-
Podziwiam za pracę na działce. Ja odwlekam to jak mogę. Nawet kwiatków zakupionych nie wkopałam od kilku dni taki ze mnie leń paskudny :( Zawsze sobie znajdę inne zajęcie. Nie znoszę również sprzątać :( Zeby tego nie robić cały dzień siedziałam w pracy. Pozdrowienia :D
-
Aniu , ale z Ciebie ogrodniczka .
Ja mam mały ogródek ale w nim niewiele - moja suczka bardzo m pomagała kopać w grządkach i dałam sobie spokój .
Pokusy są na każdym kroku , raz się wygrywa a raz przegrywa tak to już jest , najważniejsze że zdajemy sobie z tego sprawę .
Miłego dnia .
-
tdk, Toshi
Kilkanaście lat temu pracę w polu, w ogródku czy w ogrodzie traktowałam jak dopust Boży i nie znosiłam tego zajęcia. A teraz jest zupełnie inaczej. Lubię po ciężkim dniu w pracy wyskoczyć na godzinę, dwie, trzy ( zależy od stopnia zestresowania ). W tej pracy ważne jest to, ze efekty widoczne są albo bardzo szybko albo dość szybko.
Dzisiaj też pracowałam od siódmej, korzystając z miłego porannego chłodu- odchwaszczałam, zbierałam ogórki, fasolkę szparagową i czarne porzeczki. Przed wyjazdem (to już tylko tydzień) chciałabym zrobić trochę przetworów na zimę. A dieta powoli, powoli.
-
No to mamy Anięhanię ogrodniczkę z zamiłowania.U mnie jest odwrotnie - kiedyś lubiłam grzebać się w ziemi ,teraz nieszczególnie.http://img244.imageshack.us/img244/8423/ogrodnikbp4.gif
pozdrawiam serdecznie
-
Mam ogródek przy domu i dlatego trochę w nim grzebię - kwiatki wkopałam :lol:
jestem zestresowana, aż mi zęby trzeszczą :lol: ale jakoś do pielenia i sprzątania nie ochoty.
Chyba spacery z psem byłyby niezłe :roll:
Podziwiam Cię - wstawać o 7 i pracować na działce :shock: Masz bardzo długi dzień :D
-
JA TEŻ LUBIE TAKIE PRACE NA ŚWIEŻYM POWIETRZU....I RÓWNIEŻ SIĘ OSTRO WZIEŁAM ZA ZRYWANIE WIŚNI I PORZECZKI CZARNEJ.....UWAGA NA NALEWK POSZŁA WIĘKSZA CZĘŚC :D :D :D :D HIHIIIIII.... NIE ŻE JA JAKIŚ PIJAK JESTEM...TYLKO TAK DLA GOŚCI :roll: :roll: :roll: DOBRA ZACZYNAM SIĘ TŁUMACZYC,,,,,,TO MNIE STAWIA W ZŁYM ŚWIETLE :oops: :oops: :oops: :oops:
-
Pozdrowienia :D Co słychać?
-
Korzystam z uprzejmości pani recepcjonistki, więc króciutko. Krynica jest super mimo ogromnego upału. Trzymam dietę 1600 kcal, dużo spaceruję, wieczorami tańczę i chudnę. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
-
-
Na chwilę dostałam się do Internetu. więc króko. Staram się trzymać dietę, ale spacery wśród pachnacych gofrów, prażonych orzechów w karmelu, lodów, oscypków wymagają sporo samozaparcia. Nie zawsze wychodzę zwycięsko z tych zmagań, ale staram się wtedy spalić na długich spacerach nadmiar kalorii ponad te przydziałowe 1600. Wbrew moim oczekiwaniom spadek wagi nie jest tak widoczny, jak oczekiwałam, ale bywalcy mówią, że jesteśmy mocno nawodnione (minimum 3 razy dziennie po pół litra). Staram się jak najwięcej biegać po okolicy i nie marnować czasu w pokoju. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i obiecuję poodwiedzać Was po powrocie.