Widzę, że wigilię przetrwałaś bez większych problemów :?: Spędziłaś ją z rodzinką :?: Czy samotnie przy zupkach?
Gratuluję:)
Wersja do druku
Widzę, że wigilię przetrwałaś bez większych problemów :?: Spędziłaś ją z rodzinką :?: Czy samotnie przy zupkach?
Gratuluję:)
noemcia dokładnie tak ;-) Po wigilii było za to 0,5 kg mniej. Pierwszy raz w życiu po świętach ważę mniej. :twisted:
Dominika23 dzięki :) Większych problemów nie było, niestety po spróbowaniu barszczu żal mi było, że "mogę" go zjeść tylko odrobinę. Nadrobię wszystko po diecie - oczywiście z umiarem. :-)
Święta za mną, a przede mną bezalkoholowy Sylwester! ;-)
A potem spokój aż do wiosny.
Na wadze wczoraj bez zmian, za to nadszedł punktualnie jak w zegarku, długo oczekiwany okres :twisted: co jest kolejnym dowodem na to, że dieta jest bezpieczna i zawiera wszystko, czego potrzebuje organizm.
Dzisiaj 67 kg.
Wczoraj waga bez zmian, a dziś 66,6 kg.
Kupiliśmy piękne kieliszki do szampana, więc jednak alkohol będzie - symboliczne pół kieliszka mi nie zaszkodzi. ;-)
Wczoraj 66,4 kg
Dzisiaj 65,8 kg :D
Jutro ostatni dzień ścisłej. Nareszcie!
Mam wrażenie, że tobie tej wagi ubywa a mi przybywa :roll:
Ja niby wczoraj jeszcze nie byłam na diecie i miałam ochotę zabalować, a wkońcu wyszło na to ze nic prwie nie wypiłam i nie zjadłam:)
Laska wszystkiego dobrego w Nowym ROku:)
Dawno mnie tu nie było. :)
Jestem drugi dzień na mieszanej - czyli 2 zupki/napoje plus jeden posiłek 400 kcal dziennie.
Dieta idzie świetnie. Zostało 0,5 kg do celu, który sobie założyłam. Spodnie, w które niedawno się zaczęłam mieścić, zrobiły się trochę luźne. No i bardzo wyładniałam. :twisted:
A oto mój wykres wagi:
My Weight Chart:
http://tickers.tickerfactory.com/WeightPlot/wCoN2G8.png>
Chciałabym już wrócić na siłownię, ale nie mam chwilowo samochodu, a na piechotę nie chce mi się iść w ten mróz. ;-) Nie ma tego złego, schudnę jeszcze trochę, a wtedy kolegom i cichym wielbicielom jeszcze bardziej opadną szczęki. :twisted: Też tak macie, że gdy chudniecie, stajecie się bardziej próżni? ;-)