Wersja do druku
Ah daj spokoj liczyc kalorie cukierkow na gardło?? Nie no ja nigdy nie licze nic takiego... =)
i wracaj do zdroweczka szybciutko :) miodek, cytrynka, herbatka malinowa..i te sprawy :) Nie wolno sie dac nawet najmniejszemu przeziebieniu ;)
Pozdrowka, milego popoludnia ;]
A ja gdzieś czytałam, że cukier zawarty w słodyczach działa troche podobnie do narkotyków. Im więcej go jesz tym Twój organizm więcej go potrzebuje (częściej masz ochote na coś słodkiego)...Cytat:
Zamieszczone przez kruuufka
Z moich doświadczeń z odchudzaniem to by się mniejwięcej zgadzało, bo po miesiącu nie jedzenia słodyczy już mnie tak nie ciągnęlo. Nie mówie oczywiście żeby czasmi nie pozwoliś sobie na "małe co nie co (conieco?)" ale chyba warto ograniczyć :twisted: .
hatszhmmm cos w tym jest :)
A nawet COŚ
Bo po odstawieniu słodyczy to na dluższą mete nie potrafie i rzucam sie na wszystko co słodkie... albo jak juz wytrzymam ale potem zjem sobie cos niecos to znowu mnie chwyta...jak nawrót nałogu...
Bo to naprawde jest silnie uzalezniajace...
ReNiFeReQ jak ci mija czwartek?? :)
Mam identycznie kruuufko nawet jak zjem coś konkretnego, np. po obiedzie mam straszną ochotę na coś słodkiego. W ogóle mogłabym jeść słodycze na śniadanie, obiad i kolację :roll: to chyba uzależnienie :P
hatsz ja już próbowałam tak... nie jeść w ogóle słodyczy... i wytrzymałam jeden dzień :oops: tak więc podziwiam Twoją silną wolę.
A wczoraj byłam od rana do wieczora na uczelni i przez cały dzień nie przekroczyłam limitu ale nie było to zbyt wartościowe jedzonko :? rożek francuski, pączek... muszę sobie robić następnym razem kanapki żeby nie ulegać takiemu niezdrowemu jedzonku :)
Ależ ja jem słodycze :D
-miód
-dżem niskosłodzony
-czasem batoniki zbożowe
-od święta jakieś własnoręcznie zrobione ciacho :wink:
Tylko że staram się wybierać te zdrowsze (takie jak miodzio) i po których mnie nie ciągnie żeby zjeść więcej. Nie potrafie np. zjeść kawałka czekolady bo zaraz pochłaniam pół tabliczki :oops:
Myśle też, że w moim przypadku ze słodyczami jest troche jak w piramidzie potrzeb Maslowa. Najpierw odczuwam głód ogólnie, a dopiero jak coś zjem nachodzi mnie ochota na słodkie. Tylko że wtedy mówie sobie, że juz zjadłam wszystko co przewidziałam na dany posiłek i coś słodkiego zjem na kolejny czyli powiedzmy za 2-3 godziny. Jednak jak mija ten czas znowu zaczynam byc głodna i wole zjeść coś pożywnego i tak w kółko :roll:
Chyba troche zamieszałam ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :wink:
nie chyba a napewno uzaleznienie hehe =D Mozemy sobie podac rece ;)
Oooj tak, kanapki to najlepsza rzecz na swiecie =) Albo jakies owoce na droge. byleby nie dawac sie czychajacym na nas pułapkom postaci paczkow... =D
pozdrowka
Uhh przez cały weekend nie miałam czasu tu zajrzeć :? w sobotę latanie po sklepach bo musiałam wybrać prezent na 50 urodziny mamy mojego chłopaka i jadłam na mieście, ale nie przekroczyłam w sobotę limitu kcal :) W niedzielę byłam na urodzinach koleżanki i było duuużo słodyczy ale nie jadłam dużo :) dziś weszłam rano na wagę i jednak to, że wczoraj pofolgowałam nie zaszkodziło :) jest kilogram mniej :D :D
Zazdroszcze! :)
Ale mi też zaczyna już spadać, mam nadzieję, że za kilka dni będzie już poniżej 72 :)
Buziaki!
nie meic czasu zeby wejsc na forum mmmm.... =D To moje skryte marzenie ;)
suprr :] kilogramki sobie lecą.... :]
Gratuluje :D
Dla mnie spadek wagi to najbardziej motywująca do odchudzania rzecz więc tylko trzymac tak dalej :lol: