Hej bazylia!!
Przykro mi ze tak się czujesz. Miejmy nadzieję, że to przejsciowe. Co ja mówię- na pewno przejściowe!!
Życzę zeby wszystko wróciło do normy. Żeby dietka była dobra, z pracą było dobrze no i z humorkiem.
Pozdrawiam
Wersja do druku
Hej bazylia!!
Przykro mi ze tak się czujesz. Miejmy nadzieję, że to przejsciowe. Co ja mówię- na pewno przejściowe!!
Życzę zeby wszystko wróciło do normy. Żeby dietka była dobra, z pracą było dobrze no i z humorkiem.
Pozdrawiam
W pracy koszmar... :( Nie mogę jeść, nie mogę spać. Rozmawiałam z szefem. Szkoda gadać
Bazylko - trudno mi coś powiedzieć.. trzymaj się i nie załamuj się..
Jestem z Tobą myślą i trzymam kciuki, by wszystko się dobrze ułożyło.
Bazylko, jestem z Tobą i wysyłam Ci pozytywne wibracje:
wwwwwzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz.......... ....
Pozdrawiam :D Buziol w nos i uśmiech na twarz :D
Bazylko jestem z tobą ....... trzymaj się :wink: głowa do góry :D
Czesc Bazylia :!: :cool:
A co to za praca, o ktora sie tak martwisz?
W jakim fachu bys musiala potem szukac?
Tylko sie tam nie daj zastraszyc i wykorzytywac bez zaplaty...
Moze lepiej profilaktycznie posylac listy motywacyjne na slepo do roznych firm...
Poogladac oferty w sieci... Wez sie w garsc kobieto :!: :wink: Mowie to tak z troska - nie? >>>usciski<<<
Dzisiaj jest ciutkę lepiej. Staram się wziąć w garść i odbieram wasze pozytywne wibracje. :o Przekonuję samą siebie, że nie warto tracić nerwów. Ale gadanie to jedno, a w domu, gdy wracam z pracy jest co innego. W pracy zaciskam zęby i jakoś to ciągnę. Mam już szczękościsk...
Takasobie ja wysyłam swoje CV i przeglądam oferty już od dawna. Może to tak wygląda, że załamałam ręce i teraz tylko użalam się nad sobą. Mam umowę na czas określony i wiedziałam, że wcale nie muszą mi jej przedłużyć. Jednak polubiłam swoją pracę i dawałam z siebie wszystko. Wysyłano mnie na szkolenia. Na początku roku nawet dostałam nagrodę, więc chyba miałam powody żeby się łudzić, że jednak się spodobałam, że zostanę. Głupia jestem i naiwna. Koleżanki już ze mną nie rozmawiają, zaczynają się jakieś chore sytuacje, plotki, gierki, głupie uśmieszki. Wszyscy oczywiście wiedzą więcej ode mnie. Rozmawiałam z szefem, rozmawiałam z kierowniczką. Czuję, że decyzja już zapadła. Tylko nie mogę zrozumieć, dlaczego nikt mi nie chce tego powiedzieć prosto w oczy....
Mammamija :!: To faktycznie taka niedogotowana zupa w tej pracy u Ciebie :( Choc z tego co mowisz, to z powodu samej tej atmosfery i nieszczerosci bym sobie poszla bez zalu... no ale ja to ja... Szkoda, ze musisz sie stresowac takimi duzymi rzeczami - zawsze latwiej pocieszac kogos, ktomu tylko potknela sie noga...
Bez szczegolow wygladalo to faktycznie jak bys zalamala rece i nogi ... i nic juz nie robila oprocz smucenia sie. A Ty jednak cos tam dzialasz - chocby rozmowy z szefem i szukanie nowych mozliwosci. Masz zatem ciagle glowe na karku i stoisz na ziemi obiema nogami - to dobry punkt wyjsciowy :P
Właśnie Takasobie znowu mam głowę na karku i po chwilowym załamaniu wracam do życia. Nie chcę mnie to nie!! Uważam, że jestem dobrym pracownikiem. Skoro inni uważają inaczej to ich sprawa. Atmosfera jest okropna, ale ja to przetrzymam !! Znajdę inną pracę, na pewno wszystko się ułoży.
Myśl pozytywnie, myśl pozytywnie, myśl pozytywnie. Ech !! :o
Wracam do normalnego jedzenia i ćwiczeń. Ubyło mnie kilogram, ale to tylko dlatego, że żołądek miałam ściśnięty to wielkości orzeszka. Żyłam na sucharach i herbacie. :? Nadal nie chce mi się jeść. :roll: Ale boję się jojo, więc postaram się dziś zjeść w miarę normalny obiad.
Myśl pozytywnie, myśl pozytywnie, myśl pozytywnie...
Bazylko
MYSL POZYTYWNIE !!!!!!!!!!!!!!!!! jestem z tobą
pozdrawiam Agata