-
No właśnie Kfiatuszku - doby to mi często brakuje :cry: . Ale jakoś daję radę :P . Tak naprawdę to dzięki Karolowi. Kiedyś też leniuch byłam. Nawet dla nas dwojga zmywarkę kupiłam, bo mi się nie chciało zmywać :oops: . Ale odkąd zauważyłam, że jak tylko nie umyję podłogi, albo nie wyprasuję rzeczy bardzo gorącym żelazkiem, to małemu się od razu skóra pogarsza - musiałam zabrać się za siebie i ratować dziecko :P . Jakoś w miarę udało mi się zorganizować. No i daję radę w takim zorganizowanym życiu :shock:
Pracy szukam. Wierzę, że coś znajdę. Chociaż te cyferki też by się przydały :twisted: :twisted: :twisted: .
Ale właściwie, to wpadłam, żeby podzielić się wrażeniami po peelingu. Otóż.... szczypało jak cholera :? .Zrobiłam 3 łyżki kawy zaparzonej (fusów znaczy), 3 łyżki soli, 3 łyżki kryształków alg (nadal je hoduję, bo ich woda przynosi ulgę małemu :roll: ) i oliwkę, bo tego używam po kąpieli. Starczyło na biust, brzuch i całe nogi. Trzymałam koło 5-6 minut, bo nie mogłam znieść tego szczypania dłużej. Skóra jest... naprężona jak po zimnym prysznicu i trzyma się tak już 1,5 godziny. I jest bardzo delikatna :D .
ps: jeździłam rowerkiem pół godzinki :twisted:
-
widzę, że pełna zapału wróciłaś do nas :) i bardzo dobrze :) w zasadzie to chciałam Ci napisać coś, ale mam lekkiego kaca, więc napiszę to w punktach :)
:arrow: masz cudownego syneczka, jest prześliczny :!:
:arrow: dzielnie sobie radzisz i podziwiam silną wolę nie jedzenia czekolady i ćwiczenia :!:
:arrow: jak tam hula hop :?: ja nie umiem :(
:arrow: też szukam pracy, tez nie mam, też by mi się przydała......
buziaki :******************
M
-
Jejku, jak ja Cię podziwiam! Za wszystko, co robisz - jesteś naprawdę niesamowitą kobietą!
Ja ostatnio właśnie dochodzę do wniosku, że nie wyrabiam - praca, dom, sprzątanie, gotowanie, zakupy... Jesteśmy tylko we dwójkę, mieszkanie mamy spore, ale bez przesady, a żeby utrzymać porządek, to cały czas bym musiała ze szmatką biegać. W kółko coś jest do zrobienia. Jak to będzie, gdy się pojawi dziecko??? Myślimy już o tym, najwyższa pora, ale jestem przerażona.
Jak Ty to wszystko ogarniasz???
Jesteś cudowna, buziaki!!!
-
Dasz radę Lili - zobaczysz :)
Mustikka - hulanie jest łatwe - po kilku dniach :P . A niejedzenie czekolady samo przyszło po przystosowaniu się do stałych posiłków.
Dziś tylko szybki raporcik, kąpiel i spać... Jak znam życie Junior obudzi nas o 5 :D
:arrow: jajecznica
:arrow: kromka chleba z serkiem
:arrow: risotto z wołowiną
:arrow: jeden rolmopsik i kromka chleba
:arrow: parówka na ciepło.
Poza tym nie było dziś spaceru, bo... w sumie nie wiem dlaczego :roll:
Ale było godzinne tańcowanie brzuchem - choć na tym etapie trudno to tak nazwać :P
No i rowerek i hulanie i poranne ćwiczonka. Mój mąż takie znalazł i Karol jest wniebowzięty :D :
http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod...3,5122313.html
To tyle na dziś. Dobranoc :-*
-
witam :)
super są te ćwiczenia :) a Karolek na pewno zadowolony, bo dzieciaczki lubią jak się coś dzieje :) ja się własnie wczoraj zastanawiałam, skąd mamusie biorą czas na odchudzanie się...hehe teraz już widzę, że można się odchudzać z maluszkiem :)
miłego dnia życze i ucałuj Juniora od cioci Mustikki :)
-
Dzięki Mustikka :) Karol odpowiedział "YhYYYYYemmmmmmm" - znaczy buzie dla Ciebie :)
Dziś brak raportu jedzeniowego :oops: . Szef wyprowadził z równowagi... Ech...
Chyba się poddam i pójdę na wychowawczy. Zabije nas to finansowo, ale dziś mam same czarne myśli.
Ale za to był rowerek, ćwiczenia z Karolem (on je uwielbia i dosłownie ryczy z radości :wink: ), spacer do i z pracy (a właściwie marsz) i tylko 5 min hulania.
Ale wystarczy, bo padam.
Ach - coś mi się jeszcze przypomniało:
Odkąd sprzątam codziennie, zajmuje mi to tylko godzinę, więc luzik dziewczyny :)
Dobrej nocki życzę :*
I pędzę do wanny i do męża.... :twisted: :twisted: :twisted:
-
Hej, nie poddawaj się! Olej szefa, szukaj nowej pracy, a z tym wychowawczym to może się jeszcze wstrzymaj? Jest aż tak źle?
Życzę dużo sił i dobrego humoru, pa!
-
Wiesz co...sama musisz sie zastanowić co bedzie najlepsze dla Twojej rodziny :!:
Nerwy - nie ma nic gorszego :cry:
Życze szybkiego rozwiązania problemów - na pocieszenie wysyłam uśmieszki :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Aaaaa...super te ćwiczenia - mam zamiar z nich skorzystać, mam nadzieję że mojej księżniczce spodobaja się tak samo jak Twojemu królewiczowi :D
BUZIACZKI :!:
-
I jak Kfiatuszku ćwiczenia???
No właśnie - nerwy to jest największy problem. Niby staram się w domu nie denerwować, ale... Karol i tak wszystko wyczuwa....
Wpadnę potem :). Teraz go dopiero położyłam i muszę pędzić zrobić pranie ;P
-
Jestem :)
dziś:
:arrow: kanapka z tuńczykiem
:arrow: kanapka z pasztetem drobiowym i pomidorem (skusiłam się, a niedobry jeszcze... :P )
:arrow: princessa mleczna :oops: :oops: :oops:
:arrow: tortilla (domowa - mała z kurczaczkiem i kukurydzą i duuuuuużo sałaty)
:arrow: jajo na miękko
:arrow: lampka czerwonego wina
Poza tym:
:arrow: poranne ćwiczenia z Karolem (link wklejony wcześniej
:arrow: 15 min hulania
:arrow: 15 min tańca brzucha z Karolem na ręku
:arrow: rowerkowanie - 30 km
:arrow: marsz do pracy i z powrotem
No i poza tym.... malutkie światełko w tunelu - rozmawiałam z kadrową o zmianie działu. Obiecała, że pomyśli :)
Jutro jestem umówiona z komornikiem. Trzymajcie kciuki.
Karol zaczyna oswajać się z tym, że muszę pracować. Nie chcę zapeszyć, ale chyba ma ładniejszą buzię :D
Jutro też rehabilitacja. Mam nadzieję, że będzie lepiej niż ostatnio (w ramach obrazy na mnie nie chciał ćwiczyć)
Przyjechała mama. Zostanie do końca miesiąca. Bierze Karola na noc. WYŚPIĘ SIĘ :twisted: :twisted: :twisted:
<przemyślała to i dodała>
No... może poświęcę więcej czasu na ćwiczenia z mężem :P :twisted: :twisted: :twisted: