Aaaaaaaaaaa. Ratunku!!!!!!! Mam czkawkę :shock: Umieram :(
Wersja do druku
Aaaaaaaaaaa. Ratunku!!!!!!! Mam czkawkę :shock: Umieram :(
Dzień dobry dziewuszki. Nowy piękny dzień przed nami :D , tylko czemu taka fatalna ta pogoda??? :( Czas na śniadanko :arrow: pyszna owsianka. Smacznego wszystkim :D
Zjadłam przed chwilą mały kawałek suchej bułki. I łyżeczkę powideł. :twisted: Jak mi źle :cry: . Niech ktoś na mnie nakrzyczy, bo weekendy są autentycznie straszne. Pójdę chyba na piechotę do sklepu (dalekiego), żeby jutro znowu się nie załamać :roll: A może to waga się popsuła :?: :?: :?:
hej Artea!!
nie będe na Ciebie krzyczeć, bo czasami jak sobie pozwolisz na cos co lubisz, oczywiście w małych ilościach, nic Ci sie nie stanie ;)
ja juz dzis byłam na rowerku na działce, pozrywałam troche sliwek, ale szybko wróciłam bo słaba jestem (eh, ta dieta niskoenergetyczna)
a co do wagi...u mnie niby sie rusza, co prawda powoli idzie, no, ale jakoś...gorzej z ciałkiem, niby trace wage, ale tłuszczyku nic nie ubywa :/ więc zalezy od organizmyu co i jak...więc spokojnie, bedziemy sie wspierać! ;)
musimy dac rade, musimy! :D
3maj sie ;]
Spokojnie, tłuszczyk też sobie pójdzie, cierpliwości :) Ja właśnie miałam lekki napad głodowy, więc dziś już raczej mało zjem. Migdały i pistacje (niedobór magnezu :wink: )... Też muszę się poruszać, ale rowerku niestety nie mam :( A tak poza tym to mi jakoś ani waga ani tłuszczyk nie chcą się ruszyć :evil:
HA :!: :!: :!: Już wiem, czemu tyle jem (sama nie czuję jak rymuję.... :wink: ) - nie mam dziś wody mineralnej, bo się skończyła, a nie miałam jeszcze okazji i siły dźwigać do dmu pięciolitrowego baniaczka. A że normalnie piję tak ze 2 litry absolutnego minimum przeżycia, więc teraz jest mi bardzo źle :cry: Nie dość, że jutro będę ważyła duuuużo więcej, to jeszcze za chwilę umrę. Mam nadzieję, że uda mi się doczołgać do najbliższego sklepu po jakąkolwiek wodę :shock: Wish mi luck :wink:
I wish you luck and much water! :)
Dzień rozpoczęty pomyślnie: dwie szklanki ukochanej wody :D :D :D a potem chudy twarożek z cebulą (trochę za dużo jej było :oops: ) i pomidorkiem. Najadłam się. Muszę iść gotować i to jeszcze mięso (kurczaczek), bo zaprosiłam babcię na obiad :roll: , a ona znowu będzie narzekać :evil: O Boże, jak późno :!: :!: :!: Nigdy więcej filmu na dvd do późna w nocy :wink: Pozdrowionka poranne :wink:
Duuuuuuży niedzielny obiadek (kurczak pieczony, ziemniaczki, marchewka + trochę lodów bakaliowych z migdałami i syropem klonowym) i dziś już chyba nicm tzn. jakieś owocki. Ale i tak teraz jadę na korki, potem chciałam się zająć robieniem na bóstwo :wink: ... Chciałam też jutro wcześnie wstać, żeby zdążyć przed pracą iść na basen, ale to chyba mało realne dotrzeć tam na 630 :?: :?: :?: Nie wiem, tak dawno nie byłam i tak bym chciała iść, ale nie wiem, czy potem w ciągu dnia nie umrę :shock: Ale zakładam, że się uda :twisted:
ło matko 6:30! zycze powodzenia :P no, ja co prawda w czasie roku szkolnego wstaje o 5:50, bo mam troche do szkoły daleko, ale teraz staram sie jak najdłużej spaaaaaac :D
miłego dnia i robienia sie na bóstwo :twisted: