-
Krucafiks - nie próbowałam tej beherovki, ale słyszałam, ze jakaś ziołowa... :?
Ja w sobotę piłam miodzio. Półtorak. Faktycznie miodzio! Był u nas jakiś festyn pszczelarski, więc co mam nie skorzystać... :lol: Ale oszszywiście od dziś żadnych słodyczy! :wink:
-
Moja Droga Celebrianno,
Musisz koniecznie spróbować becherovki, ten trunek jest jak marzenie, lekarstwo na wszelkie zło, słodka ale ostra z ziołowym posmakiem, jak jesienne dziewczyny :wink:
FLEUVE
-
Cześć dziewczyny!
Impreza bez słodyczy jest możliwa. Trzeba tylko najeść się przed wyjściem zgodnie z dietą. U mnie sprawdza się zupa jarzynowa. Gdy jestem syta, krytycznym okiem patrzę na wszystkie pokusy kulinarne.
Jak wczorajszy dzień bez słodyczy? Mam nadzieję, że wszystkim się udał :D . U mnie żadnych wpadek. Dzień głąba darowałam sobie na kolację. Odruch wymiotny na widok zupki dał mi do myślenia :shock: :wink: , więc wpałaszowałam trzy naleśniki MM z konfiturą MM (wszystko bez grama cukru i słodzików). Dziś rano waga już prawie wróciła do tej sprzed szaleństw weekendowych.
-
Gratulacje Neszta!
Ja tez miałam dzień wzorowy. Żadnych słodyczy.
Wczoraj odkryłam coś podobnego jak Ty. Wracałam jak zwykle z pracy przez rynek Wrocławski, a tam jak zwykle w restauracjach podawali jedzonko. Ale ja byłam po obiedzie (w pracy rybka + surówka) i zamiast upajać się zapachami czułam tylko stary przypalony tłuszcz i zwiędłe warzywa. fuj!
Fleuve - jak będę u rodziców w weekend to zrobię napad na ich barek. Pewnie maja Beherovkę. No to lu!
-
A ja tego nie znam, wogole pierwszy raz slysze o becherovce :( Musze to koniecznie nadrobic :!:
Wybaczcie mi dzis, ale zupelnie niespodziewanie i zupenie nie w pore dostalam okres wiec wpalaszowalam z tej okazji dwie rurki z kremem. Wiecie - sila wyzsza :wink: Ale juz mam dosyc i dzis chyba nic mnie nie skusi ( zreszta nie ma co bo w domu nic nie mam) .
A w sobote ide na babski wieczor. Jak to przezyc :?: :!: Moze jakos sie uda , bo przychodza tam dwie kumpelki o bardzo, bardzo duzych rozmiarach i moze ich widok ostudzi troche moje ataki na slodkosci.
-
Cześć Sibuniu !!!!
Nie martw się dwiema rurkami z kremem, ja miałam gorsze napady przez ten tydzień i wróciły mi wszystkie kilosy, które udało mi się zrzucić przez 3 tygodnie dietkowania :cry: Jestem teraz porządnie załamana i nie wiem jak sobie poradzić. Po prostu przestałam juz wierzyć, że moze mi się udać . Jestem taka beznadziejna !!!! :cry:
Ściskam Was mocniutko,
Mała.Żabcia
-
Żabciu, absolutnie nie zgadzam się z tobą. Nie jesteś beznadziejna! każdy ma chwile słabości - krótsze, czy dłuższe. ja też miałam załamkę jakis tydzień temu i pofolgowałam sobie aż nadto. Ale za to postanowiłam zrobić sobie ten tydzień bez słodyczy - za karę i na zachętę, że mogę z nimi wygrać. Poza tym mam okres, ale u mnie jest jakoś dziwnie, bo ataki na jedzenie i rozdrażnienie mam zazwyczaj w środku cyklu. W czasie okresu jestem wyciszona i uspokojona. Tak więc - żabciu - uda się, udało wcześniej - tym razem będziesz mądrzejsza i nie nadrobisz balaściku! Gorąco podrawiam i tryzmam kciuki!
-
Mała.Żabciu, szkoda, że te kilosy wróciły :( Może powinnaś poszukać innego sposobu na chudnięcie, takiego który mogłabyś stosować przez długi czas? Jest tego pełno: diety niełączenia, punktowe, itd.... Głowa do góry! W końcu musi się udać! :)
Siba, wierzę, że uda ci się wytrwać bez słodyczy na spotkanku! Przede wszystkim nie idź na nie głodna, bo głód jest najgorszym doradcą. Może zaniesiesz jakąś sałatkę owocową?
U mnie wczoraj bez słodyczy, chociaż mężuś z kumplem pałaszowali ciasteczka, aż okruchy leciały. Ja czaję się na piątkowy tort i nic mnie nie rusza.
-
Neszta: widzę, że i Ty bedziesz miala weekend pelen pokus :)
mnie czeka wesele, takie tradycyjnie polskie, az strach pomyslec co tam zaserwuja...
badz dzielna!
-
Polla - na weselu możesz zjeść nawet 3000 kalorii ze spokojnym sumieniem bo tyle samo wytańczysz! Nie polecam tylko za dużo alkoholu, ani to dobre, a tylko dodaje pustych kalorii!