-
CEL: schudnąć do końca września już na zawsze!!!
Witam wszystkich. Postanowiłam założyć swojego własnego posta, bo może to mi da motywację, żeby w końcu skończyć z odchudzaniem. W tej chwili zostało mi jakieś 5-7 kilo do szczęścia. Chyba, że apetyt na odchudzanie rośnie w miarę odchudzania
Zaczęłam się odchudzać tak na poważnie niecałe dwa lata temu w październiku... Z 78kg przy wzroście 1,76... W 1,5 miesiąca sześć kilo. Potem kolejny zryw w marcu, do 68. I przed wakacjami (zeszłymi) do 65. Przez ten rok ważyłam 64-66 kilo, raz nawet 63 . Teraz jest niestety 67
Chciałabym 60-62 (ach te udka, bo biodra to niech już będą). Mam nadzieję, że W KOŃCU mi się uda...
Teraz jest tak gorąco, że mam gigantyczną motywację Trzymajcie kciuki i mam nadzieję, że będziecie tu zaglądać
-
ja też do końca września zamierzam zrzucić kilka kilo. założyłam swój wątek, ale obiecuje do twojego zaglądać
powodzenia
-
Nic mi się nie chce, zjadłam niedawno dwie nektarynki i czuję się przeżarta. Jak gorąco . A jutro pewnie znowu waga nie będzie łaskawa
-
Smutno tak samotnie
-
Hej :)
Przestań płakać, przestań szlochać..... to tłuszczyk przestanie Cię kochać....
Oj chyba poetką to chyba nie zostanę :)))
Artea - Co się tak smucisz?
Uszy do góry :) ja właśnie wmawiam sobie, że wcale a wcale nie obchodzą mnie te smakowite zapachy, które brutalnie wdzierają się przez otwarte okno... prościutko do mojego wrażliwego nochala.... wmawiam sobie, że te dźwięki wydobywające się z mojego brzuchala, to wcale a wcale nie są objawy głodu.... Bo przecież wcale a wcale nie jestem głodna...
Dzisiaj kolejny raz zaczynam swoją "krucjatę"... może to nie najlepszy pomysł... zwłaszcza, że nie widziałam się przez tydzień z moim szczupłym narzeczonym... a znając jego apetyt, to będzie mi ciężko przy nim wytrwać w strzemięźliwości.... to będzie dłuuuugi weekend :)
Pozdrawiam :)
-
Dzięki Zuza. A propos zaczynania - zawsze lepiej zaczynać dziś jak jutro . Nie wiem jak szczupłego masz narzeczonego, ale mój facet ma 57/183..... I wszystko z nim w porządku, chory nie jest i nie tyje niezależnie od wszystkiego. Ech. Ale ja się zamierzam trzymać. W weekend (oby) i w ogóle Zmykam na korki ci wszyscy poprawkowicze sierpniowi...
-
czesc dzielnie sie odchudzacie? a na jakiej diecie jestescie?
ja jestem na 1000kcal i jest spoko, nie chodze glodna, staram sie solidnie rozplanowac kazda kalorie zeby zjesc wiecej a mniej kalorycznie. damy rade!! ja juz 10kg pozegnalam w 2 miesiace (dzis moja 2-miesiecznica!) i chce jeszcze z 5 a potem to zobacze.
powodzenia dziewczyny!
-
Hmmm. No cóż, ja zawsze starałam się tysiąca trzymać, nawet pewnie często więcej było. Ale teraz jestem zdesperowana, więc staram się trochę mniej. Ale pewnie tylko przez chwilę, bo teraz nie dość że zostałam sama w domu to jeszcze pracuję i nie mam za bardzo kiedy jeść Im dalej w odchudzanie tym gorzej. Jak ja bym chciała sobie jakieś normalne spodnie kupić Gratuluję dziesięciu kilo
-
Moni alez ty skromna jesteś...trzeba Ci imprezkę urządzić z okazji 2miesięcznicy i to jeszcze z tak wspaniałtymi rezultatami..ależ ja Ci zazdroszczę
hip hip hurrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
-
Oj,oj,troszke więcej optymizmu
uda się zobaczysz smutny nastrój nie sprzyja diecie niestety i zaczynamy się pocieszać,oczywiście jedzeniem więc głowa do góry,pierś do przodu i goł
ps.jeszcze tu zajrzę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki