co do tego jablka, ja je jadlam i nie wydaje mi sie zeby to byl jakis blad;) tak samo z jogurtem- jadlam caly duzy naturalny ;) dalo sie przezyc;P
Wersja do druku
co do tego jablka, ja je jadlam i nie wydaje mi sie zeby to byl jakis blad;) tak samo z jogurtem- jadlam caly duzy naturalny ;) dalo sie przezyc;P
Ja bym raczej nie dała rady na takiej diecie. Głównym powodem jest to, że musiałabym dom przewrócić do góry nogami i wszystko poustawiać co do diety :? a tego zrobić nie mogę z prostego powodu- utrzymuje mnie rodzinka i w kuchni do powiedzenia mam raczej niewiele :P Ale podziwiam wytrwałość, naprawdę mi to imponuje! Pozdrawiam :)
Dziękuję i przepraszam za wczorajszą nieobecność, ale byłam taka słaba, że jak wstawałam od razu kręciło mi się w głowie nie miałam ochoty w ogóle nic jeść, a co dopiero niesolonego mdłego mięsa..- przetrwałam ten wczorajszy dzień ale na mój zdrowy rozsądek to zdecydowanie nie powód do dumy, a raczej dowód głupoty. Totalnej głupoty. Gdybym usłyszała od kogoś że tak się zachowuje, kazałabym mu natychmiast przerwać dietę nie zważając na żadne jojo czy nie jojo... Ale cóż... uparłam się i kontynuuję, ale już teraz mogę śmiało powiedzieć że nikomu nie polecam tej diety... Dla mnie to po prostu męczarnia i podziwiam Cię Agusiu, że tak dzielnie ją znosisz :) Dziś jest już duuużo lepiej, ale nadal chce mi się wymiotować na myśl o jajku na twardo.. :roll: błeee...
BananowaStudentko ja też zjadłam wczoraj ten owoc, bo skoro pojawiał się w tylu wersjach diety, to z pewnością nie stanowi dla niej zagrożenia, a po drugie dlatego że mój wczorajszy stan był pewnie spowodowany w dużej mierze brakiem węglowodanów (pomijając głodową dawkę kcal :roll: ). I chyba miałam rację - zjadłam małe jabłko i poczułam się o niebo lepiej :)
Mirrah Z tą wytrwałością to tak średnio - gdybym była wytrwała to pewnie nie narzekałbym non stop na to co mi w diecie nie pasuje :wink: Dziwię się, że w ogóle ze mną jeszcze wytrzymujecie, dziękuję wam za to :D
Agusiu dziękuję za rozkład dietki - właściwie wszystko co tam jest pokrywa się z moja, oprócz tego owocu w nd i grzanki w sobotę. I mam dla Ciebie informację (ale to pewnie wiesz) ten kawałek szynki jak poprawnie napisałaś to jest PLASTER i ma mieć do ok 10 dag :) Tj jakieś 3-4 cieniutkie (zależy jak cienkie;)) plasterki. Ja w tym moim rozkładzie mam napisane 5, ale w życiu bym tyle nie wsunęła na gęsto więc zazwyczaj kończy się na 3 niemalże przezroczystych plasterkach :wink:
Idę jeszcze was odwiedzić i lecę szukać prezentu na dzień matki :wink:
Oj, ale się rozpisałam :wink:
No i waga w końcu ruszyła, ale mając świadomość jak niezdrowo się odżywiam nie jestem z siebie zbyt dumna :?
Skarbie, nie to, że nie zdrowo, poporstu dążysz do poprawy przemiany materii, przed dwa tygodnie tredia się z Twoim zdrowiem nie stanie, nie dajmy się zwariować. Wiadomo, że skoro nie dostarczasz praktycznie energii, to jej nie masz, ja też mam jej coraz mniej, jednak schudlam juz 8kg, wyobraz sobie, ze potem powoli, stopien po stopniu przechodzisz na zdrwsza diete np 1200 kcal, zaczniemy od 800kcal, będzie dobrze, bedziemy mogly od niedzieli zjesc juz cos, co nie jest jajkiem,brokulami,marchewka itp itd. Jednak jesli wytrzymalysmy tak dlugo, przetramy do konca. Pij więcej wody, ja pije po 2 litry ,tak jak zalecane, śpij więcej, żeby regenerować sily. Będzie dobrze, napewno, musi być.
