Tyle,ze ja juz mam 4 dychy na karku i teraz podobno(tak gadaja) wiele w organizmie kobiecym sie zmienia.
Na gorsze oczywiscie :(
Ide sie pochlasatc :wink:
Wersja do druku
Tyle,ze ja juz mam 4 dychy na karku i teraz podobno(tak gadaja) wiele w organizmie kobiecym sie zmienia.
Na gorsze oczywiscie :(
Ide sie pochlasatc :wink:
Jak miło dziewczyny, że nie napadłyście na mnie - jak to często mi się przytrafia, że nie powinnam sie odchudzać bo mam wagę idealną! :D
Jokojamamokojoto, nie chlastaj się! (chyba, ze jesteś tak zafascynowana średniowieczem :) ). Rzecywiście koło 40 figura sie zmienia - widziałam po mojej mamie - i troszkę trudniej schudnąć. Ale tym bardziej cię podziwiam i życze powodzenia!
Z drugiej strony, podobno przy takim typie figury jak ty masz dużo szybciej niz w innych przypadkach można pozbyc sie tłuszczu. To tak na zachętę :!: (chociaż pewnie to wiesz :D )
Świetnie, że ćwiczysz! Bardzo wierzę w zbawienny wpływ ruchu na figurę - nawet jesli waga nie spada (zauważyłam u siebie - fakt , ze trochę otłuszczone :D ,ale pośladki mam tak jedrne jak nigdy)
b]ChudnęSkutecznie[/b] to u ciebie juz prawie koniec 13stki :!: Cudnie :!: Ja kiedyś ją próbowałam - po to tylko żeby sie przekonać, ze silnej woli u mnie brak zupelnie... :D
Powodzenia w dalszym "dążeniu do doskonalości" ! :D
Pozdrawiam cieplutko :!:
U mnie dzisiaj:
sniadanie - zestaw I
przegryzka 1 - małe jabłko, chrupek + 1 ł twarożku z ogórkiem (100)
lunch - kanapka (2 kromki, pl. sera, 1Ł twarogu, listek sałaty, 2 pl pomidora)
przegryzka 2(niestety:() kawa zmlekiem , 1 mały gryzek jabłecznika :) (100)
kolacja (będzie) - 250 g marchewki z groszkiem (100), 200 g ryby (150)
maślanka (100)
przegryzka 3 - chrupek z odrobiną serka do smarowania, herbata (50)
razem:1300 :(
Uti słonko, skąd ci się z tego wzięło aż 1300kcal? Może ja coś źle widzę :wink: Moja dieta z kolei jest porażką, ale już wiem :arrow: skończyła mi się woda mineralna i dziś żyję bez niej, dlatego duuuuużo więcej jem :oops: Ale muszę się wybrać po pięciolitrowy baniaczek bo już jestem na skraju śmierci z odwodnienia :roll:
Pozdrawiam :D
artea, nie umieraj :!: :D jak ja mało piję to też zaczynam się objadać :)
u mnie niestety dzisiaj 1350 (chyba nie napisałam po każdym produkcie wartości kcal
i dlatego wydaje się tak mało :) )
spaliłam 350 - natomiast wczoraj wcale nie ćwiczyłam :( (juz miałam się zabrać, a tu przylazł sąsiad i siedział do późna :) )
wczesniejsze "oszukane" odchudzanie przyniosło jednak zmiany, co mnie zachęca do kontynuowania starań. ale uffff, ile trzeba się namęczyć, żeby "wytopić" z siebie kg tłuszczu, prawda?... :)
powodzenia wszystkim! niech śnią się nam nasze przyszłe szczuplutkie sylwetki, odziane jakimiś szałowymi szmatkami! :)
robię sobie dzisiaj dzień przerwy, ale bez obżarstwa :)
na dniach mam dostać okres i chyba dlatego juz wczoraj myślałam, ze umrę z głodu. skręca mi kiszki poważnie i nic nie pomaga (woda, otręby, itp.). jesli taki tydzien sie zapowiada, to wygląda na to, ze nie schudnę w tym tygodniu ani grama. co robić? moze jeść troche więcej i więcej ćwiczyć? :(
ja proponuję więcej jeść i dla równowagi mniej ćwiczyć :wink: Żartuje oczywiście :D Najlepiej duuuuuużo spacerować. Co prawda tu coś ściemniają z tymi kaloriami przy spacerowaniu, ale cóż. I jak przy lekkiej pracy biurowej można spalać więcej jak przy spacerze :?: :?: :?: Idiotyzm. Jak dobrze, że weekend się kończy i już od jutra bardzo mało jedzonka :D Pozdrawiam :D
dziewczyny, nie obijcie mnie, ale znalazłam inny sposób na moje odchudzanie! :)
zauważyłam, że o wiele mniej jem jak nie mysle o diecie, liczeniu kalorii, itd. postanowiłam więc jedynie wykluczyć z jadlospisu masło orzechowe, słodycze, ciastka, tłuste mięso, wędliny, tłusty nabiał, orzechy, piwo. wszystkimi innymi rzeczami nie potrafie się objeść :)
dodatkowo do tego ćwiczenia.
robie tak w ostatnich dniach i jak sobie policzyłam wszystko, to wychodzi na to samo jak podczas liczenia kalorii, a o wiele mniej stresu. :D
pozdrawiam serdecznie!