Elka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
gdzie ty??
Wersja do druku
Elka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
gdzie ty??
ELA, aqq :!:
Noooo, hej, nie udawaj, że Cię nie ma, bo nie uwierzę :lol: żeby nasza spedeeodchudzaczka obraziła się i nie odzwywała do nas.
Ślę serdeczności i "achoj szczury lądowe" http://www.gify.org.pl/gify/postacie/piraci/10.gif
Jestem, nie uciekłam :? Nie czułam sie wczoraj na psychosiłach do wejścia na forum :( Muszę się jakoś poskładać do kupy :?
Problem - o ile to jest problem a nie przejściowy dołek - to swiadomość że nie moge dłużej ciągnąć diety w tej postaci. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Z drugiej strony dostaje ataków paniki na myśl o zakończeniu diety. Paranoja :( :( :(
Pod wieloma wzgledami obecny stan mi bardzo odpowiada - rachunek jest prosty - mało kalorii = chudne, może i wolno ale pewnie i skutecznie.
Zdrowy rozsądek mówi że nie mozna tak niskokalorycznej diety przeciągać dłużej. Jest jakis pułap wytrzymałości organizmu, którego nie chcę przekraczać.
Ale ...
No własnie - panicznie boje się że jak zacznę jeść to nie bede w stanie skończyć. Wiem że to irracjonalne ale i tak sie boję.
Z czasem na pewno sobie z tym poradze, zwłaszcza gdy naocznie na wadze stwierdzę, że nie tyję. Póki co jest byle jak... Może byłoby łatwiej gdyby mi nie zostawało jeszcze tak dużo do zgubienia?
Ależ marudzę. To chyba jednak tylko przejsciowy dołek i musze skonczyć z szukaniem sobie problemów :)
Ściskam Was bardzo gorąco kochane dziewuszki :lol: :lol: :lol:
Och Ela, to jest przejściowe - po prostu jesteś zmeczona, i Twój organizm jest zmęczony. Prawdopodobnie cierpisz, albo niedługo będziesz, na tzw przestój - dieta ścisła, a waga nic, albo minimalnie...
Dla komórek organizmu dieta to po prostu okres głodu. Najpierw korzystały radoście z nagomadzonych zapasów, teraz, widząc że ten głodny czas przedłuża się, zaczynają się buntować - po pierwsze chcą jeść - nie dostają. Po drugie, nie chcę korzystać z zapasów, bo a nuż będzie gorzej... To mówi zdrowy rozsądek
Stąd też biorą się Twoje obawy.
Moim zdaniem powinnaś skończyć ścisłą na 80 kg. Schudłaś dość w tak krótkim czasie, że organizm z pewnością jest wykończony.
Nawet jeśli coś Ci przybedzie to 2-3 kg - co to za problem?? Daj sobie luz namiesiąc po ścisłej. Przez co najmniej miesiąc po prostu utrzymaj to, co osiągnęłaś, przed kolejnym atakiem na tłuszczyk
Luz - rozumiem jako przemyślana dieta na poziomie 1200 kcal, dużo warzyw, chude mięsko itd. nawet po początkowym wzroście i tak zacznie spadać na takiej diecie. Jak wcześniej obiecałam, zawsze w doborze potraw, czy sposobie przyrządzania służę pomocą :) mam tego tyle, że chyba mogłabym książkę o szczególnie obiadkach wydać
Będzie dobrze, zobaczysz
Elka, kazda z nas ma takie chwile paniki... :) Tez to mialam, pamietasz?
A przeciaganie ponad mozliwosci organizmu niskokalorycznej diety moze nam tylko zaszkodzic, niestety...
Trzymaj sie dzielnie i poprawy humoru zycze :)
:idea: Ela dziewczyny mają racje - popieram je w tym co powiedziały. Baaaardzo duzo juz straciłaś na wadze przez tak krótki okres czasy. Dla organizmu to szok. Gdy zakończyśz ścisłą DC i przejdziesz na mieszaną powinno być dużo lepiej. Dojdzie przecież jeden posiłek "normalny" I pamiętaj że NIGDY nie marudzisz. POdziwiam Ciebie za wytrwałośc i siłę jaką masz w sobie. jesli nawet masz jakieś chwile zwątpienia to nie wstydz sie tego. Ja zawsze gdy mnie coś takiego nachodzi mysle o Tobie i Xarolci - moich dwóch przecudownych motorkach, które mnie napędzają i odganiają wszelkie pokusy. Pozdrawiam Cie serdecznie i przesylam moc calusów.
