Pozdrawiam ciepło w ten śnieżny, czwartkowy wieczór :D :!:
Wersja do druku
Pozdrawiam ciepło w ten śnieżny, czwartkowy wieczór :D :!:
i ja też :DCytat:
Zamieszczone przez bike
Witaj zabiegana :)
Co ja widzę... pizza, czekoladka ... Ładnie :D Ale co tam, raz się żyje.. najważniejsze że wszystko z umiarem i że nie przeholowałaś z kaloriami... Tak trzymać! Wygląda na to że nie powinnaś miec po osiągnięciu wymarzonej wagi efektu jojo... Bo wiesz kto ma z tym najwększe problemy? Kto na diecie je same paskudztwa, a gdy już zje coś lepszego to uznaje że nie warto już dzisiaj się ograniczać skoro zjadło się niedietetycznie i... zjada 10xwięcej niż powinien... Sama kiedyś tak miałam i potrzebowałam baaardzo dużo czasu by nauczyć się że dieta wcale nie musi być nieprzyjemna... Co więcej, jedynie przyjemna jest skuteczna :D Jak sobie przypomnę jak ciężko szło mi odchudzanie jeszcze 5 lat temu... Wszystkie te diety cud jakie stosowałam, kapuścianki i diety 1000kcal... Wszystko o d*** potłuc bo po ich zakończeniu wszystkie kilogramy i tak wracały i to z nawiązką... I jak sobie pomyślę że moja waga tyle zaniżała to ja musiałam ważyć kiedyś ładnie ponad 80 kg :oops: Pomimo że cały czas się odchudzałam :D
Uff... ale odeszłam od tematu :)
Mam nadzieję że dzisiaj u Ciebie z dietką dobrze, z resztą nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej... Mnie nawet zaczęły ostatnio nachodzić myśli co zrobię jak już osiągnę to 57 kg.... Tak jak teraz na siebie patrzę to chyba będzie to jednak wystarczająca waga tzn nie będę już chyba dążyła do 55... Ale to się jeszcze okaże. W każdym razie zastanawiałam się co ja będę jadła by już nie chudnąć a jednocześnie nie przytyć... :) To jest dopiero dylemat... To dietetyczne jedzenie już tak mi przypadło do gustu że nie wyobrażam sobie bym mogła jeść inaczej... I naprawdę zaczynam coraz częściej myśleć co ja będę jadła za te 4kg.... Czy Ty też masz takie myśli??? W sumie Tobie do finiszu zostało mniej więcej tyle samo co mnie ;) Tym optymistycznym akcentem zakończę, czekam na Twoje wieczorne sprawozdanie :) Mam jutro baaaardzo ciężki dzień, parę niemiłych spraw do załatwienia, parę ciężkich spotkań... Trzymaj za mnie kciuki, bym przebrnęła przez to wszystko z uśmiechem na ustach i by wszystko zakończyło się sukcesem :) Do wieczora, buziaki!!!
hej dziewczyny!
najpierw spowiedź:
:arrow: musli z mlekiem: 200
:arrow: ryba z ryżem i marchewką: 150+120+40=310 no i jakiś sos: 350 powiedzmy
:arrow: 1 czekoladka: 50
:arrow: 2 kawy z mlekiem i cukrem: 120
:arrow: sałatka grecka bez oliwy: 120
:arrow: kawałek suchej bułki: 100
:arrow: 3 pieczywka ryżowe :oops: : 170
:arrow: zupa pom.: 50
czyli: 1160
jen:
:oops: :oops: ale i tak by za mną tak długo ta pizza chodziła, że w końcu bym zjadła. i masz zupelną rację taka dieta jest skuteczna, nawet jeżeli wolniej się chudnie niż na takich przepiwowych dietach, tzn kiedy pisza co sie ma jesc. z tym nieprzytyciem po osiagnieciu celu to tez nie wiem dokladnie jak to jest - nigdy do tej pory nie osiagnęłam celu :wink: trochę się boję jojo, ale wydaje mi sie że momowolnie przestawiamy się na "zdrowe odżywianie" podczas diety, bo nie wydaje mi się, że np bedę sobie kupować a raczej zjadać, bo kupować tp można. np całą tabliczkę czekolady albo chipsy tylko dlatego ze mam na to ochotę. jeżeli już to taj jak kiedyś ktoś napisał. "dla smaku". zjeść troszkę i odłożyć. poza tym ja sie troche obawiam alkoholu. podczas tych kilku miesiecy sporadycznie piłam piwko czy winko. a mimo to jak juz sie siadzie przy piwie to i jakies wlasne czipsy się znajda i pizze ktoś przyniesie albo ciacho... ale chyba złota zasadą będzie zachowywanie umiaru i zdrowego rozsądku...Cytat:
Co ja widzę... pizza, czekoladka ... Ładnie
mam nadzieje, ze niemiłe załatwienia jakoś szybko przeleciały...
chudne: bike, martal: wielgachne buziole dla was!
papapa! juz jutro weekend, chociaż jakos tego nie czuję!!!
pewnie, że mozna....przeciez od kilku kostek czekolady sie nie przytyje...gorzej gdyby to były tabliczki :evil:Cytat:
Zamieszczone przez zabiegana
Madziu gratuluje tego że umiesz zjeśc dla smaku :D
pozdrawiam weeekndowo eWa :D
czesc skarbenku nie zadreczaj sie tak ta pizza, bedzie dobrze!!!! :P pozdrawiam i wielki odwzajemniony buziak :P
Przesyłam gorące buziaki na cały weekendzik :D :!:
Witaj zabiegana :)
Tak się rozpisałam i mi się niechcący wszystko skasowało :evil: Postaram się to jakoś odtworzyć. Tak więc po pierwsze bułką i pieczywkiem się tak nie przejmuj, ważne że były zjedzone solo i w niewielkiej ilości... Po drugie: z tym umiarem to masz absolutną rację! Mnie też dzisiaj naszła ochota na słodycze, wpadłam więc na pomysł że zrobię sobie dietetyczne kakao, tzn takie bez cukru i z mlekiem pół na pół z wodą. Pomogło. Po trzecie: moje sprawy całe szczęście już dzisiaj jakoś zostały załatwione. Jednak niestety nie do końca :( Ale pocieszam się faktem że ciąg dalszy nastąpi nie wcześniej niż w przyszłym miesiącu. Po czwarte, co do wagi, mi się marzy takie trzymanie jej na stałym poziomie, tzn bez tycia i bez chudnięcia... Nigdy mi się to nie udawało. Kilka lat temu (o rany jak ten czas leci :() po tym jak schudłam 13 kg nie wróciłam już do starej wagi. Jednak moja waga wahała się cały czas około 5 kg. Tzn zaczynałam w końcu jeść coraz bardziej normalnie (choć masz rację że pewne przyzwyczajenia pozostają, tzn nie polewałam już ziemniaków tłuszczem, unikałam panierek i ciężkich sosów, nie jadłąm również chipsów a pieczywo starałam się jeść głównie ciemne, z małą ilością margaryny light... Jednak zdradzały mnie świeże kajzerki, jajka w majonezie, śledzie w oleju, pieczony boczek no i oczywiście słodycze :( Tzn potrafiłam jednak zjeść tą tabliczkę czekolady zamiast kilku kostek :oops: ). W efekcie robiłam się coraz grubsza i w momencie gdy przestawałam się mieścić w ulubione ciuchy, stawałam na wadze i okazywało się że ważę 3-5 kg więcej... Wtedy szybciutko przechodziłam na dietę, najczęściej kopenhaską i wracałam do starej wagi... I wszystko zaczynało się od początku :( I właśnie ostatnio stwierdziłam że schudnę tym razem więcej niż tylko do starej wagi... I tak znalazłam się z Wami :D I teraz właśnie się boję że sytuacja sprzed kilku miesięcy będzie się powtarzać, że w pewnym momencie przestanę się już ograniczać, że przestanę przywiązywać wagę do tego co jem i że znowu przytyję... I znowu kopenhaska zawiśnie na lodówce :D Wiem że takie wahania wagi nie są dla organizmu najlepsze, podobnie jak i drastyczne diety jaką jest niewątpliwie kopenhaska... Dlatego chciałabym tego wszystkiego uniknąć... Mam nadzieję że osiągniemy cel mniej więcej w tym samym czasie i że potem podobnie jak wspólnie walczymy z kilogramami, będziemy razem walczyć o utrzymanie wagi na odpowiednim poziomie... Zaczynam wierzyć w to coraz mocniej! W końcu odchudzanie dzięki forum stało się łatwe, więc z utrzymaniem wagi nie może być inaczej, prawda :?: Będziemy trzymać się razem, założymy nowe wątki i nadal będziemy się wzajemnie kontrolować :D Bo kontrola musi być :!:
W momencie gdy zaczynałam po raz pierwszy pisać ten post Twojego wpisu dzisiejszego jeszcze nie było... Ale ponieważ piszę to już prawie godzinę, sytuacja mogła ulec zmianie... Tak czy owak życzę Ci kolorowych snów i udanego weekendu!!! Buziaki! Do jutra :D
ajajajajaj! a ja się dziś objadłam chleba :evil: , czuję się jak nadziewana gęś! a w dodatku przyszedł mróz i mam wielkie pragnienie, a woda już mi się nie mieści w żołądku,bo jest zapchany kanapkami :(
Nic to. Jutro do 17 nic nie zjem,bo ze stresu mi żołądek się skręca w ósemkę, więc może potem nie nadrobię z nawiązką.
Pozdrawiam i dobranocka.
jeeejku ale mi wstyd! :oops: :oops: :oops: zapomniałam o Dniu Babci!!! :oops: :oops: dopiero przed chwilą wysłałam SMSa a jutro będę dzwonić. wstyd i hańba!!!!!!!! :oops: :oops: :oops: aż mi się humor zepsuł!!! :cry:
no nic napiszę co zjadłam. na obiad znowu była kanapka, bo cały dzień raporcik pisałam i nie była czasu na coś więcej...
:arrow: 2 razy musli z mlekiem: 400
:arrow: kanapka(bułka) z jakąś pastą rybną i chyba z majonezem (ble): 400???
:arrow: 1 czekoladka: 50
:arrow: sałatka grecka: 120
:arrow: serek biały (mało): 60
:arrow: 4 tekturki z pasztetem (znalazłam w lodówce jeszcze z wtorku i szkoda mi było wyrzucić...): 230?
1260 jak na dietę 1200kcal to nieźle... jak na 1000 to dużo.
acha i kupiłam se czepek kąpielowy w nadziei że zmobilizuje mnie to na ruszenie tyla na basen... zobaczymy!
Nadunia: może sie przyłączysz do Programu Ograniczania Pieczywa? jak widzisz u mnie też bardzo średnio... Czyżbys miała jakieś egzaminki, skoro piszesz o stresie? Jak tak to trzymam mocno kciuki!!!
Ewciu: właśnie też mi sie wydaje, ze taki kawałek czekoladki nie zaszkodzi za bardzo dietce. a jaka to przyjemność i jeśc i mieć świadomość np tak wieczorkiem, że jutro znowu zjem cos słodkiego nawet jeżeli jest to tylko kosteczka :-)
Bikuś: jak miło, że Ty zawsze z ciepłym słowem wpadniesz :) :) :)
Martal: jasne że będzie! i u Ciebie jak i u mnie! :wink:
Jen:najbardziej sie człowiek wścieka jak tak już na samym końcu wszystko skasuje, prawda? :? to z kakaem light to niezły patent! ja tam na razie grzeszę tą czekoladką codziennie, ale jak mi z tym dobrze :D :D :D widzę, że u Ciebie z dietkowaniem to dłuższa historia... u mnie waga jakos tak zawsze wahała sie o 3 kg więc niezauważalnie robiło się coraz więcej a czasem mniej jak były bardziej intensywne okresy. ale teraz to jest właściwie pierwszy raz gdzie trzymam sie diety dłużej niż 3 dni... i w dużej mierze stało się to dzięki forum, chociaż jak już przekroczyłam 70tkę to wiedziałam, że jest b. źle. tyle że pewnie już bym te 4 kg kopenhskiej znowu nadrobiła...
a co do utrzymania wagi to jestem (prawie) pewna, że się nam uda, bo za ciężko i za długo walczymy, żeby to zaprzepaścić!!!
jeszcze Wam napiszę, że mierzyłam dzisiaj w sklepie spódnicę przed kolana, zdradzając chwilowo moje najulubieńsze - po same konstki i muszę powiedzieć, że to co spod niej wystawało przypominało ludzkie nogi!!! bo do tej pory trudno było definiować te dwa masywne słupy... tak sobie myślę, że jak tak dalej pójdzie to około lata może będą spod takiej spódnicy wystawać ładne ludzkie nogi i po raz pierwszy chyba w życiu wyjdę na ulicę w czymś nie za kolana... no ale jeszcze zobaczymy, bo na razie trudno mi to sobie wyobrazić!
buźka wielka! życzę aktywnego świczeniowo weekendu (oj, powoli udziela mi się aksja Ewci!)!
Witaj :D :!: ...
pewnie że wpadnę zawsze :wink: ... jak wicher :lol: ...
choć mam ostatnio mało czasu na siedzenie przed kompem, to pamiętam o Tobie i choć na pozdrowionka wpadam :wink: ...
buziaki sobotnie przesyłam :D :!:
dokładnie...ja ma to samo :wink: ...skoro zjem tak mało słodkeigo to mogę pozwalac sobie anwet codziennieCytat:
Zamieszczone przez zabiegana
:D :D :D :D :D :D :D
i bardzo dobrze :wink: ...tak powinno byćCytat:
Zamieszczone przez zabiegana
cwiczyć ćwiczyć i jeszcze raz cwiczyc :twisted:
:D :D :D :D :D :D :D
buziaczki
czesc madziu :) :) :)
ja tez tak dietujem dochodzaca do 1300 hehe ale u Ciebie to pewnie chwilowe wiec jest ok
a ta spodnica ........no to fajnie napisalas o tych nogach hehe.......
no ale dobrze ze wszystko idzie w dobrym kierunku i ze widzisz postepy :) :) :)
tak cwiczymy ile starczy tchu :!: :twisted:
lato coraz blizej a spudniczki sa w modzie :wink: ........
pozdrawiam mocniutko 3maj sie pa
http://www.madzia.olp.pl/gify01/gif89.gif
i to jest prawidłowe podejscie :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez martkae
tak trzymac :D :D :D :D :D :D :D
lato coraz bliżej, a na moje nożyska ani spojrzeć nie mogę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
kupuj czepek i hopsa na basen!! :D:D:D :)
pozdrawiam!
hej dziewczyny!
mini spódnice-rules!!!!!!!!! jeszcze trochę i wszystkie będziemy biegać w takich spódnczkach i dręczyć facetów naszymy super nogami :wink: !!!
byłam na basenie!!! całą godzinę żabkowałam i jakos żyję!!! a do pójścia zmobilizowało mnie ciacho, które wcięłam na spotkaniu z koleżanką. bo stwierdziłam "nie zjem, nie pójdę, zjem to już wyjścia nie będzie" :lol: :lol: :lol:
poza tym przyrządziłam super jedzonko na kolację, warzywka z kurczakiem, których cała patelnia bez ryżu ma około 500kcal (z ryżem 1200 - 2 torebki). a najeść się można jak dzik!!
no nic, spowiedź czas zacząć:
:arrow: jajecznica z dwóch jajek na margarynie light: 170
:arrow: 1 czekoladka: 50
:arrow: 4 tekturki: 100
:arrow: kawa z bitą śmietana i ciacho marcepanowe :twisted: :twisted: : 400 (zjadłam tylko pól tak mnie zasłodziło!!)
:arrow: ryz z warzywkami: 450
:arrow: kawa z mlekiem czek.: 50
czyli: 1220 ALE:
:!: godzina pływania: 400kcal
:!: jazda na rowerze min. 30 min: 150
bilans dzienny: 670 :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
wybaczcie, ale dziś już do was nie wstąpie. wyłączam komputer i otwieram książkę! jeszcze tylko biegnę do Justynki, bo widzę, że wróciła :D :D :D
buźka!
DOBRANOC!!!
:D
Witajcie! Moje meni to:
sNIADANIE:szkl.mleka 1.5%z 3łyżkami płatków
kukurydzianych,2kawy że słodzikiem i łyż.śmietanki
2sniadanie:2kromki gracham z serkiem tosca leith,łyż.chrzanu i papryką,kawa capuccino z magnezem
OBIAD:3łyżki kaszy,mięso z indyka 200dkg,buraczki...czasami piwko małe
KOLACJA:2kromki gracham,jogurt jogobella z musli
Napiszcie prosze jak najszybciej bo sama sobie tak ułożyłam i niewiem czy to dobrze czy czegoś jest tu za dużo, czy za mało???
hej dziewczynki!
Izaura: uważam, że manu całkiem dobre, nie jestem pewna ile to kcal, ale na pewno nie za dużo. ja bym do jadłospisu dodała jeszcze trochę owocków, ale w sumie nie powinnam się odzywać, bo sama za mało ich jem... jesteś na jakiejs specjalnej dietce? ćwiczysz?
napiszę tylko co zjadłam i uciekam!
:arrow: 2 jogurty - 120
:arrow: ryż z warzywkami - 500 (chyba wczoraj trochę zanizyłam z tymi 350)
:arrow: 1 czekoladka - 50
:arrow: 2 kawy z mlek. czek: 100
na razie tyle, czyli 770, ale jeszcze na pewno coś zjem przed 18 a może nawet później, bo zapowiada się nocne posiedzenie. ale myśle, że będzie to albo musli z mlekiem albo sałatka grecka, więc spoko :D
poza tym znowu byłam na basenie :idea: :!: tyle że dzisiaj było 40 min, ale za to intensywniej, bo nie tylko żabka. ale tak mnie to jakos wykoończyło, że godzinę popołudniu przespałam! no i dojazd na basen: -150kcal na rowerze, czyli w sumie około -420, na razie bilanz zwala z nóg :lol: :lol: aby go nie popsuć!!!
papapa!!!
acha Izaura, tylko uważaj na jogurty, bo niektóre mają b. dużo kalorii! ja znalazłam taki co ma 55 na 100 gram i tylko taki wcinam...
Witaj zabiegana :)
A jaki to jogurt??? Mój light ma 75 kcal :(Cytat:
tylko uważaj na jogurty, bo niektóre mają b. dużo kalorii! ja znalazłam taki co ma 55 na 100 gram i tylko taki wcinam...
amen! Ja nawet ostatnio poczyniłam pewne postępy w tym względzie-mianowicie dostałam spódnicę (rozmiar 38 :D) długość lekko za kolano... Mam w domu kilka spódnic tej długości i dlatego postanowiłam oddać ją do skrócenia o 10 cm :D Czyli będzie już z 5 cm przed kolano co w moim przypadku jest nie lada osiągnięciem... Co prawda zanim się zdecydowałam na ten odważny krok to z godzinę stałam przed lustrem narzekając na moja grube nogi.... Ale co tam, raz się żyje :DCytat:
mini spódnice-rules!!!!!!!!! jeszcze trochę i wszystkie będziemy biegać w takich spódnczkach i dręczyć facetów naszymy super nogami
zjadłaś coś czy pozostałaś z takim wspaniałym bilansem???Cytat:
na razie tyle, czyli 770, ale jeszcze na pewno coś zjem przed 18 a może nawet później, bo zapowiada się nocne posiedzenie. ale myśle, że będzie to albo musli z mlekiem albo sałatka grecka, więc spoko
i ostatnia sprawa:
gratuluję!!!! Ja jeszcze nie mam odwagi się wybrać, poza tym nie bardzo mam z kim... a sama nie lubię :(Cytat:
byłam na basenie
Teraz uciekam, będę wieczorem, mam nadzieję że do tego czasu coś napiszesz... Buziaki!
http://www.gify.biz/gify%20kreskowki...d/garf0014.gif
- Witaj! Ja też maże żeby choć raz w życiu założyć spódniczke przed kolano,ale w moim przypadku to niemozliwe :cry: Mam bardzo okropne łydki,od kolan do kostek całe są "oblane"taka gruba tkanka tłuszczową.Nawet jak dotykam to ledwo wyczuwam kość,do tego są ciagle zimne i strasznie puchna-nawet do 4cm przez dzionek.Lekarz powiedział,że takie juz bedą,bo tak mi sie tłuszczyk rozłozył :cry: Moge troche cwiczeniami wyszczuplić,ale pęcinek nigdy nie bedzie widać.A jak chudne to smiesznie te nogi wygladają,takie paróweczki :lol: Ale przez te 24 lata zdazyłam się do nich przyzwyczaić :D Bo przeciez sobie ich nie wymienie :wink: Najważniejsze to zaakceptować siebie,jest duzo lżej.Więc jak nie nóżki,to w lato pokazuje brzuszek :D bardzo lubie kuse bluzeczki.Każdy ma w sobie cos "lepszego"i "gorszego".Trzeba tylko to pierwsze podkreślać a to drugie umiejetnie tuszować :wink: Wiec kochane nie ma co narzekać,tylko polubic siebie.A na pewno większości z was marzenia się spełnią,nawet te o mini :D Każdy chudnie inaczej.Pozdrawiam gorąco i trzymaj sie zabiegana :!:
No zabiegana widzę, że trzymasz sie dzielnie :). Oby tak dalej :)!!!
Pozdrawiam serdecznie i milutkiego dzioneczka!!
Buziaki poniedziałkowe przesyłam jak zwykle expresowo :D :!:
To prawda :D Ja np. bardzo jestem zadowolona ze swoich dłoni :)Cytat:
Zamieszczone przez gonitwa
Co do nóg to mam cieniutkie w kostkach a potem robią mi się gigantyczne łydy, następnie mam dość cienkie kolana i górną część ud, a wszystko zakończone grubymi udami na górze :D To wygląda strasznie!!! Ale ostatnio odkryłam że służą mi buty na obcasie, nie na wysokim i nie na niskim. Na takim średnim bo tak jakby wyciągają łydkę... Poza tym biodra wyglądają jakoś tak szczuplej...
Pozdrawiam cieplutko...!
ja niemogę :-) dziewczyny ode mnie z domciu przywlekły mikser z second-handu i właśnie skusiłam się na zmiksowanie mojej sałatki owocowej. wyszła pychota! podaję przepis:
jabłko, czereśnie ze słoika, trochę soku z tych czereśni, jogurt (z owoców lasu), mandarynka, szklanka mleka. REWELACJA!!!!!!!!! właśnie wchłonęłam takie dwie szklanki, które miały... 270kcal i na pewno już nic więcej nie zjem... jak na taka bombę witaminową to warto...
ale podliczę wszystko:
:arrow: trochę musli z mlekiem: 50
:arrow: litr soku pomarańczowego: 400 (??)
:arrow: spaghetti z sosem pomidorowym: 500?? 600??
:arrow: jogurt: 70
:arrow: koktajl: 270
:arrow: ryba z puszki: 160?
:arrow: dwie tekturki: 50
czyli: 1500 :oops: i niestety nie ma dzisiaj czego odejmować oprócz 20 min roweru, czyli ze 150 kcal... ten sok pomarańczowy tyle mi nabił, ale tak mnie z rana suszyło jakbym pól nocy piła! w ogóle dzisiaj piję jak głupia - będzie tego ze 3 lirty, i o dziwo wcale nie biegam tak często do wychodka, dziwne, może to to suche powietrze od ogrzewania? no i może spaghetti nie powinnam była, ale już trudno, jutro wezmę sałatkę! za to z pieczywkiem ok :lol:
wczoraj jeszcze coś zjadłam, ale co to było??? na pewno jeszcze jedna czekoladka i 4 pieczywka ryżowe. i jabłko i chyba tyle... dlatego dzisiaj za karę czekoladki nie było i nie będzie!
gonitwa: masz rację z tym "czymś lepszym". kuse bluzeczki na pewno ładnie będą wuchlądać na płaskim brzucholu :-) ja uwielbiam dekolty, a od kiedy piersiątka mi troche zmalały (ale za to polepszyły się "jakościowo" :wink: ) to będę nosić jeszcze głębsze :-)
Jen: jogurt muszę Ci sprawdzić, bo w pracy w lodówce leży a do tego koktajlu tu ostatni zużyłam... ale jest to chyba ******nea (czyli danone?) 0,7% tłuszczu ale jakiś nowy ,bardzo dobry az się wierzyć nie chce, że tylko tyle ma... sprawdzę jutro i Ci napiszę! gratuluję spódnic przed kolano! u mnei jeszcze to trochę potrwa ALE JUŻ NIEDŁUGO!!! w sumie nózie to trochę krzywe mam ale jak już będą chude to mam to gdzieś i i tak będę w krótkich chodzić 8) a z obcasami chyba masz rację - zawsze trochę nogę wydłużą i wyszczuplą...
no nic uciekam. trzymajcie jutro kciuki, mam ustny z integracji europejskiej!
buźka!!!
U CIEBIE TEŻ MUSZĘ ODROBIC ZALEGŁOŚCI :):):):) PRZEDE WSZYSTKIM DZIĘKUJE ZA TWOJE WIZYTY MIMO TEGO ŻE JESTEŚ STRASZNIE ZABIEGANA :):):) WIELKIE BUZIAKI DLA CIEBIE :*:*:*
BARDZO MI SIĘ SPODOBAŁA AKCJA POP JA TEŻ JA TEŻ STOSUJE COŚ TAKIEGO TYLKO ŻE W ZASADZIE TYLKO DO JASNEGO CIEMNE ZOSTAJE JAK DLA MNIE :):):) ALE I TAK KOCHAM WASĘ :):):):)
63 NA WADZE TO SKUTEK POPu NIE WIDZE INNEGO POWODU :):):)
CO DO CERY TO MI SIĘ POLEPSZYŁA PO ODCHUDZANIU WIDOCZNIE ZALEŻY OD KAŻDEGO Z OSOBNA :):):)
NIE PRZEJMUJ SIĘ JEŚLI MASZ MAŁE WPADKI NIE WARTO ..........
WIDZE ŻE ZACZYNASZ SIĘ UZALEZNIAĆ OD BASENU TO DOBRZE :):):):)
WYBACZ JEŚLI COS WAŻNEGO DO TEJ PORY POMINĘŁAM ALE JUŻ MNIE TAK WSZYSTKO BOLI ŻE LEDWO SIEDZĘ ALE I TAK DAM RADĘ NIE MA WYJŚCIA JAK ZACZĘŁAM TO SKOŃCZĘ..............
1500 TO I TAK JESZCZE DIETA TAKŻE SIĘ NIE PRZEJMUJ ZRESZTĄ JAK RAZ NA JAKIŚ ZAS SOBIE TAK POZWOLISZ TO NOC SIĘ NIE STANIE DZIĘKI ZA PRZEPIS NA PEWNO SKORZYSTAM :):):):):):) POZDRAWIAM CIĘ BARDZO SERDECZNIE I ŻYCZĘ DUŻO DUŻO UŚMIECHÓW I MIŁEJ NOCKI :):):):):):)
JESZCZE RAZ SORRY JEŚLI TEN POST JEST O KANT DUPY ROZTŁUCZONY :):):):):)
http://blog.tenbit.pl/i/blog/upload/...protka/505.jpg
Witaj zabiegana :)
widzę że się przerzuciłaś na owocowe koktaile... Polecam maślankę z bananem i odrobiną cukru waniliowego :) Przynajmniej jak dla mnie pychota... Zresztą ja uwielbiam wszystkie koktaile owocowe (ze względu na małą ilość kcal do owoców dodaję maślankę i słodzik)... Co do soku, to ja też czasami mam takie pragnienie :) Całe szczęście odkąd się odchudzam soki owocowe nie goszczą w moim domu, jedynie woda... W ten sposób zaoszczędzam mnóstwo kalorii (przed odchudzaniem wypijałam minimum 2 litry soków przeróżnych, lub napojów tymbarka). Co do spaghetti to widzę że też Cię dorwało :lol: Ja jadłam jakieś 2 tygdnie temu... I to chyba jeszcze gorsze bo nie z pomidorami a z sosem mięsnym... wracając do pragnienia to może od przypraw, prawdopodobnie tych w spaghetti. Ja zawsze jak zjem coś ostrego, lub np surową cebulę to piję i piję i skończyć nie mogę :( Co do wczorajszego dnia to w takim razie było super!!! Chodzi mi o dietkę... Chyba było mniej niż 1000, prawda? Jeśli chodzi o jogurt, to nie wiedziałam że ******nea jest jeszcze w sprzedaży... u mnie w sklepie jej nie ma, podobnie jak nie widzę już jogobelli ligt :( czy to mój sklep jest aż tak fatalnie zaopatrzony??? Hmmm.... Pamiętam że jogobella jakoś dobrze wypadała kalorycznie.... I pamiętam serki ******nea, też były niezłe... Jogurty zresztą też.... jeśli ten jogurt co masz to rzeczywiście ******nea to chyba mi przyjdzie zmienić sklep... :( Co do spódnic, to też uważam że już niedługo będziesz śmigać w krótkich...
A teraz najważniejsze: TRZYMAM KCIUKI ZA EGZAMIN Z INTEGRACJI!!!!
Buziaki i kolorowych snów!!! Do jutra!
WITAJ SERDECZNIE RZECZYWIŚCIE JOGOBELLA WYPADA B. DOBRZE BO MA 60 KALORII/100 GRAM JA JESTEM ZAJADACZKĄ TYCH JOGURTÓW OCZYWIŚCIE CHODZI O LIGHT ŻEBY KTOŚ NIE POMYŚLAŁ ŻE ZWYKŁY :):):):):) JA RÓWNIEŻ TRZYMAM KCIUKI ZA POWODZENIE NA EGZAMINIE :):):)
http://blog.tenbit.pl/i/blog/upload/...ypody/1818.jpg
czesc zabiegana, przyszlam sprawdzic co u ciebie bo ostatnio wogole nie wpadasz do mnie, zanedbujesz mnie! :P ale mam nadzieje ze masz dobra wymowke pozdrawiam cie i nie za duzo tych koktajlikow bo inaczej dupcia urosnie :P pozdrawiam jeszcze raz pa :P
Witaj :D :!: ...
mniam, takie koktajle to były u nas w domciu latem na porządku dziennym...
ja zawsze robię koktajle na bazie jogurtu naturalnego i dodaję tam różne owoce sezonowe, staram sie nie dosładzać, a jeśli już to bardzo malutko...
pozdrawiam cieplutko :D :!:
heja!
Jen: najpierw jogurty, bo zapomnę. to była jednak ******nea, a nazywa się to "Delicioso" - pisze że nowość i chyba faktycznie, bo nigdy tego jeszcze nie widziałam. ale ma nie 55 tylko 64kcal/100gr. a dzisiaj wyszukałam nastepną nowość, nawywa się "sveltesse" i jest Nestle i też nigdy tego jeszcze nie widziałam ale ma 56/100 i jest b. dobre, z rodzynkami nawet. w ogóle ostatnio buszuje po półkach z jogutrami, bo mnie wzięło na produkty mleczne...
co do soków to też całą półkę dzisiaj przepatrzyłam i wszystko ma 35, 40/100gr bez względu na to z jakich owoców jest zrobiony - tragedia!!! ale kiedyś widziałam chyba tymbarku light, i miały o ile się nie mylę 20 albo 25... tylko tego z kolei u mnie nie ma... musze cos znaleść, bo na soki tez mnie strasznie coś wzięło...
Justynko: łelkom bak i juz zostań :) :) :) :) :)
Martal: już się poprawiłam!!!
Bike: mmm... takie ze koktajliki świerzych owoców są nie do pobicia!!!
jeszcze spowiedź i uciekam:
:arrow: jogurt (delicioso) - 80
:arrow: warzywa z kurczakiem i ryżem (tym razem tylko 1 torebka więc mniej kcal) - 250
:arrow: koktajl (banan, czereśnie, jogurt nat., mleko) - 300 (mniam!)
:arrow: 2 czekoladki: 80
:arrow: 6 tekturek+2 ryżowe - 210
:arrow: jogurt (sveltesse) - 70
:arrow: mleko do kawy (cały dzień) - 50
razem: 1040
uciekam spać. egzamin tak sobie - nie wiem czy powidziałam gosciowi to co chciał usłyszeć...
papapa
widze ze jak zwykle wszystko gra, mam nadzieje ze dlalej tak bedzie,a co do sokow to sa takie FIT ktore maja 20 kalorii, i sa naprawde dobre polecam pozdrawiam pa :P
Witaj :D :!: ...
pozdrawiam expresowo :lol: :!:
prosze przyjdz jak najszybciej do mnie :cry:
heja!
martuś: a jaka firma robi te FITy?
zjedzone:
:arrow: ryz z warzywkami - 400 (duużo porcja)
:arrow: koktajl (dzisiaj jogurt nat, mleko, kiwi i pomarańcza) - 300
:arrow: 1 czekoladka - 50
:arrow: mleko do kawy (w sumie) - 70
:arrow: 2 tekturki: 50
czyli 870
ale zaraz dojdzie do tego jeszcze piwko albo dwa :-) sesja zakończona!!!
u was też tak zimno? w rajstopach i czapce chodzę a i tak marznę jak cholera!!!
buziaki!!!
Witaj zabiegana :D
Pięknie dzisiaj u Ciebie :) Tzn piękne rezultaty :D Nie dość że tickerek znowu przesunięty to jeszcze taki bilans!!! A do tego jeszcze koniec sesji... Uważam że piwo jest w 100% zasłużone... GRATULACJE!!! Życzę w takim razie udanego wieczoru i wspaniałego wypoczynku po sesji :D Buziaki ogromniaste i do jutra!!!!
][color=indigoMadziu, moje gratulacje :!: :!:
Chyba trochę odpoczniesz, może będziesz mniej zabiegana. Zasłużyłaś nawet na duuuuuuuuże piwko.[/color] :!: :!:
oj, jak Ci dobrze, że już po sesji... ja się będę męczyła jeszcze do 5. lutego... ale co tam, od tego się nie umiera ;) !
A fity robi chyba Tymbark właśnie... takie w kartonie...
Cytat:
Zamieszczone przez NANDUNIA
ja też zazdroszczę Zabieegana
bo ja pomeczę się do 4go lutego :roll:
przyszły tydzień to bedzie masakra :evil:
no to teraz jak już na razie nie mam nic na głowie to mocno trzymam kciuki za Was, czyli te, które jeszcze sie musza troche pomęczyć...
właśnie oglądnęłam ze współlokatorami fahrenheita 9/11 - przerażająco realistyczny i logiczny film!
dzisiaj zjadłam:
:arrow: jogurt: 70
:arrow: sok light: 200
:arrow: kanapkę z tuńczykiem: 400(?)
:arrow: warzywka (tylko): 160
:arrow: drożdżówka: 250
:arrow: 5 tekturek: 125
:arrow: 2 czekoladki: 80
:arrow: mleko do kaw: 50
czyli: 1335, czyli tak sobie może być od biedy...
buźka!