-
asiu, cieszę się że już u ciebie lepiej:)
od razu wstępuje we mnie nowa wiara w ludzi i ich plany:) bo jak tu być konsekwentnym jak osoby ktore uznajemy za takie mają dołki :wink:
z tymi warzywkami to dobry pomysł...mój problem polega na tym ze zjem wszystko co leży w zasięgu mojego wzroku i ręki....więc wolałabym z góry takich przekąsek nie przygotowywać:)
i jeszzce jedno...widzę że zostało tylko 5 dni akcji...jestem bardzo ciekawa wyników:D
muszę powalczyć trochę, ale chyba każdy spadek będzie uznawany, nawet mniejszy niż 3 kg :wink:
te samotne wieczory na pewno mile wykorzystasz, jestem tego pewna...
...a co do tej koleżanki, to ups....już chyba nie chodzę sama wieczorem...kurcze, ten chorzów jest wrrr...
narka i trzym się laska 8)
-
Asia pogodny nastrój po przebudzeniu to połowa sukcesu:-) Cały dzień napewno będziesz miała wspaniały:-)
Nasz plany i przemyślenia są prawie identyczne :-) To znaczy, że czujemy sie podobnie na tym etapie dietki...Znużenie, monotonia, brak motywacji na tyle dużej by porządnie dietkować...
Ja myślę, że to normalne...Asia przecież My wciąz jesteśmy na diecie...dla mnie to stał się stan normalny...gdy nie jestem na diecie to wtedy jest coś nie tak...nie potrafię normalnie myśleć o jedzeniu tylko zawsze przeliczam czy mogę to zjeść, ile to ma kalorii, ile tłuszczu...czasem się tego boję bo wydaje mi się, ze to nie jest normalne...jakaś taka mała obsesja:-(
Ale tak widocznie jest z ludźmi, którzy muszą uważać na to co jedzą...ale wiesz co ja bym chciała...żebym mogła nadal uważać na to co jem ale mając tą wymarzoną wagę:-( Asia możemy to osiągnąć...to jest wykonalne...teraz napewno będzie nam trudniej bo po tak długim odchudzaniu organizm reaguje wolniej ale musimy wierzyć w to, że to się da zrobić :-)
Ty masz od pocz ątku tygodnia w sobie tyle pozytywnej energii, że napewno będziesz ładnie dietkować...
Ściskam.
-
Asia
mam nadzieję,że doły zasypałaś i same pozytywy sie wyłaniają - ja też szukam operatora i będę miała neta w domku :D dzięki za troskę - szczegóły u mnie :wink:
Buziaki
G.
-
ASIUNIA DZIĘKI ZA ODWIEDZINKI.
ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI W DIETKOWANIU , A NA MNIE DZIAŁA TYLKO GŁODÓWKA.
JESTEM TAKA GŁODNAhttp://www.fotogalerie.pl/fotki/uplo...8596279079.jpg
-
:D JA PODSYLAM CI WIELE,WIELE POZYTYWNEJ ENERGII- NAPEWNO BĘDZIESZ ŁADNIE DIETKOWAĆ...
http://imagecache2.allposters.com/im...D/CB060611.jpg
-
WITAJ ASIEŃKO NIE BYŁO MNIE NIE PISALAM TERAZ TO KOMPUTER MI PADŁ CUDEM MI GO NAPRAWIŁI U G.W PRACY :lol: STRACILAM WSZYSTKIE ZDJĘCIA DOKUMENTY ZAPISANE NA DYSKU WRRRR.......ALE COZ GŁUPOTA TO GŁUPOTA :( ALE JA TU GADU GADU A NIE PODALAM JESZCZE SWOJEJ WAGI LEPIEJ POZNIEJ NIZ WCALE 8) ALE DOSC GADANIA JUZ PODAJE SWOJĄ WAGE WAZE
65.6KG
I TU OD RAZU JESZCZE RAZ PODZIEKOWANIA GDYBY NIE TWOJE AKCJE ASIENKO TO DAWNO BYM POLEGLA...................O NIE SŁODZENIE TYLKO PRAWDA ......DZIEKUJE JESZCZE RAZ I CZEKAM Z NIECIERPLIWOSCIA NA NASTEPNA AKCJE A WIECEJ INFO NA MOIM WATKU
ASIENKO MAM NADZIEJE ZE U CIEBIE OK POZDRAWIAM :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
-
38/42 dni
Życie kolejny raz zmusiło mnie do przemyśleń nad jego sensem i kruchością.................... Umarł syn szefa mojej mały.....................Chłopak 25 lat , wysportowany, cieszący się życiem, dopiero co skończył studia................ Trzy tygodnie temu, w piątek , poczuł się źle................... Wyniki badań wykazały ostrą białaczkę, ale były tak złe, że nikt nie mógł uwierzyć.................. Lekarze twierdza, że choroba zaczęła się zaledwie ok. miesiąc wcześniej............... Najlepszy szpital, wybitni specjaliści, chemia, nic nie pomogło......................Chłopak umarł w poniedziałek..........................
Od wczoraj chodzę jak przybita.................. Cały czas wyobrażam sobie, jak czują się Jego Rodzice i jest to straszne....................... A On ............ Jak On się musiał czuć, kiedy dowiedział się, że ma białaczkę i lada dzień umrze..............................
Życie bywa takie brutalne, takie okrutne, a człowiek rozczula się nam błahostkami................. W takim momencie wszystko inne jest nieważne...................
Zacznijmy doceniać chwile i małe promyki radości, kochajmy i dbajmy o bliskich tak, jakby jutro miało ich zabraknąć............................
Ze spraw bardziej przyziemnych................. Wczoraj szczepiłam się na grypę............... Pani doktor mówiła, żeby odpuścić sobie aerobik, bo organizm jest osłabiony, ale nie dałam się przekonać........................Wprawdzie ćwiczyłam lekko „przymulona”, ale dałam radę.........................Praca popołudniowa tylko częściowo wykonana, bo o informacji o tej śmierci , jakoś nie mogłam się skupić nad papierami....................
Dietka idzie dobrze.................. Dalej codziennie zmagam się z zachciankami, ale na razie udaje mi się odepchnąć grzeszne myśli.................. @ powinna się zjawić lada dzień, więc organizm trochę się uspokoi...............................
K. załatwił sobie późniejsze wyjście do pracy, więc idziemy dziś na kurs tańca................ W planach mam też małe gotowanie i jakieś pranie....................
Wczorajsze menu:
6.00 – musli + płatki owsiane z mlekiem – 200 kcal
10.00 – jogurt ze zbożem – 158 kcal
12.30 – sałatka z kalafiora, groszku i ogórka, małe jabłko – ok. 250 kcal
15.00 – jogobella light – 90 kcal
17.00 – udko z kurczaka pieczone, ogórki konserwowe – 370 kcal
20.00 – 2 jabłka ( po aerobiku byłam strasznie głodna ) – 120 kcal
SUMA : 1188 kcal
Ruch : godzina aerobiku
Sylwio973 fajnie, że się odezwałaś.................... Mnie też te akcje trzymają w ryzach ( choć nie zawsze ) , więc trzeba będzie pomyśleć nad następną....................Gratuluję spadku wagi.................. Może do końca akcji ( to aż 5 dni ) , uda Ci się jeszcze coś zgubić.
Psotulko dziękuję za energię............. Zgodnie z nowym planem, dzielnie dietkuję..............
Hiiii głopówka chyba nie jest najlepszym sposobem, bo bardzo zwalnia przemianę materii.............. U mnie najlepiej sprawdza się dieta 1000 –1200 kalorii z wyłączeniem pieczywa i słodyczy.
Grażynko równowagę odzyskałam i staram się wskrzesić motywację i energię do dietkowania.................
Najmaluszku ja cały czas wierzę, że osiągnę swoją wymarzoną wagę .................. Na dzień dzisiejszy to jest 57 kilo, ale jak zobaczę już 5, to będę bardzo szczęśliwa.................... Też czasami nie mogę zaakceptować faktu, że jestem jedną z tych osób, które całe życie muszę się zmagać z wagą.................. Jest tyle przepysznych rzeczy do jedzenia, których nawet nie próbowałam, bo ogrom kalorii mnie przeraża........................Też chciałabym być już na etapie utrzymania wagi, ale wiem , że jest to o wiele trudniejsze................... Chyba jednak łatwiej być na diecie.
