-
hej :lol: :lol: :lol:
brzuch rewelacyjny 8) ja jakoś nigdy nie miałam tendencji do skuszenia się na A6W
jakoś tak nie mam cierpliwości do tych 40 dni :roll:
a fajny strój kąpielowy naprawdę trudno znaleźć, wiem to po sobie samej, która, obecnie mając lat ponad 18 :P , może się pochwalić, że w swym dotychczasowym życiu, strojów kąpielowych posiadała 3 :mrgreen: w tym obecny jest nie używany i czeka na lepsze czasy...
ale jak przyjdą te czasy to pewno się skuszę na inny :twisted:
a co do stołowania się to ja mam tak, że przy ludziach jakoś tak nie jem, nie umiem, za to jak jestem sama to klapa :cry:<pocieszcie mnie>
_________________
„Świadomość, że sam nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę...”
http://jestem-bolem.blog4u.pl/upload...ta%20laska.jpg
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://jestem-bolem.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
-
Bardzo ładnie rzeźbi Ci się ten brzuszek, tylko pozazdrościć :) Mnie w pierwszej kolejności lecą cm z dolnych partii ciała, no ale jestem cierpliwa :wink:
Pozdrawiam :*
-
Fiu fiu,ale sliczny brzuszek.Laseczka z Ciebie.Ciesze sie ze zakupy sie udaly. Napewno kupisz sobie ladny kostium kapielowy.
-
witam kochane :D
dość długo mnie tu nie było, ale od wczoraj mam zakręcenie indeksowo-wpisowe i dzisiaj też będę w stanie was odwiedzić dopiero popołudniu :?
dziękuję wam wszystkim za komplementy :*:*:*, z dietką u mnie wszystko w porządku, waga nawet spada poniżej 67kg, więc luz i blues :lol: do grzeszków wczoraj zaliczam precla bawarskiego i brak jakichkolwiek ćwiczeń :wink:
życzę wam udanego dnia i lecę na uniwerek :)
p.s. stroju nadal nie mam :twisted:
-
uf... wreszcie mogę to napisać: mam wakacje!
http://www.gify.org.pl/gify/postacie/buzki/73.gif
indeks złożony w dziekanacie, a ja mam ochotę na mocno zakrapianą libację :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: tymczasem poćwiczyłam sobie (wczoraj nawet na to nie miałam czasu!) i tak sobie tylko zerkam na Martini w lodówce :wink:
mam takie pytanie do was, kobietki: czy jest możliwe przypadkowe wprowadzenie się w ketozę, jeśli nie je się zwykłego pieczywa (tylko chrupki), ale innych węgli jakoś specjalnie nie ogranicza? trochę mnie dręczy fakt, że przez ostatnie dwa tygodnie waga spadała ekstremalnie wolno, a od kilku dni leci w dół na łeb, na szyję. nie zauważyłam wprawdzie jakiegoś drastycznego pogorszenia nastroju, a jedyna zmiana jaka w ostatnich dniach nastąpiła w moim jadłospisie to kilka wypalonych papierosów (stres). hm, może nie liczyłam zbyt dokładnie kcal, ale poniżej 900 na pewno nie zeszłam. w ogóle nie wiem, czy ketoza jest możliwa przy diecie ok. 1000kcal?!
a może po prostu powinnam się cieszyć, że waga przyspieszyła, bo pewnie za kilka dni znowu stanie w miejscu na tydzień :lol:
udanego wieczoru :*
-
nathka a co ty studiujesz wogóle :oops: :oops: :oops: ketoza :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: chemia :shock: :shock: :shock: wiesz ja to jestem taka tyyyyyypową humanistką co liczyć nie umie nawet 8) 8) 8) 8) 8) 8) dlatego sobie znalazłam chłopaka matematyka - informatyka hihihi uzupełnia mnie :D :D :D bo on to skubaniec jeszcze z historii i geografii wie wszystko :shock: :shock: :shock: dziwoląg jeden :wink: :wink: :wink: :wink:
-
ale masz śliczny brzuszek!!!! :shock: :shock: respekta !!! jest rewelacja!!! wogóle nie powiedziałabym że to jest 67kg :):):)
-
hej :D
wczoraj dietkowo bez większych rewelacji, natomiast dzisiaj wybieram się na dwie imprezy ;) no może na jedną imprezę i jeden wypad z koleżankami ze studiów do pubu, żeby oblać naszą tymczasową wolność :lol: :lol: :lol: postaram się nie nabroić za bardzo z podstępnymi kaloriami ukrytymi w alkoholu, ale niczego nie obiecuję! :twisted:
justynia, ja też jestem humanistką (studiuję kulturoznawstwo), ale taką raczej nietypową, bo chemię zawsze uwielbiałam, a z matmą nie miałam większych problemów ;) fajnego masz faceta, cwaniaczku :lol:
tootsie4, dziękuję pięknie za komplement :) ze mną jest tak, że okropnie mi trudno zrzucić cokolwiek z dolnych partii ciała, dlatego jak zaczynam chudnąć i powiedzmy dochodzę do wagi 62kg, to wyglądam dziwnie - rączki jak patyczki, szyja jak u gołąbka, brzuch całkiem normalny, tyłek, uda - BIGGG i chudziutkie łydki. dopiero potem tak naprawdę zaczynam chudnąć z pupy i ud :lol: :lol: :lol:
dziewczyny, jako że jeszcze dłuuuuugo nie odważę się umieścić tu zdjęć swoich nóg i tyłka, najbardziej obiektywnie jak byłam w stanie zrobiłam dla was małą symulację, głównie po to, żebyście nie myślały, że te kilogramy mam na uszach :lol: :lol: :lol:
zatem tak to mniej więcej teraz wygląda:
http://img179.imageshack.us/img179/2715/d380d380uh1.jpg
-
o hehe ;) ile amsz wzrostu nie wiem czy pisałaś :> ? nózek nie masz wcale grubych :*
-
Natheczko pale masz super brzuszek...naprawdę tylko pozazdrościć..a nogami i pupa się nie przejmuj i na nie przyjdzie pora..każdy chudnie na różne sposoby..mnie np najpierw schodzi z dolnych partii i z biustu ( a już go tak polubiłam :wink: )...a brzuch nadal mam sterczący...może też powinnam wprowadzić jakieś ćwiczonka na brzuch a nie tylko rowere
gratuluję Ci sukcesów i życzę dobrej zabawy na wakacjach, bo io ile pamiętam już się zbliżają a może nawet już są :D
Pozdrawiam
K.
-
hej :D
na starcie muszę się wam do czegoś przyznać: zaszalałam wczoraj z alkoholem :oops: :oops: postanowiłam wypić tylko jednego drinka, ale po tym pierwszym martini puściła mi jakaś blokada i co tu dużo mówić: odreagowałam stresy związane z uczelnią, nieudanymi do niedawna próbami odchudzania i wszystkim co leżało mi na sercu. bynajmniej jednak nie upiłam się na smutno - wszyscy byli w świetnym nastroju, więc czemu ja miałabym się dobrze nie bawić? :D w pubie był straszny tłok, więc cała impreza przeniosła się na zewnątrz... wiecie jak było zimno wczoraj w nocy! :twisted: tupałam, podskakiwałam i mam wrażenie, że całe 4 martini i kilka piw wyparowało ze mnie w bardzo naturalny sposób :wink:
traumę przeżyłam wchodząc dzisiaj na wagę (ile to mogło być? 1500kcal więcej? :P ), a tu... mniej niż 66kg. duuuużo mniej, bo tylko 65,4 :shock: :shock: :shock: :shock: wiem, że ten wynik jest pewnie nietrwały, bo jakimś cudem zapewne się odwodniłam, ale przesuwam tickerek i koniec! :lol: tym sposobem dopięłam swego i przed wyjazdem nad morze, stosując zbilansowaną dietę, udało mi się osiągnąć to 66kg :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
tootsie4, mam 173, albo 172cm - różnie to bywa :lol:
KaMa82, dziękuję :D tak to właśnie z nami kobietami jest, każda z nas ma inną budowę :) a do mojej pupy trzeba po prostu złotej cierpliwości :D :lol:
-
nathka to Ty na taki wzrost to już musisz bardzo ładnie wyglądać :D :D :D
a co do tańca to wiesz ja w toruniu mieszkałam w tym roku zaraz w centrum i jeden caliutki semestr przetańczyłysmy z koleżanką :D :D :D :D no tak 4 x w tygodniu byłyśmy na imprezce :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: i też schudłam :D :D :D :D niestety kolejny semestr bez tańca wszystko kurka popsuł :evil: :evil: :evil: :evil:
-
oo gratuluje :):) !!! zgadzam się z p[orzedniaczką na taki wzrost pewnie wygldasz sbooooosko :) i nad morzem bedziesz sie super bawic :)
-
justynia, ja nie tańczyłam, tylko tupałam z zimna :lol: :lol: :lol:
tootsie4, teraz to ja wyglądam znośnie, ale jak już osiągnę 60kg, to te kolejne 2 kilogramy mogę zrzucać nawet rok - już nie będzie mi się spieszyć :wink:
-
Jednym slowem: jest dobrze. Nawet lepiej niz dobrze.
Udana imprezka,to raz. Pozniej przyjazna waga.Tylko sie cieszyc. Buzka:**.
-
aha hahahahahahahahahahaha a to w sumie tez sspaliłaś duzo bo jak jest zimno to sie wszystkie mięśnie napręża - no chyba, że to tylko ja jakaś taka dziwna jestem :shock: :shock: :shock: :shock: ale chociaż sie pobawiłaś :D :D :D
-
Natheczko!
Witam niedzielnie :D Co tam u Ciebie słychać? Pewnie się już wczasujesz :D Czekam na relację i pozdrawiam
K.
-
gdzie jestes?
bucik wrócił :D:D:D
______________
„Świadomość, że sam nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę...”
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://jestem-bolem.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://jestem-bolem.blog4u.pl/upload...118005_005.jpg
-
opuściłam was z 66kg, wracam z 71,2 :x kolejna porażka, ale nie potrafię nie próbować dalej, więc jak tylko wrócę z pracy, przedstawię bliżej swoją obecną sytuację (czy któraś z was mnie jeszcze pamięta?), może nawet założę nowy wątek? dzisiaj mam nadzieję będzie pierwszy Dobry Dzień po pasmie niepowodzeń.
-
Witaj, przeczytałam parę stron twojego dzienniczka i się zdziwiłam, że miałaś jojo :( bo podchodziłaś do wszystkiego racjonalnie, zdjęcia brzuszka świetne czyli ćwiczenia dawały efekty, a tu po 2 m-cach plus pięć kg :( Mam podobną sylwetkę do ciebie, i tylko 2 cm mniej więc będę do ciebie zaglądać by Cię zmotywować choć troszkę :)
-
O! Nathka! Ja chyba Ciebie kojarzę!
Fajnie że wróciłaś na forum, ja też wróciłam.
No to teraz mozemy się ostro brać za siebie :). NO nie mozesz teraz zawalać, no jak Ninti juz 5 dzień diety pilnuje to i Tobie na bank się uda :)