dobranoc:)
Wersja do druku
dobranoc:)
Nie było mnie jeden dzień, a tu taki ruch, że aż jestem w szoku :shock:
Dziękuję Wam dziewczyny moje kochane za dobre słowa, otuchę i wsparcie :D
Od wczoraj trzymam się dobrze jesli chodzi o dietę :)
Przemyślałam w środę kilka spraw związanych z moim odchudzaniem i przeanalizowałam swoje napady na jedzenie...
Doszłam do wniosku, że bardzo stresuje mnie planowanie każdego posiłku, liczenie kalorii i ścisłe przestrzeganie jadłospisu, który rozpisałam sobie na dany dzień...
Czuję wtedy, że czegoś mi brakuje, myślę cały czas o jedzeniu, jestem zdenerwowana, po prostu źle się czuję. Natomiast gdy zaczynam jeść kompulsywnie, pojawia się odprężenie, a złość przychodzi zdecydowanie później...
To tak, jak w przypadku alkoholika, który wie, że nie powinien pić, ale brak alkoholu sprawia, że jest nerwowy, a wszystkie "troski" przechodzą wraz z pierwszym łykiem czegoś z procentami :roll: No więc pije, pije, upija się, a poczucie winy przychodzi, gdy jest już trzeźwy, ale za to na niezłym kacu :roll:
Boję się nawrotu bulimii, dlatego też postanowiłam wprowadzić pewne zmiany, aby do tego nie doprowadzać...
Przede wszystkim KONIEC PLANOWANIA POSIŁKÓW - przynajmniej narazie, poki sytuacja choć troche nie wróci do normy.
Staram się jeść rozsądnie, zdrowo, ale "na oko"...
To dla mnie najlepszy sposob na wyeliminowanie kompulsywnego objadania się...
Jesli chodzi o ból łydki podczas biegania, to niestety nie był to skurcz mięśnia brzuchatego. Był to taki jakby ucisk, uczucie ciężkiej nogi, jakby z ołowiu. Ból zlokalizowany był z przodu łydki, w okolicy kości piszczelowej :?
Pojawił się również dziś, ale nie był już tak bardzo uciążliwy, więc wytrzymałam na bieżni 25 minut. Powiedziałam o tym trenerowi, stwierdził, że może to po prostu przetrenowanie. Zalecił gorącą kąpiel, maść rozgrzewającą i odpowczynek od biegania.
Ale jutro pewnie i tak pobiegnę :wink: <głupek>
A oto mój dzisiejszy trening:
stepper 10 minut
rozciąganie
wyciskanie na sunwnicy poziomej (czworogłowe ud) 3*20
prostowanie nóg na maszynie (czworogłowe ud) 3*15
uginanie nóg na maszynie (dwugłowe ud) 3*15
uginanie przedramion z hantlami (biceps) 3*15
"modlitewnik" z hantlami (biceps) 3*15
sciąganie drążka do klatki piersiowej z wyciągu górnego (grzbiet) 3*15
sciąganie drążka na kark z wyciągu górnego (grzbiet) 3*15
wznosy tułowia z opadu (prostowniki grzbietu) 4*20
spięcia brzucha na ławce skośnej 3*25
spięcia brzucha na maszynie 3*25
bieżnia 25 minut
rozciąganie
Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję za wszystkie wpisy :D
Ja bym nie ryzykowała...Cytat:
Zamieszczone przez audreyhorne
Tak właśnie robiłam z rowerem, kolana bolały, a ja jeździłam, jak ta ostatnia idiotka i teraz mam za swoje :evil:
Jeśli nie liczenie i nie planowanie posiłków ma Ci pomóc, to jestem jak najbardziej za :P
Dobranoc :P
Audrey, super, że poukładałaś sobie niektóre sprawy, że tak mądrze podchodzisz do dietki.
Powiem ci, że u mnie liczenie kalorii też się nie sprawdziło, w pewnym momencie już wpadłam w paranoje, naprawdę było mi ciężko, mogłam myśleć tylko o jedzeniu - co zjadłam, na co jeszcze mogę sobie pozwolić, o jakiej porze... Coć okropnego, nigdy już nie chcę przez to przechodzić. Na szczęście, udało mi się to pokonać dzięki mojemu A. i mojej przyjaciółce, którzy wbijali mi do głowy, że muszę jeść normalnie, że głupio się zachowuję, krzyczeli na mnie i pilnowali.
Teraz tez jem "na oko". Często mi się wydaje, że za dużo, ale tak naprawdę czuję dużo większy luz psychiczny i... dobrze mi z tym. Tak mogę jeść całe życie. Zdrowo (w miarę), ale normalnie.
Życzę Ci, żeby Tobie też wyszło to na dobre. Powodzenia.
Kasiu, trochę zażartowałam z tym jutrzejszym bieganiem.
Tak naprawdę, to zaniepokoiły mnie te bóle, bo naprawdę bardzo polubiłam bieganie i nie chciałabym z tego rezygnować :x
Przeszukałam cały internet i na jednej ze stron dotyczących biegania znalazłam takie oto info:
"Co zrobić, gdy podczas biegu pojawiają się silne bóle w łydkach?
Biegasz od niedawna, a mimo to ostatnio zacząłeś odczuwać w czasie biegu silne bóle w przedniej części łydki (wzdłuż kości piszczelowej)? Ból jest silny i musisz się zatrzymać? Te silne bóle w przedniej części łydki to prawdopodobnie ból wzdłuż okostnej piszczelowej. Powodem może być zbyt duży wysiłek (zbyt mocne obciążenie treningowe), zmniejszenie wydzielania płynów przy okostnej, brak tzw. smarowania. Recepta jest prosta: przerwij bieganie na 3 dni. Po 3 dniach zacznij biegać o jedną trzecią kilometrów mniej niż 2 miesiące wcześniej. Chodzi o spokojne wprowadzenie się, przygotowanie mięśni nóg do zwiększonego wysiłku. Wzbogać swoją codzienną dietę o żelatynę (galaretki, galareta),a po tygodniu dolegliwości powinny ustąpić. Dodatkowo zastosuj maść zawierającą heparynę, którą należy wcierać 3 razy dziennie. Istnieje też prosty, domowy sposób: codzienny okład z delikatnie zmiętych liści kapusty przez 4 kolejne dni."
No i wszystko się zgadza...
Bol jest dokładnie taki, jak ten opisany powyżej.
No i biegam od niedawna, a ostatnio zaczęłam naprawdę szaleć na tej bieżni (z dnia na dzień biegałam dłużej i coraz szybciej).
Jutro postaram się lepiej rozciągnąć i rozgrzać przed biegiem (trochę podskoków "na sucho", wznosy na palce w celu rozgrzania łydeki, kilka munut spokojnego marszu, delikatne przyspieszanie i wolny trucht). Jesli tylko pojawi się ból, przerwę bieg!
Lili, moi domownicy również mają już dość mojego "dietowania". Ostatnio dochodziło do głupich sprzeczek z powodu jedzenia, zauważyłam, że potrafię być bardzo złośliwa i nieprzyjemna, jeśli w mojej "diecie" coś idzie mi nie tak, jakbym tego chciała lub np. jestem akurat głodna, więc zła :(
Chcę schudnąć, ale to, co ostatnio ze sobą wyprawiałam nie było normalne i dłużej tak być nie może, bo niedługo oszaleję, a ze mną wszyscy domownicy...
wiesz, muszę sie przyznać, że niesamowicie mnie zmotywowałaś.
mam za sobą podobne bulimiczne doświadczenia, całe szczęście, opanowanowałam sie w pore, siła własnej woli.
i również od niedawna mam coraz częściej napady kompuslywnego obiadania się, a kiedy dieta idzie nie tak jestem wyjątkowo opryskliwa i wredna dla wszytkich w około.
to też obiecałam zmienić. ^^
próbowałam biegać, ale nic mi z tego nie wyszło. duzo, dużo bardziej odpowiada mi rower i taniec, co też niestety ostatnio zaniedbałam.
oj kochana szanuj sie szanuj z tym bieganiem ...lepiej zrobic troche odpoczynku temu podudziu... :)kurde podziwiam Cie za te ćwiczenia:) oby tak dalej ..lece do prayc a tu pyyyszna kawusia :)
http://chodnik.ncse.pl/impreza/mexicana/kawa.jpg
Skoro to taki ból, to przystopuj :wink: Nie ma co szaleć, bieganie nie zając, nie ucieknie :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Miłej soboty życzę :)
Witaj little :D
Miło mi czytać takie słowa, jednak obawiam się, że te napady jeszcze nie są w zupełności poza mną... :roll:
Po prostu ostatnio uświadomiłam sobie, że nie można całkowiecie się z tego wyleczyć :? Trzeba zachować ciągłą czujność, bo ta choroba czeka tylko na nasze potknięcia, aby zaatakować znowu...
Co do ćwiczeń, to nie możesz zmuszać się do wysiłku, który Ci nie odpowiada.
Nie lubisz biegać? To nie biegaj!
Lubisz jezdzic na rowerze? Tańczyć?
Pedałuj zatem, tańcz i miej z tego duuuuużo przyjemności :P
Powodzenia :D
Asiu, dziękuję za pyszną i jakże piękną kawę.
Wyobraz sobie, że właśnie piję sobie ten wspanialy napoj, choc nie jest on tak efektowny, jak ten ze zdjecia :lol:
Choć smaczny, nie powiem! :wink:
Życzę Ci milej pracy :D
A ja tymczasem wybywam za chwilę na siłownie...
W planie mam:
10 minut rozgrzewki na eliptyku
prostowanie nogi w tył na wahadle (pośladki i dwugłowe ud) 3*25
przywodziciele na wahadle 3*25
odwodziciele na wahadle 3*25
wykroki z hantlami 3*25
wyciskanie francuskie z hantlami (triceps) 3*15
prostowanie ramienia z hantlem w opadzie tułowia 3*15
wyciskanie hantli nad głowę (naramienne) 3*15
unoszenie hantli bokiem w górę (naramienne) 3*15
twister 2 minuty
unoszenie nóg w leżeniu na skośnej ławce (brzuch) 3*25
bieganie 30 minut lub stepper 30 minut lub rowek 30 minut lub eliptyk 30 minut :)
rozciągnie
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej soboty ;)
Kasiu, tak tak... masz rację :wink:
Dziś jeszcze spróbuję, ale oczywiście zrezygnuję, jesli nadal będzie bolało... :roll:
No, ale to ja już nic nie rozumiem... czyli że ćwiczysz z obciążeniem bez nawet jednego dnia przerwy?.... :shock:
Wczoraj dałaś raporcik z siłówki, dzisiaj też siłówka ....
Nie to, że się chcę mądrzyć, ale w ten sposób możesz doprowadzić do ... zaniku mięśni, taki paradoks, ale możliwy.
Może coś przegapiła, jeśli tak, to mnie popraw :wink:
Akualnie mam taki cykl, że ćwiczę 3 dni pod rząd siłowo, potem 4 dni na aeroby lub ewentualnie na totalny odpoczynek...
W przyszłym tygodniu będę to jakoś rozkładać (np. 2 dni siłowe, 1 dzien przerwy i znowu kolejny dzien na silowe...).
Rozmawiałam na ten temat z trenerem. Facet ma bardzo dużą wiedzę w zakresie kulturystyki, ufam mu... Powiedział, że trzeba zmieniać kolejność treningów i rozłożenie ich w ciągu tygodnia, np. co 2 tygodnie i obserwowac swoj organizm. Mięsnie, aby reagowaly prawidlowo, muszą dostawac nowe bodzce, w przeciwnym razie szybko przyzwyczajaja się do treningu...
Tak, ja to wszystko wiem, ale wiem też od swojego instruktora, że jeśli przeciążysz mięśnie (można o tym nawet nie wiedzieć), to może nastąpić zanik włókienek mięśniowych zamiast przyrost :roll:
Ja od lutego ćwiczę to samo, ale zwiększam obciążenie, w cyklach 3 x w tygodniu, naprzemiennie trening A i B i nastąpił bardzo ładny przyrost i rzeźba, bicepsiki i tricepsiki a także mięśnie grzbietu elegancko się wyrzeźbiły, więc z tymi bodźcami to też tak nie do końca prawda :wink:
No, ale każdy organizm jest inny, więc oczywiście ufaj swojego trenerowi :wink:
Zresztą ilu trenerów, tyle pomysłów ...
Ja jednak jestem wierna 'szkole' o trenowaniu z 48 godzinnym odpoczynkiem, a w przypadku dużych grup mięśni (nogi) nawet 72 godzinnej :wink:
Już się nie wtrącam.... ten Twój cykl teraz to nie jest na masę, prawda?
Kasiu, ależ wtrącaj się, jak najbardziej!
Przecież po to między innymi piszemy na forum, aby udzielać rad innym i wymieniać się swoimi poglądami, wiedzą, doświadczeniem :)
Szkół jest rzeczywiście wiele.