Korni każdy spadek wagi jest na wagę złota, więc jak 3 kilo to prawie sukces................... U mnie niestety wynik będzie marny, bo zawaliłam 5 tydzień akcji................ Ja też potrafię zjeść wszystko, co mam w zasięgu ręki, ale do warzyw mnie nie ciągnie.............. Jem je tylko z rozsądku, ale może przyjdzie chwila, kiedy pokocham je tak , jak słodycze.
Zosiu wykorzystam Twoje rady odnośnie samotnych wieczorów i weekendów.............. Ja zresztą zawsze byłam osobą samodzielną , która umiała sobie zagospodarować czas.............. Tylko teraz ( chyba na starość ) robię się jakaś taka marudna i rozchwiana................ Ale biorę się w garść i zaczynam doceniać każdy dzien, czy to z K. czy bez.
Pozdrawiam
Asia
-
no kurcza, asia, dziś mi koleżanka pisała maila ze naszej koleżanki mama zmarła na raka...i ona z kolei straciła mamę, wcześniej brata i tatę :cry:
straszne co się dzieje :?
ale już nie mogę sobie wyobrazić takiego młodego chłopaka i tak szybko rozwijającej się choroby...kurcze...
....asiu, hm...ogarnia mnie nostalgia...no nic...odchudzajmy się dalej...dla siebie 8)
-
TAKIE JEST NASZE ZYCIE :( DLATEGO TRZEBA SIE CIESZYC KAZDYM DNIEM ,GODZINA , MINUTA :!: :!: CZAS TAK SZYBKO PEDZI :!: :!: BEDAC Z WAMI WYDAJE MI SIE ,ZE MAM TYLE LAT JAK WY :!: TYLKO ,ZEBY ROZUM BYL WTEDY TAKI JAK TERAZ !
ALE I TAK BYWA.....
[quote] Są godziny liczone podwójnie i lata nie warte jednego dnia.[/quote]
http://images3.fotosik.pl/168/8f44a09f12ce795a.gif POZDRAWIAMY :D
ZABIEGANA :D
-
ASIU TO RODZINA MUSIAŁA PRZEŻYĆ NIEZŁY DRAMAT. WYKSZTAŁĆ DZIECKO , A POTEM W MGNIENIU OKA ODEJDZIE Z TEGO ŚWIATA. TYLKO BÓG ZNA NASZĄ WYTYCZONĄ DROGĘ.TO JEST SMUTNE.MASZ RACJĘ W TAKIM WIEKU BEZ CHOROWANIA TRUDNO ZAAKCEPTOWAĆ WIADOMOŚĆ O ZEJŚCIU Z TEGO ŚWIATA.
NAJGORSZE W TYM JEST TO ŻE ON I RODZICE DOWIEDZIELI SIĘ O TYM IŻ JUŻ NIE MA ŻADNEGO DLA NIEGO RATUNKU.
WIDZISZ MY WIERZYMY I WALCZYMY O ŻYCIE ROKSANKI. POWIEM ŚCIŚLEJ ONA WALCZY. A TEN 25 LETNI CHŁOPAK NAWET NIE MIAŁ SZANS O TYM POMYŚLEĆ.
STRASZNIE MI SIĘ ZROBIŁO GO ŻAL, TAK SZCZERZE OD SERCA. PRZECIEŻ TO BYŁ MŁODY CZŁOWIEK.
DOKŁADNIE POWINNIŚMY DOCENIAĆ ŻYCIE I CIESZYĆ SIĘ KAŻDĄ CHWILĄ DANĄ OD BOGA.
DZIŚ Z MĘŻEM MIELIŚMY 37-MĄ ROCZNICĘ SPÓLNEGO POŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO, OBY BÓG DAŁ JESZCZE RAZ TYLE NAM PRZEŻYC.
JEŚLI CHODZI O MOJĄ DIETKĘ TO MUSZĘ DODAĆ ILOŚĆ KALORII , ALE DOPIERO JAK WAGA STANIE W MIEJSCU I CHOĆ TYDZIEŃ NIE BĘDZIE PODCHODZIĆ DO GÓRY.MYŚLĘ ŻE ORGANIZM MYŚLI ŻE ZNOWU NIEDOSTANIE I SOBIE GROMADZI NA ZAŚ.
http://republika.pl/blog_fe_464053/795740/tr/ooooo.gif