Chciałabym sprónowac tej diety proszkowej .Szukałam po aptekach tego viaredinu i nie mogę nigdzie go dostać ,czy wy też macie z tym takie problemy??
:idea: Nadia przesyłam link do stronki gdzie mozna to chyba zamówić.
http://www.walmark.pl/farmacy/products.asp
:idea: Elu czy słyszałaś coś o konieczności picia pokrzywy i braniu vit B6 przy ścisłej DC???? Wiesz moze w jakim celu :?: ...Mam nadzieję że u Ciebie już duuuzo lepiej. I że ten paskudny dół polazł sobie już precz :!: :!: :!:
Witajcie kochane :lol: :lol: :lol:
Mój zdrowy rozsądek wziął sobie chyba pare dni urlopu, ale juz wraca wypoczety i powoli moje wczesniejsze obawy zaczynaja mi sie wydawac smieszne :lol: :lol: :lol:
Dziękuje Wam baaardzo :P . Kochane jesteście :P :P :P
Mały raporcik /-/ 0,3, jeszcze 2,6 kg do zejścia poniżej 80 kg. Do 20 grudnia mało czasu. Ale może, może sie uda :lol:
Waszenko - planuje jakieś 2 m-ce przerwy przed kolejnym intensywnym odchudzaniem. Ale może nie na 1200 kcal tylko na 1000. Zreszta zobaczę jak bedzie się zachowywał mój organizm. Strasznie wielu rzeczy jeszcze nie wiem. Nic to - pomyśle o tym po 20 grudnia :lol: :lol:
Moniczko - ja nie piję naparu z pokrzywy, nie mam pojecia do czego to może byc potrzebne. Może wzmacnia paznokcie i włosy??? Na pewno nie zaszkodzi, tyle że w smaku jest obrzydliwe. Wiem bo próbowałam - coś jak napar z siana :? Witaminy B6 też nie biorę. O ile wiem wit. B6 ma wpływy na przemiane materii. Przyspiesza spalanie tłuszczu czy coś w tym rodzaju. Wychodze z założenia, że witaminy w DC zupełnie mi wystarczą. Kiedyś dużo wczesniej na innej diecie próbowałam łykac B6 ale robiłam sie po niej głodna i dałam sobie spokój.
Nie przejmuj sie że waga stoi w miejscu, chociaż centymetr krawiecki mówi ze gubisz ciałko :lol: :lol: :lol: Bardzo czesto się zdarza, że organizm przytrzymuje wode. Sadełko spala sie w miedzyczasie równo i jest go coraz mniej - a to najwazniejsze :lol: :lol: :lol: .
:idea: Elu waga nareszcie u mnie drgnela :lol: :lol:
Nie moze sie uda a NAPEWNO się uda :lol: Zobaczysz przed świętami 7 z przodu :lol: Co do tej pokrzywy to wyczytalam to na wątku DC. Wczesnie j o tym nie słyszałam nigdy. Ja zaczelam pić pokrzywe. Fakt.. sama jest nie do wypicia. Robie sobie jednak mieszanke z pokrzywy i miety i jest juz git. Pozdrawiam serdecznie
Eluniu,
jak się cieszę z poprawy Twojego humorku :-D
Przy odchudzanku dobry humor to połowa sukcesu.
Nooooooooooo, widzę, że nadal się kurczysz... :lol: :lol: :lol: :lol: W takim tempie napewno uzyskasz wynik z 7 na przodzie na 20 grudnia. Wiem to, a jak wiem to mówię :wink: :!:
Pozdrawiam i 3mam kciuki za dalsze wyniki http://www.gify.org.pl/gify/zwierzeta/motyle/14.gif
Póki mam jeszcze co raportowac to raportuje /-/ 0,2 kg, 2,4 kg do punktu "zero". Przy moim tempie i jeżeli nie trafia mi sie jakies przestoje to jeszcze 10 dni. Do 20 grudnia jeszcze 11 dni :wink: .
Tak więc Jado Twoje przepowiednie mogą sie sprawdzic - oby, oby :P :P .
70 kg "z groszami" to juz taki przyzwoity wynik. Jestem gruba, ale juz nie otyła i to mnie cieszy. O wiele łatwiej dopaść w sklepach jakieś ciuchy przypominające ciuchy a nie worki dla starych matron :lol:
Moniuś :P - zwiewna istotko :P - wyczytałam na wątku DC bardzo trafny komentarz. Jezeli ktoś wazy 100 kg to łatwo schudnie 10 kg. Ktoś kto wazy 60 powinien się cieszyc z 4 kg. Szybkośc gubienia wagi zalezy od wagi początkowej. A że Ty porówaniu do mnie jesteś waga super lekką to i może trochę wolniej idzie. Jak tam grzeszki - nadal żadnych :?: :?: :wink: :wink:
Elka, sciskam kciuki, za dobicie do "wagi zero" :)
:idea: Eluś super lekka to ja nie jestem :lol: :lol: Chociaz mam nadzieje że w poniedzialkowy dzien wagowo- wymiarowy moj suwaczek zmieni sie znacznie :lol: A i wymiarki tez ulegna zmianie. Jak na razie odkrywam coraz to wiecej ciuszkow ktore byly juz za male :lol: Zero grzeszkow nadal ( az sie sama sobie normalnie dziwie) I tu pragnę podziekować serdecznie dwóm wspaniałym motorkom.
ELU XAROLCIU
Z całego serca Wam moje kochane dziekuję za kopa który mnie zmotywował i spowodował że nie zaniechałam swej walki. Mimo ze przede mną jeszcze długa droga to bez WAS nie osiągnęłabym tego co już mam a także tego co będę mieć ( czyt. zgrabnego tyłeczka hihihih na przykład :lol: :lol: ) Buziaki dla Was dziewczyny jesteście cudowne :!: :!: :!:
Elu
strasznie się zaniedbałam na wszystkich wątkach, ale staram się to nadrobić.Cieszę się ,że jesteś już w dobrym nastroju ( mam nadzieję, że trwa nadal), że chudniesz rewelacyjnie i twój trud nie idzie na marne.
Takie napady paniki w rodzaju - co po diecie :?: :!: mnie się zdarzały pod koniec "13".
Ale jak sama wiesz, mijają. Trzeba je tylko przetrwać i pozwolić działać zdrowemu rozsądkowi. A ty to świetnie potrafisz. Na pewno na święta znajdziesz pod choinką wymarzoną siódemeczkę z przodu wagi. Bardzo ci tego życzę.
Święta na diecie da się przeżyć. Jeśli ja przetrwałam na kopenhaskiej imieniny mojej mamy, to znaczy że wszystko można przetrwać.
Pozdrowienia i oczywiście szum morza
To już ostatni tydzień ścisłego proszkowania - najprawdopodobniej. Zostało 1,6 kg do zobaczenia 7 z przodu.
Wrażenia:
plusy:
- ważę 21,9 kg mniej i to zdecydowanie widać :lol: ,
- nie mam juz do zgubienia 40-50 kg tylko 20-30 - ta liczba juz trochę mniej przeraża :lol: ,
- udaje mi sie coś kupić w normalnych sklepach i nie przypomina to namiotu :lol: ,
- jestem szczęśliwa z tego powodu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ,
minusy:
- jestem zmęczona, poirytowana, drażliwa, płaczliwa,w ogóle zrobiła sie ze mnie straszna zołza i neurotyczka :cry: ,
- unikam spotkań z rodziną i przyjaciółmi - działaja mi na nerwy zarówno komentarzami jak i brakiem takowych :cry: ,
- panicznie boje sie że przytyję :cry: ,
- chyba mam obsesję na punkcie niejedzenia :cry: ,
Myslę że te dwa ostatnie punkty straca rację bytu, gdy faktycznie zacznę jeść więcej i nie będę tyła. Na razie wyglada to tak, że jednego dnia patrzę optymistycznie - fajnie będzie, będę dokładać żarełka, uczyć sie gotować, przygotowywać posiłki na nastepny dzień, kombinować z nowymi produktami i smakami. A następnego dnia - ech ...szkoda mówić. Pisałam juz o tym, wiem, ale lepiej mi się robi jak to z siebie wyrzucam.
Jestem bardzo ciekawa jak bede się czuła za jakiś miesiąc :?: :?: :?:
Pozdrawiam Was serdecznie - cieszę się Aganko że juz wróciłaś :lol:
Elka, nosek do gory :)
Jest swietnie. Zrzucilas juz mnostwo, masz sukcesy na koncie, sama to widzisz i czujesz, wiec jest cu-dow-nie. Od jedzenia (dokladanego stopniowo i racoinalnie) nie utyjesz, a tym bardziej nie masz szans na nowo miec o te 21 kg wiecej. Bedzie jeszcze lepiej, zobaczysz. Dobrniesz wreszcie do swej wymarzonej wagi, tak jak my wszystkie :)
Gotowanie pocambridgowe nie jest takie trudne, wystarczy odrobina odwagi :) A potem to juz stopniowo opanujesz sztuke gotowania, czy przygotowywania sobie jedzenia na pare dni w przod :)
Drazliwosc i placzliwosc jest zupelnie zrozumiala. Sama tak mam :? Po prostu dieta niskokaloryczna pozbawia nas przyjemnosci jedzenia i choc ogolnie organizmowi to tylko na zdrowie wychodzi,a i my same czujemy sie lepsze w nowym, mniejszym cialku, to ta pokrecona psychika domaga sie czegos odwrotnego. Dlatego ja ostatnio pozwolilam sobie na szalenstwo czekoladowe. Tak jak nigdy nie ciagnelo mnie do slodyczy,a raczej do smakow konkretnych, tak teraz dostaje bzika na widok czekoladek :)
I wlasciwie ta rozpusta czekoladkowa wyszla mi na zdrowie, nie utylam jakos koszmarnie.
Tak wiec Elka, juz masz wspaniale sukcesy na koncie, a bedzie jeszcze lepiej :)
Hmm - doszłam do wniosku, że najlepiej będzie jak sobie dam na jakiś czas spokój z forum. Muszę odpocząć od ciągłego myslenia o dietach.
Wybacz mi Moniuś że nie będę dalej Ci towarzyszyć - ale widzę że świetnie sobie radzisz. Będzie OK :P :P :P .
Najbliższy czas to powolny powrót do normalności. Nie sądzę żebym zafundowała sobie kolejne intensywne odchudzanie wcześniej niż w kwietniu. Dałam popalic mojemu biednemu organizmowi, pora na odpoczynek.
Dziękuję Wam serdecznie za pomoc, podtrzymywanie na duchu, życzliwośc i wyrozumiałość. Bez Was nie doszłabym do tego punktu w którym jestem :lol: :lol: :lol:
Jesteście cudowne :P :P :P
Jednak jeśli dalej wszystkie moje mysli beda się kręcić wokół niejedzenia, wagi, wymiarów ciała to w końcu popadne w obłęd. No może trochę przesadziłam, ale same zdajecie sobie sprawę, że nie można żyć tylko odchudzaniem się. A zdaje sie że ja tylko tym żyłam przez ostatnie miesiące.
Całuski :P :lol: :P :lol: :P :lol:
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
co nie oznacza, że masz przestać wpadać na forum.... :evil:
Elka, jesli rzeczywiscie czujesz przesyt, to ja rozumiem :) Ale wracaj do nas, niekoniecznie sie odchudzac, ale pogadac :)
:idea: Eluś rozumiem Twoją decyzję. Zyczę Ci wszystkiego najlepszego. ALe proszę wpadnij i naskrob czasem coś do nas :lol: :lol: PRzesyłam całuski
Witajcie kochane :lol: :lol: :lol: (o ile jeszcze tu zaglądacie). Wpadam na chwilkę powiedzieć że żyję i dobrze się miewam :P .
Co u mnie słychać ???
Cóż - wreszcie po wielu przymiarkach i falstartach skończyłam wczoraj z dietą proszkową.
Udało mi się w końcu zejść poniżej 80 kg - ważę 78,7 - i ten wynik póki co - zupełnie mnie zadowala :P :P .
Od dziś tylko zdrowe, niskokaloryczne jedzonko mające smak i zapach i nie przypominajace pożywienia dla kosmonautów. Na początek 600 kcal (jo-jo - strach się bać :? ). Zaczęłam od omletu z dwóch jajek z pieczarkami i szczypiorkiem - zjadłam go z przyjemnoscią i bez cienia wyrzutów sumienia :lol:
Trochę się ostatnio wyciszyłam i uspokoiłam. Moje życie przestało sie obracać wokół diety i bardzo dobrze. Jako NOWA - STARA JA z optymizmem patrzę w przyszłość.
Całuski - moje kochane :P :P :P . Trzymajcie sie i nie dajcie sie jo-jo :wink: :lol: :lol: :lol:
Oj Eluś, ale się cieszę, ze jesteś :lol: :lol: :lol: :lol:
mam nadzieję, że bedziesz zaglądać??
cały czas jestem do dyspozycji, jesli chodzi o gotowanie
A dieta jest częścią, a nie treścią życia - przynajmniej dla mnie
Eluś kochana nie tylko zaglądamy ale i czekamy na Twój powrót. Buziaki
JAK SIĘ CIESZĘ , ŻE DAŁAŚ ZNAK ŻYCIA, ELUŚ :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
NO I WIDZISZ, ŻE MOJE PRZEPOWIEDNIE SIE SPRAWDZIŁY :?:
MASZ TE SWOJE UPRAGNIONE 7 NA POCZĄTKU, SUPER :!: :!: :!: :!: :!: :!:
PAPATKI http://geolog.geol.agh.edu.pl/~kozio...iaty_26_tn.jpg
Elka witaj ponownie!
dobrze, ze jesteś...
gratuluje wyniku.
teraz tylko powolutku wracaj do normalnego jedzonka!
Pewnie ze bedę wpadać - kim i gdzie ja bym była bez Was :lol: :lol: :lol:
Widmo jadłowstrętu się rozwiało. W brzuchu mam omlet z bukietem chińskim (pycha :lol: ) a na obiadek gulasz (leczo?) z kurczaka, cebulki, pomidorów, cukinii i papryki. W pracy jogurt i owoce. Chodzę objedzona jak bąk. Co za rozkosz :lol:
W pracy mam trochę urwanie głowy. Koniec roku, wszystko przewrócone do góry nogami, mnóstwo spraw do zakończenia przed godziną "0" czyli 31.12. Na poczatku stycznia wezme sobie jednak jakiś urlopik - może gdzieś wyskocze na tydzień ??? Nie wiem jeszcze, to takie luzne plany.
Waszeńko - jeżeli masz przepisy na potrawy nieskomplikowane, "jednogarnkowe" i koniecznie "na ciepło" no i niskokaloryczne to bardzo chetnie skorzystam :P :P
Pewnie powinnam sobie kupic jakąs książkę kucharską. Najlepiej żeby była bez fotografii bo dostanę slinotoku hihi. Ale takich pewnie nie produkują :wink:
Jak fajnie znowu być z Wami - muszę sie przyznać, że strasznie mi tego jednak brakowało. I tak cichutko, anonimowo, zerknęłam sobie parę razy co słychać u Jado, Aganny, Moni i innych dziewczyn. Tylko Waszki nie namierzyłam :lol:
Elija
jak miło, że jesteś , to chyba nasze myśli cię ściągnęły.
Oj zazdroszczę, zazdroszczę, ale muszę przyznać, że nieżle mnie mobilizujeszi jesteś żywym dowodem, ze można schudnąć i żyć o wiele przyjemniej. Jutro Wodnik i dzięki Tobie na pewno mi się uda. A morze szumi jak szumiało....
