...
Jesteście naprawdę super i kochane, jesteście najcudowniejszą grupą terapeutyczną na świecie (moja jest okropna :cry: )! Całusy wielkie! Mam nadzieję, że z czasem będę się lepiej czuła i zacznę znowu do Was wpadać. Na razie dzięki za cierpliwość :D :******
ojj kochanie :(
nie smutaj sie :*
nie bedzie tak źle :*
zobaczysz:*
to tylko ciezkie poczatki, najgorsze sa pierwsze kroki :idea:
trzymam za Ciebie kciuki slonko i wierze, ze dasz rade :!:
Dokładnie , ja też myślę, że początki są NAJGORSZE... Wkręcisz się, zobaczysz!
To dla Ciebie coś nowego, ale jak tylko się oswoisz z tą nową sytuacją, to się przyzwyczaisz i BĘDZIE DOBRZE!
MOCCCCNO TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI!!!!!!!!
Trzymaj się Słońce!
ja niestety tez mam kompulsy za soba :(. bardzo trudnojest po takich tygodniowych obżarstwach przejsc na diete. W zasaadzie ja zawsze na diecie jestem, rodzicie mi kupowali wszelkie dietetyczne produkty: light itd, chleby razowe, nie jadłam obiadów mamy ..... ale co z tego że mi to jedzenie kupili, Miało mi starczyc ono przykładowo na 3 dni, to ja zjadłam je w jeden dzien :( . PRzykład,: 4 jogurty naraz. Ten 3 jogurt juz ledwo wchodził ale mimo wszystko wpycham ten czwarty mimo iz nie chce juzgo,ale mózg mi mówi jedz !!! to jest straszne. Przytyłam 3.5kg :(
ale mam nadzieje że uda mi sie wreszcie na diecie zwytrzymac. JA głupia jestem. Wielkanocne świeta całe dietkowałam, nie zjadłam ani kawałka ciasta :( a teraz przez taka głupote zaprzepascilam kilka kg. juz dawno moglam tak wygladac jak mi sie marzy, czyli miec 59 kg.
ale nie ma co ubolewac. Lepiej sie juz wezne w koncu za siebie, nie bede juz `10 razy dziennie patrzec w kalendarz w telefonie komórkowym, ile to moge schudnac. Natura jest inna, tzn obliczamy że 1 kg na tydzien zleci ale nie zawsze tak jest. Chce dobic narazie do 69- bedzie dobrze . a potem to juz tylko lepiej !!!....
3maJ SIE i mam nadzieje że w koncu te kompulsy zwalczysz. :wink:
Kochana super ze zaczelas terapie to Ci powinno pomóc. Ale przykro mi ze nie lubisz swojej grupy :(. Postaraj sie polubic to co tak robisz wiem ze to cięzkie ale no trzeba jakos w koncu chcesz normalnie zyc.
Kurcze, brzmi to wszytsko groźnie, ale jeśli ma pomóc, to chodź, mam nadzieję, że to naprawdę zadziała, powodzenia!
Antestor, kurcze, tak bardzo chciałabym, żebyś poczuła się lepiej... żebyś wyrzuciła z siebie to wszystko, co Ci nie pozwala dobrze, spokojnie żyć... trzymam kciuki, żeby te początki nie pozwoliły Ci się zniechęcić. Bądź silna, kochana... Jesteśmy z Tobą...
początki faktycznie bywają trudne, mam nadzieję, że z czasem ułoży się wszystko w grupie, a terapia przyniesie oczekiwane efekty... a choć niektóre metody bywają bolesne, to i tak trzymam kciuki za to, że przejście przez nie da Ci upragnioną wolność :*
ściskam :)
Wpadłam się pożegnać, ponieważ wyjeżdżam na kilka dni :) Wracam w sobotę :D
Powodzenia :)
Dzisiaj już w ogóle mam zoraną psyche... jest taki kontrast między tym, co się dzieje na terapii, a tym, co tu na forum, że szok... tutaj wszyscy są kochani, wspierają, pocieszają, a tam kop za kopem, drążenie, grzebanie, jestem zmasakrowana i zupełnie rozwalona... podobno tak musi być na początku. Ani myślę rezygnować z terapii, po to czekałam i po to tam jestem, żeby wyjść zdrowa. Więc choćby nie wiem co, nie poddam się. Ale jest naprawdę ciężko... nie czuję od nich wsparcia, ale czuję, że mnie prowadzą w dobry kierunku. Nie wiem, jak to wytlumaczyć, ale wychodzi ze mnie pełno rzeczy, które zawsze chciałam ukryć, a teraz się nie da. I mimo, że czuję się potwornie, to mam takie przekonanie, że to jest dobra droga.
Całuje Was bardzo mocno i uciekam... mam strasznie dużo do przemyślenia... :*!
Kochana, współczuję Ci tych ciężkich chwil, ale tak bardzo się cieszę, że znajdujesz w sobie siłę i samozaparcie żeby przez to przejść. Jesteś strasznie dzielna, wiesz? I my Cię będziemy wspierać, dobrym słowem i promieniami, które non stop wysyłamy do Ciebie... Będzie dobrze, musi być!
Kurcze, nie sądziłam, że ta terapia to będzie terapia szokowa :shock: dobrze, że sie nie poddajesz, na pewno dasz radę!
uuuf a mnie sie wydaje, ze oni wiedza co robia..
my Cie tu wspieramy po swojemu, malo profesjonalnie :wink:
tak od serducha :lol:
a oni ida w dobrym kierunku, moze ostro, ale fachowo..
moze tak trzeba..
moze musisz sie oczyscic..
nabrac dystansu..
moze taka metoda jest wlasciwa?
badz silna kochanie i wierz w jej powodzenie :!:
jestesmy z Toba! :D
Terapia ma swoj cel.
Mam nadzieje ze z czasem polubisz swoja grupe i nie bedziesz wiecej wracac z placzem.
Dbaj o siebie.
Buzka:**.
czyli trzęsą Twoim światem... takie oczyszczenie...
wytrwałości, siły i skuteczności terapii :*
Trzymaj sie mocno Antestor, terapiuj :wink: ja jade sie terapiowac nad morze, mam nadzieję, ze tam odzyskam siły, pozdrawiam!
Boże Antestorku!!! Tak mi przykro, że tak Ci na tej terapii bylejak!!!
Bardzo przepraszam, że tyle mnie nie było ehhh :( Znów wróciłam do palenia....i mam jeszcze jeden egzamin 7 lipca ble ble :)
Mocno ściaskam i życzę dobrego humorku!!!!
Antestorku Kochany wszystko będzie dobrze! cieszę się, że się nie poddajesz, że mimo wszytsko dalej bedziesz chodzić na terapie i wierze, ze ona Ci pomoze! mam nadzieje, ze polubisz swoja grupe i juz nie bedziesz wiecej płakać. trzymaj się Kochana ;*;*
Buzka:**.
Cześć, Kochane!
W weekend byłam w górach, dzisiaj znowu terapia. Wiecie co? to jest w pewnym sensie terapia szokowa, ale zgadzam się z Ago, że tak musi być. Od początku, mimo, że jest trudno, mam poczucie, że wiedzą, co robią, że to jest droga do wyzdrowienia. To trochę dziwne, bo naprawdę się czuję przeorana, ale tak ma być - pokazują się moje reakcje i sposoby obrony przed ludźmi. Pokazuje się wszystko, czego się boję, z czym walczę i przed czym uciekam. i to strasznie boli. I ciężko to wszystko zrozumieć. Ale wiem, że tak ma być. Każdy kop pomaga mi więcej odkryć i zrozumieć i jeżeli tylko mi pomoże, to zniosę wszystko :D
A Wam oczywiście dziękuję, że dalej mnie wspieracie, że same walczycie i nie zostawiacie innych w potrzebie. Strasznie kochane z Was Laseczki! Wielki buziaczek!
Aha - dzisiaj pierwszy raz od długiego czasu nie czuję przymusu jedzenia... mimo, że na terapii w ogóle się tym problemem nie zajmujemy...
Kochana, cieszę się, że odczuwasz, że pomaga Ci terapia, a gór zazdroszczę... ja cały czas pracuję, więc pewnie nie uda mi się w lipcu gdzieś wyrwać, także w sierpniu nadzieja ;)
ściskam Cię i życzę odnalezienia rozwiązań :*
[img]http://kartki.******.pl/kartki/19/809.jpg[/img]
Mam nadzieje ze powoli dojdzie do Ciebie co robiłas zle a co dobrze ze poradzisz sobie z problem odrebnosci od spoleczenstwa bo jak sie boimy czegos...to musimy zaatakowac swoja siła a ja wierze ze ona jest w Tobie tylko musisz w to uwierzyc!
Buziaczki:*
Kochana, jaką Ty masz siłę! Jesteś naprawdę wielka, wiesz? Pomimo, że jest ciężko, to wiesz, że jest to słuszna droga i po prostu nią idziesz... Naprawdę jestem z Ciebie dumna! I myślę, że nie tylko ja...
Całuję Cię Dorotko...
Kochane moje!
Całuję Was mocno i dziękuję za wsparcie!
Czuję się okropnie, terapia mnie dobija i ciągle jem. A dzisiaj rano ważyłam 61.5 :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Tak naprawdę wcale nie mam siły. Ale coś mnie pcha i nie pozwala zrezygnować. Zależy mi na wyzdrowieniu, tylko dlaczego to tak boli...?
Dalej się nie nadaję do wspierania Was...
Ściskam Was wszystkie i bardzo się cieszę, że sobie radzicie i trzymacie się! :***
Kochana, wyczytałam gdzieś, że: "każda wielka rzecz musi kosztować i musi być trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe"... Twoje zdrowie to wielka rzecz dlatego trzymam kciuki za to, żeby udało Ci się odnaleźć ( mimo wszystko) siłę :*
ehhh teskno nam tu za Toba :roll:
ale wytrzymamy, jak Ty :!: :D
uszy do gory! :D
Trzymam kciuki za terapie :!: MAm nadzieje,że Ci pomoże :)
Antestor, uważam, że to bardzo odważnie, że poszłaś na terapie i to, że pracujesz nad tym by się zmienić - i to jest najważniejsze - nie poddawaj się! Jedyny gwarantowany sposób, na to by się nie udało to nic nie robić, nie walczyć ...
Anestorku zycze duzo siły :wink: i cały czas wierze ze pokonasz chorobe!
[img]http://kartki.******.pl/kartki/5/775.JPG[/img]
I wiernie czekam ze jednak wrocisz na stałe do NAS:)
pozdrawiam cieplutko :*
Banner flashowy
czy mógłby ktoś pomóc? :wink:
Wracaj do nas szybciutko Antestorku!!!!
Czekamy i tęsknimy!!!
Czekamy, ściskamy, tęsknimy...
Cześć, Dziewczynki ( i chłopaki, witam :D )!
Terapia mnie zupełnie wykańcza, nie mam siły na siedzenie przed kompkiem, po południami odsypiam i myślę... na razie wiele się nie zmiena, ale nie mogę oczekiwać, że będzie nie wiem jak super po 3 tygodniach... Jem dosyć dużo, może nie mam jakichś mega kompulsów, ale jem ponad 2000 dziennie, co widać na wadze - już jest 61,5. Prawie się nie ruszałam, bo była fatalna pogoda i na rowerek się nie bardzo dało ruszyć, a poza tym nie mam siły. Jutro pojadę z mężem na dłuższą wycieczkę rowerem.
Ciągle jestem słaba, ale strasznie mi miło, kiedy wchodzę tutaj i czytam ciepłe słowa od Was. Wrócę, obiecuję, będę Was odwiedzać i może uda mi się zrzucić jojo. Na razie muszę wyzdrowieć :D
Wielkie całusy dla wszystkich![/i]
Fajnie, że znalazłaś czas by skrobnąć na forum.Cytat:
Zamieszczone przez antestor
Bardzo dobrze, że jesz więcej, ale najważniejsze, że bez kompulsów a wagą się nadmiernie nie przejmuj - zacznij więcej ruchu choćby spacerów - i jesłi systematycznie min. 3 razy w tygodniu to będziesz mieć więcej sił ;)Cytat:
Terapia mnie zupełnie wykańcza, nie mam siły na siedzenie przed kompkiem, po południami odsypiam i myślę... na razie wiele się nie zmiena, ale nie mogę oczekiwać, że będzie nie wiem jak super po 3 tygodniach... Jem dosyć dużo, może nie mam jakichś mega kompulsów, ale jem ponad 2000 dziennie, co widać na wadze - już jest 61,5. Prawie się nie ruszałam, bo była fatalna pogoda i na rowerek się nie bardzo dało ruszyć, a poza tym nie mam siły. Jutro pojadę z mężem na dłuższą wycieczkę rowerem.