BRAWO!!!!!!!!!!!
widze ze zdajemy obie pieknie nie ma to jak fizjoterapia ghihihihihi:):):)
http://www.theoaklandpress.com/image...5/6828_512.jpg
Wersja do druku
BRAWO!!!!!!!!!!!
widze ze zdajemy obie pieknie nie ma to jak fizjoterapia ghihihihihi:):):)
http://www.theoaklandpress.com/image...5/6828_512.jpg
Autkobu- cieszę się bardzo, że mogę się tutaj z Wami powspierać :)
Mam 165cm wzrostu i właśnie ten pozytywny wpływ SB na obwód brzucha tak mnie przekonuje.
Miałam już kilka podejść z tą dietką, więc co nieco na jej temat ogarniam, a w zasadzie, to ogarniam tylko I fazę, bo niestety zawsze coś stawało mi na drodze i albo nie byłam w stanie opanować wolnego wprowadzania węgli w kolejnej fazie i szlag wszystko trafiał, albo załamywałam się już w I, bo przychodziła mi ochota na różne rzeczy do takiego stopnia, że przypominało mi się o istnieniu potraw i przekąsek, których nawet z rok nie jadłam, to dopiero była paranoja :lol:
dzisiaj mija dzień trzeci i już zaczynam odczuwać brak cukru w organizmie! właśnie przed chwilą miałam moment zwątpienia i prawie skusiłam się na popcorn wg Nigelli Lowson, ale całe szczęście skończyło się na twarożku z rzodkiewkami :D
wrrronka- jestem pewna, że wszystkie tutaj damy radę osiągnąć swoje cele! a jak! :twisted:
a ja dzisiaj wchłonęłam:
śniadanie: omlet z serkiem topionym, 1/2 pomidora, 1/2 zielonego ogórka, kawa
obiad: troszkę kurczaka, 1/2 brokuła
podwieczorek: serek wiejski z kilkoma kroplami słodzika i esencji waniliowej, zielona herbata
kolacja: twarożek z rzodkiewkami, herbatka rumiankowa
ehhhh w ogóle mi ta nauka nie idzie... już mam dość tego wszystkiego, a do wakacji jeszcze tak daleko!
Cauchy- pamietaj, że zawsze jesteś mile widziana :) wpadaj tak często, jak chcesz :) na razie nie jest źle z tą wagą, powoli w dół idzie, oby tak dalej :) pamiętaj o naszym przyyyyyyyyyyszłym spotkanku ;) buziaki!
Becia - ahhhhhhhh te chłopy, szkoda gadać z nimi ;)
Wrrrrrrrrronka- no to te same!!! hehehe, dają w tyłek nieźle :D uzależniłam się od nich! :D życzymy sobie tego samego, dojścia do wagi i utrzymania :) ale na razie dochodzimy! :D buziaki!
Asq25- kurcze jutro mam egzamin z fizjologii wysiłku fizycznego i jest wielka kicha :///
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!
Briseis- mnie wykańcza brak węglowodanów, bo je KOCHAM! naprawdę :twisted:
i czasami na śniadanie i tak jem jogobelle z musli, przed egzaminem czy cieżkim zaliczeniem- to też pomaga mi jakoś przetrwać i nie rzucać się jak oszalała wieczorami na jedzenie!bo u mnie najgorzej jest wieczorami, wtedy to moja głowa chce JEŚĆ JEŚĆ JEŚĆ, wszystko, co zobaczy i sobie wymyśli. Ale staram się trzymać...
hehe, Nigella takie rzeczy robi, że ja tego nie mogę oglądać, bo zaraz mam cały telewizor zaśliniony i powódź w domu robie!!! :lol: no to byłaś dzielna, że ostało sie na twarożku :) brawo!
witaj w klubie :wink: mi też nauka nie idzie. rozkazuję porwać i ukryć gdzieś B. żeby mnie nie rozpraszał :lol:
DObra- to Ty bierz mojego, ja Twojego i będzie gites ;)
ok. po sesji się wymienimy i każda będzie torturowała swojego :twisted:
http://www.akakestrel.com/Images/foo...rry-sorbet.jpg
i jak po fizjologii wysilku fizycznego??
dzisiaj mam bardzo zły dzień...
wracałam autobusem z egzaminu, duszno było nie wiem jak, korki straszne i nagle zrobiło mi się niedobrze, słabo i zaczęły latać mroczki przed oczami, więc postanowilam pójść do kierowcy, żeby sie zatrzymał i mnie wypuścił, ledwo się do niego doczołgałam, dobrze, że byłam z kolegą-to mnie złapał, bo bym się rozbiła o podłoge...
Kierowca nie mógł sie zatrzymać, było zwężenie drogi, a ja tam stała obok niego i umierałam- to było straszne, bo nie mogłam się utrzymać na nogach, już nie latały mi mroczki przed oczami, tylko było CZARNO-to było w tym wszystkim najstraszniejsze, bo miałam szeroko otwarte oczy, a nic nie widziałam i byłam tego świadoma i powoli odpływałam wisząc na koledze, bo oczywiście nikt mi miejsca nie ustapił... jeszcze w życiu tak źle sie nie czułam i trzymała mnie przy przytomności tylko mysl, co ten mój kolega zrobi jak ja mu padne i nie będzie umiał mnie dobudzić?
najgorsza była ta czarna czarność przed oczami...
jej, mam nadzieję że to tylko przemęczenie a nie nic poważnego... powinnaś odpocząć trochę. dobrze że kolega był z Tobą. a teraz lepiej się już czujesz?
teraz lepiej, ale strasznie się poczułam, nie lubie jak moje ciało odmawia mi posłuszeństwa, nie lubię czuć się chora, a dzisiaj właśnie tak było...
podejrzewam, że to skutki stresu, duchoty i braku węglowodanów w diecie... chrzanię to, od jutra zaczynam wprowadzać powoli węglowodany na śniadanie na początek, bo nie chcę znowu przeżywać takich chwil jak dzisiejsze... :(