-
Anusia weekend za nami...czas lenistwa i obżarstwa niestety też:-) Wiem, że masz teraz trudny okres, męża brak, samotnośc napewno Ci doskwiera...pisałam już kiedyś żebyś jednak wykorzystała te samotne chwile na zatroszczenie się o siebie, o swoje ciało i ducha też bo ja mówi przysłowie " w zdrowym ciele zdrowy duch" a ja dodam jeszcze , że "w szczupłym ciele szczęsliwy duch" :D :D :D :D :D :D :D :) :) :) :) :)
Przyznam Ci się, że ja nie zapeszając dziś radzę sobie bardzo dobrze...stanełam w weekend przed lustrem i nie chcę już siebie takiej oglądać...
Anusia juz pewnie jesteś po pracy więc może popołudnie sporzytkujesz ta ruch? Może basenik:-)
Pozdrawiam cię serdecznie i ślę buziaki z Krakowa:-)
-
Anikasku, jak dzień mija? Ja już niemal kończę pracę, a to oznacza, że wszysc inni już dawno z niej wyszli :) Mam nadzieję, że uda ci się dotrzeć na basen albo może jakies dywanowce uskutecznisz? :)
-
COŚ MI SIĘ PRZYPOMNIAŁO
Kiedyś przez bardzo długi czas , kilka miesięcy , ciągle chciało mi się pić . Jadłam soczyste owoce . Ograniczyłam słodycze ( trochę ) . Piłam wodę i herbatę . W końcu użyłam sposób turystów ( podobno , bo ja o nim w książce czytałam ) , żeby zjeść mocno posolony kawałek chleba i popić go dużą ilością wody , żeby uzupełnić mikroelementy . Mimo tego nadal chciało mi się pić .
To był faktycznie brak mikroelementów . Dziś , gdy jem warzywka , żadnych mikroelementów mi nie brakuje . Nie muszę też bez przerwy pić .
-
hej :)
przyznam szczerze, ze miałam dziś omijac forum z daleka.. sama nie mam na siebie juz sposobu i kolejny raz, kolejny i kolejny popełniam te same błędy.. :(
przegłodziłam się w dzień i za to nadrobiłam wieczorem :evil:
Najgorsze, ze im cięzej juz mi było, tym szybciej sięgałam po jakąś przegryzkę, bo i tak jestem beznadziejna.. odwala mi! :roll: miałam iść na basen - no ale po co jak się tak najadłam :(
dziś waga okrutna.... jeśli nie ogarnę tego (juz sama nie wiem jak..) zaraz znów wskoczy na 85 i więcej kg, bo zblizam się do tego szybkim tempem..
nie będę zwalać na @, na brak W. czy problemy z pracą....... po prostu znów nie umiem powiedzieć nie słodyczom.... :( ale będę się starała...... nic innego mi nie pozostaje..
dziś az spac nie mogłam, budziłam się... nie wiem czy to z wsciekłości na siebie czy co..
ja chyba naprawdę powinnam zamknąć ten wątek i zniknąć Wam z oczu, bo jestem idealnym przykładem jak ROBIC zeby NIE schudnąc...... :roll:
wiecie co - odezwę się na tym moim wątku dopiero wtedy, jak miną 3 dni ładnie przedietkowane.. :( bo juz mi wstyd prawie co dzień pisać, ze mi nie wychodzi, ze daję ciała :( albo moze jak minie z tydzień, bo do tygodnia trudno mi dojść :( 2-3 dni i kucha... i ciągle i ciągle to samo.
*****************
Ewunia-Emkr - niedzielka była super, wczoraj w sumie też, az do wieczora, gdy zaczełam się objadać :(
Ewuś zdrową rywalizację bym chętnie podjęła, tylko ze na razie na starcie u mnie falstart... ale dlaczego nie.... przegoń mnie szybko, to moze da mi to do myslenia w końcu!
W. wraca albo na koniec listopada, albo juz w grudniu, zobaczymy!
A Ty zmieniaj tryb na normalny, bo noce są od czegoś innego niz pracowanie :wink: :) trzymam mocno za Was kciuki, buziaczki
Izus-Bella - no moje papa nie wyszło :( ja zwylke plan sobie i obiecanki cacanki
aż szkod gadać.. ale za Ciebie mocno trzymam kciuki i gorąco Cię pozdrawiam!!! buziaczki
Triskell - jak miło ze wpadłas :)
zacznę od zjazdu.. na razie powiem, ze nie dam rady, z różnych powodów.. ale jak się coś by zmieniło w tym względzie dam szybko znac! :)
co do szefa to juz mi się nie chce o nim pisać.. bo i tak się nic nie zmienilo mimo, ze toczymy z nimi wojnę :( o słodyczach też nie piszę, bo się wczoraj tak zegnałam, ze az mi się niedobrze zrobiło :( ech.. przepraszam ze smęcę... pozdrawiam Cię gorąco!!! miłego dnia
Asiu - ja nie zaczęłam :( odwaliło mi i tyle, naprawdę zjadłam ładnie zupę na obiad, mialam zaplanowaną kolację lekką, juz byłam zadowolona z siebie i nagle coś pękło i znów to samo - co parę minut pielgrzymka do kuchni :(
Od wyjazdu W. generalnie jest źle - 2 dni w miarę (lub 1 :( ) a potem kucha i obżastwo :( a waga rośnie jak oszalała :( nie wiem co mi znów jest i jak to ogarnąć
Asiu przykro mi ze jesteś sama wieczorami.. poczytaj rady dziewczyn dla mnie :) zajmij się czymś - dla siebie :) coś w tym jest, bo jak wczoraj tak zrobiłam to jakoś inaczej ten dzień minął, radosniej! Asiu pozdrawiam Cię bardzo goraco :) buziaczki
Korni - no to juz dziś po optymiźmie.. :( jestem wsciekła strasznie od rana na siebie :(
a w tabelce napiszę jakiej dałam d.. :( i ze waga pokazała dziś kg więcej :( wrr!
Kornelko a Ty do tego wysypu czasem nie zamierzasz przyłączyc? :D mam nadzieję, ze nam wszystkim się uda :D buziaczki, pozdrawiam Cię gorąco
Aniu-Najmaluszku - niestety ruchu wczoraj u mnie nie było a dietka skończyła się o 18-stej :( głupia jestem i tyle i juz sama nie wiem co z sobą robić i jak się motywować!
Anusia ale cieszę sie, ze u Ciebie lepiej!! ze dietkujesz, super :) buziaczki
Zosiu - niestety nie ćwiczyłam a wieczorem dałam popis podjadacza :( wrr!
pozdrawiam Cię goraco
Dagmarko - to bardzo ciekawe co piszesz.. mi w sumie pić się az tak nie chce, ale mojemu W. tak! on by pił i pił.. zawsze tak było........ bardzo mnie zaciekawiło to co piszesz!!!
wczoraj na + mam jedynie 1,5 talerza zupy kalafiorkowo-brokułowej :) dobra mi wyszła no i jakieś warzywa w końcu się pojawiły. Bardzo byłam syta po tej zupie, tak więc nie wiem dlaczego sięgnęłam po słodycze juz godzinę po niej :(
pozdrawiam!
Wypisałam się.. a teraz zrobię jak napisałam wyzej - pojawię się tu dopiero, jak przeżyję kilka dietkowych dni.......... jak dalej będę zaliczać wpadki to nic tu po mnie...
teraz do Was nie pozaglądam, ale wieczorem lub jutro na pewno........ czytając o Waszy ch sukcesach moze coś się w mojej głowie zmieni!
pozdrawiam Was goraco!!! buziaczki
-
aniu nie rób tego!!!
nie zostawiaj nas samych...
wiesz co, ostatnim razem jak ja dałam nogę to postanowiłam sobie że wejdę na forum jak osiągnę 8 z przodu....bo też uważałam siebie za przykład osoby ktora nie potrafi dietkować i musze to sobie udowodnić że jednak mogę...i co czas leciał...a waga szła w górę i dobrze że się opamiętałam i weszłam na forum bo teraz bym grubo powyżej stówę ważyła!!!
więc lepiej bądź z nami...
a co do słodyczy, to dlaczego tak trudno....dlatego że one uzależniają, to jest nasz wróg i tyle, i trzba z nim zerwać raz na zawsze i ewentualnie się susić jak będziemy silne a nie teraz.... nie ma słodyczy w limicie kalorii, nie ma pod postacią słodkich deserków nawet zgodnych z sb, nie ma i już!!! zobaczysz za parę dni, może dwa, może trzy nawet marchewka gotowana będzie ZA SŁODKA....ale trzeba to zrobić rzucić w cholerę tego podstępnego wroga! dlaczego on ma nami rządzić?? my mamy na tyle rzeczy wpływ, a na nas mają takie bezimienne, bezmózgie słodycze?? aniu pomyśl...i pomyśl o sobie jak o najdroższej ci osobie, i pomóż sobie, zadbaj o siebie, nie musisz się sobie podobać, przyjaciół też nie oceniasz po wyglądzie...ale miej poczucie że chcesz zrobić coś dla siebie dobrego...i rób to...
aniu jestem z tobą...
...zobacz jestesmy takie podobne w wielu rzeczach powielamy swoje błędy, mamy podobne okresy sukcesów...a teraz ja zaskoczyłam...ty też zaskoczysz jestem tego na 1000000% pewna!!!
-
Hi Anikasek, mnie też wczoraj nie wyszło idealnie, ale lepiej niż ostatnio, dlatego nawet z takiego małego sukcesiku się cieszę, Ty też ciesz się z każdej godzinki przeżytej bez tych słodyczy. A co do znikania z forum, to chyba najgorsze co możesz zrobić, ja sama nie dałam sobie rady, jednak mocno trzymam kciukasy, aby Tobie się udało!
-
Będę czekać.........................
-
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za szybki powrót do nas.
-
Nie znikaj Aniu :!: :!: :!:
Kurcze mi też nie zawsze się udaje ale próbuję bo w końcu sie uda. Kiedyś się udało więc teraz tez może i musi :!:
-
Nie rób tego Aniu.To nie pomoże.Już czekamy na Ciebie :!:
http://www.galeriacyfrowe.pl/p/2/3/46556.jpg