-
O mojej dzisiejszej podróży do pracy wolałabym zapomnieć 1,5 h mi zajela...
Postanowilam pojechac innym autobusem, przyjechal tak zaladowany że ledwo się wcisnęłam... Jechal żółwim tempem (korki) i w 2/3 trasy nie wytrzymalam wysiadłam i musialam kawałek przejsc do tramwaju :roll:
Chyba najlepszym rozwiązaniem byłby rower, ale... spory kawalek jesy do przejechania myslę że jakiej 40 min., nie ma gdzie zostawić rower... a poźniej jeszcze przebieranie się... no nie wiem, myslę, że powrot mógłby być ciężki... zmęczona po pracy w upale...
Mam nadzieje, że jak mąż wróci to coś wymyslimy, zeby mógł mnie kawałek dalej podwozić... :roll:
Dziś bede wracać poźno, bo mam po pracy angielski - przynajmniej nie w szyczycie...
Juli, niestety w pracy nei widze zdjęcia, mamy wyłączone strony ze sklepami internetowymi... w domku zobacze i odpisze, ale po wpisaniu w google "orbitrek" jest ich dużo. Ćwiczenie na nim przypomina raczej bieganie niż chodzenie. Prawie jak rowekowanie tylko z wielkimi pedałami i na stojąco :wink: :lol:
-
Współczuję takiej podrózy do pracy... :roll:
długo te remonty potrwają?? :twisted:
-
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...nd-1706417.jpg
Gosiu, współczuję tej jazdy w szczycie :roll: ja akurat dziś mam na popołudnie i bardzo się z tego cieszę, bo podczas kiedy wszyscy będą wracać w tłoku do domów, to ja będę jechała do centrum do pracy w luziku 8) a wracała będę po 22ej, kiedy tramwaje są naprawdę luźne 8) tylko jest jeden minus tego, bo Misiek będzie musiał po mnie wyjść na przystanek :wink:
pozdrawiam wiosennie :D
-
Czyli na tym orbitreku sie jakby truchta..
Sprawdzalam dzis w jednym katalogu, teraz juz jestem pewna, ze wiem jak to wyglada ten caly orbitrek :wink:
Ale godzinki - jak Ty - bym na nim raczej nie wytrzymala...
-
Wklejam raport i pozostawiam do bez komentarza...
* jogurt bakoma naturalny bez cukru 1,5%, musli chrupkie bananowe z platkami czekolady
* 2 male gruszki, zurawina
* "Twix"
* pigwa
* kuskus, pierś, kukurydza z groszkiem bonduelle
* galaretka
* garść pistacji
W sumie kalorii: 1 600 :roll: :shock: :oops:
Mialap poćwiczyć na orbitreku, ale dalam rade tylko 20 minut bo jakoś slabo sie czulam :roll:
Nawet nie moge napisać że jutro będzie lepiej, bo po pracy ide ze znajomymi na obiad i piwkowanie :roll:
Co do remontów... minimum pół roku tak będę musial jeżdzić... a pożniej to już bedzie tylko gorzej bo przeprowadzamy sie (firma) jeszcze dalej... ehhhh... nie bede sie martwić na zapas...
-
Gosia :wink: ale waga sie trzyma, co ? :) :) :) Bo ja niby na diecie jestem i nawet jakos mi to idzie, ale cholerka spodnie jak byly ciasne, tak sa :roll: :roll: :wink:
-
Gosia komunikacja miejska u nas tragedia ostatnio moja mama odważna sama się wybrała autobusem do mnnie bo tak zawsze ojciec ją wozi i sie wystała 1,5 na przystanku 128 - 3 wypadły z planu o czym nikt nikogo nie poinformował a jak już przyjechał to taki napchany że szok jeszcze na Dubois by mu się facet pod koła wpakował normalnie masakra podróż ze wszystkimi "atrakcjami" trzeba teraz czkać aż zrobią cały remont Lotniczej bo to co tamjest namieszane to normalnie szkoda gadać chyba by szybciej na nogach do Rynku dotarła a potem to już pryszcz. Ona to rozrywkowo jechała ale współczuję Tym co do pracy gonią rano
Miłego dnia Gosiek i normanej komunikacji wrocławskiej Ci życzę
-
Mój mąz wczoraj od zjazdu przy "Koronie" do klinik na Chałubińskiego jechał godzinę i 10 minut, a normalnie jechałby jakieś 8-10 minut:? :? :?
-
Gosiu obyś znalazła rozwiązanie i jakoś spokojnie dojeżdżała do pracy!!
pozdrawiam CIę goraco :D pewnie się zdziwisz nowinką u mnie.. :lol: i nie tylko u mnie :wink:
buziaczki Gosiu :)
ps. a kiedy wyjeżdzasz do Stanów? nie w kwietniu jakos? jak tam przygotowania :D
-
Zacznę od raportu:
-> wasa oryginal x2, serek domowy, pomidor
-> jabłko, pomarańcza
-> 2 rogaliki "mini"
-> jogobella light, otręby
-> duże piwo z sokiem anansowym, sałatka + grzanki czosnkowe z serem, male ciemne piwo
W sumie kalorii około 1900
* * *
Spotkanie z przyjaciółmi bardzo przyjemne :) Kalorii dużo (przez to piwko, ale i tak najmniej wypiłam poźniej juz tylko wode) najgorsze jest to że jestem głodna, ale nie nie... już nic dziś nie jem.
* * *
Gosia, z ubraniami w miare OK, w sobote waga była o 1 kg większa niż na ticerku - poźniej już się nie wazyłam :roll: No nic dziś mimo że kalorii sporo i tak jestem zadowolona, co to za spotkanie z przyjaciólmi przy wodzie by było :wink:
Basia, ja dojeżdzam od strony Leśnicy... więc jade najpierw jednym tramwajem do Szczecińskiej, pożniej autobusem do Kwiśkiej (podróż ze Szczińskiej do Pilczyc rano - ponad pół godziny na wiadukcie makabryczny korek), pożniej z Kwiskiej znów tramwajem do centrum :evil: Koszmar...
Dorka, no zablokowali nam Wroclaw z dwóch stron... :roll:
Aneczka, GRATULACJE!!! Fantastyczna wiadomość - Jak zobaczylam tytuł Twojego wątku to od razu do od razu zajrzałam, jeszcze przed moim wątkiem :)
Cudownie!