Wersja do druku
Cześć Uleczko !!!
Dziś tylko na chwileczkę wpadam do ciebie bo jestem bardzo zmęczona.
Byłam dziś na basenie i trochę się przeforsowałam :?
Moja kondycja jest do bani :cry:
A jak tam z twoimi ćwiczeniami :?:
http://download.gifart.de/gif231/sport/00009382.gif
Uleczka będzie dobrze, bo musi być!!! A swoją drogą to ostatnio coś chyba wisi w powietrzu nad tymi naszymi tatulkami, bo mój w piątek dał mi takiego "kopniaka", że zabolało bardzo mocno... ale jak to mówią - nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... utwierdziło mnie to w przekonaniu, że najwyższy czas się usamodzielnić i wyprowadzić... Nie wiem sama czy tego chcę, ale podjełam juz decyzję... oj wywnętrzyłam sie - przepraszam!
Uleńko pamiętaj, że to Twoj tato i mimo, że pewnie bardzo mocno zabolało, musisz pamiętać, że tak naprawdę nie chciał Cię zranić, on Cię kocha! Bedzie dobrze - na pewno. Przesyłam moc optymistycznej energii, żeby wyciągnęła Cię z tego dołka - buziolki, trzymaj sie malutka!
WItajcie dziewczynki, dziękuję Wam bardzo!!!
Co do ojca - on mi nigdy nie powiedział nic takiego wrednego, co by zabolało, prędzej miałam konflikty z mamą, ojciec byłby idealnym ojcem, gdyby nie jedno - ma problem z alkoholem. Duży problem :( Co z tego, że słowami nie rani, jak robi to czynami dużo skuteczniej :(
Ja z rodzicami już nie mieszkam, mieszkam z mężem, to może tak we mnie problem już nie uderza, ale nie omija mnie przecież. Nie wiem do końca do jakiego stopnia narozrabiał, wyjdzie pewnie jutro :roll: :(
Nie, nic w stylu, żeby się awanturował, czy coś takiego, on jest spokojny, jak popije też.
Jedno dzięki niemu co wiedziałam od bardzo dawna - gdybym wyszła za kogoś kto zacząłby pić - bez wzgklędu na wszystko - rozeszłabym się. Dla mnie niewiele jest rzeczy gorszych niż mąż alkoholik. Żal mi mojej biednej mamy, ma nerwy zszargane przez niego, my chyba z bratem też, choć na pewno nie w tym stopniu. Na takiego człowieka nie można liczyć, to jest najgorsze :( :(
Gdyby był pijakiem-awanturnikiem może byłoby łatwiej, może mama dawno by się z nim rozwiodła, może by się zaczął SKUTECZNIE leczyć.
Bo leczyć on się leczy, ale sam siebie okłamuje, więc do d.. takie leczenie :(
Dobra nie smucę już, przepraszam, ale czasem się trzeba wyżalić...
Uleńko jesteśmy tutaj po to żeby się wspierać i nie tylko w odchudzaniu, ale również w rozych problemach życiowych... Ja bardzo sie z Wai zzyłam i bardzo przeżywam Wszystkie wasze smutki... dobrze, że wyrzuciłaś to z siebie, ja nie mogę pomoc, ale moze przynajmniej pomoze to, dalas upust emocjom... nie wiem co Ci powiedzieć... musi być Ci bardzo cieżko...
ja mam ojca "furiata", a więc zupełnie przeciwnie... moj ojciec nie pije, ale słowami potrafi tak zranić, że czasem czuję się jakby wbijał mi noz w pecy...mimo, że tak jak Ty bardzo jestem z nim związana, bardziej niz z mamą... może właśnie dlatego to tak boli...
Mieszkalam na studiach z dziewczyną,której ojciec był alkoholikiem, gdy go poznałam to nie moglam w to uwierzyć! Przystojny zadbany mężczyzna w garniturze, a jednak doswiadczony taką chorobą... Nieraz zastanawiałyśmy się z koleżanką co jest gorsze mieć ojca furiata, ktory z byle powodu robi awantury i potrafi uczynic z zycia pieklo, czy miec ojca alkoholika, patrzeć jak sie pogrąza... siebie i rodzinę...
To są bardzo cięzkie sprawy... przepraszam ulenko, bo moze pomyślisz, że sie wtracam...
mam nadzieję, ze wszystko sie u ciebie ulozy...
Masz męza ktory cie kocha i zapewne wspiera, to jest wspaniale, musisz patrzec na swoje zycie, pomagać rodzicom, ale rownoczesnie starac sie choc troszke zdystansować od ich problemow, wiem , ze to ciezkie.. wlasciewie to sama chyba nie wiem co piszę... właściewie to nie mam prawa wypowiadać sie w tej kwestii...
Bede tylko po cichutku zaciskała kciuki, żeby wszystko się ułożyło!!!
Dobra, teraz się postaram wziąć w garść, co napsuł mój ojciec, ja nie naprawię. Ja też za niego się nie wyleczę (mogę mu tylko pomóc, ale nie leczyć się za niego).
Jado - to nie wada, to talen, pewnie, że z nim nie walcz :D
Dziękuję za komplement :D
Dorfuś - to nie jakiś obowiązek, czy lektura szkolna :D Przeczytasz, jak będziesz miała akurat i czas i ochotę :D :D :D
Metamofrozę usilnie się będę starała powtórzyć :D
Dziś kipskawy dzień, ale jutro będzie lepiej, nawet jeśłi nie w innych dziedzinach, to chociaż w dietce :D
Aneczko (Anamat) - jutro z pracy Ci wszystko powysyłam (o ile uruchomią mi neta - dranie informatycy :evil: Jak nie to spróbuję z domu, po tej awarii kompa nie mogę się jeszcze odnaleźć, co mi wcięło, a cio się zapodziało :roll: )
Kondycją się nie przejmuj - moja jeszcze bardziej do bani, ale pracuję nad nią :D
Codziennie chociaż trochę ćwiczę i musi się poprawić :D
Sibuś, Słonko - dzięuję! I wzajemnie wszystkiego dobrego :D
Justyś jak już pisałam na gg - u mnie po japońsku (JA-KO-TA-KO)
ale staram się być optymistką, bo cóż innego mi pozostaje :roll: Masz rację - musi być dobrze, nie ma innego wyjścia :D
Martal - dzięki za pozdrowienia :D
Aniulek (Anikas)- to ja to samo prawie ćwiczę :D :D :D :D
Zaległościami się nie przejmuj, ja też ciągle nadrabiam :D
No właśńie Beatko stron przybywa w szalonym tempie, a już szczególnie u Ciebuie :D :D
Oj biedny brzuszek, mam nadzieję, że już mu przeszło? (po tej papryce)
Marti cieszę się jeśli moje wypociny choć trochę wzięły udział w dodawaniu sił i podnoszeniu na duchu :D :D :D
Wywnętrzaj się u mnie ile masz ochotę! Chyba po to to forum jest, prawda?
A co do samodzielnego mieszkania - ja sobie chwalę :D No z Miśkiem mieszkam, nie sama ;) :D
Co zaś do ojca, gdyby chciał nas ranić, nie kochał, gdybyśmy jego nie kochali - byłoby łatwiej :( :( No ale nie tracę nadziei, że się to wszystko ułoży jakoś normalnie :roll:
Danik - próbowałam dziś wysłać, nie wiem czemyu nie doszło, pewnie ci informatycy w mojej firmie :evil:
Jutro spróbuję jeszcze raz :D Mam nadzieję, że skutecznie :D
I dziękuję za króliczka - śliczny! Ja uwielbiam króliczki :D
Masz rację Motylisku, nie ma co się zadręczać rozmyslaniem i zamartwianiem, bo to nic nie da :DCytat:
Zamieszczone przez motylisek
Yenefer - dziękuję :) To jest właśnie to - najbardziej ranią nas ci, których kochamy :(
Ale jak pisała Agusia - uszy w górę... :D
Co do pracy - masz rację, nic się nie zmienia (tzn. dalej nic nie wiadomo), więc nie piszę, napiszę, jak się coś wyklaruje.
Nadzieja umiera ostatnia, więc staram się myśleć pozytywnie, wierzyć, że będzie dobrze! Tak się parszywie rok zaczął, to już może będzie teraz lepiej?:D
Kończę już powoli, przepraszam, że Was dziś nie poodwiedzam, ale strasznie chce mi się spać. Sen to też dobre lekarstwo na doła, rano może będę jeszcze optymistyczniej na świat patrzyć :D
Acha - moje ćwiczenia:
150 fitnes brzuszków
20 brzuszków skośnych prawych
20 brzuszków skośnych lewych
100 ćwiczeń na pupę
Coś tam chyba spaliłam :D
O, Marti - pisałyśmy w tym samym czasie :D
Ja też się z Wami bardzio zżyłam :D
Wcale się nie wtrącasz, no coś Ty!!
Sama nie wiem co gorsze - ojciec furiat, czy alkoholik. Chyba żadna z tych wersji nie jest za ciekawa :?
Staram się trochę zdystansować, ale całkiem się nie da, niestety :(
Ech, pozostaje wierzyć, że jakoś się to wszystko poukłada :roll:
Buziaki i kolorowych snów Ci życzę :D
PS. Wiesz teraz bardziej związana jestem z mamą, jak byłam młodsza - nie wszystko rozumiałam, teraz inaczej patrzę na pewne sprawy, moja mama jest straszny nerwus, ale duża zasługa w tym ojca :( :(
Większość chorób ma na tle nerwowym, okropne - nerwy w pracy i jeszcze w domu...
Hej Uleńko!! :)
Wpadam z życzonkami kolorowych snów!! :D
Tak przeczytałam o Waszych Tatach - ja mam innego ojca - jest super, niesamowity, rodzinny, choć czasem za bardzo się wtrąca, komentuje, bo on wie najlepiej :wink: ale jest jako ojciec super - każdemu takiego życzę!! :D
To smutne dla mnie czytać, że Wam układa sie tak różnie z ojcami.. ale trzeba ufać, cały czas, że będzie lepiej!!
Mój tatko jest ok, ale tatko W. ma ten problem co Twój Ula - alkohol... choć teraz to już nie tak, jak kiedyś, gdy W i jego siostry byli mali.. wtedy były awantury straszne.. ech.. to się do dziś odbija i wychodzi.. :roll:
Ale oni wierzyli, że będzie lepiej, modlili się o to bardzo, długo (W. przeszedł trzy pielgrzymki szczecińskie do Częstochowy w tej intencji..) i jest trochę lepiej, spokojniej.. Ja go mało znam, to trudny człowiek.. ale cieszę się, że będzie na naszym weselu - to naprawdę z jego strony dużo pozytywny krok!
Widzę, że i ja się tu uzewnętrzniłam.. :wink: dobranoc Słoneczka!!
Uleńko jutro będzie nowy dzień, a każdego nowego dnia na niebie pojawia się słonko i rozjaśnia smutki w duszyczce.. mam nadzieję, że Twoje smutki, stresy - to wszystko zniknie z Twojego serduszka..
ŻADEN OJCIEC NIE JEST IDEALNY ALE JEDNEGO JESTEM PEWNA OJCIEC ALKOHOLIK JEST NAJGORSZYM JAKIEGO MOŻNA MIEĆ BO CZĘSTO ŁĄCZY SIĘ Z TYPEM FURIATA......... I TRZEBA MIEĆ DUŻO SIŁY ŻEBY MU SIĘ PRZECIWSTAWIĆ......... JEDNEGO MNIE OJCIEC NAUCZYŁ.......... WSTRĘTU DO ALKOHOLU......... SZCZEGÓLLNIE DO WÓDKI A JAK JUŻ WIDZĘ NAJEB*** GOŚCIA TO MNIE COFA NA TAKĄ ODLEGŁOŚĆ ŻE MNIE NIE WIDAĆ NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA Z KIMŚ TAKIM POD JEDNYM DACHEM NIEWAŻNE CZY BYŁBY SPOKOJNY CZY NIE........... ALKOHOLIZMU SIĘ NIE TŁUMACZY........... JAK DLA MNIE NIE MA NA TO WYTŁUMACZENIA............ ALE ULA NIE PRZEJMUJMY SIĘ MIMO ŻE TEN PROBLEM NAS NIE OMIJA I POŚREDNIO TEŻNAS DOTYCZY TO PRZECIEŻ MUSIMY SOBIE DAĆ RADĘ :):):):):) BO JESTEŚMY SILNE, WYJĄTKOWE I POKAŻEMY NA CO NAS STAĆ.......... MAM NADZIEJĘ ŻE NIE NABROIŁ AŻ TK BARDZO.............
http://blog.tenbit.pl/i/blog/upload/...ypody/2214.jpg
Witaj Uleńko :D :!: ...
przyszłam życzyć Ci kochanie żebyś miała więcej spokoju i żeby takich wydarzeń jak to ostatnio już więcej nie było...
no cóż, jak widać życie każdego doświadcza inaczej, ale myślę że warto walczyć...
a Ty masz kochanego męża, Mamę z którą się rozumiecie, to bardzo wiele :!: :D ...
choć wiem, że łatwo tak pisać kiedy się nie doświadczyło osobiście tego co Ty...
ale życzę Ci kochanie jak najwięcej jasnych dni i dużo optymizmu :D ...
całuję mocno :D :!:
Ulenko!!!
Nawet nie wiesz jak rozumiem Twoj problem!!! Ty masz jednak o tyle lepiej, ze potrafisz to z siebie wyrzucic. Moze forum to dobre miejsce, bo wlasciwie nikt nas tak naprawde tu nie zna. Ja tez od kiedy mieszkam sama mam w pewnym sensie spokoj, bo wiadomo, ze zawsze w jakis sposob nas to dotyczy. Nawet teraz, kiedy wyprowadzilam sie wiele kilometrow od domu rodzinnego mysle i zastanawiam sie jak teraz jest.
Kochana, zycze Ci, zeby wszystko ulozylo sie dobrze na ile to jest mozliwe. Jezeli chcesz pogadac to zawsze mozesz do mnie zaklikac!!!
Pozdrawiam Cie slonko!!!
http://foto.onet.pl/upload/63/80/_12074.jpg
Witaj Uluś :)
Ale u Ciebie kwieciście się zrobiło :) Jak na wiosnę (a do tej zamiast coraz bliżej to się robi coraz dalej :D-mam na myśli pogodę)....
Ciekawa jestem jak Twoja dzisiejsza dietka, i w ogóle jak Ci minął dzień... Widzę że Cię jeszcze dzisiaj nie było.... Mam nadzieję że wszystko w porządku... Buziaki i na wszelki wypadek kolorowych snów!! Czekam na wieści!!!
WITAJ ULA I PISZ JEŚLI COŚ JEST NIE TAK JAK TRZEBA ................ WIDZE NA GG ŻE JUŻ JESTEŚ WIĘC PEWNIE ZARAZ SIĘ POJAWI POST OD CIEBIE.........
http://blog.tenbit.pl/i/blog/upload/...dorki/2662.jpg
Witaj !!!
Dostalam twoje fotki bardzo ładna z ciebie dziewczyna :P
Najfajniejsze te z dzieięcych lat :wink:
http://www.gifart.de/gif231/kinder/00004624.gif
Ulka - dwa dni nie czytałam Twojej stronki a tu znowu takie smutki i to z powodu ojca.
No cóż ten alkohol to straszna rzecz gdy ktoś nie potrafi go pić z umiarem.Nie mam doświadczenia w tej dziedzinie ale myślę , że to choroba psychiczna i należałoby raczej współczuć tym ludziom jak ich potępieć. Wiem, to bardzo trudna sprawa bo jak współczuć komuś kto tyle zła robi , krzywdząc swoich bliskich.
Ulka bądź dobrej myśli , może się to zmieni a tym czasem bądź podporą dla swej mamy , która tego napewno potrzebuje.
Tobie życzę samych słonecznych i szczęśliwych dni przy boku Twego mężulka no i sukcesów w dietkowaniu takich jak w przesłanych mi artykułach, które wreszcie przeczytałam .A teraz do roboty bo wiosna już blisko.
Pa pa :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :D :D :D :D
WItam - dziś tylko na moment wpadłam, bo robię znajomej mojej znajomej rozliczenie roczne (parę groszy się przyda :D), a potem pójdę spać - cosik niedospana jestem, a trzeba wcześnie wstać, bo w Krakowie się zapowiada nieciekawie, jeśli idzie o dojazdy :roll:
Jutro popiszę więcej i o ojcu też, dziś nie mam kompletnie weny.
Piszę tylko, żebyście wiedziały, że u mnie jakotako :)
Dziękuję Wam bardzo za odwiedziny - jesteście kochane!!
Do jutra (jutro Wam poodpisuję i zajrzę na Wasze wątki)
Dobranoc
Ula
Uleńko- bardzo mi przykro z powodu Twojego ojca, ja może nie wiem tak do końca jak to jest żyć z ojcem alkoholikiem, chociaż nienawidze, jak pije...obżydliwy się robi...taki marudny i w ogóle. Za to dziadek...:? zresztą on ma kryminalną przeszłość, jak o tym pomyśle to zimno mi się robi :?. Do tego jeszcze czasami na prawde mam wrażenie że mój dziadek zdziecinniał...zachowuje się jak gówniaż: byle dokuczyć komuś np. wczoraj leciał program o "piekielnej diecie" oglądałam to ze dwa razy ale nigdy początek...no i najpierw tata: ogląda i komentuje: że tego by nie było, wojny trzeba, że to mądre, brawo, oklaski itp, moja mama straciłą cierpliwość bo ją to bardzo interesowało, ale on dalej swoje...ale to jeszcze nic, potem przyszedł dziadek, najpierw wrzeszczał "pika!!!!!!!" (na mojego psa, który tak w ogóle wabi się lucky, no i on oczywiście szczeka...bardzo głośno co sprawia widać radochę dziadkowi, który jeszcze głośniej wrzeszczy) No dobra usiadł...w tv chłopak ważący coś koło 300kg...pokazywali jak robią mu operację redukcji żołądka...i co słyszę??: Marta! Podobna jesteś (i śmiech)
ps. Marta to ja.
Uleńko witaj!
Dziś mogę Ci serdecznie podziękować za wszystko, co znajduję od Ciebie w skrzynce /byłam chora/.
Jesteś śliczną dziewczyną, masz piękne oczy i tyle w Tobie ciepła.
Dzięki za "przyjaciół', to takie miłe. :D :D
Mam nadzieję, że smutki i troski już masz za sobą, życzę Ci tego z całego serca. Trzymaj się dzielnie i uśmiechnij się.
Sciskam
Kraków zasypany:P ale u mnie w ogrodzie pięknie!
milej środy:D
WITAJ ULA :):):):):) SKORO JAKOTAKO TO ZNACZY Ż NIE JEST ŹLE CZEKAM NA NAJNOWSZE WIADOMOŚCI MAMNADZIEJĘ ŻE SOBIE ŚWIETNIE RADZISZ :):):):):) WYSYŁAM MNÓSTWO POZYTYWNEJ ENERGII :):):):):):):):)
NANTOSVELTA:
DZIADKIEM SIĘ NIE PRZEJMUJ PRAWDOPODOBNIE KAŻDY STARSZY CZŁOWIEK DZIECINNIEJE I DZIWACZEJE TYLKO ŻE NIEKTÓRZY BARDZIEJ A NIKTÓRZY MNIEJ POZYTYWNIE........... :):):):):):):):):)
http://blog.tenbit.pl/i/blog/upload/...czali/2744.jpg
Uleczko
Nigdy nie jest tak żle co by nie moglo byc gorzej - przyslowie stare jak swiat a jakze uniwersalne:)
Mam nadzieje ze jak wpadniesz tutaj wieczorkiem to bedziesz tryskala radościa po całym UDANYM środowym dniu. takze wpdane zobaczyc wieczorkiem co u ciebie.
papapaap
Hej Uleńko - wpadam z pozdrowieniami i śle do Ciebie uśmiech wielki jak droga z Pomorza do Krakowa!! :lol: http://img.interia.pl/kartki/nimg/ka12134.jpg MIŁEGO DNIA - ciekawe co tam u Ciebie słychać? Jak dietka, ćwiczenia no i co z pracą? Mam nadzieję, że wszędzie jest OK!! PAPA
Hej Uleczko!!!
Mam nadzieję, że dzisiejsze jakotako zmieni się na wspaniałościowo!
Mój tato też był alkoholikiem, wiem, co bliscy wtedy przechodzą, pisałyśmy o tym na wątku Justynki... każdy przypadek jest indywidualny, więc nie wiem co poradzić.
Zyczę mimo wszystko pięknego dnia!!! Masz przeciez obok siebie Darka i Mamę! trzymajcie sie razem!
Całuski!
Widze, że w tamtych czasach (naszych rodziców) to wszyscy uśmiechali się do butelki, ja zauważyłam, że dużo jest takich patologi...u mojej koleżanki może nie ma alkoholika (abstynent) ale za to furiant...czy oni wszyscy tak mają??
WItajcie, ja tylko na moment wpadłam, zeby napisać, że jestem w pracy i staram się dzielnie pracować (chociaż mi się nie chce ;) ) i że po południu się odezwę :D
http://www.podatki.netfriend.org/gify/20icon.gif
Witaj Uleńko :D :!: ...
strasznie zapracowana jesteś, no to życzę troszkę luziku, żebyś mogła tu do nas wpaść na dłużej :lol: ...
całuję i życzę miłego dzionka :D :!:
Ulenko!! Ostatnio tylko tu zagladam bo nie mam czasu nic napisac. Dzis bedzie podobnie wiec sie streszczam- duze caluski !! Trzymaj sie, nie przemeczaj sie w pracy ;) za to zostaw sobie energie na cwiczonka !! Pozdrawiam !!
Oj, co ja mogę napisać... chyba tylko banalne "bedzie dobrze". No więc Ula": BĘDZIE DOBRZE :D Trzymaj sie ciepło. Pozdrawiam mocniaście :)
Pozdrowienia dla pracusia którego chyba śnieg zasypał .Widziałam w telewizji, strasznie dużo śniegu, u nas też ale można wytrzymać.Pa pa
http://www.digitalphoto.pl/foto_gale..._2004-0102.jpg
Uleńko
Bądź dzielna, przetrzymaj smutki, po każdej burzy wychodzi słonko. Dla ciebie też wyjdzie bądź tego pewna. Myślę o tobie bardzo serdecznie i życzę ci żeby jak najprędzej wrócił w twoje życie spokuj.
Duża buźka i prośba....mimo wszystko uśmiechaj się jak najczęściej, to naprawdę pomaga.
http://www.kartki.bej.pl/kartki/anon...losci_duza.jpg
Uleńko pozdrawiam czwartkowo :D :!:
ULEŃKO ŚCISKAM W CZWARTEK.
MIALAM WPASC NA FORMUM NA 5 MINUT A TU CHYBA JUZ Z 30 MINELO HHIHIHIH. ROBOTA NA MNIE CZEKA A JA DZIS PODOBNIE JAK TY WCZORAJ MAM LENIA I ROBIE WSZYSTKO OPROCZ PRACY:) ALE CO TAM CZLOWIEK RAZ ZYJE HIHIHIHI
i ja też tak uważam...Cytat:
Zamieszczone przez szane
myśl pozytywnie
a słoneczko zaświeci
:D :D :D :D :D :D :D
Hej Uleczko !!!
Jak tam twoje samopoczucie, jest juz lepiej :?:
Trzymaj się :!: :!: :!:
http://www.gifart.de/gif231/schmetterlinge/00008725.gif
http://www.edycja.pl/img/kartki/serdeczna/v3.jpg
Życzę milutkiego weekendziku, całuski :D :!:
Oj biedna Uluś, pewnie zapracowana jesteś, mam nadzieje, że w weekend sobie to wszystko odbijesz :D!
Witam gorąco!!!!
Zrobiłam sobie dzisiaj całkiem niezłe ćwiczonko - mianowicie pojechałam na miasto coś załatwić i w połowie drogi - w pierwszą stronę - zorientowałam się, że nie mam ze sobą kosmetyczki, w której mam dokumenty i kartę MPK. Z sercem w gardle dojechałam do końca, ale drogę powrotną przebyłam już pieszo. Moja zwyrodniała wyobraźnia podsunęła mi obraz, jak łapią mnie kanary i wloką gdzieś na policję (jako że nie miałam żadnych dokumentów przy sobie) i tracę na to pół dnia, jak nie więcej. :x
Więc zrobiłam sobie godzinnąwycieczkę na nogach. Uznałam, że nie kupię biletu, bo mam kartę i mogłam o niej pamiętać, a taki spacer dobrze mi zrobi.
W jakim tempie szłam może świadczyć fakt, że mimo zimowej pogody doszłam zgrzana i spocona (a bałam się rozpinać po drodze i zdejmować szalik i czapkę, żeby mnie nie zawiało).
Tak więc mam w poczet ćwiczeń zaliczoną godzinę marszu :mrgreen:
Teraz w sprawie mojego ojca - nie będę długo pisać, tylko w skrócie - chodziło o to, że ma naprawdę niezłą pracę i jak na obecne warunki - nieźle mu płacą i już ładnych parę lat tam pracuje. I złapali go po wypiciu :( I była obawa, że poleci i to z hukiem i dyscyplinarnie :( A wtedy nie wiem jak by siobie rodzice poradzili :(
Bo to się tak mówi, że alkoholika trzeba zostawić samego i pozwolić mu się stoczyć na dno i albo sam się zdecyduje przestać pić, albo nie.
Ale to teoria - łatwo się mówi, jak chodzi o kogoś obcego...
W praktyce, to nie bardzo się da, jeśłi to jest ktoś bliski...
No, ale narazie nie poleciał, najprawdopodobniej nie straci pracy (może stanowisko) i będzie musiał iść na leczenie zamknięte. Do tej pory argumentem przeciwko - było, że się w pracy dowiedzą i straci pracę (bo nie dostanie tak długiego urlopu, a na zwolnieniu będzie pisało, że to leczenie i hjakie). Teraz w pracy wiedzą i może stracić robotę, jak nie pójdzie na leczenie.
Może to coś da, może się w końcu coś zmieni - mam taką nadzieję :roll:
Dobra - koniec smucenia - teraz o diecie i spróbuję Wam poodpisywać.
Diety nie było ostatnio :oops: I z ćwiczeniami nie najlepiej :oops:
Ale staram się już to ponadrabiać :)
Dziś mam wolne (za 1 stycznia - cała firma ma wolne :D 8) )
Aniu (Anikas) cieszę się, że Twój tata jest super :D
Mój też by był super - gdyby nie alkohol :? No cóż, mam nadzieję, że się to wszystko zmieni na lepsze :D
Justynko - mój ojciec ma spokojny charakter, gdyby był furiatem, to rozwód byłby już dano, dawno temu, on właśnie przepraszał, żałował i dlatego mama mu ciągle dawała szansę. Ech, alkoholizm to straszna choroba - dla chorego i dla rodziny...
Beatko dziękuję :D
Kasiu - dziękuję :D Wiesz, teraz to umiem wyrzucić z siebie, ale długi czas ja się wstydziłam, że mój tata pije... Tym bardziej, że na codzień tego nie widać - na trzeźwo to jest dobry, zdolny, pracowity człowiek.
Teraz już się nie wstydzę, wiem, że to choroba i wiem, że to nie moja wina.
Yenefer - dziękuję :) To dzięki Wam tak kwieciście :D
Aniu- Anamat - cieszę się, że fotki Ci siępodobają :D A najlepsza jest ta, na której w wiku niemowlęcym targam tatę za włosy ;) Oj teraz też by mu się czasem przydało :roll:
Dorfuś - ja ojcu współczuję i żal mi go, gdyby nie to już dawno bym go przekreśliła. Ale jeszcze bardziej żal mi mamy, bo ona przez to najbardziej cierpi. To wszystko jest strasznie trudne :(
Ale mam cały czas nadzieję, że jednak zmieni się coś na lepsze :)
Nan - moje biedactwo - ty masz z dziadkiem dużo gorzej!
Mój dziadek był alkoholikiem (ojciec ojca) i bywał złośliwy, ale nie mieszkaliśmy razem. Tzn 2 lata po moich urodzinach rodzice mieszkali z rodzicami ojca (bo u nas nie było wtedy warunków), ja tego nie pamiętam, ale mojej mamie dokopał wtedy :?
Ja niby nie powinnam mieć żalu do niego, bo byłam ukochaną wnusią, ale pamiętam jak się czułam winna, że mnie traktuje dobrze, a wręcz nie lubi mojej kuzynki i mojego brata (a on był mały stedy - 6 lat młodszy jest ode mnie). Za to babcia była cudowna - wszystkich nas równo traktowała i wszystkich równo kochała :)
A co do mojego ojca - nie był nigdy wobec mnie złośliwy i prędzej to ja się wściekałam że wypił :?
Witaj K(uleczko)!!! :D :D :D
Tak jak obiecalam, jestem u Ciebie!
Napisze Ci tak: Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo!!! Ja staram sie trzymac tej zasady i jak mi cos w zyciu nie wychodzi to sobie tak mowie. Nic w zyciu nie dzieje sie bez przyczyny. Wiele razy juz mialam okazje przekonac sie, ze po burzy przychodzi slonce. Wierze, ze dla Ciebie i Twojej rodziny tez wkrotce zaswieci slonce i to na dlugo. Najwazniejsze, zeby Twoj tata w koncu zgodzil sie na leczenie, moj caly czas trwierdzil i twierdzi nadal, ze nie jest alkoholikiem, bo ma prace, dobrze zarabia, a nie na przyklad siedzi na ulicy czy pod budka.
Pozdrawiam Cie goraco i pamietaj, ze zawsze mozesz do mnie skrobnac jak Ci bedzie zle!!!
Pa, pa i kisiaki!!! :D :D :D
Odpisuję po kawałku, żeby mi nie wcieło wszystkiego, bo chyba by mi ręce opadły drugi raz to wszystko pisać ;)
HaDusiu nie ma za co :)
I zawstydzasz mnie :oops: :oops: :oops: z tą ślicznością, to chyba przesada :)
Trzymam się dzielnie i staram się uśmiechać (dzięi Wam mi łatwiej) :D
Julcyk - Kraków aż zazbyt zasypany :?Zima chyba nadrabia zaległości :?
Jak na moje potrzeby, to już starczy :roll: Ale masz rację - z drugiej strony jest pieknie :)
Justyś - dzięi juz jest lepiej :D
I nie każdy starszy człowiek dziecinnieje i dziwaczeje :D
Karalajna - dzięki :D Wiem, że mogłoby być gorzej, ale mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :D :D :D
Anikas - nie wszystko może jest ok, ale na pewno mój nastrój uległ znacznej poprawie :D I ja Ci ślę wzajemnie uśmiech i pozdrowienia :D :D :D
Agatko dziękuję :D
Sibuś - dziękuje :D Ostatnio z ćwiczonkami niestety się nie popisałam :oops: Ale dzis nadrabiam :D
Nanduniu - dziękuję - na pewno będzie dobrze :!:
Dorfuś - oj duż śniegu, jak na moje potrzeby chyba nawet za dużo :D
Szane - dziękuję i staram się uśmiechać, bo jednak generalnie jestem optymistką, tylko czasem nie wychodzi :) Ale staram się :D
Ewuniu dziękuję :* :*