Moja historia na tym forum jest długa jak makaron spaghetti... -swoją drogą dlaczego nawiązuje właśnie do jedzenia? Przecież ten makaron kojarzy mi się z ukochanym sosem bolognese robionym przez moja mamę... STOP

A tak na poważnie....

Wiek: 27 lat
Waga: wahające się 70 kg
Liczba podejść do diety: milion pięćset sto dziewięćset
Sposoby zrzucenia wagi: łojojoj ile to ich było

Został mi nie cały rok a mianowicie 10 miesięcy 30 dni... Kiedy stanę na ślubnym kobiercu czy jak to się tam zwie Piękną figurę potrzebuje najlepiej na wczoraj a tak realnie poprawki były by mile widziane na początku nowego roku.

Mój cel to: 58 kg

Mój sposób: Dopasowane zestawy jedzeniowe z Panią dietetyk + ćwiczenia ( o zgrozo obiecywałam tryliony razy, że będę ćwiczyć)...

Zaczęłam dziś

A tak najpoważniej w świecie - źle ze mną... Mam OGROMNY i widoczny cellulit na pośladkach, cellulit jak szarańcza atakuje biodra... na razie w pozycji stojącej nie jest widoczny przy ściśnięciu owych części ciała wyglądam jak mega wielka pomarańcza...

Mam brzuch jak balon....

Zero kondycji - i źle mi z tym... Chce to zmienić!!!

Tyje regularnie, nie dużo, nie mocno ale z roku na rok przybieram może z 2/3 kg? Nie dużo prawda?/Ale na przestrzeni ostatnich kilku lat z 64 dobiłam do 75...

Ostatnio udało mi się zrzucić te 5 kg... Jednak byłam atakowana że robię to źle, że sama sobie szkodzę - nie chce robić tego bezmyślnie...



To mój nowy S T A R T CZY "DOBIEGNĘ" NA METĘ Z WYZNACZONYM CELEM?? ZOBACZYMY