Zamieszczone przez Elka125
Ziuuuuuuuuuuutuś - to dopiero niespodzianka. Jestem pod wrażeniem. Tyle sie napatrzyłam na ten suwaczek z 6 a tymczasem powinna byc na nim ósemka hehe :lol:
no, niestety suwaczki sa fajne, ale nie doskonale, nie lapia miejsc po przeicnku, wiec sie "motywuje" tym, ze przesuwam go dopiero jak przekrocze pelen kilogram, mimo, ze na poczatku diety moja waga byla XX,6
W dodatku nic nie piszesz o meżu zachęcająco podsuwajacym kolejne wysokokaloryczne danko, z czego wniosek że mąż też jest gorąco zainteresowany uzyskiwanymi efektami :lol: :lol: :lol:
zainteresowany to on moze i jest, efekty tez zauwaza, ale... kusi nadal bez przerwy. Tylko jemu samemu to ja sie nie poddaje. Moze mi najwieksze smakolyki pod nos podstawiac, a nie tkne (tym sposobem "zasuszone" zostaly moje ulubione ostatnio wedzone malze, wedzony losos i sery). Odtsepstwa moge zrobic tylko wtedy, gdy jest jakas nieszczesna impreza. Do obcych ludzi mzoe nie docierac, ze jestem na diecie, ale wlasny maz musi wiedziec, co jest grane ;)
Widzisz - zupełnie nie masz się co przejmowac takimi jednodniowymi wpadkami :D . W końcu nie możesz żyć jak pustelnica-niewolnica diety :|
To tez prawda... Ale wolalabym nie musiec tej diety co i rusz przerywac, a potem przeciagac, tylko isc "normalnym" rytmem
Rozwiewasz też moje lęki, że po odstawieniu proszku z dnia na dzień przytyje 10 kg - zjadajac raptem 600 kcal dziennie. Ale i tak nie mam odwagi się zważyć. :lol:
Co wyjasnia, dlaczego zaniedbujesz swoj pamietniczek :lol: