-
Sylenko to na jakiej Ty dietce jesteś 1000 kcal?? A dlaczego nie masz wskaźnika? :lol: Wstaw go albo podaj swoje wczęsniejsze wymiarki i aktualną wagę??? :P Pozdrawiam i życze wytrwałości :wink: Ja troche przeskrobałam sprawę, ale musza pierw minąć urodziny koleżanki, wtedy znowu rusza akcja odchudzania!!! Już się nie mogę doczekać normalnie!!! Grrr :wink: Buziool
-
oj spoko, babo, nie przesadzaj już :P 1000 to 1000, jak nie więcej to znaczy że jest super, a nie że się rozjadłaś! przecież jak skończysz dietę to będziesz musiała jeść więcej i wtedy też tak Cię będą zżerały wyrzuty sumienia? druga sprawa, że jak teraz jesz tak mało, to potem organizm nieprzyzwyczajony do większej ilości jedzenia zacznie sobie tyć..
-
HEYAH :)
Dzisiaj jadłam duuuużo ale kalorii wcale tak wiele nie wyszło :D Oto co pochłonęłam:
Śniadanie:
- dwie kromki chlebaka Fitness ze śliwką posmarowana miodem
- maca z dżemem
- mandarynka
- jedno ciasteczko LU
Obiad:
- pasztecik z kapustą i pieczarkami
- pol szlanki barszczu czerownego [z torebki]
- 50g ryby po grecku
- piętka od chleba :lol:
W między czasie:
- 20g rodzynek
- kawa nescafe 3w1
Kolacja:
- kromka chleba razowego z serkiem hochlland light :)
- gotowane brokuły i brukselka [miami]
- kromka chlebka Fitness ze sliwka posmarowana miodkiem :D
Łączie wyszło mi tylko 900 kcal, no ale najedzona jestem jak rzadko kiedy :D:D
Nie cwiczyłam dzisiaj bo nie miałam czasu całkowiecie... Przyjechałam ze sQl, zjadłam, pouczyłam sie i poszłam na angielski, zreszta okazało się ze babki nie ma bo se do lekarza poszła ale mnie nie raczyła powiadomic =/
Wrociłam i dalej sie uczyłam bo przez czwartek i piątek dwóch sorów ma mnie zapytać, juz dali mi jasno do zrozumiania ze bede pytana, to sie ucze bo co robic 8) :lol:
Dzisiaj usłyszałam coś bardzo miłego :D Jedna osoba z klasy mi powiedziała, że schudłam, że teraz jestem taka malutka 8) heehe :D:D:D
Paulyna prosiłaś żebym zrobiła ticker albo napisała wage :) Tickera nie zrobie bo jestem antyglobalistką i skoro większość ma takie cuś- to ja nie będę miała 8) :P :P
Ale już piszę jak to było i jak to jest :D
Schudłam już 6 kg, zaczęłam się odchudzać z 56 a teraz jest 50 :D Planuje jeszcze z 1 albo 2 kg, ale się tak zastanawiam, czy słusznie.... W sumie chciałabym chyba, ale nie wiem czy to już nie będzie za dużo.. już mi ta dieta sie troche znudzila :lol: wiec moze sie zatrzymam na tych 50kg, ale poki jeszcze mi tak dobrze idzie to będę dalej trzymać norme 1000kcal.. Potem i tak okres przejściowy będę musiała przejsc, od razu na żarcie się nie rzuce wiec i tak musze myśleć co jem :)
Wymiarki może podam:
biust: 84cm
pod biustem: 73
talia: 63
brzuch [pod pępkiem tak z 5cm 8) ] : 78
biodra [na kościach: 85cm
biodra [na wys. tyłka]: 93
udo: 53,5 cm
łydka: 33,5
No i to na tyle i tak szczegółowo napisałam :D Nie jest źle, ale moze byc lepiej :D
Wiecei tylko co mnie denerwuje? Że niby w tali mam 63 [super] ale mam szerokie biodra i ramiona i w sumie to tworzy taki kontrast ze masakra.. taka klepsydra.. nie za ładnie to wygląda ale w sumie lepiej tak wyglądać niz miec tłuszcz na brzuchu i wyglądać jak beczka :P
Mam do was prośbę na koniec. Moze ktos wie ile to ma kalorii:
- ryba po gercku
- pasztecik
- kawa nescafe 3w1
- maca [czasami podaja ze 70 a czsami ze 20]
Dzisiaj liczyłam za pasztecika i za rybe tak na oko... Jak wiecie to prosze piszcie :D
-
OJ SYLENKO TO Z CZEGO TY SIĘ ODCHUDZAŁAŚ :wink: GDYBYM JA WAŻYŁA 50 KG TO CHYBA NIC BY ZE MNIE NIE ZOSTAŁO... :P HIHI. NO A CZY MOGŁABYŚ PODAĆ JESZCZE SWÓJ WZROŚCIK??? BO WAGA PRZECIEŻ ZALEŻY TEŻ GŁOWNIE OD WZROSTU... U MNIE KAŻDY ZAWSZE SIĘ DZIWIŁ, ŻE WAŻĘ TE 70 KG, BO JEDNAK NIE WIDAĆ ICH AŻ TAK PO MNIE... TERAZ WAŻĘ TE 67 KG, ALE TO ZA MAŁA SATYSFAKCJA JAK DLA MNIE :P HMMM POKOMBINUJEMY :wink:
BUZIOLL[/b]
-
aVe
paulynko- ja mam 1,62 wzrostu :D
Dzisiaj jedzonko przebiegało tak:
Śniadanko:
- banan
- dwie kromki pieczywa Fitness ze sliwka posmarowane miodkiem :D
W sQl, takie przegryzki powiedzmy:
- cukiereczek [qmpelki urodzinki :D]
- 3 herbatniczki mini Bebe
- chupa chups :D
Obiad:
- ryż z warzywami i kurczakiem, było tego tak ze 100g jak nie wiecej
Przegryzeczka:
- 20g rodzynek :)
- maca z dzemem
- kawa nescafe 3w1
Kolacja:
- kromka cheba razowego posmarowana serkiem light
- surówka z papryki, ogórka i pomidora
- kromka Fitness z miodem
I to wsio :D Razem 800 kcal... mało, wiem... no ale tyle czasu byłam w szkole to nie miałam jak jesc.. a na kolacje nie bede sie napychac i tak nie jestem glodna.. jutro musze jakos dociągnąc do tego 1000.. ot i problem- jak tu jesc wiecej? :P
NIe ćwiczyłam ani nic.. bo w szkole byłam od 8 do 16, masakra... Teraz sie ucze PO bo mnie jutro ma pytac .. heh juz nie poćwicze ale trudno sie mowi :]
-
Dzisiaj ładnie pojadłam jak rzadko kiedy: 920 kcal :D
Śniadanie:
- kiwi
- kromka Fitness z miodkiem
- jogurt Pianka 8)
- maca z dzemem
- kawa nescafe 3w1
W sql niestety nic.
Obiad:
- talerz ogórkowej
- kromka razowego
- 4 placki ziemniaczane cale cieknące tłuszczem i innymi sokami- horror :roll:
W miedzy czasie draże kokosowe, tak z pol opakowania, czyli 35g :D
Kolacja
- pol kromki razowca
- tak malutko malutko ryby po grecku, doslownie 30 g
- maca z miodem
- kawa nescafe 3w1 [ile to do diaaaaaska ma kalorii???]
- dwa rutinoscorbiny!! 8) :P :lol: :wink:
Nie cwiczylam nic, nie dam rady zmordowana jestem ciezki dzien mialam... Jutro zamierzam tak solidnie pocwiczyc... W niedziele wazenie i mierzenie :D Jest gOod :D
-
HEJ SYLENKONO WIĘC JA Z PROŚBĄ ===> PROSZĘ DAJ NAMIARY NA TEN FILMIK ABS 8 MIN <=== NIE WIEM GDZIE TO ZNALEŹĆ A Z CHĘCIĄ BYM SOBIE Z NIEGO SKORZYSTAŁA. CZEKAM NA ODPOWIEDŹ :*:*
POZDRAWIAM
http://www.animatedgif.net/animals/cats/embot_e0.gif[/b]
-
no i tyle masz jeść codziennie :P:P
cieszę się że tak dobrze Ci idzie :) ciekawa jestem niedzielnych wyników :D bo że w dół coś poleci to jestem pewna ;) (i nie mówie tylko o spodniach :D:D) pytanie tylko - ile? :>
-
-
witaj Sylenko :) A wiesz,ze ja tez nie raz sie zastanawialam ile to 3 w 1 ma kalorii ? :P bo to cholera dobre jest ;)
-
WItajcie :D
Nareszcie weekend :D Obiecywałam sobie, ze pocwicze wreszcie, ale niestety nic z tego nie wyszlo :evil: Ja sie musze za siebie wziąć, tylko tak cholernie sie nie chce :x
Kwestia posiłkow wygląda następująco:
Śniadanie:
:arrow: banan
:arrow: jogurt
:arrow: maca z miodem
II śniadanie:
:arrow: batonik jakiś Rockets czy jakos tak, takie coś jak batonik Nesqiuk
Obiad:
:arrow: gotowane brokuły, kalafior, brukselka, szpinak
:arrow: pół kromki razowca
Przekąska:
:arrow: Kawałek ciasta takiego Pszczółka czy jak to się tam zwie 8)
Kolacja:
:arrow: Kromka chleba
:arrow: sałatka taka z pekinki, zupki chińskiej i kurczaka [z majonezem], nie wiem ile za to policzyc ale zjadlam łyżkę więc pewnie tak ze 150kcal
:arrow: 20g rodzynek
:arrow: kawa nescafe 3w1
Ja tą kawę to piję litrami normlanie :P A razem wyszło mi 850 kcal.. Znowu za mało, no ale qrcze co poradze..
W poniedziałek chyba się wybiore po spodnie bo teraz mi zostały dwie pary które jeszcze jako tako pasują, chociaż juz i tak luźne są.. A dzisiaj mi keshu przybyło, babunia dostała rentkę i nie zapomniała o wnuczce :P :P
A dzisiaj u fryzjera byłam :D Miałam włosy do ramion, nawet dłuższe a teraz mam tak do połowy szyi ale zajebiscie wycieniowane, tak jak sobie wymyśliłam :P Sterczą mi fajnie, lubię takie rozczochrane, żywe fryzurki :D Ciekawe czy w związku z tym ze mam mniej włosów na głowce waga duzo zyska :P:P
Jutro się ważę i mierzę to sie okaże :) :)
-
Dzisiaj sie troche załamałam dietowo, bo sie ważyłam i jakos przez tydzien nic nie ubyło.. :? Ale fakt, ze wazyłam sie po obiedzie to moze jutro bedzie juz ten kg mniej? :P Sie zobaczy :)
Jadłam dzisiaj sporo:
- sałatka z kurczakiem
- rosół
- udko, ryż
- surowka z czerwonej kapusty [ile to ma kcal???]
- pomarańcza
- maca z miodem
- wafelek
to juz jest 850 kcal a jeszcze kolacja mnie czeka. Pewnie tez sałatka z kurczakiem hehe... posmakowalo :P
Mam zajebistą ochote rzucic tę diete teraz z cholere, ale spokojnie, musze wytrwac.. Jeszcze tylko troszkę :)
-
głupio byłoby rzucić dietę przy samym końcu :D ale z drugiej strony przecież i tak już dobrze wyglądasz a sprawa kilograma czy dwóch już nic nie zmieni, więc.....
wolna wola :D jeśli masz się męczyć to lepiej od razu daj spokój. jeśli masz jeszcze siły - to zawsze można spróbować :)
wagą się nie przejmuj, jestem pewna że coś tam ubyło. co to w ogóle za pomysły żeby się ważyć po obiedzie :P ja na wage wchodze tylko rano, przed śniadaniem, bo inaczej to bym się chyba tylko dołowała niepotrzebnie :D
oj, nie masz jakichś swoich zdjęć na kompie? :D chcę zobaczyć, chcę zobaczyć!! :D
wcale nie zjadłaś dużo, nawet jeśli wyjszłaś ponad ten 1000 to nic się nie stało. absolutnie nic :) ja przez cały okres diety częściej jadłam więcej niż mniej i jednak jakoś schudłam, a co dopiero Ty :)
surówka z czerwonej kapusty kalorii ma malutko :D nie powiem Ci ile dokładnie ale to jest w zasadzie nic, w każdym razie ja tego nawet nie liczę :D
pozdrawiam :)
-
Załamka.
Przechodzę załamanie spowodowane brakiem efektów. Od tygodnia nic sie nie ruszyło.. Ważyłam sie tez dzis przez sniadaniem i to samo co wczoraj po obiedzie.. Qrfa nic ja pieeeernicze.. Od czego to? Za mało jadłam? Nie...... za duzo?? raczej nie....
Dzisaj to wygląda tak:
ŚNIADANIE
- salatka z kurczaka, kururydzi itp
- maca z dzemem
OBIAD
- takie cos z zamrazalki, makaron, marchewka, kurczaczek.. na patelnie..
- kawalek ciasta ale maly
PRZEKĄSKI
- maca z miodem
- z 5 obwarzankow [ ile to ma kcal?? chyba mało, w koncu to woda i mąka jedynie...]
Nie cwicze nie chce mi sie norlanie. Z lenistwa. Zaraz na angielski brykam to sie przejde rpzynajmniej. Ja chce nadal chudnąć!!! Jeszcze tydzien poczekam i jesli nic nie drgie- konczę tą zabawę....
-
No dobra, ruszyło :D
Tak z pół kg spadło, moze ciut wiecej.. nie wiem to zależy jak na wagę stanę, taki szajs z niej.. 8)
Dzisiaj jescze wcześnie, ale se napiszę co zjadłam do tej pory:
SNIADANIE:
- 3 kromki Fitness ze sliwka
- Na to z 2 lyzeczki miodu
- maca z dzemem
- mandarynka
- 3 obwarzanki [no to ile to ma w koncu kalorii??? :P]
W sql zjadłam Chupa Chupsa [dowiedziałam sie ze ma 27 kcal!! :D]
OBIAD:
- barszcz biały
- cux czekladowy
- lizak
Jak na razie jest 430 kcal, ale czeka mnie jeszcze pol kotleta mielonego bo mamusi obecalam :P I brokuły se zjem na kolacje :d
Będzie dobrze, tylko cierpliwości, tylko siły trochę trzeba :)
Jak pomyślę, że juz poltora miesiąca wytrwałam na tej diecie, bez przerw, to sama do siebie czuje podziw :P Bo nigdy nie mialam az tyle determinacji i checi.. zawsze po 2 tyg dieta szla w odstawkę.. jaki moral z tego?? POLKA [jak chce..] to potrafi!!!
// non omnis moriar //
-
NIe mam humoru nie chce mi sie nic tu pisać, ale piszę bo mnie juz telepie.. Tabletek nie bralam w dzien.. jestem juz zniszczona.. zyciem, tą *******oną szkolą, tym obozem dla jebanych geniuszy.. nie radzę sobie z niczym. Z niczym. NIe wiem co zrobic, jak wybrnąc, a moze sie poddac??
Dieta idzie mi w sumie dobrze.. tylko ta dieta..
Sniadanie:
- 2 kromki fitness z miodem
- maca z dzemem
- pol banana
Obiad:
- pol kotleta
- tak okolo 70 g ziemniakow
- surowka z czegos tam, nie wiem ale taka ze skelpu
Przekąski:
- parę Flipsów 8)
- rodzynek pare
- morela suszona
Na razie 550 kcal. Moze to bedzie koniec na dzis bo pojde tylko na angielski za jakis czas, wroce i ... zarzuce morze na glowe by nikt nie dojrzał łez moich...
Będę spac i spac i spac...
Ja nie potrafie dalej tego zniesc, naprawde nie mam sily!!! :cry:
-
Samopoczucei dzis mam lepsze niz wczoraj ale i tak jak jestem sama to czuje sie jak zbity pies.. nie moge byc sama... nie chce byc sama ...
Saniedanie:
- mleko i płatki Fitness
- kromka chlebka fitness ze sliwka posmarowana miodem
- wafelek
W szkole:
- jabłko
- batonik Cini Minis
Kolacja:
- pol kolteta mielonego
- gotowane brokuly, kalafiro, brukselka,
- pol kromki chleba
- plasterek piernika
- delicja
Nie iwem ile to kalorii bo jescze nie liczylam. Caly dzien prawie nic nie jadlam, dpiero teraz kolacje... 8 lekcji w szkole, potem do qmpelki i 4 godziny chemie mi tlumaczyla,.. jestem wypompowana, a jeszcze sie na kartke z matmy musze uczyc :(
nie do zycia dzis jestem....
// non omnis moriar //
-
Dzis humor nie lepszy mam, takze nie tryskam optymizmem.. niby z dietą w porządku, waże juz praiwe tyle i jakiej wadze kiedys marzyłam.. tylko kilogram mi brakuje.. Ale czuję się gruba na maxa... Myślałam ze jak juz strace te kilka kilo to bede sie zaaaajebiscie czuc i bedzie super-cool :P Ale jakos mam wrazenie, ze moze jeszcze powinnam schudnac.. heeh ale nie chce przedobrzyc :P No ale jeszcze ze 2 kilo by mnie nie zabiło :P heh nie wiem, moze to juz sie obsesyjne robi... Tak sie do tej diety przyzwyczaiłam i dobrze mi w sumie na niej, że zal sie z nią rozstawac :P ALe poki co:
Sniadanie:
- 2 kromki fitness z miodem
- maca z miodem
W sql cukierki dwa i lizak :)
Obiad:
- zupa grzybowa
- 2 nalesniki
Kolacja
- chleb razowy z serkiem light
- salatka z papryki, rzezuchy, ogorka no i takich tam mało kalorycznych warzywek :D
Moim sukcesem jest, ze nic nie podjadalam po kolacji, jak to zwykle bywa :]
Jutro zamierzam pocwiczyc ... w tygodniu nijak nie mam na to czasu, a moze i ochoty, nie bede sobie wymyslac usprawiedliwien- jestem len!
-
Oj miałam dzis poćwiczyć, ale jak zwykle nie wyszło.. łaziłam za to po city, takze zawsze to jakis ruch :D Jutro moze mi sie uda choc abs... qrcze ale nie wiem, tyle mam nauki, ze masakra, zaraz brykam konczyc chemie...
Nie chce mi sie pisac co jadlam, ale razem to tego okolo 800 kcal.
Kupilam dzis sobie spodnie :D yeah :D Takie czarne fajne i rozmiar 38 hhehe :D A zawsze spodnie mialam wieksze niz reszta, tak 40, 42...
Stare spodnie, wyobrazcie sobie, moja mamusia pomierzyla i co? Dobre na nią!! :P Fakt, ze tez schudla ze 2 kg a zreszta nigdy nie byla gruba.. jedna para na nia nawet troche za szeroka :P Ja te spodnie przymierzylam i wiecie co? Moglam je zdjąć bez rozpinania 8) :P :P
Ale ja BYŁAM gruba!!
A teraz to moj cel to 2 kg mniej.. no i moze na tym poprzestane, bo i tak to juz bedzie na granicy, nie chce byc za chuda z koscistym tylkiem [a wlasciwie bez tylka], ze znikomym biustem i sterczacymi zebrami...
Bedzie spoko, bedzie spoko, juz jest nieźle :D
-
HEJ! NO NO ROZMIAREK 38 POWIADASZ :lol: ALE PIĘKNIE, JA KIEDYŚ TEZ TAKI NOSIŁAM, A TERAZ NIESTETY CAŁY CZAS CHODZE W 40 :( ALE SCHUDNĘ I NIEDŁUGO TEŻ SIĘ POCHWALE, ŻE 38 WESZŁO NA MNIE :lol: HIHI, JAKOŚ TO NIEREALNIE BRZMI, ALE CO TAM :P STARAM SIĘ W TO JAK NAJBARDZIEJ WIERZYĆ. JA OD WCZORAJ PONOWNIE NA DIETCE, 3MAJ KCIUKI, ŻEBY JUŻ ŻADEN TŁUSTY CZWARTEK NIE WYBIŁ MNIE Z RYTMU :oops: POZDRAWIAM I RÓWNIEŻ 3MAM KCIUKI ZA DALSZE EFEKTY---ALE WIDZĘ, ŻE TERAZ ROZPOCZNIESZ ETAP UTRZYMYWANIA WAGI, NIE JEST TO ŁATWE, ALE Z TWOIM ZAPAŁEM JAK NAJBARDZIEJ REALNE :P BUZIAK :*
-
Teraz jestem na etpie męcznia tego ostatniego [a moze dwoch ostatnich?] kilogramow :D Chwilowo waga mi ani drgie mimo tego ze trzymam diete, ale to moze spowodowane jest tym, ze lada moment dostane okresu 8) Oby to o to chodzilo.
Tak w sumie to zauwazylam, ze im waze coraz mniej tym coraz wolniej chudne.. moze juz nie ma z czego? :P:P zart, of course jeszcze troche sie tego "czegos" znajdzie :P
Dzisiaj gadalam z qmpelka z klasy, powiedziala mi, ze schudlam [lol] To to ja juz wiem [lol2] ale co wiecej, podobno schudlam na twarzy :P z czego sie bardzo ciesze, bo chcialam tego, nie podobaja mi sie moje pyzate policzki :P Jescze twarz i tak mam pyzata nadal, moze ktos ma jakies cwiczenia na policzki?? 8) :P
Dzisiaj moj jadlospis jescze nie jest pely, dopiero ok 500 kcal.. na sniadanie platki z mlekiem i maca z miodem, na obiad zupa kalafiororwa i nalesnik z serem bialym, no i kostka czekladki [mniam] :D
Na schidniecie poprzedniego kilograma potrzebowalam az 10 dni.. takze teraz jest 5 czy tak 6 dzien i podrecznikowo na diecei 1000 kcal powinnam jutro wazyc kg mniej , ale ze wzgledu na to powolniejsze chudniecie daje siobie jescze tydzien czasu.. mysle ze 2 tyg czasu na schidniecie jednego kilograma, wlaczajac w ten czas okres, jest optymalnym tempem :D
http://blog.tenbit.pl/i/blog/upload/...nki13/2521.jpg
// non omnis moriar //[img][/img]
-
qrcze, dlaczego ja nie chudnę? Od tygonia waga pokazuje tyle samo, moze to przez zatrzymanie wody w organizmie przez ten okres ktory ma sie jutro pojawic? I jak sie skonczy okres to pojdzie kg w dol. Racja? Prawda ze racja??? nie jem wiecej niz 1000kcal wiec powinno isc w dol. Wiem zatrzymanie wagi jest naturalne ale mi osobiscie trudne do zaakceptowania :P Spokojnie, nie poddam się, nie tak blisko celu.. ja chce tylko kg czy dwa.. no moze jeden kg starczy.. ja chce juz dostac tego okresu i bylby spokoj :P
Dzisaij jestem jeszcze przed kolacja..
Sniadanie:
- mleko i platki fitness z owocami
- wafelek w czekoladzie..
Obiad:
- 4 racuchy z dzemem
- pol takiej bulki z czyms w srodku, ale nie taka slodka tylko cos smak w rodzaju pizzy :P
- kosteczka czekolady
that's all..
Poki co niewiele, nieco ponad 500kcal.
Muszę chyba spobie poczytac wczesniejsze moje notki tutaj w pamietniku, wczesniejsze zastoje wagi, jak je pokonalam i bylo cool :D nabiore sil na dalsze oczekiwanie na poprawe sytacji ;)
// non omnis moriar //
-
hej, spoko moko kilogram zleci :D:D:D może faktycznie to przez zbliżający się okres :):) w każdym razie nie myśl o tym za wiele i po prostu rób swoje :) pamiętam że z moimi ostatnimi dwoma kilogramami to się męczyłam i męczyłam.. no ale ja nie byłam taka grzeczna jak Ty i jak zjadłam 1000 kcal dziennie to na drugi dzień ze szczęścia zjadałam dwa razy tyle :D:D:D:D pozdrawiam :) i nie przejmuj się. jest dobrze :)
-
Kolejny dzień mej żeglugi do portu zbawienia (w postaci pieknej sylwetki) :P
Zjadłam ok 800 kcal ale spoko, godna nie byłam wcale a wcale.
Na śniadanko wszamałam płatki Fitness z mleczkiem i mace z miodem. W sql jabłuszko. Pokonałam swoja chęc zjedzenia słodyczy, juz byłam pod sklepikiem, juz szukałam kasy z plecaku ale nagle przyszlo opamietanie.. chciała sobie Cini Minis kupic, takze ardzo by moja dieta nie ucierpiala, ale i tak jestem zadowowlona z mojej silnej woli, chodzi przede wszyetkim o uswiadomienie sobie, ze nie musze jesc slodyczy, ze wcale nie musze!!
Na obiadek wszmałam kasze hehe wczoraj mamusie poprosilam zey mi dzis przyszykowala no i mam :D a kasza jest bardzo malo kaloryczna, posmakaowala mi i od dzi zamierzam czesniej ja jesc :D:D:
Na kolacyjke wszamalam dwie kromeczki ciabatty z serkiem light no i do tego gotowane brokuly i brukselka. Koalcyja smaczna, sycaca, zdrowa i malokaloryczna:D
Jako deser poszla maca z miodem :d
Zauwazyłam nieznaczny spadek wagi, okolo 0,2 kg :P no ale zawsze to cos :D boziu moj jeszcze tylko 1,8 kg i bede najszczesliwsza na swiecie :P Teraz chudne zaaaaaajebiscie powolutku, no ale pod koniec diety podobno to normlanie :D
bedzie dobrze, chce dotac w koncu tego okresu!! jutro termin 8)
-
Dzisiaj troche niewlasciwei dobralam menu, mimo iz ie bylo wiecej niz 1000kcal 8)
Śaniadanie:
- bułeczka z dzemem
- maca z miodem
Obiad:
- troche barszzczu czerowengo
- malutko malutko ziemniaczkow
- bulka jogurtowa :twisted:
- batonik Cini Minis :twisted:
Kolacja:
- chleb ze sliwka posmarowany miodem...
- bulka jogurtowa :twisted:
Tragicyzm... same slodkości w sumie... :roll:
Czuję że przeziebienie mnie lapie qrcze no... musze byc zdrowa bo napsptepny tydzien megastresujacy sie zapowiada i musze dac z siebie wszystko :/
Jutro sie rano zwaze jak bozia przykazala, pomierze i wszytko zrobie.. poranek dla siebie hehe nie wiem czy z domu uda mi sie wyjsc to bede miala czas.. lepiej posiedze spokojnie w domu moze wtedy nie zachoruje na calego...
