-
Wczoraj: 20 orzeszków ziemnych, słonecznik, 30 pistacji
Kolacja: Pierś smażona na grillu, ser mozzarella biały 35%tłuszczu, woda niegazowa przez cały czas...
....później poniosłam kolejną porażkę... jestem beznadziejna :( chyba nici z tej diety... ale mimo, to nie poddaję się !!!
waga rano pokazała 65 kg, ale co się dziwić skoro mam za sobą dwie porażki... ale dzisiaj równo tydzień jestem na diecie SB... chociaż nie powiem sprzed odchudzania jak jadłam dużo, to rano nawet jak się ważyłam to waga pokazywała 66, a czasem nawet 67kg, więc jakieś tam postępy są..małe, ale są... czyż nie ? 8)
:( :( :( :( :) :) :) :) :)
-
śniadanko: cukinia smażona na oleju z oliwek maczana z 2 jajkami posypana vegetą + kakao gorzkie z mlekiem 0,5% :)
Zaraz jadę nad jeziorko, więc sobie popływam, a wieczorem jogging ;) Nie poddaję się !!!
-
Witaj Kimuss. Dobrze, że się nie poddajesz. Każdemu zdarzają się porażki i gorsze chwile, ale tylko ten co ma słabą wolę poddaje się od razu. Trzeba wziąć się w garść i iść dalej do przodu. 65 to nie taki zły wynik, zresztą możesz się domyślać, że ja tam marzę, żeby moja waga pokazała tyle. ;) Pozdrawiam i życzę lepszego dnia i cudownej zabawy nad jeziorem! :)
-
Ninka86 dziękuję...mam nadzieję, że teraz te dni będą o dużo lepsze niż ten wczorajszy czy ten dzisiejszy dzień... buźka :)
-
Hej dziewczyny :)
Nie jest mi łatwo... od pół roku, a nawet więcej staram się schudnąć... próbuję, ale mi nie wychodzi... a wiecie dlaczego ? dlatego, że moja głowa jest już zaprzątnięta tylko jednym, moje myśli kręcą się wokół jedzenia jedzenia i jeszcze raz jedzenia... jestem już tym zmęczona... objadałam się, a później wymiotowałam... i tak trochę to trwało... jednak później ustało np teraz jak zaczęłam tą dietę SB...było wszystko dobrze, ale do czasu !! przedwczoraj, wczoraj było to samo co kiedyś... nie wiem jak mam sobie z tym radzić..... najchętniej, to zamknęłabym się w pokoju i spała i spała..Nie jestem bulimiczką... może po prostu mam skłonności do niej... już od paru miesięcy myślę nad wizytą u lekarza, ale się boję... boję się mu zwierzyć...samo to, że musiałabym tam pójść... może dacie mi jakieś rady... nie wiem co mam robić... :(
Pozdrawiam i oby Wam się udało zrzucić kilogramy i aby wszystko szło po Waszej myśli !!
:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(
-
Witaj Kimuss! Nie bardzo wiem, co mam Ci doradzić, żeby było dobrze, bo nie mam w tym za wiele doświadczenia. Według mnie powinnaś przełamać się i pójść do lekarza, bo to on jest specjalista i może Ci najlepiej pomóc. A co do objadania się - według mnie najlepiej by było gdybyś jadła codziennie 1300-1400 kalorii powiedzmy (albo więcej) i przyzwyczaiła organizm do tego, że zawsze otrzymuje tyle samo jedzenia, najlepiej o równych porach. Przede wszystkim porządne śniadanie - widze po sobie, jeśli nie zjem śniadania, to wieczorem obskoczyłabym wszystkie bary z fast-foodami albo opróżniła całą lodówkę. ;) Pozdrawiam i mam nadzieję, że poprawi Ci się z tym objadaniem i wymiotowaniem, bo to jednak choroba...
-
Ninka86 dziękuję ;* Tak wiem przełamię się i pójdę do lekarza... i to nawet niedługo...muszę być silna ;)
-
Cześć Kimuss no ja też ci nie poradzę nic odnośnie twojego odżywiania :( ale ja tez jak jestem na diecie to też myślę o jedzeniu, chyba większość tak ma :roll: mam nadzieję, ze znajdziesz w sobie tyle siły i pójdziesz do lekarza i trafisz na mądrego specjalistę, który pomocę ci rozwiazac problemy :)
Ja tez od wczoraj walczę na SB, narazie idzie dobrze, ale ja tak zawsze mam że początki dobrze a dopiero ok. 7 dnia mi jest już ciężko :evil:
-
Witaj Kimuss. Jesteśdzielna, że decydujesz siena tego lekarza. :) Mam nadzieję, że trafisz na naprawdę normalnego i porządnego, takiego, który Ci pomoże. Trzymam kciuki, ze z każdym dniem będzie coraz lepiej! Udanego, słonecznego wtorku! :)
-
jasne, wybierz się do lekarza. To nie zaszkodzi a wręcz pomoże.
miłego dnia:*