Zgodnie z obietnicą gadka o kuchni
Dziś temat główny – pierś z kurczaka
Do wszystkich tych dań używam odrobiny oliwy lub oleju do obsmażania. Można obniżyć jeszcze ich kaloryczność pomijając obsmażanie i tylko je gotując
Dania:
smak włoski 1 ( dla jednej osoby na dwa razy)
składniki:
jedna pierś
jeden brokuł
6 średnich pieczarek
puszka pomidorów (może być koncentrat, a w sezonie dwa świeże baz skórki)
sól, pieprz czarny, bazylia, czosnek ( jak lubisz)
pierś podzielić na kilka kawałków i lekko obsmażyć na odrobinie oliwy, przełożyć do garnuszka, to samo zrobić z pieczarkami. Dodać pomidory (lub koncentrat z wodą), posolić, dusić około 20 min. Sosu powinno byś tyle, aby przykrywał mięso i pieczarki. Na koniec dodać różyczki brokuła i dusić, aż brokuł zmięknie (wymieszać tak, aby brokuł znalazł się pod spodem i był przykryty) Na zakończenie doprawić: dodać pieprz czarny, bazylię i wycisnąć czosnek
UWAGA: nigdy nie dawaj bazylii, czosnku ani pieprzu czarnego na początku – gotowanie zabija lub zmienia ich smak!!
smak włoski 2 ( dla jednej osoby na dwa razy)
składniki:
jedna pierś
jeden kalafior
1 papryka
mała cebulka
puszka pomidorów (może być koncentrat, a w sezonie dwa świeże bez skórki)
sól, pieprz czarny, oregano)
pierś pokroić w kostkę i lekko obsmażyć na odrobinie oliwy, przełożyć do garnuszka, to samo zrobić z papryką i cebulką. Dodać pomidory (lub koncentrat z wodą), posolić, dusić 15 min Dodać różyczki kalafiora i dusić, aż wszystko zmięknie (mieszać i dusić pod przykryciem, bo to co jest nie przykryte sosem dochodzi na parze) Na zakończenie doprawić: dodać pieprz czarny i oregano. Można ugotować kalafiora oddzielnie – i polać sosem mięsno-paprykowym ( mnie tak lepiej smakuje)
do tego dania można dać kabaczka zamiast kalafiora!! ( dusi się krócej) lub cukinię ( dusi się jeszcze szybciej)
Smak węgierski 1:
To samo co poprzednio z kabaczkiem lub cukinią, mniej pomidora, więcej papryki, można dodać ciut czosnku
Przyprawić: sól, pieprz, papryka ostra, chilli
Smak bułgarski ( a la musaka)
składniki:
jedna pierś
jeden bakłażan
1-2 papryki ( najlepiej różnokolorowe)
mała cebulka
puszka pomidorów (może być koncentrat, a w sezonie dwa świeże bez skórki)
sól, pieprz czarny, papryka ostra, cząber)
pierś pokroić w kostkę i lekko obsmażyć na odrobinie oliwy, przełożyć do garnuszka, to samo zrobić z papryką i cebulką. Dodać pomidory (lub koncentrat z wodą), posolić, dusić 15 min Dodać bakłażana pokrojonego w kostkę i dusić, aż wszystko zmięknie Na zakończenie doprawić: dodać pieprz czarny, paprykę ostrą i przyprawę do musaki – bywa w sklepach gotowa mieszanka ( lub cząber, który jest głównym składnikiem tej mieszanki)
cząber w daniu można trochę pogotować, nie traci zapachu tak szybko jak oregano czy bazylia
do tego dania można dać kabaczka lub cukinię zamiast bakłażana!!
czesc waszka!
pozwolisz, ze ja tez bede sie doksztalcala?
a masz moze jakis ciekawy przepis na lekka salatke jarzynowa na sylwestra?
bo zobowiazalam sie zrobic i nie mam pomyslu...
julcyk
no :D zalezy co lubisz:
Brokuła
pieczarki 30-40 dag
4 jajka
brokuła obgotować, pieczarki pokroić, usmazyć na minimum oleju posolić, potem wyłozyć je na kilka razy złożony ręcznik jednorazowy ( odciaga 3/4 tłuszczu) ręcznik mozna zmienić parę razy....
jajka na twardo
wymieszać, posolić do smaku zrobić sos z jednej łyżki majonezu i jogurtu :) ile trzeba
Albo: (pycha rewelacyjna)
paluszki krabowe (lekko rozmrozić i poikroić w słupki po jednym centymetrze
4 średnie ogórki konserwowe ( pokroić jak kraby)
4-5 mandarynek pokroić cząstki na trzy
4 jajka na twardo pokroć dość grubo podobnie jak mandarynki
mało solic, paluszki są solone!!
zaprawić podobnie jak poprzednią sałtkę (mozna bez majonezu, ale jogurt należy wtedy pół łyżeczki posłodzić)