Mnie by chyba brzuch wysiadł po takiej ilości brzuszków. Masz krzepę dziewczyno:)
Wersja do druku
Mnie by chyba brzuch wysiadł po takiej ilości brzuszków. Masz krzepę dziewczyno:)
no kochana iloscia cwiczen jeste popristu zadziwiona...ze Ci sie po swietach tyle chce hihih:))))
http://www.strykowski.net/arabia/jaj...rabia_2676.jpg
dorin jesteś po prostu niesamowita, żeby mi się chciało chociaż połowe ćwiczyć z tego co ty to byłby sukces :lol:
Cześć dziewczyny :) Wyspałam się i znowu mam zapał do dalszej walki. Z tymi ćwiczeniami to jest tak, że ja mogę naprwde dużo czasu na to poświęcić, zwłaszcza, że już wiem jakie to daje rewelacyjne efekty. Zresztą ja jestem niecierpliwa i chciałabym schudnąć najlepiej w tydzień. Wiem, że tak się nie da, ale ćwiczenia naprawde to przyspieszają. No i ogólnie ciało tak jakoś ładniej wygląda jak się ćwiczy. A dzisiaj śniadanie już było i 300 półbrzuszków też :) Lecę do was pozaglądać bo już wczoraj wieczorem nie dałam rady. Miłego dnia :)
Też myślę, że ćwiczenia to podstawa.. Zawsze to szybciej i przyjemniej, kiedy zamiast tłuszczu pojawiają się mięśnie :)
No udało mi sie w końcu dotrzeć na forum. Miałam mnóstwo nauki na dzisiejsze laborki, ale już zaliczone i zaczynam weekend :) Właśnie za to lubie moje studia. Od pierwszego roku zawsze mamy wolne piątki Fajnie nie? Tylko gorzej będzie jak je skończe i pójde do pracy. Wtedy będzie szok, że weekend nie trwa trzy dni. No ale tym się będę martwić za jakieś 2,5 roku. A wczoraj dzień skończyłam na 1100 kcal, 300 półbrzuszków i 1,5 godziny rowerka. A dzisiaj... hm no takie jakieś lenistwo mnie ogarnęło i ani mi się nie chce o dietce myśleć, ani o ćwiczeniach więc na razie jeszcze nic nie było, ale może jak pojde oglądać dr House'a to coś popedałuje ;) Miłego wieczoru :)
a cio studiujesz kochana?:0
ale Ci zazdroszcze piatkow wolnych ja czasem w pt siedze do 19-20 w szkole;/
Świetnie Ci idzie, podziwiam! Co do ćwiczeń to masz rację. Kiedyś w wakacje ćwiczyłam godzinę dziennie, czasem dłużej, do tego dietka, no i efekty były rewelacyjne. Teraz brak mi czasu i chyba trochę zapału... :oops:
Ehh, dzisiaj z dietką to mi było nie po drodze, ale przynajmniej były prawie dwie godziny rowerka, a od jutra znowu będzie maks 1200 kalorii, obiecuje ;) A wogóle to zapomniałam wam powiedzieć że mnie dzisiaj skusiła waga no i niestety po świętach +1,4 kg. Ale nie zrażam się! Ja jeszcze będę ważyć te 58 kg! ;) No i tak sobie pomyślałam że warto by sobie jakiś cel na najbliższy miesiąc wyznaczyć. No i na razie dąże do 64 kg, tyle ma być 30 kwietnia. Więc proszę o rozliczenie pod koniec kwietnia :)
Asq Studiuje technologie chemiczną na AGH
liliOj lili rozumiem Cię doskonale bo ja się 3 miesiące zbierałam żeby wrócić do dietki i ćwiczeń. Czytałam u ciebie, że masz troszkę problemów, więc się nie dziwie że brak ochoty do ćwiczeń, ale z drugiej strony podobno w czasie wysiłku fizycznego wydzielają się endorfiny czyli hormon szczęścia. Więc może spróbuj sportu, który sprawia ci przyjemność i potraktuj to jako zabawę a nie jako katorgę którą musisz przejść w drodze do szczupłej sylwetki. A jak nie masz na nic ochoty to po prostu to olej, daj sobie czas na odpoczynek i uporządkowanie innych spraw, a do ćwiczeń wrócisz za tydzień albo dwa :)
Do jutra dziewczyny :)
oj kochana jak byly 2h rowerka to daj spokoj tyle spalone ze nawet jak zjadlas wiecej zni 1200 to organizm tego nie zauwazy:)
mil;ego dnia
http://trufla3gotuje.blox.pl/resourc...makaronem1.JPG