8 kg :?: Gratulacje :!: :!: Fantastyczny wynik :D Ja wiem, nie dam się na pewno i nie zaprzepaszczę tego co już osiągnęłam :D A ponieważ tylko ja z całej rodziny mam dziś wolne, będę robić deserek z okazji dnia matki :wink: Może jakieś ciacho.. Albo pójdę na łatwiznę i zrobię galaretkę z owocami i lody jakieś :wink: Szczerze, coraz mniej mnie kuszą takie potrawy. I całe szczęście :D A dla siebie zrobię.. czerwoną herbatkę :lol:
nutellko, faktycznie twój organizm źle reaguje na tą dietę, ale zostało ci tylko 5 dni... nie wiem, ja bym chyba pociągnęła... Mam nadzieję, że wkrótce poczujesz się lepiej :*
nutelko ja tez nie czulam sie najlepeij w czasie kopenhaskiej. Przetrwac pomogly mi chyba witaminki. Mam nadzieje ze Tobie tez uda sie wytrwac do konca. W kazdym razie narazie trzymasz sie dzielnie ;) i oby tak dalej
Milego dietkowania :*
Jak tam samopocuzcie ? dajesz rade? Martwie sie :(
Właśnie jak tam? Nom naprawdę już bardzo długo wytrzymałaś, to chyba dasz radę.
Ale i tak jesteś dla mnie niezbitym aytorytetem :)
Wytrwałam, wytrwałam, wytrwałam :) :) Udało się, ale to była chyba najcięższa próba - wczorajszy wieczór - dzień matki i mnóstwo pyszności (większość mojego wyrobu :wink: ). Próbowałyście kiedyś doprawiać sałatkę na oko :?: Bo przecież ani samemu nie można spróbować, ani nie ma nikogo kto mógłby skosztować.. ale chyba jestem coraz lepszą kucharką, bo wszyscy mówili że przepyszna :lol:
Słodkości specjalnie podałam w porcjach. Oczywiście dla siebie nie robiłam, a przecież nie będę nikomu wyjadać z talerza :wink: Podstęp się udał. A od wczorajszego patrzenia na te wszystkie pyszności schudłam 0,8 kg :D Zostały już tylko 4 dni więc nie ma siły żeby cokolwiek mnie już pokonało :!:
Dziękuję wam znowu za wsparcie, jak wchodzę na moją stronkę, od razu się uśmiecham i mam siłę do kontynuowania diety (mimo że przede mną jeszcze w sumie 6 jajek na twardo :wink: )
Iria już czuję się dużo lepiej :) Poza tym słońce wyszło mogę naładować akumulatory :) I obiecuję, że wytrwam do końca :)
Dymko możliwe że masz rację, bo ja ostatnio trochę zaniedbałam jedzenie tych witamin :oops: Ale już wróciłam do tego nawyku i bardzo możliwe, że to dla tego lepiej się dziś czuję :D
BananowaStudentko Już i samopoczucie wróciło i chęci do dalszego działnia :) Dziękuję za troskę :D Nie tylko Tobie, wam wszystkim, miło wiedzieć, że mam takie oparcie :)
Mirrah Dam radę - jak pomyślę sobie, że już 2/3 za mną... :) Już nawet mi nie przejdzie przez głowę myśl o rezygnacji :) Ale autorytet to zemnie raczej słaby :) Grunt to być cierpliwym i odżywiać się zdrowo na bogatszej diecie. I mam nadzieję, że i ja tak będę umiała po zakończeniu mojej kopenhaskiej :)
Całuję i lecę sprawdzić, co u was :*:*:*:*:*:*
nutka, cieszę się, że już się czujesz lepiej ufff... przestraszyłaś nas! Podziwiam cię, ja bym nie dała rady tak nic nie skosztować ;) dobrze, że nie gotowałam nic specjalnego dla mamy ;) a i tak jej zabrałam jedno merci :]
Trzymaj się kochana, tak mało już zostało :)
Buziam :*
Nutelko tak sie ciesze ze juz jestes coraz blizej celu. I teraz jestem pewna ze wytrwasz do konca. Mozesz byc z siebie dumna bo nie wielu sie to udaje. To w sumie ile juz zgubilas na kopenhaskiej?
Tak jogurcik byl pyszny :D Oj no ja tez uwielbiam pizze, dlatego jestem taka dumna z siebie :D No moja droga jeszcze 5 dni łącznie z dzisiejszym, wlasciwie to 4 i pol dnia :D DAMY RADE ! Trzymam kciuki!
Co do tej glowy, to mi tez czasem sie kręci, ale tylko wtedy kiedy gwałtownie wstane ;/ Troche mnie to martwi, no ale te kolejne 4 dni raczej nas nie zbawią :D
Już dzisiejszy dzień zakończony - nie ma co :) zostały 4 :) Ja już te posiłki jem byle nie czuć smaku - przysięgam, że jajek nie tknę przez najbliższy miesiąc :wink: No... może samo białko jak do tej pory jadłam, ale już posolone odrobinkę lub z odrobinką keczupu (wiem moje kubki smakowe są jakieś inne :wink: )
Iria jedno merci to jeszcze nie koniec świata :) Przerwać jedzenie po jednym po takim długim okresie unikania słodyczy to dopiero sukces :D
Dymko jak tak liczę to zgubiłam troszkę więcej niż 4,5 kg. Jeszcze jakiś 1 kg pewnie schudnę. Taką mam nadzieję :D Tylko te uparte centymetry nie chcą się za bardzo ruszyć... :wink: W talii zgubiłam 3 cm w biodrach tylko 2 :? No ale w sumie nie ćwiczyłam jakoś dużo, bo brakowało mi sił na samo poruszanie się, a co dopiero trening :wink: Ale to odpokutuję :) Dziś czuję się lepiej więc wykorzystam to i trochę poćwiczę :D
agusiu już tylko cztery dni :) Cztery dni, ale nadal pięć jajek :? :? :? Ojjj te jajka to moja zmora :wink: Super, że dałaś radę z tą pizzą - ja wytrzymałam atak czekoladek, ptasiego mleczka i innych słodkości, ale nie wiem jak byłoby z pizzą, dlatego podziwiam, podziwiam :D
Całuski i miłego wieczorku :*
trzymaj się Nutelko!!
juz malutko zostało. ja przetrwałam kopenhaską, to i Ty dasz radę :D
pod koniec jest niefajnie, ale pomysl ile już wytrzymałaś i zajadaj sałatę ;)
jestem z Tobą! jesteś bardzo dzielna :D
oże 5 jajek? :? jutro chyba najgorszy dzien, z tych ostatnich, ale pojutrze za to pyszna salatka owocowa. Ja boje sie troche tego samego pomidora ;/ tez juz mi od niego niedobrze, wlasciwie juz cofa mnie na sama mysl, mam wstret do tego jedzenia.
Ale szczerze powiedziawszy nawet nie wiem kiedy mi te 2 dni minely i mam nadzieje, ze nie bedziemy tez wiedzialay jak mina te 4 :D obudzimy sie w niedziele.. jakies takie szczuplejsze, i zjemy wkoncu cos innego ;o
O slodyczach to ja w ogole nie mysle, jedynie o normalnym jedzeniu. Np dzisiaj mam ochote na twarożek ze szczypiorkiem, aj aj. A wczoraj mialam na rosol :D
Hehe pozdrawiam, dzieki tobie jakos tak silniej sie czuje:D Swietnie, ze obie zaczelysmy akurat w jednym czasie :twisted: najbardziej się dzieki temu rozumiemy :D
I obydwie bedziemy przeżywały ogromna radość gdy nam sie uda skonczyć, a udać się nie może także w niedziele usmiech ma nie schodzić Ci z buźki :lol:
Nutelko 4,5 kg to zadowalajacy wynik ;) wymiarkami sie nie przejmuj bo mi od razu tez nie zlatywaly. Jakos dopiero po kopenhaskiej jak nabralam sily i zaczelam biegac poczulam ze cm jest mniej ;)
3mam nadal kciuki ;) i za Agusie tez ;)
Kurcze, ale fajnie że się udało. No to już nie długo. Biorę z Was przykład i jutro jestem grzeczna jak anioł, bo dziś było średnio :P
Pozdrawiam i 3ma kciuki!
