Wracaj do nas!!!
Wersja do druku
Wracaj do nas!!!
Margol jesteś dobrą Mamą :) podziwiam Cię i duzo sił i wytrwałości zyczę :D
a Karolka posmyraj po brzuszku od cioci Ani :wink:
jak tam dietka idzie? :) trzymasz się :) ?
pozdrawiam
Hej Kochane Babole :D
Ja tylko na chwilkę, o paaaadam... :evil:
No więc - NIESTETY OD WCZORAJ MUSZĘ RABOTAĆ :cry: .
Na razie z Karolem jest mama (przyjechała wczoraj rankiem), ale nie wiem co dalej. Wczoraj odebraliśmy jego wyniki. Ech... Dlatego już nie mogłam wczoraj pisać. Nie miałam sił.
Dziękuję wszystkim za wsparcie i dobre słowa. Muszę się teraz jakoś zorganizować i poukładać wszystko, dlatego mogę wpadać rzadziej. Ale nie zapominam o Was :D
A w niedzielę byliśmy na trzygodzinnym spacerze :D :D :D . Karola skóra świetnie reaguje na słońce, więc jak tylko mogę wychodzę z nim. Wczoraj byliśmy dwie godziny, dziś tylko jedną. Ale nie jest źle.
Dziś jeszcze porowerkuję. Acha. I w związku ze zmianą trybu życia, zmieniłam zasady żywieniowe - Jadam wszystko, ale regularnie (7:00, 9:00, 12:00, 15:00, 18:00) i w niewielkich ilościach.
Postaram się potem wpaść :*
Buziaki
Podoba mi się ustalenie regularnego jedzenia - mi osobiście bardzo to pomaga w traceniu kilogramów :lol:
Mnie powrót do pracy czeka w maju....buuu...też się boję co to będzie :!:
ja na powrot do pracy liczyc nie moge :( nie mam gdzie dac małego no a do złobka nie chce bo wiem jak tam jest...
Margol ja tez ustaliłam sobie regularne posiłki 9:00, 12:00, 15:00, 18:00 czasami o 18:00 juz nie jem bo nie jestem glodna i jakos mi sie udaje .
Trzymam kciuki
MAgrol, ja tez lubie dlugie spacerki!
Fajnie, ze idziesz do pracy, troche odmiany dobrze ci zrobi....choc napewno bedziesz za Karolkiem tesknila...ja do tej pory tesknie za Amelka...a ona teraz juz wieksza, to rozumie jak ja wychodze do pracy i nieraz placze..
MAgrol, ja tez lubie dlugie spacerki!
Fajnie, ze idziesz do pracy, troche odmiany dobrze ci zrobi....choc napewno bedziesz za Karolkiem tesknila...ja do tej pory tesknie za Amelka...a ona teraz juz wieksza, to rozumie jak ja wychodze do pracy i nieraz placze..
Ja tylko chwilkę. Obiecuję, że się poprawię, ale na razie nie potrafię się zorganizować.
Dietkuję dzielnie - stałe posiłki, żadnych śmieci żywieniowych i pieszo do i z pracy. Dziś zaspałam, więc do jechałam tramwajem, ale za to 90 minut rowerkowałam.
Tylko Karol nie chce jeść jak mnie nie ma... :cry: Już oczywiście nie wspomnę o tym jak ja tęsknię...
Ech...
Poukłada się, przyzwyczaicie się, trzymam kciuki.
Trzymaj się cieplutko, powodzenia!
http://www.strykowski.net/ciasto/Sernik_258.jpg
jak pracujesz to czasem się smakowitość należy :)