-
*nathka gets fit!* DAILY NEWS :) nowe fotki brzucha str. 8
witam
niektóre z was być może mnie pamiętają - od stycznia do marca próbowałam tu swoich sił w walce z kg, których w ciągu 3 lat "nazbierało się" trochę
w skrócie:
dziecko: pulchne i chude na przemian (dużo chorowałam)
nastolatka: pulchna / gruba (waga 71-76 przy wzroście 170cm)
17 lat: chudnę z 72kg do 58-56 (wzrost już wtedy 173cm), utrzymuję idealną wagę przez pół roku, potem stopniowo tyję. w między czasie jakieś diety, ale nigdy już nie udaje mi się zejść poniżej 63kg.
ten rok zaczęłam z wagą 74kg. na tym forum udało mi się dwukrotnie zejść do wagi 70 kilogramów i zawsze w tym momencie się poddawałam , waga wracała. ostatnia porażka szczególnie mi dopiekła, nie potrafiłam się po niej podnieść. przytyłam do 76kg, a czasem, drugiego dnia po zaliczonym kompulsie waga wskazywała nawet 78 kilogramów dałam sobie jednak czas. tyłam, to fakt, ale potrzebowałam odpoczynku od diet. postanowiłam sobie, że wrócę tutaj (to znaczy założę swój własny wątek), jak uda mi się powrócić do wagi sprzed zawalenia diety - 70kg. obecnie ważę 70,5kg, ale zdecydowałam się na wcześniejszy powrót, bo potrzeba mi dodatkowej motywacji - moja dieta jest w stadium, kiedy waga stoi (dzisiaj już czwarty dzień), a moja psychika bardzo źle znosi takie "kryzysy"
to podczas takich zastojów zazwyczaj się poddaję, a teraz zwyczajnie nie mogę sobie na to pozwolić. za niedługo wyjeżdżam nad morze, a nie chcę się chować w hotelowym pokoju - chcę może jeszcze nie dumnie, ale swobodnie spacerować po plaży i cieszyć się słońcem, którego ma być podobno sporo chcę się zmieścić do mojego seksownego bikini, którego jeszcze nigdy nie założyłam która z nas o tym nie marzy?
-
troszkę o moim dietowaniu:
PAPU
+/- 1000kcal dziennie
cztery do pięciu posiłków, z czego śniadanie najlżejsze, bo do niedawna wcale ich nie jadłam, tylko piłam kawę
rzucam kawę! :P
ziemniaków, pszennego pieczywa nie jem od niepamiętnych czasów, teraz zastępuję razowca chlebkiem chrupkim Chaber, a ryż i makaron zmieniam na brązowy
jogurty. pitne, słodkie, z owocami, jakie bądź - DOZWOLONE. cukru pod tą jedną postacią nie zamierzam sobie odmawiać
owoce staram się ograniczać do jednej porcji dziennie, stawiam na warzywa!
od lat nie jem fast food'ów, nie piję słodkich napojów i tu nic nie zmieniamy
nie jem słodyczy, ani lodów - moja zmora podczas kompulsów
staram się ograniczać pepsi light, od której, przyznaję, jestem uzależniona
przynajmniej 2 razy w tygodniu jem mięsko drobiowe (specjalną fanką nie jestem...)
pcham w siebie tyle wody, ile wlezie
RUCH
30-40minut ćwiczeń dziennie, w tym A6W
bardzo się staram wprowadzić pół godziny roweru dziennie, ale leń bierze górę
WSPOMAGACZE:
od 28. maja łykam Apptrim i L-karnitynę z Olimpu (z chromem)
stosuję...
