23 najlepsze treningi i zestawy ćwiczeń dla osób otyłych
stronka do zaglądania :)
Wersja do druku
23 najlepsze treningi i zestawy ćwiczeń dla osób otyłych
stronka do zaglądania :)
waga rano 103.8
dziś do pracy na 12 czas zrobić jakąś zupkę na obiad
na śniadanie płatki owsiane z jabłkiem i kawa
do pracy jakąś sałatkę albo coś jeszcze nie wiem
wrócę po 20 więc kolacja
dziś w nocy spałam lepiej niz wczoraj trudno sie jest przestawić
tydzień zleciał że ho ho
cóż teraz trzeba się przestawić na zmiane dzienną teraz dwa dni miałam od 10 do 18 nie mogłam się ogarnąć obiadek dla rodziny itd
dziś na wagę a tu miła niespodzianka 103,3 ---600 g super
no i nie jestem chora brało mnie wszyscy w domu chorzy a ja się trzymam ...czyżby sauna :)
dzis tz wczoraj pracowałam w nocy ..eh ten grafik ale było ok. nie jestem tak zakręcona jak do tej pory tz jak miałam tylko nocki :)
teraz 3 dni na 14 cały weekend :(
muszę coś ugotować na jutro .. brak pomysłów :(
ja jutro ugotowałam zupę ... barszcz ukraiński gęsty ze ho ho wszystko ma fasole kapustę buraki oczywiście i wyszedł dobry choć gotowany bez kości :)
poza tym zrobiłam sałatkę brokułową do której przemyciłam trochę selera naciowego :D :mdr:
ciężką fizycznie masz prace?
współczuję tych nocek... bo jednak noc jest od spania, a tu organizm musi sie meczyc :/
obys tych nocek miała jak najmniej!!!!
i pięknie ze waga spada!! :)
no własnie od 1 marca przeszłam na dział chemia kosmetyki i am tylko 2 nocki miesięcznie wcześniej robiłam na dziale zywnośc sucha czyli wszystko co nie wymaga lodówki przez 3 lata miałam tylko nocki
dla osoby z zespołem metabolicznym to niedobrze ... udał mi sie zmienic i jestem hepi ... organizm widac też :)
jem wmiare o tej samej porze i mam czas na robienie posiłków
a praca fizyczna towarowanie sklepu ... ale tera troche lżej raz proszek raz papier :)
no to super naprawde!! trochę z górki dzięki temu.. :)
staram się przestawić na tryb dzienny :) z domowymi sprawami i jakoś mi to wychodzi :)
mam więcej czasu jestem wyspana i wiecej mi się chce robić ... dla siebie tez znajduje czas i to najbardziej mnie cieszy
Nie wyobrażam sobie pracy w godzinach nocnych. Ja nalezę do rannych ptaszków to znaczy najchętniej kładłabym się spać o 22 ( jednak nie zawsze daję radę) za to rano wstaję o dowolnie wczesnej godzinie rześka jak skowronek. Spanie do ósmej rano to już rozpusta. Uwielbiam te poranki w weekendy czy wakacje, reszta rodzinki śpi a ja mam czas dla siebie i psa. Idę sobie na leniwy spacerek po parku, potem śniadanko, kawa. Czasem odwalę wszystkie domowe obowiązki zanim pierwsze śpiochy się pobudzą :) . Współczuję Baśku. Nic dziwnego że twój metabolizm się pogubił przy takim szalonym trybie życia, dobrze że Ci się trochę naprostowało.
Witam,
czytam twój temat i odnoszę wrażenie że masz duże chęci w walce z kg, ale trochę słomiany zapał! Weź się za siebie na ostro a satysfakcja przyjdzie sama ze zdwojoną siłą. Na sam początek wszystko zaplanuj. Twój cel wagi 88 kg jest realny do osiągnięcia tylko wtedy gdy będziesz trzymać reżim żywieniowy wspomagany treningiem. Ćwiczysz ? Jeśli tak to te paręnaście kg jest do zrobienia w około 4-5 miesiące.
masz racje słomiany zapał mam do treningów ... po 8 godzinach towarowania i domowych obowiazkach dopiero teraz udaje mi sie znalec czas dla siebie
pozatym mam zespół metaboliczny i nie mogę przesadzać mam ...schudnąc zdrowo
kolejny tydzień za mną
było ok niestety sauna odpadła może jutro syn mi sie rozchorował nie zostawie go samego
z jedzeniem ok i jest coraz bardziej różnorodnie a ze gotuje na 3 garnki to i tak daje rade
waga spadła w tym tygodniu 200g ale zawsze to coś :)
200 g jest w porządku, każde 10 deka to już dobry wynik. Mnie tym razem dieta idzie równie powolnie. Dzięki temu, że znów jestem chora i wczoraj miałam bardzo wysoką gorączkę i prawie nic nie jadłam dziś wreszcie odnotowałam spadek wagi, ale przez ostatnie dwa tygodnie było marnie. Dlatego ciesz się Baśku z każdego grama, najważniejsze ,że kierunek słuszny!
ja też chora w nocy miałam 38 normalnie mam 36 bez kresek ... mimo to poszłam do pracy nie mam gorączki ale cały czas mam dreszcze
Ja od środy walczę z choróbskiem. Zawzięłam się ,że na zwolnienie nie pójdę, bo cały zeszły tydzień mnie już nie było, a potem ciężko nadgonić z materiałem. Cały weekend spędzam w łóżku. Jak wezmę apo naproxen to gorączka spada, ból głowy staje się mniejszy, ale wieczorem znów tragedia. Myślałam że 3 dni mi wystarczą aby do siebie dojść, ale w tej chwili już sama nie wiem... trochę mnie martwi ta przedłużająca się choroba. Nie objadam się , wczoraj jeszcze waga się trzymała na poziomie 119.9, a dziś trzydzieści deka w górę. Wiem, woda, zawartość jelit i te rzeczy, ale to strasznie wkurzające jak zjadasz 1000 kcal, ostatni posiłek o 16, masz podwyższoną temperaturę a pieprzona waga tkwi w miejscu jak zaklęta. Kiedyś czytałam o takiej babeczce, co w desperacji całkiem przestała jeść. Piła tylko wodę i tyła. Paranoja.
ja tez na zwolnieniu do piątku albo mam 38 stopni albo 36.2 do tego dreszcze i wszystko boli
waga zadziwiająco spała nadgoniłam poprzedni tydzień bo było tylko 200g a dziś ( chociaz to nie środa ) i leżę i nic nie robię waga 102,6 czyli 500g spadku
fakt że dużo piję jem tak sobię ( papki) gardło boli na maksa
dzień kolejny na papkach :(
troche zabawne bo najlepiej mi smakuje wszystko zwiazane z mlekiem np kasza manna
choć wiem że będę miała mega katar zawsze tak mam po mleku lee i czytam ksiązkę
rzadko choruje ale teraz na maxa
Ja niestety choruję i łażę do pracy. Od soboty gorączka nie wróciła, ale nos mam zapchany i chrypię. Miałam wczoraj iść do lekarza, ale , jaki sens? Dostanę kolejny antybiotyk, który znów nie pomoże? albo skierowanie do laryngologa, który mnie przyjmie za pół roku? Trzymam dietę popisowo, kolejne 20 deka zleciało, nie jest źle.
ciesze się z każdego spadeczku jak Ty niestety waga stoi co i tak jest plusem bo po lekarz przeciw zapalnych typu aponapro zatrzymuje mi się woda i ... waga w górę wczoraj wróciłam do pracy... ludzie szaleją jak to przed świętami :(
U mnie też chyba woda się zatrzymała bo trochę waga wzrosła, a mimo "próbowania" świątecznych smakołyków nie wydaje mi się ,żebym przesadzała z jedzeniem. Trzymam się mocno w postanowieniu nie jedzenia słodyczy, mimo , że mam w tej chwili w domu 6 różnych rodzajów ciast. Będzie dobrze!
Rozpisałam się , i bym zapomniała o najważniejszym: Życzę Tobie Basiu i wszystkim bywającym tu gościom zdrowych, nie przejedzonych i wesołych świąt!
dziękuje za życzenia Tobie też wszystkiego dobrego :) spóźnione ale szczere :)
zalatana byłam z tąd ta cisza
;(
waga ciut w górę brzuch i piersi mnie bolą :(
od jutra znów będę skrupulatnie liczyć kcal chyba tak mi najwygodniej :)
Jednak w swięta zaszalałam i teraz muszę odpokutować. Wstyd się przyznać, ale popłynęłam w ciasta :( . Wczoraj jednak ogarnęłam się i już drugi dzień jestem grzeczna. Do stanu sprzed świąt zostało mi jeszcze 40 deka, mam nadzieję ,że jak dobrze pójdzie to w poniedziałek już będę w zgodzie z suwaczkiem.
będzie dobrze :)
moja mama w szpitalu :(
daje mi to dużo do myślenia poza tym ciężko mi się ogarnąć praca i szpital 80 km stąd
dziś zrobiłam coś dla siebie :)
rozpoczęłam sezon kijkowy poszłam na spacer 7 km i czuję się super
był ze mną mój ukochany i piesek no oni bez kijków :) jutro postaraam się przed pracą też pochodzić mam na 12
Przykro mi bardzo z powodu mamy. Mam nadzieję ,że szybko wróci do zdrowia.
Ja też wczoraj i dziś trochę pochodziłam. Nie za dużo, bo jeszcze nie doszłam do ładu z tym kręgosłupem- dziś wzięłam ostatni zastrzyk, ale słońce mnie tak nęciło, że mimo dość silnego wiatru wyciągnęłam małża na spacer. Nie było to 7 km, ale i tak to był pierwszy taki długi spacer od dawna. Niech już będzie wiosna, niech będzie cieplutko i słonecznie!
zawsze to jakiś ruch
ja dziś nie chodziłam ... padało :(
jutro druga zmiana ale rano muszę jechać do szkoły bo syn coś nawywijał :(
obiecałam sobie że na pewno będe chodzić jak będę miała wolne czyli np w czwartek a tak to chociaż pół godz na rowerku stacjonarnym
w piątek mam wizytę u diabetologa ciekawe co ciekawego powie :)
moja mamę czeka operacja ... kolejna :(
Od wczoraj jestem głównie na owocach, warzywach i białym serze. W kaloriach wychodzi poniżej tysiąca. Wiem,że to nie dobrze, ale już nie potrafię znieść tych zastojów , cofania się wagi w górę. Dzięki temu dziś straciłam trochę wody i waga pokazała 117 czyli ponad kilo w dół. Dziś powtórzyłam identyczny zestaw posiłków, zobaczymy co jutro waga pokaże. Dobrze, że się odchudzam akurat, bo mam w pracy trochę stresów i gdyby nie to, że juz potrafię sobie odmówić, to zajadałabym nerwy bez przerwy. Na szczęście jakoś daję radę . Gorzej w domu, bo w barku stoi ulubiona brandy i wino, a ja obiecałam sobie , że ani kropelki. Pozwolę sobie pewnie dopiero w sobotę , na imprezie jubileuszowej moich teściów. Obchodzą 50 lecie małżeństwa i wypada wypić toast. Bardzo pomaga też ta moja zasada, że po 18 tylko woda i herbatka.
