-
Poddaję się, ale nie do końca...
No więc Panie i Panowie...
Dzis postanowiłam porzucić dietę
Dlaczego??
1.Dlatego, ze juz dlużej nie potrafię odmawiać sobie wszystkiego, co tak bardzo kocham
2.Dlatego, ze ludzie mówią mi, ze sporo schudlam.
Mowią też, żebym sie juz nie odchudzała, bo naprawdę wystarczy
Twierdzą, że wyglądam blado i niezdrowo....
3.Dlatego, że mimo iż nie do końca jestem zadowolona z rezultatów, to wydaje mi się, że juz więcej schudnąć nie dam rady.
Mam taką budowę ciała, ze moja talia juz nie bedzie węższa.
Ale za to....
Postanawiam :
1. Stopniowo wracac do zapotrzebowania kalorycznego, jakiego wymaga moj organizm.
2.Dużo ćwiczyć (bo skoro jem więcej to i wiecej cwicze)
3.Stosowac triki dla grubasków - jesc prawie wszystko, ale na małych talerzykach, powoli gryzc, małymi kęsami.
4.Starac się mimo wszystko ograniczac tluszcze i weglowodany (np. jak jajeczniczka to nie na masle i z boczkiem, tylko bez masla ze szczypiorkiem
)
5.Zastępowac niektóre posiłki niskokalorycznymi potrawkami (np. zamiast kolacji zlozonej z 2 kromek chleba z maslem i serem zjesc sobie jogurt, sałatkę, albo owoce)
6.Pić dużo wody i zdrowych herbatek, od czasu do czasu wspomagających trawienie
7.Zadbać o siebie. I zaakceptować siebie taką jaką jestem
8. Nie łąmać powyższych zasad i pilnować się! Nie wrócić do wagi i wyglądu sprzed diety.
I tu prośba do Was Dziewczyny kochane - Postarajcie sie mnie wspierac w tych, mysle, że całkiem rozsądnych, postanowieniach.
Bede Wam się spowiadac z grzeszków, które nawet przy takim postawieniu sprawy mogą wystąpić
Trochę mi wstyd, ze rzuciłam odchudzanie
Ale myslę, że już dluzej nie pociagne, dlatego wolę stopniowo wracac do normalności, przy jednoczesnej zmianie pewnych nawyków zywieniowych.
Za Was Dziewczyny trzymam dalej kciuki i myślę, że każdej z Was uda się osiągnąć to, czego chce.
Ja osiągnełam sporo, więcej nie dam rady. Jestem połowicznie zadowolona, ale najważniejsze w tej chwili jest dla mnie to, zeby tego nie zaprzepaścić
Pozdrawiam Was serdecznie
Wasza
Meduska
-
Meduska jesteś wielka
nie porzucasz diety, tylko po osiągnięciu konkretnych wyników, poprostu ją kończysz.
Jeśli wytrwasz w swoich postanowieniach po-dietowych napewno jo jo ci nie grozi.
To naprawdę mądre powiedzieć dość we właściwej chwili.
Żadna z nas chyba nigdy nie jest z siebie do końca zadowolona i dlatego potrzebny rozsądek.
Gratuluję ci zmiany sylwetki, dotychczasowej wytrwałości i dzisiejszej decyzji
Nie zapominaj o nas, pisz jak ci idze normalne życie, pewnie niejednej z nas będziesz mogła pomóc.
Pozdrawiam cię serdecznie
szane
-
Dziekuje Szane!!
Wasze wsparcie jest dla mnie bardzo bardzo ważne
Ja wiem czy to będzie normalne życie...narazie chyba jeszcze nie...
Za dlugo byłam na diecie, żeby teraz tak łatwo się przestawić i wyzbyć przede wszystkim wyrzutów sumienia. Powtarzam sobie ciągle, ze powolutku, powolutku i wszystko bedzie dobrze.
Przede wszystkim dużo ruchu, do tego musze i chcę się zmobilizować koniecznie. No i pilnować się.
Chce popracować jeszcze nad sylwetką, która, nie da się ukryć, pozostawia trochę do życzenia - ale to dzięki ćwiczeniom.
Mam nadzieję, że się uda.
Obawiam się, że musi wrócić 1 czy 2 kilo po zakończeniu diety, byle nie więcej
Pozdrawiam i dziekuje
M.
-
Dzisiaj pozwoliłam sobie na wspaniałe ciacho z galaretką i lekkim kremem jogurtowym( dlatego nie było takie tłuste
), ale powiem Wam, ze miałam spore problemy z przełknięciem tych pysznych kalorii.Do tego cappucino
Strach i wyrzuty sumienia paraliżują
Reszta moich dzisiejszych posiłków była w miarę dietetyczna.
Na sniadanie - poł bułki z twarożkiem i szczypiorekiem + kawa z mlesiem
Na obiad - mloda gotowana kapustka i malutki kawałek piersi kurczaka bez tłuszczu
Na podwieczorek - jabłko z łyżką powideł (swoją drogą słodki i niskokaloryczny deser)
W sumie juz ponad 1000 kcal, ale została jeszcze tylko kolacja
Sporo spacerowałam dzisiaj wiec chyba nie jest tak zle
Pozdrawiam
M.
-
No i widzisz że można bez nerwów jeść w miarę dietetycznie
Tylko tak dalej, bo organizm jeszcze długo będzie pamiętał ograniczenia i będzie chciał magazynować zapasy.
trzymaj się
szane
-
Dzisiaj w mojej rodzinie : komunia .
Czy domyslacie sie jak to sie skonczylo
-
Meduzko,
Gratuluję rozsądnej decyzji i życzę wytrwałości w zmianie stylu odżywiania. Tylko, nie przesadzaj z weglowodanami i pisz.
Buźka i powodzenia,
FLEUVE
-
To ja!
Idzie mi nieźle. Narzie nie przytylam. Nie wazylam sie co prawda,ale nie widze roznicy...
Staram sie jesc 1500-2000 kcal.
Powiem Wam, ze okropnie trudno porzucic calkiem nawyki dietowe, ale to chyba dobrze
Jak przekraczam teraz 1000 kalorii to zapala mi sie od razu czermone swiatlo, mimo, ze moge zjesc dużo wiecej.
Staram sie nie jesc tlusto, za to nadal dietetycznie, ale nieco wiecej.
Aha, i pozawlama sobie na male conieco.
Jem wiecej i mam wiecej energii do cwiczen.
Chcialabym nadal kontynuowac dietke, ale jestem w trakcie sesji - duzo nauki i dzien sie wydluza (nocna nauka), dlatego jesc chce sie bardziej i o pozniej porze.
Ale ogolnie jakos sie trzymam.
Pozdrawiam
Medusa
-
Meduzko,
Trzymam za Ciebie kciuki, żeby Ci się udało utrzymać wagę i nie przytyć.
Buźka,
FLEUVE
-
Hej Meduska
Najwyraźniej mocno w tobie zakorzeniły się zdrowe nawyki, i bardzo dobrze
Zakuwaj ostro, trzymam mocno za powodzenie, po sesji będzie tyyyyyyyyllllllleeeee luzu
Pozdrówka szane
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki