I ja wolę mieć dużo pracy, czas szybciej płynie :wink: :wink:
Dużo zdrówka życzę Emilko :!:
Wersja do druku
I ja wolę mieć dużo pracy, czas szybciej płynie :wink: :wink:
Dużo zdrówka życzę Emilko :!:
Ja tez wole jak mam duzo pracy, a ostatnio na jej brak nie narzekam. zaleglosci pourlopowe jeszcze sie nie nadrobione :?
I mamy wyczekany weekend.
Uwielbiam ten moment - właśnie piątkowe popołudnie :D
W planach na obiad kluski z truskawkami :P
Po południu miałam jechać połazić po sklepach i pooglądać coś na lipcowe wesele. Ale nie chce mi się. Wyciągnę rower i sobie pojeźdzę. A trasę mam tak obmyślaną, ze wracając zrobię jakieś zakupy.
Emilko, i ja uwielbiam piątkowe popołudnia :) :)
Widzę, że rower Cię wciągnął, świetnie!
Ja dopiero za chwilę będę jeść obiad :lol: :lol: cyc kurzy i kalafior z parowara a na późną kolację zjem właśnie truskawki :) :)
Miłego weekendu :D :D
Właśnie uświadomiłam sobie, że nie pisze raportów. Nieładnie.
Wieczorem jakoś nie mam na nie siły, a jak mam to mąż przy komputerze. Trzeba będzie to poprawić!
Wczoraj na rowerze półtorej godziny i 26 km zrobione. :D
Później jeszcze posprzątałam łazienkę, zrobiłam pranie i umyłam kuchenne okno, ot tak z rozpędu.
Dziś wstałam przed 7, zważyłam się : - 0,60 kg. Cóż liczyłam na więcej, ale niech i tak będzie.
A teraz już jestem po podwójnych zakupach, sprzątaniu, truskawkach, myciu głowy i wyprawieniu męża na działkę.
Poważnie muszę się zabrać za ubrania. Po przymierzać i podopasowaywać, to w czym mogę teraz chodzić.
Ale wcześniej sobie poćwiczę :twisted:
O tak zdecydowanie poćwiczę.
Właśnie odwiesiłam do szafy 7 par za małych spodni :oops: :cry:
A wszystkie były dobre lub wręcz przy duże rok temu :?
Emilko, każdy spadek jest dobry! Lepszy mały niż żaden!
Fajnie, coś drgnęło i tylko to się liczy :) :)
Ćwicz regularnie a przyciasne spodnie już niedługo znowu będą za luźne :wink:
Wielki buziak na dobranoc :) :)
Emilko, życzę bardzo przyjemnej niedzieli i na miły początek częstuję pyszną kawą :) :)
Pozdrawiam cieplutko :D
http://www.nespresso.com/precom/rece..._macchiato.jpg
Emilko i te za małe teraz spodnie będą niedługo dobre...zobaczysz... wzięłaś się za siebie naprawdę porządnie.
Milasku nawet nie wiesz jak Ci tych rowerkowych przejażdżek zazdroszczę :)
mi alergia i jednak ciąża nie pozwala buu.. :wink: za rok mam nadzieję to sobie odbiję.
A ja Ci gratuluję tego spadku wagi :) za kilka dni będzie następny i następny i wtedy wejdziesz w każdą parę spodni :D super Ci idzie :) pozdrawiam :D
Witam w niedzielę :D
Pozwoliłam sobie dziś pospać do 10, a z łóżka wstałam o 11 :oops:
Ale za to już teraz jestem i po śniadaniu (razowiec z białym serem ze szczypiorkiem i rzodkiewką)
i po półgodzinnych ćwiczeniach (10 min ręce + 20 min nogi).
Teraz ekspresem paznokcie i włosy muszę doprowadzić do porządku, odprasować spódnicę i lecimy do rodziców na obiad, a później na działkę.
Już po obiadku? pewnie był smaczny? :wink: :D :D
Ja dopiero będę robić :) :)
Kasiu, już po.
I właśnie na obiedzie skończyłem jedzenie na dziś. No był banan ok 17.
Piszę od rodziców, bo mąż i tato z nosem w telewizorze siedzą. Istny dzień polskiego kibica dzisiaj. :D
Poobiednie popołudnie spędziliśmy na działce u rodziców. Z wodą i aparatem :lol:
Fajnie było.
No to po tak mile spędzonym dniu, życzę równie miłej nocy :P :P
Ja oczywiście mecz oglądałam, choć przegrany, to i tak się emocjonowałam :lol:
Kasiu, ja też mecz oglądałąm. Pierwszą połowę u rodziców a drugą przez okno.
Nasza okoliczna młodzież zrobiła sobie za blokiem mini trybuny, postawiła telewizor, wbiła flage w piaskownice i oglądała. Bardzo fajne to było.
A dziś mam raczej kiepski dzień. W nocy nie spałam, przez to pospanie sobie wczoraj i potworny ból ręki. Usnełam nad ranem, jak już praktycznie trzeba było wstawać.
