-
dietka kopenhaska
Witam, no to ja też będę pisać o mojej diecie! Ktoś właśnie ją przechodzi? Ktoś już skończył i chce się pochwalić rezultatami?
Dzisiaj był mój drugi dzień, ale na razie dietka baaardzo mi sie podoba, bo zamiast wcinać na prędce sandwiche, kebaby albo pizze jem coś porządnego. I ten kurczaczek, mmm!
I w ogóle mam wrażenie że jem więcej niż normalnie, tyle, że bardziej przemyślanie i zdrowiej - np zamiast 2 kromek z nutella na kolacje szynka i duuużo jogurtu!
W ogóle to moja wymarzona waga to 58 przy wzroście 169, ale niestety nie wiem jaka jest waga wyjściowa... Na mojej stałej wadze ważyłam w lipcu 64, w domu we wrześniu 67 a przedwczoraj teraz u koleżanki 71,5!!! Tyle że guzik z tego wiem, bo każda waga inaczej waży, więc się mierzę, ale i z pomiarów wynika, że tak z 70 będzie. Ogólnie aż tak strasznie mi to nie przeszkadza póki spodnie nie stają się za ciasne, ale ileż można odżywiać sie niezdrowo! Z resztą te 2 tygodnie to jedyny termin przed styczniem w którym mam czas bawić się w uważanie na to co jem...
No nic, uciekam bo im prędzej położę się spać tym prędzej wypiję ukochaną KAAAWĘ a jutro nawet bonus grzanke do tego zjem!
Pozdrawiam!
:D Magda :D
-
3 dzień
Mmm, właśnie zjadłam pyszną sałatę z szynką, jajkiem i odribiną oleju i cytryny. Najadłam się tym "do pełna" tylko tak mi się chce teraz KAAAWY! No i ewentualnie jakiegoś serniczka do tej kawy... ŻARTUJĘ!!! Na razie dieta ciągle dieta bardzo mi się podoba! Efektów w trzecim dniu trudno jeszcze oczekiwać, ale i tak się zmierzyłam i brzucho i talia trochę zmalały (2 cm) ale to to u mnie skacze jak chce. Mimo wszystko dobry znak :-)
Czy ktoś się odezwie???
:-) Magda :-)
-
Hello!
Gratuluję wyboru, dietkę tą przechodziłam już dwa razy, tylko raz do końca :) a ciężko wytrwać... jeśli mogę ci kilka rzeczy podpowiedzieć to:
- jeśli chociaż raz poczujesz się słabo, czy nawet będziesz bliska omdlenia to zjedz coś koniecznie - nie jest to moja opinia tylko lekarzy wypowiadających się o diecie (poszukam ci na inych forach tematów o niej i prześlę) - niby nie powinno się jeść nic poza tym co przewidziane, ale zawsze w sytuacji jak powyższa trzeba coś zjeść :)
- pierwsze co chudnie to niestety (w większości przypadków) atrybuty kobiety czyli piersi :( potwierdzam to też na swoim przykładzie, pierwszy raz kiedy się nią odchudzałam to właśnie pomogło mi podjąć decyzję o jej przerwaniu, drugi raz dotrwałam do końca - o ile dobrze pamiętam 6 kilo poszło w zapomnienie :)
- pamiętaj, że to raczej kuracja oczyszczająca i trzeba przy niej mocno się witaminizować: magnez, żelazo i witaminki to podstawa!
I życzę powodzenia, jakbyś miała pytania - pisz śmiało!!!
papa
A
-
Aguś, dzięki za motywację :-) Witaminki będę brać, tylko na razie chiałam się baardzo rygorystycznie trzymać tego co tam piszą, ale chyba jak wpuszczę plusza do wody to się nic nie stanie! Jasne, że mam kilka pytań: przytyłaś po skońcszeniu diety, a jak nie to czy uważałaś z jedzeniem po zakończeniu czy jadłaś normalnie? Co jadłaś jako "befsztyk"? Bo ja wcinam piersi z kurczaka... Czasami zamiast 1 owoca jem 2 albo więcej jogurtu do owocków jak dzisiaj. Ale chyba aż takiej różnicy to nie robi, pod warunkiem, że nie staje się to regułą? Mam nadzieję że zamiast piersiątek zmaleją mi bioderka, ale zobaczymy! Poza tym czyżbyś robiła jakąs dietę 1200 kcal? Jak tak to poproszę tytuł postu to sobie poczytam...
Pozdrawiam i życzę wytrwałości o ile jesteś na jakiejś diecie!
:D Magda :D
-
o kopenhaskiej...
Witam u Ciebie :)
Wypowiem się na temat kopenhaskiej bo stosowałam ją już kilka razy. Za pierwszym razem było najtrudniej... Nie ze względu na głód, a ze względu na samopoczucie-strasznie kręciło mi się w głowie. Całe szczęście szybko minęło i diętę stosowałam nadal. Największy spadek wagi był w pierwszym tygodniu: z 67 do 63, w drugim tygodniu tylko 1,5 do 61,5. W drugim tygodniu jadłam nawet mniej niż zalecano, po prostu miałam wstręt do jedzenia. Zostało mi tak jeszcze przez około 2 tygodnie po zakończeniu diety. W efekcie waga stanęła na 60 kg. Może byłoby dobrze, gdyby nie jakiś wyjazd który sprawił że przestałam się odżywiać dietetycznie :) No bo w sumie głupio zamawiać w restauracji kawałek chudego mięsa bez tłuszczu z sałatą podczas gdy inni zajadają kaczkę z pieczonymi ziemniakami np. :) No i prę dni tego wyjazdu sprawiło że dietę porzuciłam. A jak ja porzucam to na dobre... No i znowu siłą rzeczy przytyłam. I tak jeszcze ze 2 razy przy czym każde następne odchudzanie na kopenhaskiej nie było już tak skuteczne jak za pierwszym razem :( Od tamtego pierwszego razu nie udało mi się już osiągnąć 60 kg... Zawsze po drodze zdarzała się okazja do porzucenia diety... Dlatego wybrałam inną metodę - ponieważ mam już dość jedzenia ciągle tego samego jak ma to miejsce na kopenhaskiej. Metoda sprawdzona przeze mnie już wcześniej, na dłuzszą metę skuteczniejsza, opisana w innym moim wątku :) Ale nadal uważam że kopenhaska jest najskuteczniejszym sposobem utraty kilku zbędnych kilogramów... Trzymam kciuki i życzę powodzenia! Mam nadzieję że masz silniejszą wolę niż ja i uda Ci się wytrwać na diecie, po diecie :) Buziaki
-
Racja jest szybka do utraty ... wody ale nie tłuszczu, stosowałam potem jak sie nadal nie plinujesz i jeszcz wiecej niz 1000 kcal waga wraca, szczególnie jak wróci sie do piwek, pizzy itp.U mnie na szczescie wróciło i nie z nawiązką, ale koledze i jego dziwczynie po miesiacu przybyło 5 kg wiecje od wyjściowej. Szczerze jest fajna dietka jak sie chce miec efekty na jakies wyjście, ale na dłuższa mete przy stałych nawykach waga powraca, ale co się nie robi dla chwili przyjmności i widoku wskazówki przesuwającej sie w lewo :)
--------------------------------------------------------------------------------------
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=55217
-
p,s, odezwij sie czasem di mniehej ja dzis mam 2 dzien kopeahackiej ciekawe ile ja schudne chcialabym po niej przez na dietke 1000 kalori i schudnac do wymazonej wagi trzymam kciukim za nas obie buzka :D
-
Hej dziewczyny :) według mnie ta dieta to MASAKRA... ale wiecie co robicie... trzymam za was kciuki... i żebyście nie padły jak kawki ;)
Trzymajcie się cieplutko :)
-
hej wszystkim! dzieki za wasze uwagi! widze ze koniec tej diety to tak naprawde dopiero poczatek walki... w takiem razie od dzisiaj spróbuje 1000kcal. na razie wypilam kawke z łyżeczką cukru i odrobina mleka (pierwszą zrobiłam jak przyzwoity człowiek ze słodzikiem, ale zupelnie sie odzwyczailem i byla niedobra i wylałam) i 2 kromki wasa, razem jakieś 100kcal... ostatecznego podliczenia "przed i po" jeszcze nie zrobilam, bo pojde najpierw pobiegac, zeby ewentualnie troche "podrasowac" wynik :-)
napewno pozytywnym aspektem tej diety jest fakt, ze mniej jem, zeby sie najeść: 3 tygodnie temu zjadłabym 5 takich kromeczek. no i przede wszystki motywacja jest silniejsza: walcze juz nie tylko o ruszenie sie wagi w dół ale i o utrzymacie tego co już udało się osiągnąć! to zupelnie zmienia postac rzeczy i zdecydowanie bardziej motywuje!
pozdrawiam i do napisania!
:D magda :D
-
BILANS DIETY:
...........................3.11.....12.11(7 dzień diety).....19.11(dzień po zakończeniu).....W SUMIE
UDA:.....................59,5..................58,5.. .....................58,5......................... ...............-1
BRZUCH:...............97.......................93....... .................92,5............................. ...........-4,5
TALIA:..................83......................77..... ....................77............................ ...............-5
POD BIUSTEM:......79.......................76................ ........73........................................ ...-6
BIODRA:..............102.....................100,5...... ...............100................................ .........-2
ŁYDKI:.................39,5.............. ......38,5......................38,5.............. ..........................-1
oczywiście nie jest źle, ale bez sensu, że w drugim tygodniu niewiele sie zmieniło :-( ale i tak jest lepiej niż było! :lol:
buziaki!
:D magda :D
-
oooj dzisiaj zdecydowanie za duzo zjadwam:
- kawa z cukrem (50kcal)
- dwie miski płatków z mlekiem (575kcal)
- dwie wasy (50kcal)
- 3 jabłka (210kcal)
- 1 banan (120kcal)
- 6 kromek ryżowych (276kcal)
- kieliszek likieru (45kcal)
w sumie: 1326kcal!!! w porównaniui z wczirajszymi niecałymi 600 to zdecydowanie za duzo!!!
-
JAK JA PODZIWIAM TĄ WASZĄ SILNĄ WOLĘ NA KOPENHASKIEJ JA BYM NA NIEJ KILKU GODZIN NIE WYTRZYMAŁA
DIETY NIE POCHWALAM STOSOWAŁA JĄ MOJA MAMA A I TAK NIEWIELE Z TEGO WYSZŁO OPRÓCZ JOJO (NA SZCZĘŚCIE NIEWIELKIEGO) I STRESU
600 KALORII TEŻ BYM NIE ZJADŁA BO ZARAZ BYM ZEMDLAŁA
TE 1300 TO WCALE NIE JEST DUZO
POZDRAWIAM
-
Podziwiam wszystkich , którzy na diecie kopenhaskiej wytrzymali choć tydzień. Ja nie cierpię diety , wktórej mam na każdy dzień wyznaczony jadłospis i nis w nim nie można zmienić. W ogóle dieta jest dla mnie zbyt rygorystyczna. Ale trzymam kciuki za wszystkich
-
MAM TAKIE SAME ZDANIE JAK ANETA
ALE PODZIWIEM DALEJ I TRZYMAM KCIUKI
OBY WAM SIĘ UDAŁO
-
Hej!!
Musze stwierdzic ze naprawde podziwiam Cie ze stosujesz diete kopenhaska! Bo duzo nieciekawych opini o niej slyszalam i sama sie za nia nie zabrałam:/
Tez dażę do wagi 55-58kg mam o 1 cm mniej niz ty! Mysle ze powinno nam sie udac! Bede 3mac kciuki! Pozdrawiam :)
-
Ja też mam 168 cm, waże64-65 kg a chcę 58 jestem na diecie ale na razie nie wiem o ile waga spadła . Ostatnio jak się wazyłam to ani drgnęła :( :evil: :evil:
Walczę dalej może coś z tego wyjdzie
-
vanilia, aneta, jasne ze nam sie uda!!!
wrocilam z weekendu i powiem wam ze super jest slyszec od znajomych, ktorych widzialam 3 tygodnie temu "jejku, ale cie wysmuklilo" albo "na prawde widac ze schudlas": to najlepsza "zaplata" za wyrzeczenia :-)
w sobote bylo źle, zjadłam a przede wszystkim wypiłam ok. 1500 kcal, natomiast dzisiejsze śniadanie, chociaż nie należalo do dietetycznych (jajko sadzone, crossaint z dżemem, i kawałek bagietki z serem: 600kcal) okazało się wcale niegłupim, pomysłem, bo tak sie tym wszystkim napchałam, że cały dzień już nic nie jadłam i nawet teraz nie bardzo głodna jestem!
acha, no i waga. w sobotę rano pokazała 67,8. przed kopenhaska było 71,4 więc schudłam 4 kilo!!!!!!! ale dalej uważam, że pokazuje za dużo, bo po cm powiedziałabym, że ważę, albo inaczej moja waga domowa pokazywałaby koło 65,5
od jutra znowu liczenie kcal i w miarę pogody bieganie. nawet jak przez weekend przybyło z kilogram, to i tak szybko się go pozbędę bo WIEM ŻE MOGĘ I WIEM, ŻE SIĘ UDA!!!!!![/color]do 58 brakuje jeszcze około 8 kg, daję sobie czas najpóźniej do marca! chociaż gdyby się udało kg/tydzień to już pod koniec lutego będę laska. zobaczymy!
buziaki dla wszystkich!!!!!
:D magda :D
-
BRAWO ZA PODEJŚCIE WIARA W SIEBIE I WŁASNE SIŁY DUŻO POTRAFI ZDZIAŁAĆ
POWODZENIA
JUSTYNA :):):):):)
-
Witaj Madzia :) ,ciesze sie,że w końcu do Ciebie dotarłam i dobrze,że porzuciłaś kopenhaska i jesteś na 1000kcal a widze,że rezultaty już masz ładne.Życze wytrwałosci i sama bede tu bywac i Cie wspierac,w końcu wszystkie trzymamy sie razem :D :D :D ,pozdrawiam z zaśnieżonego Gdańska
-
cześć zabiegana
dobrze ze rzuciłaś tą dietkę powiem ci szczerze zejest do du..
mam nadzieje ze w ten sposob w jaki obie sie odchudzamy schudniemy trzymam kciuki pa :D :D
-
Oooo ja waze 67,5 ale moja wymazona waga to 55 albo nawet 50 kg tyle ze ja jestem niziutka bo mam tylko 159cm :roll: :roll: :roll: na bank nam sie u uda a co do kopenhaskiej spoko dietka stosowalam ale nigdy nie udalo mi sie wytrzymac do konca bo: po ppierwsze po 5 dniach zaczynalam jesc coraz mniej bo odrzucalo mnie od jedzenia a podrugie strasznie krecilo mi sie w glowie no ale tobie sie pewnie uda tylko nie zrob sobie krzywdy ta dietka :shock: sciskam az zaboli :D [
-
hej hej kochane, jennifer ma racje, to wzajemne wspieranie sie bardzo motywuje!!! MERCI wam za to! :lol: marta, sava, male sprostowanie: nie rzuciłam kopenhaskiej tylko ją skończyłam (musiałam to napisać dla dowartościowania swojego ego :-) ) migotka: nawzajem wytrwałości! justyna: jesteś chodzącą a raczej piszącą motywacją!! ale to jedzenie co sie chce jest genialne . dzisiaj zjadlam: 4 kromki pieczywka ryżowego, 4 wasy, koło 300gram brokułów i 4 marchewki - około 600kcal. 2 kawy z mlekiem i chyba ze 2 litry herbatki. i tu pytanie: czy słodzik przypadkiem nie przeszkadza w diecie albo nie robi czegoś niechcianego? bo zawsze go wrzucam do kawy czy herbaty zamiast cukru, ale wtedy smakują wręcz nieprzyzwoicie dobrze (normalnie, niedietetycznie) że nie chce mi się wierzyć, że można go bezkarnie używac... wiecie coś na ten temat?
pozdrawiam! TRZYMAJCIE SIĘ!!!
:D magda :D
-
Witam ponownie
Witaj!
Gdzieś mi się w tym całym bałaganie zagubił Twój wątek, ale wreszcie go odnalazłam ;)
I co widzę :?: Efekty super! Zastanawiam się nad Twoimi wymiarami... Hmm... Są całkiem niezłe... Już niedługo będziesz miała niezłą figurkę i coś mi się wydaje że to nastąpi wcześniej niż w lutym :) Będę od tej pory regularnie odwiedzać Twój pamiętniczek :) Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki.... W sumie mamy podobną ilość kg do zrzucenia.... To nie może się nie udać :!:
-
odnośnie słodzika
Tak a propos słodzika!
Jak byłam na diecie Cambridge (moim zdaniem najgorsza dieta na jakiej byłam) to konsultantka mówiła mi że słodzik nie jest wskazany bo oszukuje organizm powodując wydzielanie enzymów trawiących cukry(sygnał z kubków smakowych czy coś takiego), których w rzeczywistości nie ma. Jak to jest naprawdę nie wiem. Jeśli chodzi o trawienie to tez nie bardzo się znam na tym jak to szczegółowo przebiega... Ja skończyłam używać słodzika, używam za to cukru (w niewielkich ilosciach czyli do kawy) i nie widzę by akurat to miało wpływ na moją dietę. Wcześniej używałam słodzika i też nie widziałam wpływu więc moim zdaniem nawet jeśli ma, to jakiś niewielki. Tyle że to wynika z MOJEJ obserwacji i z nauką nie ma nic wspólnego :)
Jeszcze raz pozdrawiam....
-
Schudłam kilogram bardzo się cieszę, trzymam kciuki za wszystkich
Pozdrawiam :)
-
Widze,że wczorajszy dzień pięknie zaliczyłaś,gratulacje :) .Ja używam słodzika juz wiele lat,pije cole light i wszystko jest w porzadku.Pamietam,ze jakas babka mi kiedys mówiła,ze może uszkadzac wątrobe ale moim zdaniem bzdura a dzieki temu nie rezygnuje sie ze słodkości :P i.
-
czesc
wpadłam sprawdzić jak ci idzie ale widze że ok cieszę sie strasznie pozdrowionka pa :D
-
"To nie może się nie udać " - święte słowa!!!!!
Słodzika w takim razie będę używać bez wyrzutów sumienia!!!
Dzisiaj troche więcej zjadłam, ale tylko dlatego, że cały dzień ślęczałam nad książkami i użerałam z komputerem, który mi statystyk do worda nie chciał wklejać :evil: :evil: :evil: W efekcie było dzisiaj koło 1100 kcal, z czego 500 to wasa i wieczywko ryżowe. Ale byłam biegać, więc jakby odjąć, to będzie tylko 800 :-)
Chciałam wam zrobić papa do niedzieli bo jutro uciekam poopiekować się cudzymi dziećmi i posprzątać w cudzym domu...
Nie biorę centymetra i mam nadzieję, że w następnym wpisie napiszę wam, że znowu jest mnie mniej!
Buzi, nie dajcie się kaloriom!!!!!!!
:D magda :D
-
NO TO <PAPAPA>
CIESZĘ SIĘ ŻE TAK CI DOBRZE IDZIE :):):):):):):)
JA PRZEWAŻNIE NIE UŻYWAM ANI CUKRU ANI SŁODZIKU JAK JUŻ COŚ TO TEGO DRUGIEGO WĄTROBĘ JESZCZE MAM, SPRAWCĄ MOJEGO BRAKU MÓZGU SŁODZIK RACZEJ TEŻ NIE JEST WIĘC NIE WIDZĘ ŻADNYCH PRZESZKÓD W STOSOWANIU RZECZWIŚCIE SĄ JAKIEŚ PRZECIWWSKAZANIA ALE SKORO JESZCZE ŻYJEMY ?? :):):):):):):):):):):)
-
Nie wiedziałam,ze dieta Kopenhaska jest aż tak poplarna. myslalm ,że bede oryginalna 8) dzisiaj mija mój 4 dzień.... :oops: ciesze,że nie zniechęciłam sie tyloma niepochlebnymi opianiami na temat tej diety, bo wcale nie jest wykańczajaca, mordercze i tak dalej;) papa:*
-
czesc wpadlam zerknac jak ci idzie widze ze dobrze trzymam kciuki pa :D
-
Wpadłam tylko byś jak już do nas wrócisz wiedziała że pamiętam... Pozdrowionka i mam nadzieję że u Ciebie wszystko O.K.... Ehhh.... Napisz co to za dzieciaki którymi się opiekujesz mam na myśli płeć i wiek.... U mnie to chyba zboczenie zawodowe :) Też się kiedyś dużo dzieciakami opiekowałam i wspominam to bardzo mile... A niestety swoich jeszcze nie mam :cry: No nic, uciekam. Daj znać jak już się pojawisz, pa pa...
-
-
hej laski!!! dotarłam do domciu kochanego i padam na nos ale jako zawodowy nałogowiec na forum zajrzeć musiałam!!! nie będę wam pisać co jadłam przez weekend, bo byście bardzo krzyczały, najgorsze były śniadania bo rodzinka czegos takiego jak wasa nie uznaje i trzeba było wcinać biały chleb z dżemem... tak na oko wychodziło mi w czwartek, piatek sobote i dzisiaj miedzy 1500 a 2000 dziennie. od jutra znowu brokulki! i bieganie! ale troche kalorii sie spalilo bo "pani domu" zarządziła rewolucję w ogrodzie i w piątek wsadziłyśmy około 500 sadzonek bukszpanu a dzisiaj z 20 jakichś krzaków...
Jenifer: dzieciaków miałam tylko dwóch, bo normalnie jest ich czwórka(!!) tylko najstarsze gdzies wybyły. pierwsze: mały aniołek uśmiech na twarzy, niebieskie oczka i blond loczki, 2 latka tyle że uparta jak cholera (nie zakładaj mi pieluchy, umiem na nocnikl!), a drugi okaz to 4 letni filipek, nieco mmniej uparty ale za to kipiący energią (pobaw się ze mną, zagrajmy w costam, choć pokaże ci co zbudowałem...) chyba wiesz co mam na mysli... :-)
uciekam spac, ale zaraz z rana sprawdze co u was slychac i jak wam minal weekend.
dobranoc!!! papaaaa
:D magda :D
-
NIE PRZEJMUJ SIĘ AŻ TAK BARDZO SPALIŁAŚ WSZYSTKO
PRZY OKAZJI NAPĘDZIŁAŚ METABOLIZM
POWODZENIA
-
Super że już jesteś :) Domyślam się że z taką dwójką maluchów nie miałaś ani chwili wytchnienia :) Szkoda że nikt z mojej rodziny czy znajomych nie ma dzieci w takim wieku.... Ale może niedługo, w końcu 70% koleżanek powychodziła niedawno za mąż :) Być może wreszcie zostanę przybraną ciocią :) Widok maluchów kompletnie mnie rozbraja... Jak ostatnio zobaczyłam u siostry koleżanki jej malutką dwumiesięczną córeczkę (filigranową niesamowicie-dawno nie widziałam tak maluśkiego dziecka), śliczną taką to przez kilka dni nie mówiłam o niczym innym :D. Ehhh...
Trzymam za Ciebie kciuki, za powrót do brokułków i dietetycznego jedzonka. Melduj nam jak Ci idzie.... Pozdrawiam cieplutko i życzę spokojnej nocy... pa pa
-
cześć wam!
ale miałam dzisiaj w sklepie dziką satysfakcję! z samego rana pobiegłam wydać trochę pieniędzy i kupiłam sobie spodnie numer 38 w sklepie w którym zawsze kupuję 40 a jak bywało bardzo źle to i 42!!!!! Życie jest piękne!!!!! Co prawda spodenki mogłyby być ciut luźniejsze, no ale mam zamiar pozbyć sie jeszcze kilku kg, więc to była inwestycja długoterminowa!
Poza tym chyba kupię sobie jednak wagę, bo z tym pięknym odmierzaczem to aż ochota nachodzi człowieka, żeby sprawdzał co i jak...
Dzisiaj zjadłam na oko około 800 kcal, więc już jestem spokojniejsza :-)
Y.e.n.e.f.e.r: to ile ty masz lat, że już Ci koleżanki wychodzą za mąż? U nas było na razie tylko jedno wesele "klasowe", a wiosen mam 22. U mnie efekt po takim spotkaniu z dzieciakami wprost przeciwny: never ever a napewno nie szybko :wink:
Justynko: mam nadzieję, że przez kilka kolejnych dni zupełnie zapomnę o tych weekendowych grzeszkach. powoli powoli czytam twoj watek i napieram coraz wiekszego podziwu!
no nic uciekam pisac pracę, którą miałam oddać dzisiaj... jeszcze "tylko" 7 stron!
buziaki!!!!!!!!
:D magda :D
-
Witaj :)
Lat mam 25. Największy wysyp małżeństw pojawił się na ostatnim roku studiów i zaraz po ich zakończeniu. Część dziewczyn robiła licencjata i w przypadku tych ów wysyp nastąpił 2 lata wcześniej. Tak się akurat składa że zdecydowana większość moich koleżanek (ze mną włącznie) jest już po kilka lat w związku z tym samym facetem, 80% już to zalegalizowała, 20% (w tym ja) jeszcze nie :) Ale pewnie już niedługo.... Są też oczywiście dziewczyny samotne i zmieniające często facetów, ale tych jest zdecydowanie mniej.... Przynajmniej w moim bliskim otoczeniu :)
Co do dzieciaków to u mnie bywa różnie-zależy od dzieciaków. Są takie które mnie na maxa rozbrajają i które najchętniej schowałabym gdzieś pod kurtkę i wyniosła ukradkiem :D Ale są też niestety takie które wzbudzają moją niechęć której nijak nie potrafię opanować. I w zasadzie nie wiem od czego to zależy. To w sumie tak jak z dorosłymi-jednych lubisz od pierwszego wejrzenia, a od innych Cię odrzuca....
Co do spodni to gratuluję! Ile masz teraz w biodrach że udało Ci się zmieścić w 38? Szczerze zazdroszczę. Ja mieszczę się zazwyczaj w 40 :( Mam nadzieję że to się zmieni, ale na razie nic nie wskazuje na nagły ubytek centymetrów z bioder. Trzymam kciuki, 800kcal to rewelacyjny wynik. Tak trzymać :) Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy. I owocnej pracy (czyżbyś pisała licencjata?)...pa pa
-
NO TO ŁADNY WYSYP :):):):):):):):):):):):):)
ZABIEGANA GRATULACJE BARDZO BARDZO DUŻE INWESTYCJA NA PEWNO IDEALNIE MOTYWUJĄCA
CO DO DZIECI TO SZCZERZE SIĘ PRZYZNAM ŻE JA ICH POPROSTU NIETRAWIĘ ALE TO WSZYSTKO PRZEZ MOJEGO MŁODSZEGO BRATA.......... MOŻE MI SIĘ KIEDYŚ ODMIENI
-
cześć fszystkim!
dzisiejszy dzień minął mi pod znakiem płatków z mlekiem bo nie miłam czasu ani ochoty obierać, smarować ani kroić. pochłonęłam więc 2 miski na śniedanie i po jednej na obiad i kolację. w międzyczasie poszło jeszcze 10 kromek pieczywka ryżowego (nie mogłam przestać!) i jakies 80 deko śmierdzącego sera. na oko bedzie jakieś 1300 kcal. jutro musi być mniej...
justyś:niedługo to mam nadzieję, że i te spodnie będą luźlne :-) pędzę do Ciebie na wątek!
Jenefer, dzisiaj się mierzyłam i mam w bioderkach 98 cm, czyli pobiłam absolutny rekord świata, bo tyle miałam chyba w wakacje tamtego roku!!! Podglądnęłam Twoje wymiary i widzę, że tobie szybciutko ubyla w talii i brzuchu - u mnie talia: 77cm a brzucho 92cm czyli nic się nie zmieniło od końca kopenhaskiej :-( za to udka zmalaly i tez jest ich 57 cm!
A to 38 to takie troche na 'slowo honoru", bo we wszystkich innych sklepach jak mierzyłam spodnie to zapinałam się dopiero w 40stke, więc aż tak rewelacyjnie znowu to nie jest. ale na pewno jest lepiej niz bylo!!! A ondośnie żeniaczki a raczek wychodzenia za mąż to czyżbyś była zaręczona?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?! ?!?!?! No bo kilka lat w związku z tym samym osobnikiem to nie lada wyczyn!!!
Praca na szczęście a moze niestety nie licencjacka tylko zaliczeniowa, zamiast egzaminu na koniec semestru. Zachciało mi się "odcyferkowania" (jestem na ekonomii) i dzielnie chodzę w tym semestrze na "sztukę flamandzką" a pracę piszę o Bruglu Starszym ( tym od upadku Ikara)
No nic pędzę po kolejną kawe i kończyć moje wypociny.
Jak tam Wasze Andrzejki???
Czekam na relacje!!!
buziaki!
:D magda :D