-
Path vol II :)
Uchhh...wracam ;)
Tym razem nie odświeżam starego wątku, bo sporo się pozmieniało w moim życiu, a co za tym idzie w kwestii mojego odchudzania również, więc wracanie do starych śmieci średnio ma sens.
Mam nadzieję, że dziewczyny, które do mnie tam zaglądały, zaglądną i tu :) Liczę, że będę trochę rzadziej znikać, niż do tej pory ;)
A jak sprawa wygląda na dzień dzisiejszy ?
Otóż...
Od naprawdę długiego czasu próbuję wziąć się w garść. Jestem w błędnym kole odchudzania i joja i mam wrażenie, że nigdy tego już nie zmienię. Jedyne, z czego się cieszę, to fakt, że tym razem jojo było stosunkowo małe (przez pół roku przybyło mi "tylko" 8 cm w talii). Niestety, dotychczasowe próby dietowania kończą się po kilku dniach. Niby w przeciągu ostatnich kilku tygodni udało mi się zrzucić 2-3 cm, ale zdecydowanie nie jestem zadowolona z tego, jak jem.
Przede wszystkim, nie mogę wziąć i drastycznie odstawić słodyczy. Po drugie, każda wymówka dla zgrzeszenia jest dla mnie dobra (chociażby wczoraj- grzanki ze znajomymi i mój tok myślenia "skoro i tak zrobię mnóstwo kalorii grzankami, to zjem jeszcze batonika" :/). Nie ma co, z tym myśleniem daleko nie zajadę :P Liczę, że jak będę się musiała przyznać do tego na forum, to mi rzadziej takie głupoty będą chodzić po głowie :P
Największym jednak problemem w moim obecnym odchudzaniu jest fakt, że mieszkam z facetem. I to nie byle jakim, bo przy ponad 190 cm wzrostu ważącym poniżej 70 kg :/ Czyli ... wspólna kuchnia, przy czym jedno z nas ma jeść wysokokalorycznie, a drugie wręcz przeciwnie. Same posiłki nie są takim problemem, jak to, że on wieczorem zaczyna sobie wcinać ciacha, popijać soczkiem (soki to moje przekleństwo :D )...
Ok, napisałam już, że mi źle, teraz pora na pomysły, co z tym zrobić :P
Primo - będę sobie robić "listę rzeczy do zrobienia" każdego dnia. Przy moim trybie życia nie ma sensu ustalanie, że "dziennie nie przekraczam 1200 kcal"-przykładowo, bo jak wpadnie w weekend impreza, to musiałabym siedzieć albo o wodzie, albo o głodzie :P Więc będę w swojej diecie to uwzględniać, trudno, najwyżej wolniej mi pójdzie.
Secundo- będę się tu spowiadać, bo to naprawdę daje kopa. Mam tylko nadzieję,że mi mobilizacja nie runie za kilka dni :)
Cele mam następujące:
-do świąt zrzucić 2 cm w talii (mam na to 11 dni i MUSI się udać :P )
-przez okres świąteczno-sylwestrowy utrzymać (pojawiam się 28 grudnia spowrotem w mojej rodzinnej Gdyni, po prawie półrocznej przerwie... wypadałoby dobrze wyglądać :P)
-kontynuować dietę i zdrowy tryb życia i w ogóle ;) i schudnąć minimum 3 cm :)
Obecne wymiary (jak większość pamięta, nie używam wagi :P Bo mnie dołuje małpa jedna :P)
talia - 75 cm
biust, biodra - 105 cm
Dokładniejsze pomiary zrobię jutro rano ;)
Trzymajta się ciepło, w następnym poście zrobię plan na dziś :)
-
Dzisiejszy dzień jest póki co niezły.
Zjadłam bułę z jogurtem pitnym, bananka i małego kebaba (ale naprawdę malutkiego :P ). Liczę to na ok 800 kcal (bułki w kebabie nigdy nie zjadam :) ).
Przede mną dziś:
-jogurt jogobella i sałatka owocowa
-a6w ! Koniecznie, bo bez tego nie ruszę tłuszczu z brzucha :P
-picie herbatki odchudzającej (bez senesu, spokojnie), która leży od ładnych tygodni nierozpakowana. Nie żebym wierzyła w jej skuteczność, ale zawsze to bardziej mobilizuje ;)
-nie podżeranie chłopakowi ciastek. Basta ;]
Mua, trzymajta się :)
-
Najwazniejsze juz z aToba;-)).Podjelas decyzje o odchudzaniu.To naprawde duzo.
Pozdrawiam cieplo.
-
Ufff, plan na dziś wykonany :)
Sałatkę właśnie wcinam i zrobiłam jej tyle, że jogurt się już chyba nie zmieści :) pełna micha żarcia i tylko 300 kcal ;) Gorzej, że sobie sparzyłam rano język herbatą i mnie grejpfrut boli :P
Tussiaczku dzięki za wizytę :) też mam nadzieję,że ta jasna decyzja mi pomoże :)
-
Coz,wiem co to znaczy jesc razem z facetem....Moja polowka lubi jesc.Lubi slodycze....Musze sie przyznac ze czasami jem razem z nim.Staram sie jednak jesc zdrowo.....Uwielbiam mezczyzn misiow,wiec niech sobie je na zdrowie....a ja chce byc szczupla,wiec dietkujemy;-)).
Gratuluje udanego pod wzgledem diety dnia....
Mam nadzieje ze juterkiem bedzie podobnie.
Pozdrawiam.
Buzka.
-
Dziekuje za odwiedziny w moim watku :D
Widze, ze wymiary mamy podobne :wink:
Jaki plan na dzis?
Pozdrawiam!
-
witam
trzymam kciuki za ciebie :)
mnie tez czeka niedlugo (bo tuz po swiatach ) mieszkanie z chlopakiem i tez on lubi sobie wieczorkiem usisac i podjadac, najgorsze jest to ze on mi np powie: a ty nie chcesz? ehhee on chyba nie rozumie, ze ja jestem na diecie :twisted: hehe a tak na serio to on sie ze mna tylko tak droczy, bpo i tak wie, ze ja tego nie zjem jak nie bede chciala i juz :D hehee
buziaki
-
Ołkej, pomierzyłam się dziś dokładniej :P I jest tak:
ramiona - jakieś 29 cm (nie mam żadnego porównania, ale to chyba nienajlepszy wynik :P )
biust - 107 cm
talia - 75 cm
kości biodrowe - 93 cm
tyłek - 105 cm
udo - 64 cm
łydka - 39 cm
Najmniej mi się podoba talia i uda, ale zaczynam się przyzwyczajać, że za każdym razem jak tyję, to głównie tam :P cóż, ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia... ;)
Plan na dziś:
-drugi dzień a6w (zrealizowane, i to wspólnie z chłopem :D )
-1200 kcal (jest ok 650 póki co)
-długaśny spacer (do tej pory udało mi się zrobić tylko 2 h, w niezłym tempie co prawda...wieczorem jeszcze raz się ruszę na minimum godzinkę :) )
-herbatka
-wetrzeć w siebie balsamy, które stoją w łazience i się kurzą :D
-nie wcinać ciachów wieczorem :D (mam alternatywę w postaci herbatek wszelkiej maści i barszczyku)
Adamczyk hehehe, no ja już nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam taką silną wolę :P więc gratuluję :P
Paula & Tussiaczek dzięki za wsparcie, mam nadzieję, że dziś będzie kolejny udany dzień :)
-
Widze ze Kolezanka z Forum pozytywnie nastawiona. Swietnie. Wsumie o to wlasnie chodzi;-)).
Cieple napoje wieczorami to dobry zapychacz;-)).
Pozdrawiam.
-
Ufff, dzień udany za mną :) Może było ciut więcej, niż 1200 kcal (2 nadprogramowe szklanki barszczyku :P ), ale z drugiej strony oparłam się ciachom, batonikom, kanapkom zesrem itede :) No i nie miałam nic do picia, co mnie też poniekąd usprawiedliwia :)
Zostaje mi tylko nałożyć balsam i muszę znaleźć na to siłę :P (5 h latania po mieście to męczy jednak :P ).
Amen ;]