-
HAAAA! Mam pierniki!! :twisted:
Agatko - faktycznie "mięciutkie" :lol: można wrogów częstować, celem pozbawienia ich uzębienia :lol: :lol: :lol:
Jakiej wielkości są Twoje? Bo moje malutkie, tak ok. 2cm średnica, a wyszło mi ich 371 :shock:
Trochę to trwało, ale wiedziałam czego się po cieście (czytać: skamieniałym betonie) spodziewać i nawet sobie poradziłam, złamawszy na nim tylko jeden nóż (taki dość solidny :? ) Brałam po trochę dosłownie ciasta - ugniatałam chwilę i potem nawet dało się rozwałkować. Ty smarowałaś czymś blachę? Ja za pierwszym rzutem nie i troche się przykleiły i jedną stronę mają niezbyt ładną (polukrujemy, nie ma sprawy ;D )a potem juz blachy zostały umaziane margaryną i poszło gładziutko :D :D :D
Dłużej trwało u mnie pieczenie niz 15 minut, nie wiem dokładnie ile - patrzyłam jak wygladają i jak wydawało mi się że moga być - wyjmowałam :D
Mąż zajrzał do kuchni zwabiony zapachem, zobaczył kupke kamieni, i pobojowisko jak po przejściu huraganu, więc się szybko ewakuował :D
Ale zmiękną dranie, Agatko, jak mafia rozprawi sie z Twoimi - podeślij ich do moich :D
Muszą byc w słoiku? Ja zapakowałam do szczelnych pojemników i obwinęłam jeszcze reklamówkami. Do dwóch dałam jabłko (kawałek) do jednego nie, bo nie zdążyłam tego przeczytać -
Marti -dzięki za pomysł, napiszę Wam za kilka dni czy jabłko działa :D
No i oczywiście dzięki za przepis - ale w tym roku juz niem asiły na następną walkę miodowo-cukrową :lol: Ale w przyszłym chętnie wypróbuję :D
Julcyk - wygrałam ciężką walkę z ciastemzastygłym w kamień i mam pierniki :D :D
Autkobuś a jakie to jabłko wsadzasz - obrane?
I gratuluję zakończenia semestru :D :* :*
Beatko -Ty i leniwa??!! Może to mój opis Cię zniechęcił? No cóż - ja jestem niecierpliwa i chciałabym, zawsze wszystko szybko i te pierniki też :D
Buziole :* :*
Jaduś Dziękuję!!
A co do kruszyny, to taka ze mnie kruszyna jak z Agaty Wróbel!
No może jednak trochę mniejsza :mrgreen:
Żabciu jakbym wiedziała co mnie czeka, to też nie wiem czy bym się narwała :lol: :lol:
Motylisku na pewno odrobię na Twojej obronie, a co do pustek - wskoczyłam na chwilkę do Ciebe :D
A wszytskich innych przepraszam, ale dzis juz nie mam siły - pierniki mnie powaliły :roll:
Ale slowo - ponadrabiam wszystkie zaległości !!
Buziaki
Ula
-
Uleczko!!! Brawo!!! Świetnie sie czyta twój opis!!! Jak z powieści sensacyjnej... :lol: :lol: Musimy coś jeszcze zrobić razem :wink: 8) Ja mam zamiar zrobić makowiec przed świętami. Co ty na to? 8) To dla mojego taty - bardzo lubi, a mama nie umie go robić. Tato więc kupuje, a takie kupne są niedobre, suche i mdłe. Mam nadzieję, że mi się uda i tato bedzie miał niespodziankę :D
Moje pierniczki dalej twarde :roll: Są mniej więcej 6 cm (serduszka, domki itp). Wyszło mi ich ok 120. Jak wałkowałam to trochę się ciasto kruszyło ( na bokach). Blachy smarowałam, więc nic się nie przykleiło i tkie fajne mięciutkie wychodziły z pieca... potem stwardniały :evil: Pierwsza partia piekła się dłużej - ale to normalne... potem już 15 min. Tyle, ze w niczym nie przypominają np. pierniczków alpejskich :( Zapakowałam do plastikowego szczelnego pojemnika, ale już kilka razy rozszczelniałam, gdy sprawdzałam, czy są miękkie :lol: :lol: - organoleptycznie :lol: :lol: Dziś kupię jabłka i też zapakuję... może to cos da!! Ale przyznam szczerze, że te twardziele i tak mi smakuja :lol: :P A tak na marginesie, to takie ciasteczka polukrowane świetnie nadaja się na prezent dla znajomych... zapakowane w pudełeczko..., nie?
MArti - twój przepis już wydrukowałam i jak nic przygotuję niedługo! Może na połączone imieniny moje i mojej mamy w lutym. A tak na marginesie to moja mama też piecze takie ciasto, ale to jest raczej miodownik i przekłada go masą z kaszy mannej. Jest pyszny, też się piecze 3 placki, przekłada i czeka aż skruszeje...polany czekolada jest cudowny... ale dużo z nim roboty, więc mama robi go tylko od święta! Może w tym roku też zrobi :roll: Albo może lepiej nie, bo nie dam rady i zjem z pół blachy :roll:
Ale mi sie słodko zrobiło!!!
Słodkie całuski!!
-
brawo Kuluś!! :D jestem z Ciebie dumniasta:) z chęcią bym spróbowała dzieła :D:D
a jabłko wkładam normalnie nieobrane :)
pozdrówka kochana :*:*:*:*
-
Lubie pierniczki ale ja to się całkiem do pichcenia nie nadaje :wink:
Ula udanego dnia :D :D :D
-
Kuuuleczko!!!!!!!!!!!!!!!
Strasznie dawno mnie nie było :) więc przyjmij moje spóźnione gratulacje :)
Ale to był pewniak :) że ślicznie się obronisz :)
Trzymaj się cieplutko :))
-
K(uleczko) gratulacje!!!
Wierzylam w Ciebie i wiedzialam, ze wszystko bedzie dobrze!!!!!!!!!!!
:!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
-
Hej Kuluś :D :!: ...
oj jestem jednak chyba leniwa, bo jak sobie pomyślę tylko o robieniu pierników, to gęsia skórka mi wyłazi z przerażenia :lol: :wink: ...
ale robię czasem inne ciasta :wink: ...
wiesz ja po prostu nie lubię piernika i jako egoistka nie robię go wcale :wink: ...
to tak jak z zupą pomidorową, u nas w domu ta zupka jest może ze trzy razy w roku na obiad, zgadnij dlaczego :?: :wink: ...
całuję mocno :D :!:
http://www.gify.org.pl/gify/natura/choinki/24.gif
-
ALE SOBIE NAROBIŁAM ZALEGŁOŚCI ALE NA SZCZĘŚCIE JUŻ SIĘ ICH POZBYŁAM :):):):) JA TEŻ LUBIĘRÓŻNE WYPIEKI TYPU CIASTA CZY PIERNIKI ROBIĆ :):):) DZIĘKI ZA PRZEPIS BYC MOŻE SKORZYSTAM :):):)
AKCJA Z PIECZENIEM WIDZE NIESAMOWITA :):):):)
WSZYSTKIE POSTY DOTYCZĄCE ŚWIĄTECZNYCH WYPIEKÓW JUŻ MI SIĘ SMAK ZROBIŁ :):):):) U MNIE W DOMU PIERNIKI SĄ ALE JEDYNIE ZE SKLEPU :):)
SPOKOJNEJ NOCY ŻYCZĘ!!!!!!!!!!
-
to takie pierniczki?:)
http://www.gotowanie.wkl.pl/zdjeciep...0&poz=3&mini=1
dobranoc Kuleńko, miłych snów :D :!:
-
ooooo podobne! Tylko moje Beatko są brzydsze :( Nie mam takich misiów.
Ale mam serduszka, trójkąciki, księżycze, kwiatuszki :)
A pozatym ja lubię dosyć pierniki, ale nie jestem żadną pasjonatką, bardziej mnie pokusiły, ze względu na możliwość powieszenia ich na choince :lol: :lol: :lol: :lol:
WItaj Justynko, tak troche podczytałam, że miałaś straszne przeżycia w domu w sobotę :shock: Mój brat (ładnych parę lat temu) też załatwił szybę, ja mam w domu drzwi bez szyb i w życiu nie chcę z szybami :? Mojej koleżance mało głowy na moich oczach nie ucięło - dzięki staraniom tym razem jej siostry młodszej. Ale nie będę truć - pierw odrobię sobie zaległości u Ciebie ( i na innych wątkach też) i dopiero popiszę :D
Co do zaległości - to mam straszne, tak po trochu poczytuję, skacząc po wątkach a piszę tylko trochę na swoim, może w piątek siądę i poczytam wszystko i napiszę u każdego parę słów. W pracy - jak sobie zrobię przerwę śniadaniową to na moment wchodzę na dietę, a tak nie mogę, bo full roboty :roll:
Danik - dzięuję!!!!
Zuza - Tobie również wielkie dzięki! Ja tam taka pewna nie byłąm ;)
Dorotko, ja tez jestem kucharka jak z koziej dupy trąba, nie było napisane, że blachę posmarować tłuszczem, to już nie posmarowałam :D
Teraz - po ślubie dopiero zaczęłam pichcić (samo się nie chce ugotować, a nie możemy ciągle latać do rodziców na obiadki :) )
I nawet mi to sprawia frajdę :)
Autkobuś - nie radziłabym próbować, szkoda zębów :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Może do Wigilii dojdą do jakiegość zmiękczenia :lol: :lol: Ale pewne to nie jest :lol: :lol:
Zresztą ja je i tak mam zamiar w części powiesić na choince, w części rozdać :)
Agatko - makowca to ja też nie umiem, ale będę w sobotę produkować tort (w niedzielę mój mąż ma imieniny :D ) i poważnie się zastanawiam nad kruchymi ciasteczkami wg "Książki poniekąd kucharskiej" Joanny Chmielewskiej. Już daaaaaaaaawno mnie korciły, ale w domu rodzinnym to w kuchni mało urzędowałąm, potem mi wyleciało z głowy, a ostatnio wygrzebałam książkę i mam zamiar coponiektóre przepisy z niej przetestować :D Ciasteczka chyba pójda na pierwszy ogień :D
Może też spróbujesz? Masz tą książkę? Jeśli nie - chętnie służę cytatem - przepisem :D
Dobra uciekam, bo oczy mi lecą, zamiast odsypiać przygotowania do obrony - ja walczyłam z piernikami :D
Obiecuję, że ponadrabiam zaległści na Waszych wątkach, postaram się jak najszybciej :D
Buziaki
Ula