Zamieszczone przez Amitri
Ewa niestety jedzenie polowy domowego obiadu jest dla mnei nie do wykonania. Ze szkoły przychodze przeważnie ok. 15.00 raz 17.00 i umieram z głodu (Do niej nic nie biore przekonana, ze nie bedę jeść jak nie będę miała co :wink: A zresztą nawet jakbym wzięła to po pierwszej lekcji już by tego nie było :? ). Niedobór białka uzupełnię, ale nie kefirem i maślanką bo ich też nie jem :oops: W ogóle to taki niejadek ze mnie - odżywiam (odżywiałam :D) się w głównej mierze słodyczami :oops: :oops: No ale jedynym mięskiem jakie jem jest chudy wędzony boczek (nie bekon) to moze wystarczy :D :D