-
hm...przynajmniej masz dołki dwa razy w roku, a nie jak ja raz w tygodniu :wink:
cieszę się że już lepiej...
...do piątku całe dwa dni, liczac dziś...więc dużo możesz jeszcze "zgubić" a już na pewno to co zyskałaś. Będzie dobrze!!!
i dobrze ze poszłaś na ten aerobik, jakbyś raz nie poszła to (przynajmniej ja) znalazłby się jakiś pretekst żeby nie iść na następny...
i jeszcze jedno...czemu z dołkiem w parze zawsze idą słodycze?? straszne nie :wink:
-
POZDRAWIAM SERDECZNIE.ASIU TO CO NAPISAŁAŚ MASZ W 100% RACJĘ. MUSZĘ CI NAPISAĆ ŻE CZĘSTO SAMA SIĘ DZIWIĘ SKĄD CZERPIĘ TE SIŁY.ROKSANKA POJECHAŁA Z WIOLKA DO SZPITALA BO Z NIA NIEWESOŁO.A MNIE NIE CHCE NIC PRZEZ GARDŁO PRZEJŚĆ.CZEKAM NA WIEŚCI OD NICH.MOŻE ZAŚ COŚ PRZEŁKNĘ.
ŻYCZĘ POWODZENIA W DIETKOWANIU, MNIE TEŻ ŁAPIĄ DOŁY I TO DOŚĆ CZĘSTO PRZY TYCH MOICH ZMARTWIENIACH.
http://www.tatrygory.pl/galerie/kw_w...al_017_std.jpg
-
Asiu ciesze sie, ze doleczek juz zakopany a pokusy zwalczone. To pewnie ta pogoda bo ja jak rano wstaje i widze, ze za oknem ciemno to tez jest mi tak niewyraznie. Jeszcze teraz za oknami u nas gosci piekna sloneczna jesien, ale rowniez obawiam sie nadchodzacej szarosci, ulew i zimna. Dobrze, ze chociaz mozna zalogowac sie na dietce i spedzic milo czas w sympatycznym gronie. :D Trzymam kciuki za pomyslne zakonczenie akcji i za jak najlepszy wynik!!! Buziaczki!!! :D :D :D
http://imagecache2.allposters.com/images/WIZ/4742.jpg
-
:D KOCHANIE DZIEKI TOBIE :D :D
1. DZISIAJ CWICZYLAM.
2. PIERWSZY DZIEN BEZ ZIEMNIAKOW.
3. JAK ZJEM CHLEBEK PELNOZIARNISTY ZACZYNAM JESC TEKTURE!
TYLKO DLA CIEBIE :!: http://imagecache2.allposters.com/images/APG/2994.jpg
-
Witaj Asiu :D :!: :!:
Mam nadzieję,że u Ciebie jest juz dużo lepiej :!: :!: Nie pasują mi do Ciebie dołki,wiec głowa do góry i uśmiechnij sie :D :D :D :!: Super z Ciebie dziewczyna :!: :!:
-
Asieńko pozdrawiam z rana i zyczę Ci milutkiego dnia :)
po 2 dniach rozluźnienia dietkowego wczoraj na pewno do samego wieczora bylo Ci trudno.. ale jestem pewna, ze wygralas ten pojedynek i ze dzis wstałaś usmiechnięta :) wiele razy pisałas mi gdy łapałam dołki zebym z nich wychodziła.. i moze tez czasem przyszła podobna myśl jak u Ciebie :wink: ale fakt, ze jesteś, ze się martwisz zawsze był miodem na serducho.. Asiu usmiechaj się ile wlezie, masz taki prześliczny usmiech :)
i masz racje - często coś tak jest, ze jak Tobie idzie dietka, ja zawalam.. a jak ja troszkę się ogarnę, to cosik u Ciebie trudniej.. :shock: a przecież mamy iść ramię w ramię! :)
buziaczki!!
-
Asia Anikas idzie lepiej dietka za to ja dotrzymała Ci kroku:-) Niestey u mnie dietka do bani...waga pokazuje straszne cyfry...mam nadzieję że to związane ze zbliżającą się @ ale wiem też że jest w tym sporo mojej winy...beznadziejna jestem i tyle...Ty wczoraj napewno ładnie dietkowałaś ja mam nadzieję, że dziś będę mieć lepszy dzień!
Asieńko buziale ogromne!!!
-
-
-
32/42
Witajcie Słoneczka
U mnie pochmurno, szaro a do tego wieje silny wiatr................Najchętniej nie wychodziłabym z domu w taką pogodę, ale niestety trzeba pracować...............
Z dietką jest już trochę lepiej, ale nie tak jakbym chciała................. Cały czas chodzę do kuchni, coś tam podgryzam , choć wcale nie jestem głodna...................Straciłam gdzieś motywację i energię , a przede wszystkim wiarę, że kiedykolwiek nauczę się normalnie jeść....................... Znów dołuje mnie fakt, że będę musiała być na diecie do końca życia, a każde odstępstwo kończy się większym brzuchem i okropnym samopoczuciem..................... Ja to się chyba tylko kwalifikuje do psychologa.........................
Przez weekend muszę wszystko przemyśleć i ułożyć plan na następne tygodnie................ Muszę też wprowadzić do menu nowe rzeczy, bo wszystko co jem teraz na diecie , strasznie mi się przejadło................................Ciekawe tylko czemu nie znudzą mi się nigdy słodycze i świeże pieczywo ? Tego nie mogę zrozumieć..........................
Wczoraj byliśmy na kursie tańca................. Nauczyliśmy się nowych kroków i znów było dużo uciechy.................. Dziś w planach aerobik.........................
Wczoraj trochę się załamałam wiadomością, którą K. przyniósł mi z pracy............... Od przyszłego tygodnia będzie pracował na zmiany , po 12 godzin od 5.00 do 17.00, jeden tydzień na rano, jeden na noc........................ Do tego w okresie dużych zamówień w firmie ( czyli teraz ) będzie pracował po 12 godzin w weekendy....................... Wychodzi na to , że przez 2 tygodnie w miesiącu nie będziemy się prawie widzieć, no ewentualnie rano, jak ja będę wychodzić do pracy, a K. będzie wracał..........................No i nie wyobrażam sobie samotnych weekendów, do tego będzie mi się najtrudniej przyzwyczaić.................. Próbuje szukać pozytywów takiej sytuacji ( więcej czasu dla siebie, czas , żeby w końcu ponadrabiać towarzyskie zaległości, czas na ćwiczenia w domu ), ale na razie to mnie nie przekonuje......................... K. ma jeszcze jeden miesiąc na zdecydowanie się , czy zostaje tu , czy wraca do starej pracy...................... Widzę jednak, że skłania się do tej nowej..............................
Wczorajszy raport :
6.00 – musli z mlekiem – 200 kcal
10.00 – jogurt ze zbożem – 158 kcal
12.30 – melon – 160 kcal
15.00 – jogobella – 90 kcal
17.30 – makaron razowy + warzywa na patelnię – 300 kcal
19.00 – trochę musli, śliwki, cukierki bezcukrowe – 250 kcal
SUMA : 1158
Ruch : godzina tańca
Psotulko dziękuję za pamięć i Twoje wpisy. Gratuluję ćwiczeń i dnia bez ziemniaczków.
U mnie nadal nie idealnie , ale staram się nie zmaczać z właściwej drogi.
Korni Madzia prześliczna................ Według mnie podobna do mamusi, ale przecież nie znam tatusia. Co do dołków, to z wiekiem pojawiają się coraz częściej..................A waga na pewno będzie większa niż poprzednio ( boję się na nią wchodzić ) , bo z takiej wagi jak mam każde deko zbija się bardzo ciężko, natomiast w drugim kierunku idzie to ekspresowo...........
Najmaluszku doskonale Cię rozumiem. Staram się wrócić na dobrą drogę , ale jest trudno.............. Też przez weekend muszę poukładać sobie wszystko na nowo i opracować nowy plan....................Inaczej nigdy nie dojdę do wymarzonej wagi................. A w obecnej czuję się źle i ciężko, więc zostaje tylko jedna opcja....................
Aniu staram się iść ramię w ramie z Tobą, ale średnio mi to wychodzi .......................... Niestety pomimo dużego doświadczenia z dietką, dalej zajadam stresy i nie potrafię się opanować........................ Tak ładnie przeszłam 4 tygodnie akcji, a teraz wszystko psuje................ Staram się jednak nie poddawać, bo wiem , że jak spasuję, to za parę dni , waga wróci do stanu początkowego................. Takie niestety są uroki osoby będącej całe życie na diecie................. Szczerze mówiąc to cieszę się, że ten tydzień prawie się kończy................ W weekend zbiorę siły , opracuję nowy plan, przemyślę wszystko jeszcze raz i od poniedziałku zacznę walczyć jak lwica ( mam nadzieję, że do tego czasu odzyskam energię i wigor ) ......................
Lunko dziękuję za miłe słowa..........................Dołki niestety każdego dopadają i właśnie padło na mnie ..................... Ale staram się nie poddawać.........................
Daniczku wynik na koniec akcji nie będzie mnie zadowalał, ale cieszę się z każdego kilogramka mniej....................Niestety czym człowiek częściej się odchudza, tym waga wolniej spada................... Na mnie jesień ( ta z deszczem , zimnem i szaro-burością ) bardzo przygnębia................Może w tym roku przy takich anomaliach pogody , uda się przeskoczyć z ładnej jesieni prosto w zimę ?
Halinko mocno trzymam kciuki, żeby z Roksanką wszystko było w porządku............... Ty jesteś bardzo silną babeczką i podziwiam Cię, że jeszcze masz siłę myśleć o dietce.
Życzę miłego dnia
Pozdrawiam
Asia