No Laseczka!
Z mojej strony - powrót do walki (no dobra, dzisiejszy dzień nie był najlepszym przykładem). U Ciebie - widzę walka trwa.
Będzie dobrze- bo i co ma być inaczej.
Ps. Teraz mi narobiłaś smaka na frytki :roll:
Wersja do druku
No Laseczka!
Z mojej strony - powrót do walki (no dobra, dzisiejszy dzień nie był najlepszym przykładem). U Ciebie - widzę walka trwa.
Będzie dobrze- bo i co ma być inaczej.
Ps. Teraz mi narobiłaś smaka na frytki :roll:
Frytki, pierogi, piwo... Ja sobie nie mogę na razie pozwolić na takie kaloryczności - musiałabym zjeść mniej. Póki co wolę jeść więcej, częściej, za to mniej kalorycznie. Super, że masz 4 dni wolnego. Ja "oficjalne ważenia" też mam w niedzielę :D
Miłego piątku
oooo frytki...nie lubie na szczescie hihih:) ale kochana jak sie wazysz codziennie to znacyz ze kontrolujesz wage i wyskoki sa pod kontrola :) takze dobrze:);*http://img89.imageshack.us/img89/607...roladkayg9.jpg
Witam weekendowo :D
Neonka, może i nie ma niespodzianki, ale przynajmniej nie ma potem zaskoczenia, że nic nie spadło :lol: A poza tym zawsze mogę przesadzić parę razy i co? I widzę wtedy, że mi rośnie, znaczy się waga, i mogę zahamować.
Notta, walka trwa, tylko nie wiadomo jak długo jeszcze... :roll:
Tleli, wiem, że moje menu nie brzmi za "dietkowo", ale zdecydowanie jem mniej, niż kiedyś. Pierogów np było 10, a nie 15 jak jeszcze 10 dni temu :D Piwa było tylko pół. A frytek dziś też nie będzie 3 porcje jak zwykle tylko 1 :D te dni wolnego postaram się dobrze wykorzystać i coś w końcu poćwiczyć, bo przez cały tydzień jakoś mało czasu było...
Reniu, dziękuję, na pewno będzie miły, bo wolny :lol:
Asieńku dziękuję za te pyszności :D Może sobie takie kanapeczki fantazyjne kiedyś stworzę, kto wie! :D I masz rację wyskoki pod kontrolą.
A to codzienne ważenie, to u mnie jakoś tak w psychice działa, że wiem, że muszę się postarać, bo przecież rano nie powinno być więcej niż dziś, wczoraj, przedwczoraj... I powiem Wam, że to się u mnie nawet sprawdza - oczywiście do czasu, jak się nie rzucę na coś :P Po 10 dniach wkleję wam wykres, jak to się fajnie patrzy jak waga spada, aż żal to niszczyć :D :lol:
Na śniadanie płatki (owsiane + nestle fitness) z mlekiem, a tu obiadowe fryteczki: :wink:
http://www.farmfrites.pl/images/picright8.jpg
mmm powiem ze mimo tego ze nie lubie frytek tena zdjęciu wygladaja apetycznie hihih:):)
kochana ja tez kiedys wazylam sie codziennie i to dzialalo a teraz albo zapominam albo czasu nie mam rano :P:P
buziak kochana:)
qrde ty sie wazysz codziennie a ja praktycznie wcale bo wage mam zepsuta w pracy a nowa musze zakupic po wyplacie oczywiscie :) mam nadzieje ze o tego zcasu cos mi spadnie z tuszy..
oj ja frytki jadam od swieta ..
miłego piatku :) podoba mi sie zdanie ze wypilas piweczko z tata bo potzrebowal towarzystwa :) hehe
http://www.anty-rama.pl/galeria/imag...253_ATkub3.jpg
na mnie codzienne ważenie działało wręcz odwrotnie, zawsze zniechęcało do diety, bo ciągle tyle samo albo trochę waga w górę, no i już po diecie. Zawsze chciałam widzieć szybko efekty, teraz na szczęście mi to przeszło :wink: Teraz chcę widzieć cotygodniową niespodziankę 8) 8)
miłego weekendu :wink:
Asq, u mnie wszyscy się tak nauczyli, że pierwsze kroki rano to w stronę wagi :lol:
Katarina, może i brak wagi nie jest taki zły, bo człowiek nie przesadza, żeby przy ewentualnym ważeniu nie wyszło za dużo :lol:
Neonka, u mnie takie niespodzianki za zwyczaj były niefajne :P A poza tym jakoś się tak już uzależniłam...
No cóż. Dziś nie był za zdrowy dzień.
Jak już wiecie frytki, jeszcze piwko do tego doszło - ale znowu tylko pół, resztę oddałam tacie :D
Ale był też rowerek - 40 minut w tym 20 interwały oraz trochę spalania kalorii z moim Misiem. Nie jest więc aż tak tragicznie :D Przynajmniej z mojego punktu widzenia :D
ja tez kiedys wazylam sie codziennie, ale to juz bylo raczej w fazie kiedy bylam na utrzymaniu...teraz wrecz przeciwnie staram sie nie stawac codziennie na wage bo jak wiedze ze z dnia na dzien waga stoi to od razu wlacza mi sie takie czerwone swiatelko w glowie ze moze te wszystkie moje wysilki nie maja sensu bo i tak nie chudne...a wiem przeciez ze przestoje sa normalne i ze nie mozna na sile szybko zrzucac...
ale skoro Tobie wazenie codzienne rzeczywiscie pomaga to ok :)))