Za silke 2 dni pod rzad po chorobie to cie podziwiam
Dubelku ty nasz kochany - co ty tak dublowac lubisz hę??
A zdjecie to moglas wstawic z jakiegos mojego troszke szczuplejszego okresu panna....
buzka i dobrej nocki
Wersja do druku
Za silke 2 dni pod rzad po chorobie to cie podziwiam
Dubelku ty nasz kochany - co ty tak dublowac lubisz hę??
A zdjecie to moglas wstawic z jakiegos mojego troszke szczuplejszego okresu panna....
buzka i dobrej nocki
Eh...
Dzis od 7 w pracy... padam na pyszczek. Spaaaac mi sie chce straszliwie... Ale za to wczesniej pojde sobie do domku. I rzuce sie do wyrka. Dzis zero silowni. Nie ma mowy. Ledwo po schodach wchodze tak mnie nogi po steperze bola.
Dzis dzien relaksu i wieczor z Ktosiem... Kto wie ile kalorii sie spali ;)
ledwo przylazla juz zaliczyla spadeczek
Ja tez tak chce :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: AAAAAAAAAAAAAA
Gdzie moje 83 na wyjazd do polski hę??
Gratuluje spadku wagi :!: no i daj sobie odpocząć, siłownia codziennie - ja tez bym rady nie dała. No i upojnej nocy z Ktosiem życzę
Odpocznij, szkoda żebyś się miała przetrenować i odstawić sport na parę tygodni :) wszystko z umiarem ;)
No i...miłego wieczoru ;)
Dobry wieczor... A moze dobry noc... :?: :?: :?:
Jutro sie odbije... Za dzisiejsze lenistwo powinnam sie sama po zadku skopac. Nie dosc ze nie cwiczylam (ale w pracy bylam 10h) to i zjadlam jak za dwa dni.
Jedzonko:
-podwojna kanapeczka z chrupkiego chlebka z serkiem i wedlinka
-jogurt
-brzoskwinia
-1/4 malego kurczaczka z rozna i troszke spagetti (Majussia mnie ugoscila obiadkiem)
-winogrona (z 15 duzych kuleczek...)
-druga brzoskwinia
Picie:
-kawa z mlekiem i cukrem
-pol szklanki mineralnej
-pol butelki coli light (nie krzyczec... :cry: )
Grzechy:
-3 czekoladki (ktos zawsze kupuje do pracy i stawia slodkie w socjalnym... nie moglam sie opryec...)
Wyrzeczenia... wyrzeklam sie cwiczen dzisiaj... :oops:
Jutro obiecuje poprawe...
Od dietki poczynajac na silowni konczac...
Dobranoc wszystkim....
W sumie i tak nikt mnie nie odwiedza, ale co tam... sama dla siebie troche popisze...
Wczoraj jedzonko:
- duszona wolowina w sosie i z warzywami (jeden z nielicznych posilkow na stolowce, ktory mial smak) + makaron
- troszke jogurtu (doslownie ze 3 lyzeczki)
- 6 czy 7 winogron
- banan (dzieki Marcioszka :P :P :P )
Picie:
- kawa z mlekiem i cukrem (obowiazkowo)
- pol szklanki coli light
- ok. litr mineralnej na silowni
- herbata (jakastam... )
- 1,5 szklanki napoju owocowego (nie mam pojecia co to bylo, ale grunt ze bylo nie gazowane)
Wyrzeczenia:
-jak Matthias wrocil z pracy o 4 nad ranem no to jak zawsze do jedzenia sie zabral...
ale ja (chociaz tez juz nawykla do nocnego z nim jedzenia poczulam sie straszliwie glodna) nie dalam sie i nie zjadlam nic...
Ruch:
-2 godzinki na silowni z Matthiasem... (rower, orbitrek, brzuszki, troszke silowych na nogi i rece)
-cwiczenia integracyjne z moim Misiem (o 5 nad ranem... :oops: )
To chyba tyle z wczoraj.
Dzuis sie znowu paskudnie czuje... Dziadostwo wraca... Kaszel mam taki, ze w przerwach ledwo oddycham. Tabletki na kaszel g...uzik daja, a tylko mnie mdli po nich...
Ale dzis sie wyspie w autobusie...
O 14 do domku, spakowac sie i w droge...
ty juz pewnie we domku
moze przespij sie troche
boze biedactwo taka chora ....
jedzonko u ciebie - malo za mało - - nie chcesz chyba sobie zablokowac metabolizmu - bo bedziesz malo jesc i tyc a nie chudnac...
naprawde na to uwazaj...
Dobra juz nie marudze
buzia