-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
No nic, czas zbierać się do pracy i dzisiaj stresuje się przeogromnie, bo nie jadę samochodem... i przeraża mnie półtoragodzinny powrót do domu komunikacją miejską po godzinie 22. :sarcastic:
(Zamówiłam sobie taxi przez aplikacje i jestem ciekawa czy zadziała! :mdr: (taki ze mnie burżuj) )
menu na dziś:
I śniadanie: jogurt naturalny z truskawkami i borówkami + bułka ziarnista z miodem
lunch: barszcz ukraiński + surówka z kapusty kiszonej
przekąska: banan + 5 daktyli suszonych + kawa (cukier musi skoczyć.) :D
obiad-kolacja: serek wiejski + bułka razowa + surówka z sałaty lodowej + pomidorki koktajlowe + rzodkiewka + świeży ogórek
* skalpel 2 Chodakowskiej zaliczony między zajęciami, zdązyłam się spocić, więc uznam, że jednak coś dzisiaj dla siebie zrobiłam. :mdr:
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Cytat:
Zamieszczone przez
Dexter11
Gaja nie no gdzie ty widzisz tą idealną sylwetkę do modelowania ? Przestań wolałbym żebyście mnie krytycznie ocenili wtedy wiadomo że prawdziwie :D
No kurcze pisze prawde, bo masz juz kg zrzucone, cialo nie jest obwisle wiec idealne do modelowania. U ciebie to naprawde szybko pojdzie, fotke porownawcza juz masz wiec za mc musisz obok kolejna wrzucic
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Ok skoro tak piszesz to jestem mega zbudowany. Zawsze to dobrze jak ktos obiektywnie spojrzy a do tego kobieta :) no zdjecia jak chcesz moge wrzucac co jakis czas
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Cytat:
Zamieszczone przez
Dexter11
Ok skoro tak piszesz to jestem mega zbudowany. Zawsze to dobrze jak ktos obiektywnie spojrzy a do tego kobieta :) no zdjecia jak chcesz moge wrzucac co jakis czas
Mój mąz był podobnej budowy i wystarczył dosłownie m-c aby sylwetka zaczęła nabierać kształtu :) Co mnie mega wkurzało bo ja się tu katuję tyle czasu a on - ot tak sobie - PYK i widac efekty :P A nie katował się siłownią, godzinnymi treningami, po prosty poświęcił te 30 minut dziennie na takie np. pompki, wykroki, brzuszki, przysiady, planki - ot cała filozofia
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Hej hej, Wczoraj nie odpalałam kompa, szykowałam urodziny dla córci...No i niestety, dzisiejszy dzień totalna klapa....obiecałam sobie, że nie tknę tortu (który sama robiłam), no ale oczywiście wszyscy "no weź, zjedz, nie wygłupiaj się"....więc w końcu uległam....a potem sernik a zimno....zdecydowanie za duży kawałek....ech...Najprościej byłoby się nie przyznać, bo wstyd mi teraz przed Wami, ale przecież to nie o to chodzi ...a rano była siłownia i bieżnia dodatkowo....Najgorsze, że jutro jadę z pierwszą wizytą do rodziców mojego faceta na urodziny ojca...i znowu będzie namawianie....albo nie będzie wypadało mi na pierwszym spotkaniu marudzić....:(
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
No niestety moi drodzy, gubienie wagi u mężczyzn i u kobiet różnią się bardzo...
- po pierwsze kobiety są przystosowane do tego aby rodzić dzieci, więc natura obdarzyła nas takim czymś, że u nas w trudniejszy, oporniejszy sposob jest gubiona tkanka tłuszczowa niż u mężczyzn. (zbyt niski poziom tkanki tłuszczowej = brak miesiączkowania)
* sama nawet tego doświadczyłam.
- po drugie, Panowie jednak są bardziej przystosowani do tego aby prowadzić aktywny tryb życia, ze względu, że mieli za zadanie polować. Co za tym idzie mają większe serce, większą wydolność, szybszy metabolizm. (I tutaj można sprawdzić np. wyniki biegowe... męźczyzni przybiegają prawie o 15-20 minut szybciej na długich dystansach niż kobiety, choć Niewiasty zaczynaja pokazywać pazurki.)
Akurat w tym przypadku nie ma co rywalizować, bo Mężczyzna będzie miał łatwiej ze względów biologicznych. :sarcastic:
* Wyczołgałam się dzisiaj do pracy, wstałam ledwo żywa. Budzik chyba przestawiałam 5 razy.
Przypuszczałam, że dzień nie będzie należał do lekkich, ale "nie zamawiałam" na dziś zap***dolu i pierwszego dnia okresu.
- no tak jak jeszcze przez pierwsze trzy godziny się trzymałam, tak później myślałam, że zejdę.
Nie dość, że się źle czułam, to jeszcze ludzi było mnóstwo... a dodatkowo czekaliśmy na dostawę. Wytrzymałabym do tej 22, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie po prostu się osunęłam na nogach i zaczęła mi lecieć krew z nosa i tyle było po mojej pracy. (zeszłam po 8 godzinach, najwyraźniej to był mój limit na dziś.)
- a teraz czuje się jak pączek, mega spuchnięta i obolała, więc już jestem gotowa do spania, bo nie mam siły ruszyć ani ręką, ani nogą.
dzisiejsze menu:
śniadanie: płatki pszeniczne z melasą i migdałami + świeże borówki + kromka chleba z dżemem
lunch: duszony indyk z warzywami (pieczarki, seler naciowy, marchewka, świeże pomidory, chilli) + 1/2 bułki razowej + kawa
kolacja: krem z marchwi z kolendrą + 1/2 bułki razowej + serek wiejski + 1/2 jabłka
Czuje się strasznie opchana i przeżarta, choć tak na prawdę pisząc moje menu, mam wrażenie, że jednak czegoś tutaj brak.
p.s. z racji szybszego powrotu do domu, upiekłam ciasto bananowe na płatkach owsianych. :mdr:
życzę Wam dobrej nocy, sobie zresztą też... i jutro oczywiście kolejne 12 h przede mną. :mdr: :yipi:
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Kolejny tydzień za nami dlatego zaktualizowałem i podałem swoje tygodniowe liczby oraz podsumowanie od początku swojej drogi ze zrzucaniem zbędnych kg. Jak kogoś interesuje więcej w moim temacie
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Hejka! Jestem załamana.....zrobiłam sobie dzisiaj zdjęcia w samej bieliźnie....jakoś aparat w telefonie był bardziej łaskawy.....DRAMAAAAT!!! Matko, jestem jak foka :( Od dzisiaj rusza nowe edycja konkursu Chodakowskiej. Co prawda nie zgłoszę się do niego, bo nie mam odwagi twarzy pokazać z takim ciałem, ale porobiłam te zdjęcia jakbym brała udział w konkursie....3 miesiąca do przemiany....Teraz na pewno się uda! Nie ma innej możliwości! Niestety pomimo zapału dzisiaj bez ćwiczeń, bo mam taka alergię, że ledwo żyję....i to mnie wkurza....Ale nic, jutro na pewno będzie lepiej i zaczynam program Chodakowskiej 4 razy w tygodniu na zmianę z siłownią. Sezon bikini nieubłagalnie się zbliża!
Menu:
śniadanie: owsianka z żurawiną, orzechami i daktylami
II śniadanie: banan (u Chodakowskiej jest w menu, ale mój trener zabrania przy redukcji....i co tu robić.....)
Obiad: szklanka zupy pomidorowej, 2 parówki "eko" na gorąco, jabłko, 2 krążki kukurydziane
kolacja: owsianka jak na śniadanie
dodatki: garść orzechów i żurawina - do eliminacji.....
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Przepraszam Was za milczenie, ale chyba musiałam odreagować mój cały weekend.
Po za tym jestem w trakcie (a właściwie byłam), w poszukiwaniu mojego nowego laptopa.
- atmosfera w domu napięta i tylko wystarczy iskry żeby wszystko wybuchło.
Dostałam też dzisiaj sms-a, że moje wyniki są do odbioru, aż się boje co tam zobaczę (o ile coś zobaczę.)
Zawsze we wtorki mam basen, ale ze względu, że jestem niedysponowana, nie będę robiła z siebie bohatera, więc odpada pływanie, które strasznie polubiłam!!!
może chociaż jutro pójde pobiegać...
menu:
śniadanie: płatki pszeniczne z melasa na mleku + kawałek ciasta bananowego z masłem orzechowym
II śniadanie: 3 daktyle + banan + kawa
obiad: fasolka szparagowa + sałatka z ogórków kiszonych + kotlet wołowy
kolacja: ok. 30g orzechów + kawałek (właściwie gryz ciasta bananowego)
p.s. nosiłam się z zamiarem kupna czegoś słodkiego... m&msów, snicersa, lodów McFlurry... itp. itd. zjadłam orzechy.
jestem zmęczona... y, dziś znowu krew z nosa i brak mocy! :sarcastic:
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Groszku to nieciekawie z tym zakrwawionym nosem, osłabiona jesteś. Praca, nauka, jeszcze podejrzewam że spięta i zestresowana jesteś i gotowe.
Co do basenu to też uwielbiam ale u nas nie ma :( Więc taka aktywność dochodzi u mnie latem bo akurat jezior u mnie dostatek :)
Pynia na pewno nie jest tak źle jak piszesz :) Mamy skrzywione postrzeganie własnej sylwetki - ja tez do wielu rzeczy mam zastrzeżenia a Wy piszecie, że jest dobrze, że co ja tam wydziwiam :) A i na pewno Ci sie uda :) Wierzę w ciebie i jeśli nie osiądziesz na laurach efekt masz jak w banku :)
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
A już szkoda gadać, pocieszyłam się tylko tym, że wczoraj odebrałam wyniki tomografii i wszystko w porządku, więc kamień z serca. :mdr:
- wczoraj też jedyne co zrobiłam to trening nóg, jakieś 20 minut, bo na więcej najzwyczajniej nie miałam chęci i ochoty.
Zbierałam się z zamiarem biegania, ale jakoś mi to wszystko ostatnio nie idzie jakbym chciała.
wczorajsze menu:
śniadanie: kanapka z masłem orzechowym + jogurt naturalny z truskawkami, borówkami i mieszanką orzechów
przekąska: sok marchwiowy świeżo wyciskany
obiad: sałatka ze świeżego szpinaku z pomidorkami, ogórkiem, rzodkiewką w sosie musztardowym + roladka z szynki włoskiej nadziewana serem feta i suszonymi pomidorami
kolacja: budyń z płatkami ryżowymi i borówkami
* pomijam fakt, że wczoraj głowa to myślałam, że mi wybuchnie i jakoś nie najlepiej też wyglądałam. :sarcastic:
p.s. bosh... cały czas tutaj marudze!!!
dziś kolacja z siostrą, no nic... zmykam teraz na chemię. ;)
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Groszku mnie wczoraj też głowa napitaqlała :P
Ja dziś godzinka pilatesu, wczoraj cardio i pośladki oraz 15 km marszu :)
I marudź, marudź czasem trzeba
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Hej dziewczyny ja wczoraj miałam tak paskudny dzień, że aż zjadłam całą tabliczkę czekolady i w ogóle dieta poszła w odstawkę... ale dziś już powrót do normy... nawet skalpelik Chodakowskiej dołączyłam... dziś była moc :) ehhhhh padam na pyszczek :P
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Cześć dziewczyny :) Wybaczcie, że ja tak co drugi dzień.... Gaja, bardzo dziękuję za słowa otuchy, to bardzo ważne! Mam już lepszy humor, bo po prostu wiem, że się tym razem uda i koniec. We wtorek wieczorem była Choda, dzisiaj rano też, będzie jutro rano, a w sobotę i niedzielę siłownia (ewentualnie zamiennie z Chodą). Jak patrzę na metamorfozy dziewczyn, które ćwiczą razem z nią, to szczena opada....Groszku, zazdroszczę, że przy takiej folgującej diecie kiloski Ci lecą.....;) Ja muszę zadbać o regularność posiłków....i rozprawić się z orzechami.....
śniadanie: owsianka z żurawiną, orzechami, słonecznikiem, siemieniem, 2 morele suszone eko (polecam!)
II śniadanie: deserek dla niemowląt (jakoś tak mnie naszło :) )
obiad/kolacja: ryż, sos pomidorowy z cebulą, pieczarkami, czosnkiem i szprotkami w oleju (niestety), 1 morela suszona, garść słonecznika z rodzynkami - do eliminacji !!!
pokolacja: (jest coś takiego? :) ) jabłko
Padam na twarz, dobranoc!
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Oj joanna z tą tabliczką czekolady to należy ci się ostry wycisk ! Nie możesz tak łatwo ulegać ! Takim zachowaniem nic nie osiągniesz, a na dłuższą metę będzie jeszcze gorzej bo nabawisz się efektu jo-jo. Maszeruj, albo giń jak mówi stare przysłowie legionistów. Dam sobie rękę uciąć ( chociaż jest akurat dla mnie bardzo ważna ) że po zaspokojeniu, czyli zjedzeniu czekolady miałaś wyrzuty sumienia !
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Przepraszam Was za ciszę w eterze, ale jest ona ze względów dosyć drastycznych. W przeciągu ostatnich 48 godzin, rozprawiam się ze swoim życiem...
a mianowicie, zostawiłam mężczyznę, którego kocham, wyprowadziłam się... zmieniłam miejsce zamieszkania, postawiłam wszystko na jedną kartę.
- serce mi pęka na milion możliwych kawałków, choć usiłuje sobie powiedzieć, że tak będzie lepiej.
Choc cięzko odpuścić i odejść jak serce podpowiada co innego. Bądź, co bądź na razie wygrał rozum. (Na to wszystko dostałam jeszcze mandat.)
Cały mój świat stanął do góry nogami.
A teraz weekend czyli jestem w pracy. Postaram się odezwać do Was wieczorem.
W każdym razie czuje się marnie i do dupy!
p.s. dodatkowo rozwalił mi się laptop i nie mam neta. :sarcastic:
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Oj Groszku u ciebie to zawsze zawirowania :) Mam nadzieję, że dokonałaś właściwych decyzji, czasem trzeba drastycznie się odciąć choć serce krwawi, ochłonąć, pomyśleć.
Pynia a pewnie, że się uda, pamiętaj, że my same możemy nie zauważać tych zmian ale inni na pewno je widzą :) Pomyśl o tym samozadowoleniu ze zmieniającego się ciała, straszna satysfakcja. I mam nadzieję, że się obmierzyłaś bo waga czasem kłąmie
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Witajcie, ja dzisiaj mam dzień wyjęty z życiorysu....moja babcia trafiła do szpitala w bardzo złym stanie.....bardzo przeżyłam wizytę u niej i teraz czuję się, jakby czołg po mnie przejechał....Niestety mam też tak, że na duży stres reaguję jedzeniem, więc zjadłam troszkę czekolady i orzeszków solonych (choć to bardzo niezdrowa lektyna), zjadłam ciemną bułkę, podzieliłam ją na pół, żeby było mniej, a i tak niedawno zjadłam drugą połówkę...Dzisiaj nie ćwiczyłam, ale po wczorajszej Chodzie i nogach Mel B ostro czuję łydki i pośladki ......
Groszku - musisz być bardzo silna, skoro zdecydowałaś się na taki krok, widocznie było to konieczne. Ja jestem po rozwodzie, więc poniekąd Cię rozumiem, choć u nas decyzja była w zasadzie wspólna.....
Gaja - wiem, że waga ma niewiele wspólnego z wyglądem (poniekąd), muszę się jeszcze raz pomierzyć, choć robiłam to ogólnie chyba z milion razy.....
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Powiem Wam tak, moja energia wcale nie zgasła i jestem świadoma tego, że trzeba o siebie walczyć.
moje milczenie było spowodowane tymi wszystkimi zawirowaniami życiowymi, ale chyba wszystko już ogarnięte. No i przez ostatnie trzy dni gosciłam u siebie moją mamę. :)
Serduszko mnie trochę kuje, że tak łatwo można "wyrzucić człowieka na śmietnik", ale wiem, że teraz wstanę dużo silniejsza.
Mam swoją cudowną, małą kawalerke w samym sercu Wrocławia, na oknie w wazonie mam żółte tulipany i swój uśmiech, który chcę rozdawać innym.
- nadrabiam zaległości towarzyskie, czeka mnie parapetówka.
Teraz jest dobry czas na zmiany, więc teraz będzie mi łatwiej trzymać diete, wznowić ćwiczenia i walczyć o swoje szczęście.
Wiecie co?
Mimo tego, że tydzień temu miałam spuchnięte oczy od łez, dzisiaj wiem, że to była dobra decyzja i teraz będzie mi lepiej. Ja będę lepsza!!! :heart:
-
Odp: Groszku, Groszku, chudnij już po troszku! ;)
Cześć Groszek ;)
jak by co to cała stara ekipa szaleje na forum na ktore przenieśli stare wątki ;)
wspominałyśmy Cie ostatnio ;)
nawet Aless do nas czasem zagląda ;)
zajrzyj do nas czasem :)
JAK BY CO TO TU MNIE ZNAJDZIESZ ;)
https://www.jestemfit.pl/tylko-zalog...j-wiedzmy.html
tylko tam chyba trzeba sie najpierw zalogowac
dane do logowania sa takie same jak na dieta.pl
ten sam login i hasło ;)