A tera brzuch boli mnnie okropnie i @ przyszła :evil:
Jedno co mnnie dziś zdopingowało do wstania i wyjścia z domu - to waga. Pokazała równe 67. :D :D :D
:D :D :D
O, jak fajnie :P :P
Kolejny spadek, super :D
To na pewno bardzo motywuje do innych działań :wink:
Spokojnego dnia Emilko 8)
No ta @ to jednak coś strasznego.
Przyczłapałam jakoś wczoraj do domu. Położyłam się i wstałam dopiero dziś rano. :roll:
A dziś przyszłąm do pracy tylko dlatego, że jakoś się zwlekłam :wink:
Wczoraj przez @ dieta sama mi się zrobiła:
:arrow: razowiec 2 kr. z białym serem i rzodkiewką
:arrow: kefir 0%
:arrow: ser żółty + pomidor
:arrow: big milk :D
ćwiczeń brak
A dziś plan dietowy:
:arrow: razowiec 2 kr. z białym serem i rzodkiewką
:arrow: jogurt light
:arrow: kalarepa
:arrow: jajecznica + pomidory
No i od rana w pracy truskawki podjadam
poza tym mam cichą nadzieje, że wieczorem uda mi się wyjść na rower.
Dostałam nowego kopa, a nawet 2.
Pierwsze kopnięcie to obejrzenie zdjęć z niedzieli :oops: Strasznie wyglądam. Jakaś taka nalana jestem.
Moja mama o 2 rozmiary większa wygląda lepiej niż ja.
A drugi był w postaci kolezanki i jej opowieści. Sama ważyła 72 kg, a teraz 52. I wagę trzyma z 10 lat. Nawet przez ciąże. Jej siostra za to dobijała 100 kg, a teraz ma ok 60. i drugie dziecko w drodze :roll:
Czyli nie ma odpuszczania sobie.
Wszystko jest możliwe, jak widać po koleżankach :P :P
Emilko, nie ma odpuszczania! Trzymam Cię za słowo :wink:
A kto powiedział, że można sobie odpuścić :-)
Nie ma tak lekko :-)
Emilko gratuluję spadku wagi.
Super.
ja również gratuluję
to już cały pierwszy kilogram
no i faktycznie - nie można sobie odpuścić
chwila nieuwagi i cały wysiłek idzie w błoto - a właściwie w biodra :lol:
miłego wtorku
c.
Milasku trzymam kciuki za Ciebie :)
niech przykład kolezanki ładnie Cię mobilizuje :D mnie też pocieszyłas.. bo ja też dobijam setki a chciałabym kiedyś zejśc do 68... matko jak jak bym chciała.. :roll: :wink:
miłego wieczoru
Wróciłam z roweru.
Nie powiem żebym się czuła rewelacyjnie, ale 1,20 przejeździłam i 24 km zrobione. :D
Meszek pełno mam w oczach :lol:
Jedzenie wyszło mi trochę inaczej, bo tak:
:arrow: razowiec 2 kr. z białym serem i rzodkiewką
:arrow: jogurt light
:arrow: kalarepa
:arrow: kurzy cyc + pomidory + kawałek wiejskiej kiełbasy
w pracy truskawki
Kiełbasa, bo była najprawdziwsza, czosnkiem pachnąca i świeżutkiej - nie dało się powstrzymać. Robiona przez mężowskiego kolegę. Boska była, że chcemy kolegę zaadoptować, albo niech on nas adoptuje. :mrgreen:
O tak, wiejskie kiełbasy są boskie :P :P :P :P :P :P :P :P
Niech Wam robi tak dobrze częściej :lol: :lol: :lol:
Brawa za kolejny fajny dietetycznie i ruchowo dzień Emilko :) :)
Widze że złapałaś wiatr w żagle!
Fantastycznie!!!
Trzymaj tak dalej kochana!
Jako dobrze, że dziś już środa. :D
Jutro powinien skończyć się mój koszmar z @. Dawno już tak nie cierpiałam.
Dzisiaj znnowu wstałąm z bólem. Leki wzięte i jak na razie nic się nie zmienia :?
Cierpię sobie w kąciku.
A dziś znowu ślicznie i upalnie. I dibrze. Chociaż jakies 2 dni z niższą temperaturą by sie przydały.. Albo jakaś wieczorna letnia burza. No ale nie narzekam... :wink:
Kasiu: już wczoraj zamówiliśmy 2 kg wyrobów :D
Gosiu: ciężko jak na razie nie jest. Bo mam jakiś wstręt do jedzenia. Jak myślę, że coś na obiad trzeba zjeść to aż mnnie mdli. Ale musze jeść, bo leki biorę. Bez problemu wchodzą mi tylko owoce. I chyba dziś na obiad będą czereśnie 8)
Strasznie współczuję takiej bolesnej @ ...
Emilko, przytulam i życzę, żeby się już skończyła ta wredota :wink:
Spokojnego dnia!
Pięknie się trzymasz, gratuluję 8) 8)
Rany, mnie też dzisiaj się dziewczyna spytała, czy jestem w ciąży :( Średnio fajne uczucie.
Też nie mam w czym chodzić. Wszystko za małe, czuję sie fatalnie. Dzisiaj zaczynam coś ze sobą robić. Będę Cię wspierać i mobilizować. Tylko, niestety, jestem od ciebie sporo większa (174, 83 kg :evil: ).
Właśnie wróciliśmy z działki. Nie ćwiczyłam, ale poruszałam sie trochę na świeżym powietrzu.
Teraz padam. Z nadmiaru tlenu chyba :wink:
U nas popadało, nad jeziorem tylko straszyło i chmurami i burzą.
Ale oddycha się już inaczej.
Jedzenie z dziś:
:arrow: 2 kr chleba pp + ser biały 0% + dżem
:arrow: truskawki
:arrow: czereśnie
:arrow: kluchy z (100 g) z truskawkami
:arrow: czereśnie
:arrow: kr chleba ziarnistego + pl sera zóltego + 1/2 pomidora
Aisu:oj rozumiem Cię aż za bardzo. Zapraszam do wspólnej walki.
Kasiu: to niewiarygodne, ale ból brzucha i krzyża dalej mi dokucza :evil:
Zbieram się do spania, bo strasznie fajnie się dziś będzie spało po tym deszczu. I po dotlenieniu też :twisted:
Fajnie na takiej działeczce spędzić czas :D super Milas :)
a teraz kolorowych snów zyczę po takim ładnym dniu! :) pozdrawiam
Ja tez planowalam wczoraj czeresnie ale nie było w sklepie :evil:
a mój brzdąc je uwielbia!!!
Witaj:)
Jestem nowa, patrzę na niektóre jadłospisy i widzę porządek i ład.. nie to co u mnie ;)
Czereśnie... :twisted: pyszota :P
Pozdrawiam, i życzę udanego dnia :)
Zważyłam się dziś rano i to co zobaczyłam ucieszyło mnie bardzo.
Ale nie ma tak lekko suwaczek jak waga sie utrzyma kilka dni.
Lekko nie będzie, bo jedziemy z teściami na działkę. I to od piątku.
A teściowie są słodyczo- i chlebolubni. Nie mam pojęcia ile mi się uda odpierać namowy. :roll:
Do tego jeszcze najzad rodziny :?
Ale co mi tam. Zważe sie jeszcze kilka razy żeby te 2 cyferki mieć przed oczmi. Pewnie długo się zastanowię czy je zmarnować przez weekend. Znowu zreszą... :|
A dziś rower :D :D
Milasku ile pokazała waga?
napisz - będziesz miała czarno na białym i na pewno wtedy w weekend tych dwóch cyferek nie stracisz i oprzesz się pokusom!! :) trzymam juz za Ciebie kciuki! :D
miłego dnia
Jeśli wynik na wadze tak bardzo Cię ucieszył Emilko, to nie możesz go zmarnować przez weekend!
O nie!
Nie pozwalam :lol: :lol: :lol:
Teściowie niech się objadają słodkim i chlebem a Ty wcinaj owoce :P :P
Ja bym była twarda :wink: w końcu to moje ciało i moja waga a nie Teściów :wink: :lol: :lol:
Miłego dnia kochana :) :)
-----------------------------------------------
...i pochwal się wagą :wink: :P :P :P
Się chwale zatem. Zobaczyłam śliczne
66.6 kg.
:D :D :D :D :D :D
Gratuluję :D :D :D :D :D :D :D
To była moja waga wyjściowa, więc czuję do niej sentyment :lol: :lol:
Kasiu, ja też bo to moja była waga przez długi czas w ostatnim roku. Nie bardzo portafiłam zejść poniżej niej. A raczej tak próbowałam, ze do 68 doszłam :roll:
Zjadłam przed chwilą grapefruita. Idealny za zabicie głodu. I ponoć pomaga tłuszcz spalać. Niech więc spala do woli.
Plan na dziś się lekko zmienia. Siostra na kontuzję i nie idzie ze mną na rower. Idziemy na zakupy. Ja mam cichą nadzieję, że po nich, a przed meczem zdąrzę jeszcze sama pojeżdzić. 8)
I ja ostatnio dość często jadam grejpfruty :D :D
http://www.we-dwoje.pl/grejpfrut;dob...ykul,2066.html
Samo zdrowie :P
Wróciłam z pracy. Obiad zjadłam - serek Danio waniliowy z 2 łyżeczkami otrąb i zarodków pszennych.
Może nie najrozsądniej, ale tk mi się chciało.
Zagryzę truskawkami i lecę na babskie zakupy. :D
Zachmurzyło się i rower staje pod znakiem zapytania :roll:
I ja czasami mam tego typu obiady :wink:
Mam nadzieję, że zakupy się udały :P