-
Melduje: 700g w dol. Jeszcze sto i wroce do wagi piatkowej... Jeszcze 400 i osiagne swoja najnizsza wage w tym odchudzaniu. Jeszcze 500 i wreszcie bede mogla zaczac mowic o jakichkolwiek postepach. Od piatku wchodze na 800kcal i obawiam sie, ze utyje :?
-
Ziutuś - gdzies mi zjadło posta - no to jeszcze raz:
1. Do piątku zgubisz jakis kilogram i schudniesz skutecznie,
2. Przygotuj sie ze na 800 kcal waga będzie sie wahac - to normalne. Bedziesz jednak na stałym deficyje i w sumie powoli ale skutecznie waga spadac bedzie,
3. Pomysl o wazeniu sie raz w tygodniu. Te wahania chyba niepotrzebnie się stresuja. Przecież Ty nie tyjesz - chudniesz cały czas, nawet w czasie "wyskoków", tyle że po nich ... no wiesz woda, kiszeczki bla bla. To już powtarzam do znudzenia.
4. 4 kilogramy do wagi idealnej - Jeeeeeeeeeeeezuuuuuuuuuuu - ja nigdy nawet nie zbliże sie do takiego wyniku.
Całuski :lol: :lol: :lol:
-
Ziutka, nie będe powtarzać po Eli.... ale ona dobrze mówi, ............jej dać.
Na takim deficycie trudno nie schudnąć :)
-
Obyscie mialy racje Dziewczyny z tym chudnieciem. Wiecie, ja juz troche nie ufam wlasnemu organizmowi po tych kilku przypadkach utycia na diecie :?
Co do przejscia na wazenie cotygodniowe, to u mnie nie przejdzie chocby nie wiem co. Owladnela mna mania wazenia sie dzien w dzien i nie odpusci chyba do momentu az osiagne cel...
Poza tym jestem nastawiona dosc optymistycznie. Co prawda w sobote kolejna impra - znajmy sie zeni. Tydzien pozniej znowu - miesiecznica dziecka znajomej. A potem to juz swieta za pasem. I to mnie marwti - nie te pojedyncze imprezki raz w tygodniu, a gwaltownie zblizajace sie swieta. Juz tak niewiele czasu...
Ale nic to, jakos to bedzie :)
-
WIĘCEJ OPTYMIZMU I WIARY W SIEBIE :):):):):):):):):):)
BĘDZIE DOBRZE I NIC NIE PRZESZKODZI CI W OSIĄGNIĘCIU CELU
POZDROWIENIA
NIE PODDAWAJ SIĘ ZŁEMU NASTROJOWI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Dzisiaj tylko 200g w dol... Tylko i az, bo sie ciesze, ze nie stoje w miejscu :) Jeszcze 300g i zaczne miec postepy w odchudzaniu, a nie tylko zwalczac efekty rozpusty :lol: :lol:
-
Cześc Ziutuś - strasznie wcześnie dziś wstałaś. Ja pasjami lubię wczesne poranki. Cisza, spokój, tylko ja, kompik i kubek kawy :P
Pośpiesz się z tym odrabianem zaległości - pamiętaj że wyprorokowałam Ci kilogram do piatku :wink:
Widzę że u Ciebie impreza goni imprezę :D no i co z tego - w końcu nie objadasz się jak świnia, pomiędzy imprezami stosujesz zdrowa dietę i jest OK :P
Przypomniały mi się dzisiaj moje szkolne i studenckie czasy - kiedy jedzenie nie było problemem a paliwem. Wiesz że wtedy miałam tak mocno zakodowane w głowie że na jeden posiłek nie można zjeść więcej niż 2 kromki chleba, że na myśl mi nie przyszło, że można sięgnąć po trzecią? Nie przyszło mi też do głowy, że można jeść pomiędzy posiłkami - jestem głodna - trudno za godzinę będzie obiad. Nie ma to nic wspólnego z silną wolą - to po prostu nawyk. I do tego nawyku teraz wrócę. No nie teraz - jak skończę dietę. Wreszcie poczułam taki błogi spokój, nie martwię się już że przytyje po diecie. Troszeczkę pewnie tak - mój organizm będzie sie musiał trochę odbudować - w końcu odchudzam się już dość długo biorąc pod uwagę intensywnośc diety. No ale przecież te 2 czy 3 kilogramy w górę to żadna różnica :lol:
-
DZIEWCZYNY NIE PODDAWAJCIE SIĘ ŚWIETNIE SOBIE RADZICIE :):):):):):):):):):)
WSZYSTKO SIĘ ,MOŻE ZDARZYĆ :):):):):):):):):):):):)
POWODZENIA
-
Dzisiaj ledwie 100 g mniej, ale przyznam, ze i tak sie ciesze, bo obudzilam sie dzisiaj z przeczuciem, ze nic nie schudlam :shock:
Tak wiec nie jest tak zle, choc chyba Elka Twojej wrozby z tym kilogramem do piatku nie wypelnie ;)
Dzisiaj ostatni dzien mieszanej, przez cal miesiac (listopad) bylam na mieszanej, a jakie sa efekty? W stosunku do wagi tuz po zakonczeniu scislej ubylo mi ledwie 1,5 kg :( Czyli tyle co nic, bo na zwyklej dietce tysiaca kalorii ludzuie chudna po 4 kg/miesiac. No, ale taki jest efekt roznych wyskokow... Zeby to jeszcze chociaz byly moje wyskoki i slabe chwile :evil:
No, nic, dosc narzekania. Teraz troche poboje sie o przyszlosc - od jutra 800 kcal... Jak bede tyla, to autentycznie nie wiem, co zrobie. A nie powstrzymam sie od codziennego wazenia :lol: :lol:
Lazi mi od czasu do czasu po glowie rozpaczliwa idea, zeby wrocic do scislej, ale... nie am to za bardzo sensu przed swietami - nie zdazylambym prawidlowym cyklem wrocic do normalnej diety. I tak bede miala problemy w tej chwili...
Pozdrowienia dziewczynki, dzieki za podtrzymywanie na duchu :) Bez Was pewnie bym juz byla pare kilo wieksza :)
-
ŻYCZĘ POWODZENIA I NIE PRZEJMUJ SIĘ WAŻNE JEST ŻE ZGUBIŁAŚ NAWET TE 2,5 KILOGRAMA
GRATULACJE
DO ŚWIĄT JESZCZE TROCHĘ CZASU I NA PEWNO SCHUDNIESZ JESZCZE KILKAKILOGRAMÓW
POWODZENIA
TRZYMAM KCIUKI