fajna zasada :)
u mnie nie do zrobienia cóż praca zmianowa :)
jutro ide do diabetologa zobaczymy co powie oczywiście sie pochwalę
waga stoi dietkowo się trzymam czyli 1800 schodząc do 1500
dzis jadłam na mieście :) surówka i ryba
diabetolog był fajny , miły i rzeczowy cóz nic zbytnio nowego nie powiedział
godzina ćwiczeń dziennie spacer lub kijki lub rower lub basen i powinno spadać tz waga a poztym mam iśc do dietetyka by ogarnąc moje wszystkie choroby
waga spadła do 102 :)
a dołek nadal jest cóż dlatego zamilkłam
mój facet przestał słodzić kawe wieć w skali dnia 3 łyżeczki cukru mnie i chudnie a ja odprawiam cuda i.... cóż jestem kobietą co miesiąc zatrzymuje sie woda w czasie gdy powinien być okres którego nie ma fakt woda schodzi cała lub nie
bolą mnie nogi i mieśnie pośladkowe chodzę w pracy i po pracy chyba czas dorzucić rower albo po prostu być konsekwentną i robić to codziennie
każdy dzień otyłości to dzień szybciej do śmierci bądź do kalectwa :(
dzis po nocce spałam do 13 zrobiłam obiad
krupnik i ryba pieczona
a potem poszłam na dlugi spacer 7 km :) pierek mi się zajechał nie dał rady wejsc na 4 piętro ja czuję się dobrze
dzisiejszy mój grzeszek to lód :(
dziś robiłam dosłownie za taryfę całą rodzinkę gdzieś odwoziłam i zawoziłam
dietkowo ok jutro wolne więc posiedzę w kuchni i cos dobrego pogotuję
waga bez zmian chociaż z kazdego 100g powinnam się cieszyć ale cóz skoro jutro bedzie w górę przez durną wodę
obiecałam sobie ze bede tu czesciej zaglądać i może mnie to bardziej zmotywuje
dziś
śniadanie- kawa z mlekiem i chleb ciemny z dynią z serem białym kromka , 3 rzodkiewki pół papryki
obiad- zupa pomidorowa z makaronem, fasola szparagowa, kotlet mielony z szynki, surówka z selera
kolacja - jeszce niewiem i ide na noc do pracy więc na noc tez coś trzeba wziąc narazie planuję sałatę z czymś :)
mało wypiłam kawe i herbatę zielona ... kiedy ja się naucze pic 3 litry :(
na kolację sałata z pomidorami i fetą z sosem winegret to samo w pracy :)
grzeszki 1 domowy wafelek 3x2 cm
aktywność 40 min spacer z psem
i do pracy na 8 godzin towarowanie i zmiana promocji :( istny aerobik który mi nie pomaga :(
wstałam o 13
zjadłam drożdżówkę z budyniem wiecej budyniu niz ciasta i kawa
obiad o 16 zupa pomidorowa z makaronem
i jak narazie tyle pogoda do bani spaceru nie będzie spać mi się chce i tyle :(
Jak Ci się chce spać to może krótka drzemka by się przydała ? Podobno nawet 15 minut pozwala odzyskać energię.
jakoś wytrwałam :) jakbym poszła spać to nie spałabym w nocy a jutro na rano mam do pracy
wypiłam jeszcze jedną kawę
byłam na spacerze z psem 30 min
na kolację kanapka z serem i warzywa
Sama wiesz co jest dla Ciebie najlepsze ;) Gdzieś kiedyś czytałam albo słyszałam, że przy odchudzaniu jednym z kluczowych elementów jest odpowiednie wysypianie się czyli nieprzerwany sen około 8 godzin na dobę. Nijak nie potrafię sobie tak zaplanować dnia żeby tyle przespać.
Witaj Basiu! Wyczyściłam historię w komputerze i wylogowało mnie zewsząd. Już myślałam ,że nie uda mi się zalogować na forum. Na szczęście znalazłam notatkę z loginem i hasłem i jestem z powrotem. Niestety, od 18 kwietnia moja dieta przepadła. Nie potrafię się zmotywować, jem słodycze, zdarza mi się wypić jakiś alkohol. Jednym słowem porażka. Na szczęści jeszcze nie wróciła stara waga, chociaż dobiłam już do 119. Muszę się ogarnąć, myślałam ,że jestem twarda, że dam sobie radę, a tu jedna duża impreza i taka plama. Postaram się nawrócić.
Ajcilam kochana miło ze jestes a historię można wyczyścić bez straty haseł :) mi też się zdarza coś słodkiego i alkohol :(
kropladeszczu masz rację sen to podstawa moja diabetolog i endykronolog to się prawie na mnie darła na taką pracę na noc robiłam 3 lata teraz sie zdarza 2-3 nocki na miesiąć cóz innej pracy nie ma :(
dziś dietkowo ok i lampka wina na wieczór grzeszek :(