Wystarczy poczytać chociażby wypowiedzi na sportowym forum dyskusyjnym, aby się o tym przekonać...
Zresztą, mój trener również jest zdania, że istnieje wiele sposobów na pracowanie nad swoją sylwetką, niezależnie od celu, jaki chcemy osiągnąć...
I faktycznie, zwrócił uwagę na fakt, iż każdy jest inny i każdy potrzebuje indywidualnego planu, indywidualnego treningu.
O regeneracji również oczywiście też sporo mi opowiedział :wink:
A tak na marginesie, to sama właśnie zauważyłam, że w tym tygodniu siłowo cwiczyłam tylko 2 dni pod rząd (wczoraj i dzisiaj). W czwartek nie byłam na siłowni ze względu na pracę i totalne zmęczenie i niewyspanie (co za nędzna wymówka swoją drogą :oops: ), więc był 1 dzień przerwy :lol:
A tymczasem melduję, że zaplanowany trening wykonany.
Postanowiłam nie biegać, na zakończenie poćwiczyłam natomiast na stepperze 20 minut, a kolejne 15 spędziłam pedałując na rowerku :)
Jutro wybieram się na same aeroby...
Z moim odżywianiem, poki co, wszystko ok.
Jem zdrowo i umiarkowanie, jestem bardzo z siebie zadowolona, czuję się lekko :)
Przygotowałam dziś sobie pyszny obiad - filet z łososia z grilla, brązowy ryż, surówka z papryki, rukoli, kukurydzy z oliwą z oliwek i octem balsamicznym - PYCHA, a jakie wszystko zdrowe i sycące zarazem :P
Pozdrawiam i do przeczytania poznym wieczorem :D
:D :D No dobrze, czasami się wtrącę, jak będzie jakiś powód albo kontrowersja :wink: :lol: :lol:
Bardzo lubię to forum, są tam ciekawe dyskusje a na stronie wiele ciekawych artykułów :D
A pijesz może jakąś odżywkę białkową, ja piję WPC-80 i mam jeszcze kilka innych shaków proteinowo-witaminowych, dobrze robią na muskulaturę :wink: :D
A obiadek miałaś fantastyczny, mniam :D :D
Ja też zaglądam na sfd, zebrałam sporo cennych informacji na temat zdrowego odżywiania się, ale wystepuję tam tylko w roli czytelnika :lol:
Zapraszam serdecznie :lol:Cytat:
No dobrze, czasami się wtrącę, jak będzie jakiś powód albo kontrowersja
Nie stosowałam nigdy żadnych odżywek.Cytat:
A pijesz może jakąś odżywkę białkową, ja piję WPC-80 i mam jeszcze kilka innych shaków proteinowo-witaminowych, dobrze robią na muskulaturę
Wiem, że są one świetnie przyswajalne, ale jakoś nie czuję potrzeby spróbowania.
Dbam natomiast o to, aby zawsze po treningu (bez względu na porę dnia) zjeść porcję białka. Gdy ćwiczę rano, jem zazwyczaj jajka + zawsze jakieś węglowodany, aby zregenerować glikogen, gdy natomiast męczę się wieczorem, to przed snem wcinam chudy twaróg, a węglowodany tylko z warzyw...
I bardzo słusznie, tak trzymaj :P :P
Ja kiedyś piłam bardzo regularnie odżywkę białkową, a teraz jak mam ochotę :lol: :lol:
No muszę, muszę to napisać, taka jestem mądralińska :lol: :lol: :lol:
35 % przyrostu masy mięśniowej uzyskamy poprzez trening
a
65 % przyrostu masy mięśniowej uzyskamy trenując i stosując prawidłową dietę
Ja to w ogóle mam hopla na punkcie białka, truję o nim i truję aż do znudzenia :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Hehehe, ja również :wink:Cytat:
Zamieszczone przez Kasia Cz.
Myślałam nawet swego czasu, aby przejść dietę na low carb, ale doszłam do wniosku, że długo bym na takiej diecie nie wytrzymała i miałam rację, bo to zdecydowanie nie dla mnie. Zdaję sobie sprawę z tego, jakie białko ma znaczenie podczas zdrowej redukcji, lubię produkty bogate w białko, ale na moje nieszczęście uwielbiam również węglowodany i to w dużej mierze te o wysokim ig, których staram się unikać jak ognia...
Właśnie wypiłam sobie szklankę zsiadłego mleka, dawno go nie piłam i miałam nań szczególną ochotę ;)
A ja byłam swego czasu na low carb i hi-protein (Boże, te angielskie skróty :lol:), dobrze mi zrobiła, ale to dieta na jakiś czas tylko, ja byłam na niej jakieś 90 dni :)
Białeczko to jest to, co tygryski lubią najbardziej :P
90dni?
Dla mnie to wieczność :lol:
oj oj jaki pyszny obiadeczek:):):)
Wpadam z życzeniami miłej niedzieli :P :P :P
A dziękuję, Kasiu, dziękuję :P
Tobie życzyć dobrego dnia nie muszę, bo wiem, że i tak będzie wyśmienity, chociażby ze względu na koncert :wink:
Ja natomiast odważyłam się wejść dziś na wagę i..... to co tam zobaczyłam nie ucieszyło mnie zbytnio - 60.2kg :cry:
Zaskoczona też nie jestem, w sumie czego mogłam się spodziewać po ostatnich jedzeniowych wybrykach??? :evil:
Mam za to większą motywację do trzymania się w ryzach, albowiem nie chcę odzyskać reszty tych straconych już przeze mnie kg :roll:
Nie mam zamiaru wracać do planowania posiłków, ale będę podliczac na bieżąco ilość zjedzonych kcal, aby nie stracić jednak zupełnie kontroli...
I tak oto melduję, że zjadłam dziś następujące rzeczy:
1 kromka pumpernikla
serek wiejski light
kawałek wędzonej makreli
pomidor
łyżeczka oliwy z oliwek
kawa z mlekiem
2 jajka
banan
w sumie około 800kcal
Wybywam za chwilę na siłownię - dziś aeroby + brzuszki...
Pozdrawiam :)
Trening aerobowy zaliczony :D
Rozłożyłam go sobie następująco:
rowerek 20 minut
bieganie 30 minut (tak tak, zdecydowałam się spróbować i z radością oświadczam, iż biegało mi się wyśmienicie, nie szalałam jeśli chodzi o tempo i czas, wcześniej rozgrzałam łydki i porządnie się rozciągnęłam i NIC MNIE NIE BOLAŁO :D )
eliptyk 10 minut
rowerek 10 minut
w sumie 70 minut :)
+ twister 2 minuty
+ spięcia brzucha na ławce skośnej 3*25
+ porząąąąąądne rozciąganie na zakończenie
A oto ciąg dalszy jedzonka:
kromka pumpernikla posmarowana serkiem almette i odrobiną dżemu
pomidor
ryż brązowy (50g)
pierś kurczaka z grilla
sałata lodowa z rukolą, pomidorem, papryką, oliwkami i sosem vinegret
2 pierogi z mięsem
suma: 780kcal
Suma z całego dnia: 1580kcal :roll:
Muszę teraz nieźle się pilnować, aby nie zjeść już dzis nic więcej, bo to i tak sporo, a jak dla mnie pora jeszcze wczesna, więc trzymajcie kciuki, aby się udało :roll:
Podziwiam Cię, naprawdę i szczerze - za ćwiczenia i trzymanie dietki. Robisz niesamowicie dużo!!!
Mam pytanie: chciałabym wyszczuplić uda, które są zdecydowanie zbyt okrągłe :twisted: Jeżdżę w miarę regularnie na rowerku stacjonarnym, ale niezbyt dużo, 4-5 razy w tygodniu po 35-45 minut. Chce też wrócić do biegania i może zapisać się na aqua aerobic. Czy to wystarczy??? Czy może jednak powinnam ćwiczyć na siłowni? Chodzi mi tylko o wyszczuplenie ud.
Jeśli coś mi doradzisz, będę wdzięczna. Dzięki. :P
Lili, pomogłabym Ci i poradziła coś sensownego, gdybym tylko mogła..... :roll:
Niestety, ja również mam wielki problem z udami - to najgorsza część mojego ciała (obwód 58cm, masa tłuszczu, galareta i bardzo zaawansowany cellulit - ogromne "kalafiory" :x ).
Jednym słowem (a właściwie dwoma :wink: ) - SKRAJNY PRZYPADEK :!:
Nie umiem za żadne skarby poradzić sobie z tym defektem.
A dlaczego????
Odpowiedź jest bardzo prosta - Nie istnieje coś takiego jak cwiczenia wybiórczo spalajace tluszcz z wybranego przez nas miejsca :evil: To organizm sam decyduje, skąd zaczerpnąć energię...
I tak oto wiem, że aby schudły moje uda, schudnąć muszę z całości.
U Ciebie zapewne jest podobnie...
Wydaje mi się, że każda forma ruchu jest dobra, jeśli sprawia nam radość i zadowolenie.
Ja generalnie jestem za tym, aby łączyć ćwiczenia aerobowe z siłowymi, celem podniesienia tempa podstawowej przemiany materii i spalać więcej nawet siedząc na tyłku :D
Nie ćwiczyłam nigdy aqua aerobiku, ale widziałam takie zajęcia będąc na basenie i wydaje mi się, że to rewelacyjny sposób i na spalenie kalorii i na wzmocnienie mięśni.
Słyszałam też dużo dobrego na temat tych zajęć, więc może po prostu przekonaj się sama? :wink:
Pozdrawiam i wskakuję do łóżka :)
P.S. Udało mi się wytrzymać i niczego już więcej nie zjeść :P
Ech... i cóż z tego, skoro przytyłam :roll:Cytat:
Zamieszczone przez lili213
A pomysleć, że miesiąc temu ważyłam już 57kg :cry:
Witam poniedziałkowo :)
W Warszawie piękna dziś pogoda, więc wybieram za chwilę na wyjątkowo dłuuuuuuuuuuuuuugi spacer z pieskiem, a na siłownię nieco później, gdy już zrobi się chłodniej :wink:
Więcej napiszę wieczorem...
Tymczasem pozdrawiam i uciekam :D
Hmm, ja pozbyłam się cellulitu z nóg dzięki rowerkowi i to on wyszczuplił moje uda o jakieś 7-8 centymetrów .... to były jedyne moje aeroby przez prawie 8 miesięcy, potem było już tylko rzeźbienie sylwetki :wink:
Mogę tak śmiało stwierdzić, bo to był mój jedyny, ukochany i bardzo skuteczny sport :P
Nie wcierałam też żadnych antycellulitowych specyfików, to rower wyrzeźbił mi ładne mięśnie na nogach i zlikwidował cellulit, na pewno nie miałabym takich nóg jedynie od diety redukcyjnej :wink:
Pewnie, że można łączyć aeroby z siłówką, ale ja to zaczęłam robić dopiero po 8 miesiącach codziennych aerobów i w sumie źle na tym nie wyszłam :wink:
A wiadomo przecież, że 1 kg tkanki mięśniowej, nawet w stanie spoczynku spala ok. 80-100 kcal na dobę, podczas gdy tkanki tłuszczowej ten sam kilogram spali już tylko 5 kcal, więc warto mieć mięśnie :P bo i przemiana materii podkręcona o jakieś 15 % jest wtedy :wink:
Różne są szkoły, jedni zalecają na redukcji tylko cardio a inni każą łączyć cardio z siłówką :lol:
Tak to już jest w tym 'sporcie' :lol: :lol:
Uff, ale się znowu rozpisałam :lol:
MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ! Pogoda rzeczywiście fantastyczna, ale ja siedzę w pracy, więc mi trochę wszystko jedno :wink:
w Kielcach pogoda równie piękna-nareszcie-choć dla osoby z katarem i tak jest nieciekawie. miłego poniedziałku-a i ty na prawdę dużo robisz dla siebie! pomyśl co by było gdybyć wcale nie ćwiczyła i myślała tylko o tym co sobie dobrego i kalorycznego zjeść. mi też się w miesiąc 3 kg przytyło więc łączę sie w bólu ale walczymy dalej!
pozdr:)
hej hej!
Mam nadzieję, że spacerek będzie udany!
Pozdrawiam poniedziałkowo!
no u mnie na południu tez pogoda rewelacja wiec...to chyab wszedzie:) milutkiego popoludnia ..wpadne wieoczrkiem znow podziwiac Twoj zapał:)
Witam późnym wieczorem :)
Kasiu, świetnie, że udało Ci się pozbyć tłuszczu równomiernie, z całego ciała, ale ciekawa jestem, w którym miejscu Twojego ciała byłaś, przed redukcją oczywiście, najbardziej otłuszczona???? No bo jeśli równomiernie, to nic dziwnego w tym, że i równomiernie chudłaś :wink:
Ja niestety proporcjonalnie zbudowana nie jestem, więc tyję i chudnę również nieproporcjonalnie i wiem, że pozbyć się tłuszczu z ud nie będzie mi łatwo :roll:
No, ale.... wiem również, iż nie ma rzeczy niemożliwych, tylko wytrwałości "czasem" mi brak :? :roll:
Mag1988, drShepherd, Asiu - dziękuję za odwiedziny :P
Dzien rzeczywiście był dziś piękny :D
Szybciutko donoszę, że mojemu dzisiejszemu jadłospisowi daleko do ideału :oops:
Nie będę pisać dokładnie, co zjadłam, ale wspomnę jedynie, że były takie rzeczy jak naleśniki z serem, tosty z miodem... :oops:
Wyliczyłam, że pochłonęłam w sumie około 2000kcal, więc hmmm... mogło być znacznie gorzej, ale najlepiej też nie było :roll:
Na szczęście byłam na siłowni, gdzie spaliłam choć część tych nadprogramowych kcal...
Pobiegałam sobie 40 minut, kolejne 10 pochodziłam na stepperze i znowu 10 spędziłam na rowerku. W sumie (jak łatwo zreszta policzyć :lol: ), dało to godzinę treningu aerobowego. Pominęłam dzis brzuszki, ale oczywiście dobrze sie na zakończenie rozciągnęłam...
Życzę szybciutko dobrej nocy i uciekam do wyrka ;)
miłego dnia kochana...:) oj tez bym zjadła naleśnika z serem mmmm:) a jak narazie przesyłam pyszne śniadanko:)
http://www.we-dwoje.pl/files/Image/k...ia/jogurt3.jpg
Hello :P
Hmm, w miarę równo byłam otłuszczona, ale najwięcej miałam na brzuchu i biodrach, nogi to w sumie miałam zawsze dość zgrabne :roll: :wink: aczkolwiek cellulitu teraz nie mam! :P
Buziaczki na nowy dzień zostawiam, pozdrawiam :) :)
Witajcie witajcie :D
Nowy dzień, nowe postanowienia - nie przekroczę 1500kcal, choćby wmuszano we mnie siłą :lol:
Asiu, dobrze że jestem już po śniadaniu, bo polknęłabym monitor :lol:
Kasiu, ja brzuch mam raczej płaski, mam wąską talię, z bioder ładnie mi już spadło, z biustu niestety też (1 rozmiar :( ) najgorzej jest z udami (powtarzam się, wiem :oops: :lol: ) i pośladkami. Miałam kiedyś szczupłe ręce, ale od jakiegoś roku juz takie nie są ze względu na znaczne ich umięśnienie :twisted: Dzięki ćwiczeniom zmieniłam nieco proporcje mojej sylwetki - rozbudowałam ramiona i są one dzięki temu szersze od bioder, co, przyznam szczerze, bardzo mi się podoba :wink: Jeszcze tylko te uda, no! Tylko te uda i.... będę bardzo zadowolona :roll:
Pozdrawiam serdecznie :)
No tak, ja zawsze raczej byłam dość proporcjonalna i zawsze miałam ładne wcięcie w talii a brzuszek to miałam taką kuleczkę poniżej pępka, więc talię było ładnie widać, ale tak nieładnie wystawał, no ale się z nim skutecznie uporałam :lol:
Ramionka też miałam zawsze malutkie i wąziutkie, a łapki chudziutkie, ale dzięki siłówce też je rozbudowałam i nawet całkiem zgrabne 'kaptury' mi się zaczynają robić na karku, no i bicepsiki i tricepsiki też niczego sobie :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Hmm, to właściwie ja nie miałam jakichś specjalnie otłuszczonych miejsc :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
... i dziękuję za słowa u mnie :P
kurcze tez najbardziej nie lubię swoich ud... mam na nich takie poduszki tłuszczowe :/ i do tego jestem mala wiec mam krótkie nogi i wygląda to srdnio ładnie :/
oj co ja bym dała za wąską talię-nie dość że w czasach największej grubości miałam wielki brzuchol to i uda masakryczne-teraz na szczęście troszkę się pozmieniało ale ud też nie lubię-a ile masz w ich obwodzie? pozdrawiam-u mnie już pogoda brzydka buu
Hej!
Audrey, masz tyle ruchu, że uda zaczną tracic w obwodach! Nie ma siły! Podziwiam Twoją kondycję! :shock:
pozdrawiam