Dziś waga znów podskoczyła :? o 0,3 kg. No i :?: miałam się nie ważyć.. Ale wiem że jutro spadnie - musi. Ostatnio też tak było :wink: Dziś mnie czeka ciężki dzień. Mam mnóstwo spraw na głowie, dlatego dziś zjem trochę wcześniej obiad, a z kolacją mam nadzieję wyrobię się do 18....
tzykolory ostatnio to ja tą sałatę niemalże topię w soku z cytryny także nie czuć smaku. Już 10 dzień :) Nie mogę uwierzyć, że jestem już tak blisko celu :)
Agusiu ja już się nie mogę tej sałatki doczekać :) Brakuje mi tych świeżych owoców.. Mmmm... Co do niedzieli - to planuję zacząć ją kawą z grzanką, a na obiad zjeść kanapki z tuńczykiem z puszki (jest bardzo niskokaloryczny :) ) i wasą sport, żeby za szybko nie zmieniać nawyków :wink: Będzie nadal białko, ale tuńczyk przyjemnie słony.. no i z pełnoziarnistym chlebkiem :D A na kolację może jogurcik owocowy... Niedzielo, przybywaj :wink:. A i co do tego pomidora.. to zastanawiam się czy grzeszek typu odrobinka cebuli bądź szczypiorku byłby w porządku.. Taka śladowa ilość.. Nie wiem nawet czy miałoby to z 5 kcal... Z tym pomidor byłby mniej mdły.. Albo np. troszkę szczypiorku do jajek.. Co o tym sądzicie ??
szczypiorek (30 g) 12 kcal
cebula (100g) 28 kcal
Dymko ja tak właśnie myślę, że za bardzo to ja się nie przyczyniłam do spadku tych cm, więc w sumie nie mam czego wymagać..Ale pod dietce porządnie łapię za hula hop i rzeźbię talię :D
Mirrah Z tego co czytam w Twoim wątku, średnio w twoim wykonaniu oznacza 50 kcal poza limit :lol: Ale grzeczna i tak możesz zostać :) Daj znać jak tam Ci dziś poszło :D
Aaaa i jutro spotkanko ze znajomymi. Będzie ciężko, bo nie mówiłam im, że jestem na diecie :roll: Ale i tak im się nie dam, co to to nie :!: :D
No to bardzo ładnie dzisiaj.. :) Nie dasz się :) po prostu mów że czegoś nie jesz i tyle, bd dzielna :)
Byłam grzeczna, a waga stoi :cry: Wczoraj było +0,3, dziś bez zmian :cry:
Nie waz sie codziennie ;o ja od dwoch dni sie nie waze, zwazymy sie w niedziele :D
Teraz już nie mam wyboru.. Zawaliłam na całej linii :cry: Spotkanko bardzo udane. A przygotowaliśmy akurat to na co miałam ogromną ochotę.. A ja... oczywiście nie zjadłam nic, ale za to wróciłam do domu o 19:00 a na koncie tylko poranna kawa z łyżeczką cukru... Nie spodziewałam się, że będę tak późno. Szczerze mówiąc nie wiedziałam co mam jeść.. myślałam, żeby zrezygnować z jedzenia w ogóle, ale doszłam do wniosku, że lepiej zjem choć jeden posiłek - tą sałatkę owocową - pół grapefruita (50kcal) małe jabłko (80 kcal) i kubeczek jogurtu naturalnego (ok 130 kcal)... Może lepiej było nic nie jeść .. sama nie wiem... :cry: Szkoda - mogłam n razy przerwać dietę dla czegoś na co miałam ochotę, a zawaliłam w takiej prostej sprawie.. :cry:
Nie wiem co mam teraz robić.. zobaczymy, co waga wskaże rano :? Odwiedzę was jutro, bo dziś jestem już zbyt załamana.. idę chyba poćwiczyć trochę, żeby mój organizm spalił tę węgle zanim położę się spać... :cry:
Pozdrawiam was cieplutko
Oj nie zawalilas, to , że zjadlas o 19 to nic się nie stalo:) Wazne zebys jadla najpozniej 3h przed snem. Zawalilas z tym, ze nie zjadlas odrazu sniadania przed wyjsciem, bo za malo kcal dostarczylas :evil: :evil: i szczerze ci powiem, ze nie wiem jakim cudem mialas moc tam sie na tym spotkanku bawic :shock:
Diete mam nadzieje doprowadzisz do końca i nie zamartwiaj sie tak :))
Wielki plusik , za to, że nie złamałaś się i na glodnego nic nie zjadlas i tu buziak dla Ciebie :D:*
W niedziele final :D
jejku, kochana, niewiem co ci poradzic.. ta kkopenhaska, ehh .... naprawde , znasz moje zdanie na ten temat i ja moge jedynie cie podziwiac ze i tak jesz tak malo ...
buziaki slonce :*
nutka, nie martw się tak bardzo ta wagą, watpie, żeby ta sałatka jakoś znacząco wpłynęła na twoją masę ciała ;) Nie popadaj w skrajności :*
Wychodź już z tej diety i trzymaj się tysiaka :) będzie ci o niebo lepiej :*
Trzymam kciuki za ten ostatni dzień kopenhaskiej!
nutelko nie zawalilas. Wrecz przeciwnie dobrze zrobilas ze zjadlas ten posilek. Niewazne o ktorej bo powinno sie jesc 3h przed snem. Takze podejrzewam ze w tym czasie sie zmiescilas ;) I wiesz... podziwiam Cie baaardzo ze nie dalas sie smakolykom na tym spotkaniu. Jestes wielka Kochana ;) I nie waz sie codziennie bo od tego mozna zwariowac ;)
3maj sie :)
Zaparłam się i doprowadzę ją do końca - już tylko 2 posiłki i koniec..
Dymko Ważę się jeszcze co dzień, by kontrolować to co się ze mną dzieje, ale po niedzieli dam sobie spokój na jakiś czas, bo mnie @ odpadł i jak zawsze czuję się jak chodząca beczułka :/ Nioo i na wadze też się to odbiło nieco, ale to nic nowego...
Powiem Ci Agusiu, że nawet nie byłam tak głodna w ciągu dnia - mój żołądek chyba się tymczasowo skurczył :wink:
Iria, BananowaStudentko ta sałatka była w jadłospisie na ten dzień, więc jedyny problem to to, że nie zjadłam obiadu :?
A dzisiaj już zrobiłam dietetyczne zakupy - pieczywo ryżowe, lekkie jogurty, tuńczyka taaakie tam.. już się nie mogę doczekać smaku normalnego jedzenia :roll:
Lecę do was jeszcze w odwiedziny i zasuwam jeść dwa ostatnie w tej diecie jajka..
Jutro zobaczymy co pokaże waga, ale mam wrażenie, że przekłamana będzie do granic możliwości :? :?
Pozdrowienia i miłego dnia dziewczynki :D
Aaa, zapomniała, jak tam wycieczka BananowaStudentko :?: :D
wreszcie kkoniec tej diety! tak sie ciesze:)
mam nadzieje ze teraz bedzie juz z gorki :*
Ja też się dzisiaj obkupilam dietetycznej szamy.:D
No nie ma to tamto, jestesmy zajebiste :P
Nie sadzilam, ze wytrzymamy szczerze mowiac, jednak wytrzymalysmy :twisted:
Jutro sie waze, zobacze jak to u mnie.
Mi tez sie @ zbliza.. aj nienawidze :roll: Ale lepiej jak jest, niz sie martwic jak zanika :D
gratuluję Ci, ze tak ładnie dałaś radę :)
na pewno będzie Ci smakowało kupione jedzonko. ja po kopenhaskiej rzuciłam się na jabłka :)
miłego wieczorku! :D
I jak tam Nutelko ? Ile łącznie ubyło?
U mnie w sumie o 5 kg mniej :) To nawet nie połowa mojej drogi, ale teraz dopiero zaczynam prawdziwą walkę :wink: Jak Ci dziś idzie trwanie w 700-800 kcal :?: U mnie.. cóż, muszę powiedzieć, że niedziela uniemożliwiła mi ten zamiar :? :? Kcal nie było dużo, ale więcej niż chciałam.. I za dużo jak na pierwszy dzień po kopen. Wszystko niby zdrowo.. No prawie - skusiłam się na trzy małe ciasteczka i kosteczkę czekolady :? Ehhh... Na szczęście jutro w domu brak osobników zmuszających do jedzenia - nie przekroczę 700 kcal na pewno :D Dziś skoro skończyłam kopenhaską więc do ćwiczeń :D Wracam do brzuszkowania i hula-hopu :wink: Pozdrawiam :D
:arrow:śniadanie 7:30
Kawa + pół łyżeczki cukru + grzanki z samych skórek dwóch grachamek (dużo jedzenia, a kcal bardzo niewiele - o ile się umiejętnie kroi, a nie wkłada do tostera pół bułki - mi został cały środeczek ;))
:arrow: II śniadanie
No właśnie ! to miał być obiad, ale rodzinka zasiadła do późnego śniadania i ja musiałam z nimi..
moja tak długo wyczekiwana sałatka z tuńczyka (troszkę tuńczyka z puszki, ogóreczek konserwowy, białka z dwóch jajek, 1/5 pomidora i jogurcik) do tego 2 chlebki ryżowe
no i tu oczywiście to potknięcie - deserek z dnia dziecka :roll: I zjadłam 3 ciasteczka w czeko i kosteczkę czekolady :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Jestem wściekła !!!!!
:arrow: Obiad - dorsz - malutki kawałek, ale z panierką-wstyd mi było przy stole oskubywać rybę... + sałata i ogórek z odrobiną jogurtu
:arrow: Kolacja - 2 chlebki ryżowe
TO NIE JEST DOBRY POCZąTEK :? :evil: :? :evil: :? :evil: :!: :!:
Jak tak dalej pójdzie, to jojo mam jak w banku... Kto wymyślił zakończenie diety w dzień dziecka :/
Sama sobie taki termin slonko wybrałaś :D Ja dzisiaj zjadłam coś kolo 600 kcal, więc nie jest źle :roll: Trzymam kciuki za Ciebie, ze jutro bedzie lepiej:* uwazaj, bo nie po to wygralas pierwsza walke, zeby walczyc potem z jojo :(
nutka, gratuluję 5 kg - świetny wynik! Jednak teraz przed tobą najtrudniejsze. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie super. Trzymam za ciebie kciuki i za to cholerne jedzenie, które tak kusi ;)
:*
5kg mniej ... jej ;) zasluzylas sobie;) Teraz zeby tlyko to utrzy,mac, i isc dalej ;) buziaaaaaaaaaaaaaki;*
Dziś jest już dużo lepiej - zamknę się spokojnie w 700
śniadanko: kawka + okrawki to będzie ok 70kcal
II śniadanie - bo w biegu :/ dziś miałam męczący dzień :wink: kilka truskawek + 1/3 bułeczki podgryzionej, bo umierałam z głodu nie wiem ile to będzie... liczę 200 kcal z taką górką żeby było :wink:
obiad - tuńczyk (1/3puszki ok 80kcal) z łyżeczką jogurtu nat. i ogórkirm kwaszonym i cząsteczką pomidora. Do tego 1 kromka razowca i kromka chlebka ryżowego
Po podliczeniu wyszło mi niecałe 700 kcal. I na dziś już koniec jedzenia. Jeszcze tylko TROCHę ruchu i kończę dzionek :D
Oj te kilka gryzów bułki słodkiej mnie prześladuje - niepotrzebnie zjadłam ten kawałek - będę nosić ze sobą jabłko :) Trzymajcie się cieplutko, dziękuję za odwiedziny !!:D
Jabłka są bardzo dobre, ja jem je ciągle.. niestety kończy się na nie sezon powoli :P
Pozdrawiam :)
No tak, coraz mniej tych twardych i soczystych :/
Za to sezon na truskawki trwa :D
śniadanko: 3 chlebki ryżowe delikatnie posmarowane kremowym serkiem topionym light z górą warzyw :D - 150 kcal
IIśniadanko: lody - lub jak kto woli zamrożona jogobella light (90 kcal) + kilka truskawek = nie więcej niż 150 kcal
Obiad: ryż + truskwaki + odrobina jogurtu naturalnego. Hmm nie mam pojęcia ile waży porcja ryżu. W sumie zjadlam go niewiele...Ale liczę 250 kcal czyli 200 kcal za sam ryż...
No w sumie wychodzi 550 kcal, ale dzień się jeszcze nie skończył i kto wie, czy nie skuszę się jeszcze na pół jabłka :wink:
Zaraz zabieram się za ćwiczonka
Wczoraj było
:arrow: 40 min hula-hop
:arrow: Pierwszy dzień z A6W (Iria to jest straaaszne, ie wiem jak ci się udało dojść już do 14 dnia!!)
:arrow: 400 brzuszków
:arrow: na początek troszkę rozciągania jak zawsze
Boję się stanąć na wadze.... chyba sprawdzę wynik dopiero w niedzielę... :?