Kasiu i zakupy sie udały, bo wróciłam z bluzką i spódnica
i jazda na rowerze tez: 1, 10 godz i 20 km zrobione.
Teraz na mecz się szykuję. :D :D :D
Muszą wygrać i już!
Wersja do druku
Kasiu i zakupy sie udały, bo wróciłam z bluzką i spódnica
i jazda na rowerze tez: 1, 10 godz i 20 km zrobione.
Teraz na mecz się szykuję. :D :D :D
Muszą wygrać i już!
A jeszcze wklepię raporcik, bo później pewnie już czasu nie znajdę:
:arrow: 2 kr chleba + ser biały
:arrow: grapefruit
:arrow: serek ziarnisty + pomidor
:arrow: serek waniliowy + otręby + zarodki pszenne
:arrow: 2 kr z żółtym serem +pomidor
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie :twisted:
Szkoda, że tak się to zakończyło :( nie pierwszy i nie ostatni raz niestety sędzia ustawia wynik meczu ...
Spokojnej nocy Emilko ...
Emilko, przyjemnego piątku życzę :P :P
Jeszcze kilka godzin i weekend 8)
http://dl2.glitter-graphics.net/pub/...yyebsojz3m.gif
Gratuluję spadku...U mnie wzost a u Ciebie taki ładny spadek ...Brawo :-)
ja tez gratuluję
i proszę w weekend trzymać pion i poziom to w poniedziałek będzie jeszcze mniej :D
trzymaj sie EMilko
pozdrawiam
c.
Niby weekend, ale jestem zła. A nawet wściekła. Przez ten wyjazd, ale dopiero do mnie teraz dotarło.
A mianowicie:
przyjechała mezowska rodzina z 2-go końca Polski. Teść umówił się z mini nad jeziorem. Mieliśmy dziś wszyscy jechać, zaraz po pracy.
A wczoraj się dowiaduję, ze teściowie nie jadą. A my a i owszem :x
Czyli, że ja mam teraz wszystko dla nich przygotować. A osób będzie 4 + dziecko.
Jedzenie, sprzątanie, prezent.
I jeszcze zajmować się nimi.
I nie chodzi o to, że ich nie lubie, że to jednak wydatek, czy że mi się nie chce.
Tylko strasznie mnie denerwuje wrabianie mnie w takie sytuacje. W sumie bez wyjścia. Manipulowanie mną i rządzenie moim czasem.
Bo plany miałam inne.
Bo latanie po zakupy, sprzątanie działki, pakowanie sie i szykowanie jedzenia na 8 osób nie jest szczytem moich marzeń na piątek i sobotę.
Jestem zła i niezadowolona i to się na mężu znacząco odbija. Tym bardziej, ze ja uciekłam z pracy 6 minut przed czasem, a on najspokojniej wyszedł sobie 45 minut po.
Grrr
Ale mimo że wściekła jestem, to skończyła się na 5 maciupkich pierożkach i paru czereśniach.
A waga pokazała z rana 66,2 kg. :mrgreen:
gratuluję wagi :!:
i nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi :wink:
mimo wszystko miłego weekendowania życzę :)
Doskonale Cię rozumiem Emilko ... też byłabym zła w takiej sytuacji :?
Mimo wszystko jednak życzę udanego weekendu! :wink: :)
Postaraj się jakoś odpocząć, choć widzę, że nie będzie to łatwe zadanie :roll:
Super, znowu schudłaś! :P :P :P :P :P
Kuuurde, Emila...ale Cie zalawili! Mam nadzieje, ze jakos sobie dasz rade :?
Tzn. rade sobie dasz napewno, tylko zeby udalo Ci sie jeszcze w tym wszystkim troche radosci znalezc :roll:
sciskam :roll:
Spokojnej soboty Emilko :wink:
Mam nadzieję, że uda Ci się choć troszkę wypocząć :P :P
Buziaczki 8)
no to Cię teściowie wkopali.. mimo wszystko mam nadzieję ze weekend minie Ci miło!!
pozdrawiam CIę goraco i nie zapomnij o 66,2 :D po udanym weekendzie moze będzie nawet 65,z haczykiem! :D trzymaj sie Milas :D
Wróciliśmy :D
Już dziś. Wszystko wyszło całkiem inaczej niż miało być. Przez co jeszcze bardziej nerw nami szarpnął. Ale było minęło.
Dziś cały dzień beton, taczka, kamienie, itd
Zmęczona jestem jak 100 nieszczęść. Idę sie kąpać i leżeć.
Jedzenie w miarę, ale bardziej tradycyjne (kotlecik, ziemniaki, fasolka z bułką) niż po mojemu.
Odchorowuję, bo mi niedobrze. :roll:
Uaaa.... a ja z własnej i nieprzymuszonej woli wypiłam dzisiaj 0,5 litra ajerkoniaku, wstyd jak beret :oops: :oops: :lol: :lol:
Tickerek zmieniony, ja najedzona po mojemu.
Z okazji niedzieli zjadłam sobie kostkę gorzkiej czekolady z kardamonem i kawą - nowość Terravity
http://www.terravita.com.pl/oferta/c...k-kardamon.jpg
Teraz dopijam czerwoną herbatę i jedziemy na zakupy weselne. :roll:
Ooo, jaka fajna czekolada, muszę kupić :P
Nie widziałam w sklepie jeszcze takiej nowości :wink:
Udanych zakupów Emilko życzę i przyjemnego dnia :) :)
Sukienka kupiona.
Ale mam mały dylemat: L była sporo za duża, a M się ledwo dopina.
Wzięłam M, ale jak się w obecnym stanie najem to trzaśnie :?
Musze więc schudnąć. I tu mój dylemat.
Niby mam jeszcze 3 tygodnie, ale doła złapałam totalnego :(
Czuję się pt: nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha.
I jakoś tak mi się na płakanie zbiera :cry:
Kochana główka do góry :) ;* i się nie zamartwiaj ;)..Te 3 tygodnie to dość dużo..poćwicz, pobiegaj ;) A sukienka będzie idealna i nie będziesz się zamartwiać tym, że jak to napisałaś ''trzaśnie'' ;) ;*
pozdrawiam ;)
Porozmawiałam z męzem, przeszliśmy się trochę, kupiłam grapefruita na kolację i od razu trochę mi lepiej.
Sukienkę właśnie znalazłam w necie, więc wklejam i pokazuję, ze kupiłam o taką:
http://df.admis.pl/photo/product_big...1c372e99c7.jpg
Cudna sukienka Emilko :P :P
Uwielbiam taki krój, ostatnio kupiłam sobie 2 sukienki w takim fasonie :D :D
Będziesz ślicznie wyglądać :) :)
Zjadłam właśnie 1,5 grapefruita, 3 plasterki sera żółtego i popiłam kieliszkiem wina.
Wino od kolegi robiącego wędliny. Boskie jak wędliny, ale natychmiast poszło mi w głowę.
Szumi i jest przyjemnie. :roll:
Tylko ja już do niczego :roll:
Emilko sukienka śliczna...do tego fajne dodatki, fryzura, makijaż i jesteś laska...
A taka motywacja, że muisz przez te 3 tygodnie ładnie jeść jest bardzo OK uważam.
A z tym winem mi narobiłaś ochoty. Strasznie za mną wogóle chodzi wino ...ale mąż nie pozwala :-(
Emilko, bardzo miłego poniedziałku życzę :P :P :P
-------------------------
Najmaluszku, mąż ma rację, że nie pozwala :wink: :wink:
I żadnego pesymizmu w stylu - nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi
no zakaz po prostu i już
miłego dnia
c.
O Kochane nigdy więcej wina.
Te pół lampki załatwiło mnie na cacy. Od 3 nie spałam z szumu w głowie.
A o 6 ledwo wstałam do pracy. W pracy mdłości i kociokwik w głowie.
Po 3 kawach i czereśniach zaczynam dochodzić do siebie.
W planch na popołudnie wizyta u koleżanki.
:D
Hehe, a ja wypiłam 0,5 litra ajerkoniaku i nic mi nie było, szok normalnie :lol: :lol: :lol:
Matko boska jak ja się denerwuje!
Normalnie jakbym to ja grała, no przynajmniej jak mój mąż!
Siedzę i wcinam kabanosy. Zeby palców nie obgryzać! :roll:
Emilka, Ty musisz rewelacyjnie w takiej sukience wygladac. Masz bardzo kobieca urode i taki kroj jest wymarzony dla Ciebie :) :) :) :) Juz sobie wyobrazam :) No...to teraz tylko jeszcze 3 tygodnie wzorowej diety i mowie Ci......furrore zrobisz 8) 8) 8) :)
Ładna sukienka, no to do pracy!
Ja na wesele ide 29 sierpnia, tez mam sukienke przyciasnawą... i jak sie nie zabiore w koncu za porzadną diete to bedzie porazka... no albo w starej bede musiala pojac :wink: o nie :shock:
Milas sukienka boska a Ty na pewno przez ten czas zgubisz troszkę ciałka i Mka będzie super lezała :)
a ja będę miała wesele 18 października hehe w końcówce 8 m-ca ciązy, to będzie ból szukać kreację hehe :lol: :wink:
miłego dnia!! :)
ps. mecz bez komentarza :(
Emilko, przyjemnego wtorku życzę :P :P
Dużo uśmiechu zostawiam 8)
Wróciłam z zakupów z siostrą. Siostra obkupiona, ja już nie.
Za to popatrzyłam się na siebie w duzych lustach.
Jeszzce trochę brakuje mi do zadowolenia :roll: :?
Emilko wpadam zyczyć Ci miłej środy :D
a to zadowolenie już za rogiem :D tylko dietkuj nadal tak ładnie :D pozdrawiam :D
Będzie i czas na zadowolenie :wink: :D :D
Przyjemnej środy Emilko 8)
Właśnie wróciłam z roweru;
1h40min i 29 km zrobione.
Lecę sie umyć, najeść i kolana nasmarować, bo pobolewać zaczynają.
Schudłam, z niepublikowanych jeszcze wiadomości, lekko ponad 2 kg.
A znowu usłyszałam że ślicznie w ciąży wyglądam.
Boli podwójnie. :cry:
Nawet czekolada i princePolo nie pomogło :oops: :oops: :oops: :oops:
Spalam się ze wstydu i idę ćwiczyć :evil:
Emila ciesz sie spadkiem wagi, gratuluje!!!
Mi jakis czas temu pewien pijaczek robil miejsce w tramwaju, bo "pisze że matce z dzieckiem w drodze" ustąpić trzeba :shock: :lol:
luuuuuuuuuuuuuuuzzz...
najważniejsze że ŚLICZNIE WYGLĄDASZ :D
Ćwicz, ćwicz :D
Choć niektórzy lekarze uważają, że ćwiczenia diecie nie slużą :roll: :lol: :lol: :lol:
Poćwiczyłam godzinę.
Nie powiem żebym się lepiej czuła. Brzuch znowu jak balon, a łazienki, że tak powiem, odwiedzić nie mogę :evil:
Przynajmniej jedzenie chwilowo mi nie w głowie. :?
ciężki mam dziś piątek.
W pracy za szybko i za dużo wszystkiego. :roll:
Głodna chodziłam, ale podratowałam się Fitellą.
Po pracy zakupy. Robienie pizzy. Jedzenie (dla mnie wersja lightowa: same warzywka na cieniutkim cieście).
Od ćwiczeń robię przerwę bo jakoś nie tego się czuje. Głowa mnie boli, mięśnie dokuczają po wczorajszych ćwiczeniach.
Ale najbardziej martwi mnie ból i trzeszczenie w kręgosłupie. :?
W planach na jutro rower i to na długo :D
Uważaj na kręgosłup Emilko ... w razie czego sprawdź u ortopedy, co to za trzaski :roll:
A jutro będziesz pedałować, super!
Rower wciągnął Cię na dobre :D :D