-
Chciałabym Ci pomóc, a sama nie wiem jak. :(
Ja nie byłam nigdy u psychologa, ani u psychiatry, ani na spotkaniach DDA, a teraz gdy Was czytam - zastanawiam się czy nie powinnam była?
Mój ojciec - bardzo dobry człowiek, inteligentny, itd - jest alkoholikiem. Pijącym. Odkąd pamiętam. Pamiętam nawet takie sytuacje, gdy siedziałam zaryczana w przedszkolu, ze wściekłą przedszkolanką, po godzinach pracy przedszkola, bo mama musiała zostać w pracy dłużej i miał mnie odebrać tatuś. Ale zapomniał, bo poszedł pić. Dopiero mama po powrocie do domu, pustego domu, leciała przerażona do przedszkola i mnie odbierała. Ja wiem, że to drobiazg, ale takie drobiazgi mogłabym wymieniać i wymieniać, a z drobiazgów składa się życie.
Najgorsze jest to, że problem nadal istnieje, bo ojciec nadal pije. I gdy jest trzeźwy to go kocham, ale jak go widzę pijanego, to go wręcz nienawidzę, aż do bólu. I chciałabym mu pomóc i nie wiem jak.
Jego ojciec, a mój dziadek też był alkoholikiem. Do końca życia.
Nie wiem co Ci napisać Rominko, poza tym, żebyś nie poddawała. Dla siebie, dla dziecka. Nie umiem Ci pomóc, nie wiem jak, ale wierzę w Ciebie i trzymam kciuki
-
Rominko! Postawa twojej psycholog mnie zakoczyła! :shock: Może dlatego , ze jestem ateistką, ale to inna kwestia...Ktos kto profesjonalnie zajmuje się leczeniem psychiki człowieka nie powienien wygłaszać takich kwestii. Czuję, ze duzo jest u nas ludzi niekompetentnych w swoich zawodach. To żenujące! I przerażające - taka pani psycholog ma przecież niesamowite możliwości, zeby wpłynąc na nasz umysł, a z takim podejściem może wiele zaszkodzić. Bo przecież nie tylko modlitwa może pomóc. Myślę, że decyzja o próbie wyleczenia siebie powinna zaczać się w mózgu. Skoro już o tym wiesz, to już jest pierwszy punkt planu. Po drugie zrozumieć co tak naprawdę jest motorem sięgania po alkohol! Frustracje, problemy, stres... Myślę, ze najpierw trzeba to wyeliminować. Leczyć przyczyny a nie skutki! To brzmi jak w reklamie szamponu przeciwłupiezowego... sorry, nie jestem kompetentną osobą, choć z alkoholizmem się zetknęłam. Wiem tylko, że naprawdę można walczyć z nałogiem - alkoholowym, tytoniowym i słodyczowym! Mój tato zwalczył alkoholizm, ja schudłam i zmieniłam sposób życia...
Rominko - przeciez piszesz, że jesteś optymistką! Może to tylko maska, skoro jak jestes sama to zamuykasz się w świecie książek. One nie zastąpia ci twojego własnego życia! Znajdź siebie, swoje wewnętrzne dziecko, swoje pragnienia - prawdziwe!
Rozpisałam się...
Jestem z toba myslami!
-
Uśmiecham się do Ciebie Rominko i życzę, żeby wyprostowało się to wszystko jakoś... ech, życie... myślami jestem z Tobą :)
-
Kiedy zaczyna się alkoholizm? Wg teorii alkoholikiem jest ten, kto pije codziennie, ale też i ten, kto pije rzadko a dużo...więc jak to jest? W zasadzie o alkoholiźmie mówi się wtedy, kiedy picie zaczyna utrudniać normalną egzystencję, kiedy zapomina sie o obowiązkach...więc gdzie jest granica?
Nie wiem...
Zresztą, dość smutków, odchudzanie trwa dalej :wink: :D
Waga grzecznie pokazuje 71kg, znudziło mi się to już :wink: Trzeba podziałać i zmusić ją do pokazania 69kg...może za dwa tygodnie pokaże? :D
Pozdrawiam serdecznie :)
-
Rominko, dzielna jesteś. Poradzisz sobie ze wszystkim i zobaczysz że będziesz się z tego wszystkiego śmiać.
Ja od czasu do czasu lubię sobie coś wypić, ale delektowanie się alkoholem jest jak delektowanie się słodyczami. I jedno i drugie niesie zagrożenia. Wiemy jakie;
ściskam mocno!!!
-
Przeczytałam wasze historie, bardzo mnie wzruszyły. Ważne jest żebyśmy się wzajemnie wspierały i dodawały siły do walki o siebie i wyjścia z trudnych sytuacji. Mnie na szczęście ominęła przyjemność obcowania z zaglądającym do kieliszka tatusiem, bo rodzice dość wcześnie się rozwiedli. Ale za to prawie wcale go nie pamiętam.
Rominko, zawsze możesz zmienić psychologa lub psychiatrę, dopóki nie trafisz na takiego, który naprawdę będzie potrafił ci pomóc. I pielęgnuj w sobie radosną stronę osobowości 8)
-
Rominko, jestem z Tobą. Trzymaj się i nie poddawaj się, jesteś za młoda aby zamykać się tylko z książkami. Myśl pozytywnie i uśmiechaj się, to bardzo pomaga.
:lol: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
-
ROMINKO,PRZECZYTAŁAM OSTATNIE LISTY DO CIEBIE I OD CIEBIE ,WIESZ ,BYŁAM CHOWANA W TAKIEJ SAMEJ RODZINIE JAK TY .
MAMA MOJEGO TATY BYŁA KATOLICZKĄ ,A MAMA MOJEJ MAMY JEST ŚWIADKIEM JEHOWY,A JA JESTEM WIERZĄCA,CZYLI WIERZĘ W PANA BOGA A NIE W INSTYTUCJE TYPU KOŚCIOŁ I ICH PRZEDSTAWICIELI KSIĘŻY ,MAM ZDROWE PODEJŚCIE DO WIARY, ONA POMAGA MI W ŻYCIU I TO JEST DLA MNIE WAŻNE.
PANI PSYCHOLOG ,KTÓRA KAZAŁA CI SIĘ MODLIĆ TO JAKIES WIELKIE NIEPOROZUMIENIE,JESTEM W SZOKU A WŁAŚCIWIE JUŻ NIC MNIE NIE ŻDZIWI,NIE CHCĘ SIĘ WYPOWIADAĆ NA TE TEMATY ,BO JESZCZE KOGOŚ URAŻĘ A TO SĄ DELIKATNE SPRAWY.
PSYCHIATRA ŁADUJĄCY MOCNE LEKI TO TEŻ DLA MNIE DZIWNE ,ALE JEST JESZCZE JEDEN LAKARZ ,KTÓRY MÓGŁBY CI POMÓC ,POWIEM SZCZERZE ,ZE JA KORZYSTAŁAM Z USŁUG NEUROLOGA.TO BYŁA BARDZO MĄDRA PANI ,KTORA POWIEDZIALA JASNO ,DOPÓKI SAMA SOBIE NIE POMOGĘ, TO TUTAJ LEKI NIC NIE DADZĄ .MUSZĘ SAMA CHCIEC SOBIE POMÓC ...
WYDAJE SIĘ TO GLUPIE ,ALE RZECZYWIŚCIE TAK NAPRAWDĘ TO SAMA WYSZŁAM Z POTĘŻNYCH DEPRESJI,ZAŻYWANIE LEKÓW NIC NIE DAJE ,TRZEBA SAMEMU STANĄĆ NA NOGI,OCZYWIŚCIE MOWIĘ O DEPRESJI, BO ALKOHOLIZM TO JUZ INNA PARA KALOSZY,TO JEST CHOROBA ,KTÓRĄ JEDYNIE MOŻNA ZALECZYĆ ,ALE NIE WYLECZYĆ
I Z TEGO RACZEJ NIE WYJDZIE SIĘ SAMEMU
WYMĄDRZAM SIĘ CO??PRZEPRASZAM, JAKOS TAK SIĘ ROZPISAŁAM.
A WRACAJĄC DO RELIGII TO ROMINKO JA TEŻ JESTEM TEORETYCZNIE KATOLICZKĄ I WYCHOWUJĘ W TAKIM DUCHU MOJE DZIECI,ALE NIE JESTEM ORTODOKSYJNĄ KATOL.
LUBIĘ CZASAMI SIĘ POMODLIĆ,ALE NIE KLĘCZĘ,NIE WYPOWIADAM FORMUŁEK,TYLKO ROZMAWIAM .
ROMINKO POZDRAWIAM CIĘ SERDECZNIE,DZIĘKUJĘ ZA LISTY,NIE WIEDZIAŁAM ,ŻE TAK WIELE NAS ŁĄCZY,NAWET TE DWIE RELIGIE...NIESAMOWITE!
-
Rominko, co u Ciebie? Jak samopoczucie?
Pozdrawiam
-
no właśnie rominko!!! hallooooo; odbiór