raz dziennie:
- goodbye cellulite
- sculp up
- dove brązujący do ciemnej karnacji
- peeling antycellulitowy Lirene
raz, dwa razy w tygodniu:
- sól antycellulitową firmy APART
- masaż wypustowym gumiastym tworem
tą metodą w ciągu dwóch tygodni zruciłam 4,5 kilograma (z czego naturalnie 2 to woda :P ). mam nadzieję, że jak jutro nie zobaczę spadku na wadze, to że chociaż nie wzrośnie. już dawno nie odchudzałam się w "zdrowy" sposób, można powiedzieć, że jestem ekspertem od głupich i nastawionych na szybkie efekty diet. z tym jednak koniec. mam nadzieję, że ta konsekwencja mi się opłaci pozdrawiam
-
Hej, ja tez niedługo jadę nad morze i chciałabym jakoś wyglądać... startuje z wagą podobną jak ty.. Gratuluje zrzucenia tych 4,5 kg, wg mnie to dużo! Na pewno uda Ci się osiągnąć cel Ja jeszcze rok temu ważyłam z 10 kg mniej, ale przez naprzemienne kompulsy i odchudzanie się doprowadziłam się do obecnego stanu I mam juz dość mojego wyglądu i wiecznych problemów z tym związanych... Już ledwo mogę znaleźć na siebie fajne spodnie Czas to zmienić!! Jeszcze będziemy laski, zobaczysz
-
aj pewnie ze bedziecie
nathka swietny plan! teraz tylko ladnie go realizuj a bedzie super !
pewnie ze kazda z nas marzy o seownym bikini... ja jeszcze w to alto takowego nie zaloze ale w nastepne...kto wie
powodzenie
-
dziękuję dziewczyny
mój dzisiejszy bilans:
śniadanie:
3 żytnie chlebki Chaber
25g serka filadelfia
przekąska:
surówka z pora w sosie śmietanowym
paczka gum go żucia (sugar free )
0,5 litra coli light
obiad:
100g pierożków tagiatelle (400kcal)
2 pomidory
koperek
podwieczorek:
czereśnie - najmniej pół kilograma
tym sposobem kolacja już mi nie przysługuje . no cóż, czereśnie - trzeba jeść póki są
-
Witaj Nathka
wyjazd wakacyjny i mnie moblizuje, choć wybieramy się w różne strony, bo Ty na północ (a gdzie dokładnie jedziesz nad morze?) a ja na południe - w góry
trzymam za Ciebie kciuki!! masz jeszcze 3 tygodnie, to spokojnie 3 kg w dół jeszcze zjechać mozesz? a moze i z 4
pozdrawiam i niej daj się kryzysom i zastojom wagi!
Ania
-
oj mam nadzieję, Anikas9, że się uda. waga dzisiaj nadal uparcie wskazuje 70,5. mimo, że ostatni posiłek zjadłam o 15:30. jak tylko zjem śniadanie, zaraz wsiadam na rower i wprawiam w ruch moje uda i pupę - są w najgorszym stanie jeśli chodzi o moją sylwetkę .
kiedy zaczynałam, założyłam sobie, że 11. czerwca będę ważyć 69 kilogramów. wygląda na to, że się nie uda. mimo wszystko jestem z siebie dumna - wytrwałam już 11 dni bez kompulsów, to dla mnie wielki sukces wiem, że nie mogę sobie odpuścić - znając zdolność mojego organizmu do wahań wagi, w ciągu tygodnia odzyskałabym te 4,5 kilograma , a teraz może jest tragicznie, ale nie katastroficzne
dzisiaj postaram się spojrzeć na to moje odchudzanie bardziej długofalowo i wyznaczyć sobie jakieś ramy czasowe, może wtedy uda mi się przestać myśleć o przekroczeniu magicznej siedemdziesiątki i tej upragnionej 6 z przodu
-
Nathko miłego rowerkowania a wsiadasz na zwykły rowerek czy stacjonarny?
u mnie napisałas, ze miałas alergię, ale juz nie masz?
ja byłam na odczulaniach, ale niestety w okresie maj-lipiec i takzdycham jedynie po tych odczulaniach nie mam duszności <miałam juz pierwsze objawy astmy>.
pozdrawiam!!!
-
nathka popieram twoja decyzje o wiekszym limicie czasowym...pamietam jak ja chcialam pokonac ta magiczna bariere i im bardziej sie nad tym skupialam tym gorzej mi wychodzilo! wiec moze lepiej dac sobie taki psychiczny luz
-
Plan masz bardzo ciekawy. Trzymaj sie wyznaconych zasad,a napewno schudniesz. Ja rowniez kiedys schudlam,ale po jakims czasie waga wrocila...Musimy raz na zawsze zmienic nawyki zywieniowe. Jest to trudne,ale mozliwe do zrobienia.
Powodzonka dla mnie, dla Ciebie i dla innych Kobietek z forum.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki