było dobrze, ale pofolgowałam sobie przez weekend i 0.5 kg mi wróciło :( ale nie dam się!! już niewiele brakuje do 59 kg :D
Wersja do druku
było dobrze, ale pofolgowałam sobie przez weekend i 0.5 kg mi wróciło :( ale nie dam się!! już niewiele brakuje do 59 kg :D
Trikomi nie dawaj sie.ja tez sie nie daje :D
Dziewczątka drogie!
Dziękuję Wam, że wpadacie tutaj mimo mojej nieobecności! Przykro mi, że nie mogę Was odwiedzać - chociaż bardzo bardzo bym chciała!
Przede mną najcięższe dwa miesiące - przchodzę w pracy na cały etat, zdaję dwa ostatnie egzaminy i bronię magisterkę. Muszę zrobić to wszystko do połowy czerwca, żeby przed wakacjami zrzucić wreszcie z siebie ten ciężar.
Powiem Wam, że sercem jestem bardzo blisko z forum - bo piszę pracę magsiterską o "Kawiarence" Celebrianki... :D
Od kilka dni usiłuję na powrót dietkować, bo na wadze znów 58kg :( Jem mało, dziś spróbuję trochę poskakaś na skakance i zrobić trochę brzuszków. Niestety, na nic innego nie mam czasu.
Dziewczynki, jeszcze raz Was przepraszam. Katson droga, cały czas kibicuję Ci z całego serca! Jesteś niesamowita!
Spróbuję wpadać co jakiś czas. Obiecuję, że kiedy to wszystko wreszcie się skończy, będę na forum codziennie - jak kiedyś :) W końcu musze się przecież pozbyć tych ostatnich kilogramów!
Buziaki kochaniutkie!
swietnie ze wpadlas do nas Aniffko.naprawde widac ze masz duzo pracy i to zrozumiale ze musisz tym sie uporac.zycze ci wszystkiego najlepszego
Kasiu kochana, a ja Tobie życzę wszystkiego najlepszego :) Jesteś kochana, bo wpadasz tu i do kawiarenki mimo naszej nieobecności. Wspaniała z Ciebie babeczka :D
A ja - dla większej motywacji - znowu kupiłam sobie trochę za małe spodnie. Jeszcze parę miesięcy temu spokojnie mogłabym sie w nie zmieścić. A teraz w udkach przybyło i wylazły mi niefajne boczki. Nio ale od wczoraj stosuję post słodyczowy - oby jak najdłużej. I powolutku po troszku sobie ćwiczę.
Nio i odkurzyłam dziennik n tej stronce. A zaraz z pokornie spuszczoną głową będę musiała przstawić suwaczek z 55kg na 58kg. No cóż, sama jestem sobie winna :D
Buziaki!
witam :)
chciałam się pochwalić.... dziś się zważyłam już od bardzo od dawna.... i oto waga wskazuje ok. 51,5 kg :D czyli bez zmian... czyli jest OK :D
pozdrawiam wszystkie kurduple :)
Opuś no no - gratuluję, podziwiam i zazdroszczę :) Twój sukces bardzo mnie motywuje do odchudzania :D
A ja po dwóch dniach względnej dietki czuję się o wiele lepiej. Na wadze tyle samo, ale w brzuszku mniej :D
Uuuuu ale długo tu zabawiłam! ;) Wracam do pisania pracy mgr...
Buziaki!
witajcie
ale fajnie Aniffko ze wpadlas kilka razy zaraz jest razniej :D napisz nam troche jak bedziesz mogla jak na wlasnym ci sie zyje .jak mieszkanko i wogole jak wam sie mieszka
ja jestem przeziebiona i to porzadnie :cry: a do tego musze isc do pracy i nie da rady sie jakos z tego wywinac.do tego upal jutro z 30 stopni moze wiecej a ja musze z malym isc na dlugi spacer do bibloteki a sloneczko tu jak przygrzewa to przygrzewa :twisted:
op gratuluje .utrzymanie wagi jest bardzo wazne :D
Ja tez dziewczyny do was zagladam,ale z pracy nie moge pisac a w domu necik ostatnio ma swój swiat i jak ja jestem to go nie ma... :cry:
Odezwe sie zaraz jak tylko bedzie juz z nim wszystko ok :D
U mnie duzo sie dzieje wszystko opowiem
Buziaki...
ciagle chora :(
Cmok dziewczątka!
Wpadam, bo znalazłam chwilkę czasu. Od jutra wracam na SB! Postanowiłam i niech się stanie :D Nie ma co, muszę wreszcie dojść do tych wymarzonych 50kg.
Grubasko, hihi, widzę, że nie tylko ja tak podglądam po tajniacku forum :) Trzymam kciuki za Ciebie i Twój komputer - wracaj szybciutko do nas i opowiadaj, co się dzieje! Ja jestem bardzo ciekawa :D
Kasieńko! Jejku chorowitku jeden, bidulka jesteś. Najgorsze co może być to chorowanie w lato. Na dworze 30 stopni, a Ty czujesz się kiepsko. Wpadaj to częściej, pisz więcej - może to Cię ozdrowi :lol:
Napiszę szybciutko: mieszkanko jest super. Pierwszy tydzień po wprowadzeniu to była co prawda masakra, bo trzeba było wsyprzątać wszystko od góry do dołu. Poprzedni lokatorzy przez pół roku swojego pobytu chyba ani razu nie wycierali kurzu. Nie mówiąc już o wyszorowaniu toalety fuuuuuu :evil: Kolejnym etapem wielkich porządków było czyszczenie balkonu. Kilka dni po wprowadzeniu się dostałam strasznego uczulenia na buzi - podejrzewam, że własnie od balkonu. A konkretniej - od gołębiego guana, które zalegało tam kilogramami! Jesuuu poprzedni lokatorzy w ogóle nie wychodzili na balkon i nie wyganiali gołębki, które tam przylatywały. Mój kochany Pawełek wysprzątał to wszystko, zdezynfekował i balkon wyglada jak nowy! Byłam w wilgachnym szoku, kiedy to zobaczyłam! W każdym razie teraz - po tygodniach sprzątnia, doprowadzania wszystkiego do ładu i porządku, dodawania "naszych" pierdółek - wszystko wygląda naprawdę pięknie. Czujemy się tu świetnie, bardzo dobrze się nam mieszka, mamy spokojnych sąsiadów i w ogóle jest pięknie.
Do pełni szczęścia brakuje mi tylko spokojnej głowy - i możliwości niemyślenia o egzaminach, magisterce... Ale to już za dwa miesiące! Jupiii!!! :lol:
Buziaczki dziewczątka drogie!
Kurdupelki drogie!
Jejku, gdzie jesteście? Hop hop wracajcie! :lol:
Ja dzisiaj miałam całkiem milusiński dzionek - po pracy byłam na wielkich kosmetycznych zakupach. Dziewczyny na innym forum doradziły mi zmianę kolorystyki makijażu - więc musiałam uzupełnić zapasy w kosmetyczce ;) Przede mną długi weekend - niestety, nie wypocznę za bardzo. Czeka mnie pisanie magisterki i nauka do egzaminów.
Ale co tam! Mam dziś wyjątkowo pozytywny nastrój :D Wszystko się uda - nie ma bata! :lol:
Buziaki dla całej Kurduplandii!
Aniffko pewnie, że się uda, jakże miałoby być inaczej??!!
Kasiu jak zdrówko? Mam nadzieję, że lepiej? Ja też jestem przeziębiona, a nie mogę się wyleżeć w domu, akurat mi się piętrzą sprawy do załatwienia, dziś laałam pół dnia po mieście, próbując się dowiedzieć jak mogę odzyskać zaległe wynagrodzenia :?
U nas wprawdzie nie ma upałów, za to jest wietrzysko :roll:
A o Borutku tu możesz przeczytać :D : O BORUCIE
witajcie
Ula juz odwiedzilam Borutke i glosowalam na niego .rowniez dodalam komentarz :D jedna moja kotka chyba sie w nim zakochala :wink:
jestem jeszcze przeziebiona a zaraz musze na wieczor isc do pracy na 7 bo rodzice ida gdzies do kina.myslalam ze zrezygnuja bo mama tych dzieci jest w ciazy i wlasciwie juz ma za tydzien rodzic ale niestety jeszcze chca gdziec sie wybrac przed narodzinami bo puzniej beda troche uwiazani .4 dzieci to jest czym sie zajmowac .do tegop oboje sa lekarzami i maja duzo pracy.ona jest psychiatra i ciagle musi wysluchiwac okropnych problemow ludzkich .poniewaz jest ona wspanialym czlowiekiem to zawsze po wysluchiwaniu okropnych opowiadan ludzkich sama musi walczyc z tym zeby nie popadla w depresje.maz natomiast jest okulusta i specialista od jaskry choroby jak wiadomo nie poczytalnej .ostatnio mial pacjeta 18 letniego z jaskra co prawie wzrok tracil jak go rodzice przywiezli d niego i musial zaraz go operopwac pomimo ze juz skonczykly sie jego godziny pracy i mial juz wychodzic bo mial wyjazd z rodzina ale musial zostac i ratowac wzrok chlopca.jak do tad sa to ludzie u ktorych mi sie najlepiej pracowalo.u nich jestem szczesliwa , nauczylam sie cieszyc z zycia i z tego co mam a nie nazekac tego co nie mam :D
Aniffko kochana jak fajnie ze do nas wpadasz i ze wrocilas na dietke.ja uwielbiam zakupy kosmetyczne :lol:
ok musze uciekac bo juz piata a musze jeszcze glowe umyc i po 6 musze juz wyjsc.wroce o 1 albo 2 w nocy :twisted: ale dzieciaczki sa tego warte szczegolnie jak sie dowiedzialam ze maly powiedzial mamie ze on nie tylko mnie lubi ale kocha :D
Kasiu nie dizwię się, że mały tak powiedział, jesteś wspaniałą osobą :D
A Borutce przekaże, że ma kocią wielbicielkę :D
Buziaki
Miłej niedzieli :D
Ula
Pozdrawiam majowo
:D
Ula
witajcie
kaputerek mi sie popsul i nie mialam dostepu do neta :cry: 3 tygodnie temu kupilam nowy kaputer i wysiadl :twisted: ale byl na gwarancij i wlasnie facet przyszedl i zreperowal.dobrze ze nie musialam placic bo podobno by to kosztowalo z 500 dol czyli z 1500 zl na polskie.jeden z kotkow mu bardzo przeszkadzal a piesek szczekal i udawal ze jest najgrozniejszym psem na swiecie :lol: .problem w tym ze moje koty sa wieksze od psinki.moj kot najwiekszy wazy z 10 kilo a pies z 7 kilo :wink:
ok z dietka tak sobie mialam pare dni nie za dobre i bardzo mi was brakowalo :cry: ale od wczoraj znow jest ok.
napisze puzniej troche wiecej bo musze teraz troche posprzatac.buziaczki pa
Witam :)
K(ulka) poczytałąm o Borucie... fajniutki i miłe zwierzątko... a mojemu Misiowi nie powiem o Borucie bo mógłby sie zakochać ale raczej w posiłku z króliczka ;)
aniffka.... trzymam kciuki za Twoją magisterkę i pomyślne zdanie egzaminów... cieszę się że urządzanie mieszkanka idze tak dobrze... co cichutku zazrdoszę Ci że jesteś ze swoim mężczyzną cały czas, zn że mieszkacie razem :)
katson.... fajniutka rodzinka Ci się trafiła :) zwierzątka też nicczego sobie :)
grubaskaxxx... czekam z niecierpliwością na Twoje opowieści, co u Ciebie... :)
ja na razie leniu****ę, 9 maja do pracy, musze jeszcze troszkę popracować w domu, żeby bo mam troszkę roboty na komputrku. Teraz odpoczywam po weselu... było super... wytańczyłam sie za wszystkie czasy... już męczę mojego mężczzną żebyśmy wybrali sie na jakąś potancówkę :lol:
pozdrawiam ciepło :)
Dziewczynki.... dajcie mi kopa! I to porządnego!
Wpadłam w ciąg słodyczowy i nie mogę go przerwać.
A wczoraj na wadze zobaczyłam... 59kg!!!! :evil: :evil: :evil:
A kilka miesięcy temu było już 52kg..... :|
witajcie
Aniffko no co ty z tymi slodyczami tak sie zaprzyjaznilas :wink: .niestety jak sie zacznie jesc slodycze to nie wiadomo kiedy skonczyc.nim wiecej jesz tym wiecej ci sie chce :evil: .ja jestem ulalezniona od chleba ,klusek i ostatnio nawet slodyczy.ciagle musze tylko walczyc .najgozej jak mama kupi jakies dobre ciasta i mowi zebym sobie zjadla bo kawalek nie zaszkodzi.problem w tym jak poprzestac na kawalku :wink: najlepiej jak w domu nie ma tych produktow ale to jest niestety trudne bo jak sie nie mieszka samemu a inni domownicy jedza smakolyki to jest bardzo ciezko.moj problem jest wysokie cisnienie znowu czuje ze mi podskoczylo ale sie boje isc do lekarza bo moze mnie do szpitala wysle :cry: leki na cisnienie zalatwiam sobie od szefowej a cisnienia nie sprawdzam :twisted: codziennie budze sie z bolami glowy.szczegolnie w tyle glowy i juz wiem ze cisnienie poszlo w gore.
dzsiajszy dzien poszedl mi nawet dobrze z dietkowaniem i wczoraj rowniez.jutro mam nadzieje pujdzie jeszcze lepiej.acha kupilam dzisaj sobie kasete z cwiczeniami przy muzyce salsa.mam zamioar zaczac ja w sobote.lubie tanczyc wiec polocze mile z porzytecznym :D
Op swietnie ze wpadlas
a co u reszty jak dietka?
Aniffko mam nadzieje ze jak wpadniesz nastepnym razem to juz bedziesz oczyszczona z tych cukrow co tyle szkod przynosza dla organizmu.
hej dziewczyny!
u mnie maly skok wagi do gory, po weekendzie...
ale powoli wracam do normy:D
buziaczki!
moja waga tez znow poszla troche do gory ale sie nie poddaje :D
Ciekawe, która pierwsza napisze... Anitka czy ja?
PUK PUK!!!
Niniejszym oświadczamy, że reaktywujemy Kurduplandię!!!!!!
Ja mam już internet w domku!!! Mogę wieczorkiem sobie poklikać
:D :D :D
A poza tym - reaktywujemy dietę. Oczywiście z Anitką! Bo my zawsze razem... Anitus moje Toffanie!!
Nawet waga wygląda podobnie, bo ja mam 57... tak tak ... spodnie znów wygladają jak legginsy... o jeansach z lata moge tylko pomarzyć...
Ale od srody zaczęłam... moja nieśmiertelna 1200 kcal+ codzienny ruch + unikanie cukru i białych wegli...
A co u Anitki?
Dziewczynki!
Kurdupelki!
Maleństwa! :D
Czas na reaktywację Kurduplandii! Gdzie się podział ten nasz optymizm, ta wola walki, chęć zwycięstwa? Wracaaaaaaaaaamy!
Jesteśmy małe ciałkiem, ale wielkie duchem!
Czas pożegnać ostatnie kilogramy!!!!!! :lol:
Tak, tak... czas znów zacząć sie usmiechać... dbac o siebie... być z siebie zadowoloną!!!
Po ostatnich dniach, gdzie nie było czasu, CHĘCI, motywacji na dietkowanie, a zamiast ruchu wolałam odsypiać wczesne wstawanie.... A do tego dłuugi weekend z masą słodyczy i innych takich, których wolę nie wspominać, żeby ten obraz znikł jak najszybciej a wyobraźni....
Jednym słowem :WRACAMY.... albo jeszzce jedno: REAKTYWEJSZYN!!!!
HIHI.... To znowu my!!! Atomówki dietki!!!
Jak zawsze pełne energii (zapominamy o porażkach :wink: ) przed soba mamy sukcesy
Anitka dziś okrągłe 1000 a ja 1170!!! Do tego zaliczony callanetics! I masaże i polewanie zimną wodą... wszystko jak powinno być!
Dziewusie malusie - mam nadzieję, że złapiecie trochę naszej energii i dołaczycie się!
Ra ta ta ta ta.... :lol: :lol: :lol:
Tak, tak, tak! REAKTYWEJSZYN!
Ja na razie będę trzymać 1000kcal, ale ćwiczonka niestety muszę sobie darować! Jeszcze przez kilka tygodni czeka mnie taka harówka, że nie będę miała czasu podrapać się po... nosie :) Ale mam nadzieję, że od czerwca uda mi sie już zapisać na jakieś ćwiczonka dwa razy w tygodniu. Nadal będę się uczyć do egzaminów i do obrony, ale już skończy mi się rok akademicki i spróbuję znaleźć czas na ruch.
Dziewusie malusie, bierzemy się do robotki! Trzeba wreszcie zrzucić te ostatnie kiloski, nio i zmieścić się w spodnie z zeszłego lata.
Kto się pisze na wspólne kurdupelkowe odchudzanie z uśmiechem na buźkach? :lol:
No wreszcie siępojawiłyście babsztylki przebrzydłe, kochane :D :D
Tak tu smutnawo i pustawo bez Was było :D
Ja się dołączam :D
Buziaki weilkie ślę
Ula
PS. Celebranko - na cześć Twojego domowego neta - hip, hip - hura!! :lol: :lol:
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
witajcie
ale mamy niespodzianke.dziewczyny wrocily :lol: Agatko fajnie ze masz neta.jak zobaczylam ze ty i Aniffka sie wpisalyscie to myslalam ze to stare wpisy :lol:
czesc!
przyłaczam sie do reaktywacji!!!
Heeej słoneczka kochane!!! :D :D
Jak fajnie wrócic znów na stare podwórko :lol:
Właśnie wróciłam ze spacerku z mężem i psiakiem po okolicznych polach, lasach i jeziorkach... jest mi bardzo przyjemnie. Dziś robię sobie starego, dobrego mleczarza i czuję się jak zwykle znakomicie. Czeka mnie jeszcze wieczorny rowerek, ale ten domowy, bo na polach straszne błocko, po ostatnich przejściach frontów atmosferycznych :wink:
Eh, nie ma jak powrót na łono dietki. Poczucie zadowolenia, ze znów dbam o siebie, dużo daje.
Pewnie nie nadrobię zaległości w czytaniu Waszych wpisów, bo mój domowy internet pędzi jak pociąg z Węglińca do Zgorzelca... :lol: . Dlatego skrobnijcie co u Was słychac kochane Kurdupelki.
Anituś - wyobraź sobie, że spałam po naszej wczorajszej reaktywacji do 9.30 i o mało co spóźniłam się do fryzjerki o 10... hihi... spałam jak dziecko. A włoski sobie nieco skróciłam z przodu, bo grzywa wchodziła mi już do oczu. Reszty włosów nie skracałam, bo oczywiście jak ty zapuszczam... :D Przesyłam gorące całuski cmok cmok... moja Toffan Niekulku Anituś!!! OVOF
Katson - Jak idzie dietkowanie? Co słychac u dzieciaczków? CZytałam, że mamusia spodziewa się czwartego bobaska... no to będziesz miała roboty... :wink: :lol: . A jak Twoje samopoczcie? Op-ko kochana... oczywiście, że przyłączę się do bicia rekodru... to historyczna chwila.... :lol: Mam tylko nadzieję, że dorwę się do internetu, bo w poniedziałek będą mi montować okna... ale pogonię ich, żebym mogła się zalogować... :D
Julcyś - co u Ciebie? Jakies podboje sercowe? Jestem ciekawa co u Ciebie? Jak z dietką?
Uleczko kochana!!! A jak ty sobie dajesz radę? Schudło Ci się, czy przytyło? Bo ja wyglądam jak chomik, tylko że magazynuję w bioderkach i brzusiu... :lol: :lol: Pozdrowionka dla męża i Borutka ;)
Kasiu - a co u Ciebie? Jak zlecenia? Masz teraz spokój, czy wrecz przeciwnie? Ja ciągle dorabiam sobie wizualkami u Lipińskich... niedługo ukaże się nowy katalog z moją wizualką na okładce... hyhy... ale jestem skromna... hihi :lol: :lol: :lol: A poza tym po staremu.
A teraz zmykam, bo musze jeszcze coś porysować dla siostry.
Pozdrówka dla Bike, Asi, Ani, Martusi, Żabci, Najmaluszka, Toffika, Cytruska... i dla wszystkich innych kochanych dziewczątek...
Całuski kochaniutkie Malutkie!!!
:D Miłej soboty!
czesc dziewczyny
u was dopiero 1 w objad a u mnie juz 11 w nocy.ja sie spac na razie nie wybieram bo jutro mam wolne :wink:
dietka poszla w las dzisiaj bo mamy byly urodzinki i w australii jest dzisiaj dzien matki :D
no ale co robic jutro nowy dzien.nie bede sie poddawac
Agatuś u mnie - hmmm, wagę na tickerku widać... Nie pamiętam jaka była, jak ostatnio byłaś, ale generalnie nie jest różowo :(
Ale bedzie :D
Ktson - nie przejmuj się - dzień matki, to wyjątkowy dzień, jeden w roku, można sobie troche odpuścić :D
Buziaki
Ula
Dziewczątka drogie!
Ja tylko na chwilunię. Uczę sie cały czas, wieczorami piszę mgr, więc praca wre :) Trzymam się z dietką, czasem kupuję sobie u Chińczyka obok rosołek gotowany na piersi z kurczaka i nabieram sił do ostatecznego zmierzenia się z sadełkiem hihihi :D
Niedługo uciekam z pracy - będę siedzieć do wieczora w bibliotece. W czwartek pierwszy egzamin (z dwóch) - mam nadzieję, że będę miała co świętować i że pojutrze będę już na egzaminacyjnym półmetku.
Trzymajcie kciuki!
Całuję!
Witajcie :)
kochane Kurdupelki... reaktywacja powiadacie... bardzo chętnie :D
mnie dietka idzie teraz trochę opornie, za dużo wchłaniam, ale może mi się odmieni... :)
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Aniffko powodzenia kochanie :D
hej kurdupelki male i duze
co u was slychac?u mnie ok ale jestem strasznie zmeczona a jutro jeszcze mam tyle do roboty.ale puzniej juz 3 dni wolnego :lol: ostatnio mialam pare dobrych dni ale wlasnie troche sie najadlam bo kupilam taki dobry chlebek polski i do tego sledzie w smietanie :oops:
Hejka kochane Kurdupelki!!!
Zaraz zmykam na dywan, zeby się trochę pogibać, ale jeszcze napisze kilka słów z ostatniej chwili....
ttaaaaa.... zmieniam pracę!!! rzucam moją wredną szefową do kąta i wracam do mojej pierwszej ukochanej firmy... tej od domków. Będe miała nowe ciekawe zadania, trochę architektury, trochę marketingu, pozyskiwania nowych rynków itp... bosko , bosko...
Dietka idzie bardzo dobrze, pomimo wczorajszego pół Bounty, ale to zamiast szampana i ogólnej uczty z okazji nowego rozdziału w moim życiu...yupiii....
Katson - eh.. zrobiłas sobie polski dzień...hm.. tez bym zjadła śledzi , ale jeszcze na nie poczekam... Nie przepracowuj się za bardzo. Kiedy twoja szefowa - znajoma wróci do domu będziesz musiała jej więcej pomagać, czy wręcz przeciwnie?
Op - i jak rekord? Zadowolona? Brałam oczywiscie udział i mam nadzieję,ze się trochą przyczyniłam do sukcesu... hihi...
Uleczko - będzie różowo - jak truskaweczki, ale nie w śmietanie, co nie?
Anituś - moje Toffanie... bardzo duża buźka...po burzy następuje słońce...eh.. wyściskałabym cię... cmokaski
Dooobra, lecę na dywan, bo zasnę nad którymś ćwiczeniem i dopiero sobie mięśnie rozciągnę.... i będe chodząc, ciągnąc jedną nogą... no jak to.... hihi...
Buziafki i cmokafki (jakby to napisała Anitka) :D
Celebrianna... najważniejsze ze rekord pobity... :) ilość mogłaby być większa, ale wtedy następnym razem trudno by było o rekodr... jeszcze kiedyś znów powalczymy :) dzięki za wkład w sukces :)
i życzę powodzenia w nowe/starej pracy :) :) :) bardzo sie ciesz że Ci sie tak wspaniale układa :)
POZDRAWIAM :)