Cel 43 kg MNIEJ Uffff zostało 18 kg do porzucenia WSPARCIA
Witam serdecznie. Zainspirowana niektorymi forumowiczkami postanowilam zalozyc sobie taki moj kochany pamietniczek w ktorym w miare mozliwosci bede sobie co nieco zapisywala. Pewnie nie zawsze bedzie to madre lub dietetyczne, ale sobie po prostu bedzie :)
No wiec tak: Mam na imie Maja - znaczy marta ale nikt mnie tak juz od lat nie nazywa. Mam 26 lat. Studiuje w Niemczech na Ortopedii Experymentalnej. Robie tzw doktorat niestety...
Od lat zmagam sie z za duza iloscia cialka tu i owdzie. Odkad pamietam zawsze bylam na jakiejsc cud diecie. Niestety najczesciej bez wielkich rezultatow.
W maju 2005 chcialam ubrac sie na imprezke. Ohhh pamietam to... byl pierwszy cieply dzien i wykopalam z szafy wszystkie fajne ciuszki i SZOK - w nic nie weszlam
Poszlam na imprezke w ciuchach mamy a dol mialam po prostu niesamowity.
Nastepnego dnia odwazylam sie i po latach nie stania stanelam.... Na wadze oczywiscie i o malo z niej nie spadlam 96 kg... :shock:
Bylo mi zle. Postanowilam cos z tym zrobic!!
Znalazlam dietetyka internetowego ktory od tamtej pory codziennie byl ze mna przez nastepne 3 miesiace (godzinne rozmowy na GG naprawde duzo mnie nauczyly.)
Ustalilsmy diete cos pomiedzy Montignackiem a moimi wlasnymi pomyslami. Do zego wspieralam sie ziolowymi srodkami przyspieszajacymi palenie tkanki.
W maju 2006 bylam z siebie naprawde dumna . Waga ukazala 73 kg -- hip hip hurra. 23 poszly sobie... Mialam nadzeije ze nigdy nie wroca niestey mylilam sie.
W sierpniu 2006 wyszlam za maz i zaczely sie schody... Moj maz (2 metry wzrostu i 65 kg) ma taka niedowage ze musialam mu porzadnie gotowac NIESTETY... sama tez wcale nie stronilam od takiego zarelka... Zaowocowalo to waga 85 kg. Uhhhhh
Znow ostro sie za siebie wzielam ... w maju 2007 - dieta kopenhadzka, potem oczyszajaca letnia. Potem wymyslana razem z mama. Same ukladalysmy menu mieszalysmy wszystkie diety. Po 2 miesiacach ja schudlam 7kg i wazylam 78 Mama trzyma sie do dzis i ma na koncie ok 20 na minus.
Ja zaczelam starac sie dostac na studia i jakos tak w glowie ciagle mialam tyle masz stresow tyle wyrzeczen pozwol sobie nalezy ci sie.
Do tego nie mialam czasu gotowac wiec z mezulkiem a to pizza a to mcdonald a to restauracja, same najgorsze rzeczy,. ale przeciez nalezalo mi sie!!! uhhh glupia baba!!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Teraz jestem w tych moich ukochanych niemczech. Staram sie nie jesc po niemiecku bo to jest po prosty zabojstwo. Dupsko moje to juz nie 3 ale 4 lub 5 drzwiowa szafa...
Nie mam u wagi wiec nawet nie wiem ile waze. Suwaczek ustawilam tak na oko. Chociaz przed wyjazdem z polski (1,5 miesiaca temu)wazylam mniej niz 86 a teraz jakby sie czuje lzejsza bo w niemczech naprawde bardzo sie pilnuje.
No ale wole go ustawic za wysoko niz za nisko i gdy kupie wage moze bede milo zaskoczona.
Bede sie starala pisac tu mniej wiecej co zjadlam , byc szczera...
Moze ktos bedze mial ochotke tu czasem zagladnac...
Moze mnie powspierac ... Doradzic , a czasem skrytykowac i opier.....
No to ZACZYNAMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ZAPRASZAM :)