Jeszcze jeden kilogram. Zastanwaiam sie co potem. Bede miala to o czym zawsze marzylam.. wydawalo mi sie ze nigdy mi sie nie uda tego osoagnac.. a teraz juz jestem nawet dalej niz na poczatku marzylam.. no i co? Satysfakcaj? mozna tak powiedziec.. zadowolenie? hmm w sumie taaak... ale tego co czuje nie moge nazwac. Bo do czego teraz bede dążyć? w sumie polubiłam już tą dietę :P
-
Całyt dzien w domu- chora.. w sumie nie mam goraczki b. wysokiej i tylko katar tzw. alergiczny, takze moze przez niedziele sie wykuruje, musze isc do szkoly w nast. tyg., musze! okropny tydzien, 3 sprawdziany wiec musze pozaliczac, juz i tak mam zaleglosci i wczesniejsze nie pozaliczane.. :?
W sumie dzisiaj tysiaca nie przekrocze, jadlam tak w sam raz :wink: nie chce mi sie tutaj dokladnie wypisywac :P
Jedno co mnie martwi to okres... jest 26 dzien cyklu a mi nawet piersi nie bola :/ zreszta z reguly cykl mam krotszy.. co prawda w czwartek brzuch mi bolal "okresowo" i czulam ze dostane tego pierzonego okresu, ale nic sie nie pojawia.. wlasciwie to ja sie czuje jak "tuz po" okresie.. moze to byl taki a'la okres bez krwawienia? 8) Martwie sie troche.. nie chcialabym stracic okresu no bez przesady.. ale w sumie nie mialam takiej radykalnej diety, zeby az sie okres mial zatrzymac! heh no dobra nie panikujmy jeszcze wlasciwie mam czas... ale u mnie juz to jest nie do konca normalna sytuacja... :cry:
-
Dzisiaj sobie pofolgowalam, ale tylko troche :P zjadlam duuuzio, no ale bez przesady, troche ponad tysiac.. i ciasto wszamalam i kawalunio batonika i rodzyneczki- slodziutko mi :D
Jako ze jestem chora to znowu nie cwiczylam, ale postanaiwam ze od jutra nie baczac na goraczke, bede cwiczyc chociaz te 8 min abs, coz to jest te 8 min... no nie da sie wymigac tak na zdrowy rozum! nie ma wytlumaczenia zadnego!!
Wybieram sie mimo przeziebienia do sql, nie bede siedziec w domu i tylko sie opychac :P juz dzis sie najadla, wystarczy! heh =] troszeczke mam wyrzuty sumienia, ale jeden raz nie zaszkodzi, hę?
najbardziej to mnie martwi ze nadal nie mam okresu, ale czytalam dzis gdzies, ze w trakcie diety organizm musi sie przystosowac i okres moze sie przesunac, cykl wydluzuc albo skrocic, albo wogole na jakis czas miesiaczka zanika. Jesli sie metabolizm unormuje to wsio wraca do normy. No ja ma nadzieje. Czekamy dalej ;] Tym bardziej ze mnie dzis podbrzusze pobolewalo ;]
-
Okresu ani widu ani słychu. Qmpela mnie pocieszyła, ze skoro brzuszek pobolewal tzn ze bylo jajeczkowianie i moze sie pojawi za jakis czas..I hope so..
Jako ze wczoraj sie w sumie duzo najadłam a dzisiaj stanełam na wage i prawie kg mniej :P [po praiwe dwoch tyg.- nareszcie..] to dzisiaj tez sie w miare najadłam :P ponad 900 kcal :P
Na kolacje oczywiscie najwiecej- musze zmienic ten nawyk..
hmm w sumie ja juz powinnam przestac sie odchudzac.. ale ja chce jeszcze i jeszcze.. nie moge przestac.. no to juz ostatni kg- obicuje! 8) no jakby mi mialo troche wrocic to bede miec przynajmniej jakies zaplecze... poza tym 15 marca spotkam dawno nie widziana osobe i chcialabym zrobic wrazenie :D
-
oj babo babo... przesadzasz. zacznij zwiększać dawkę kalorii, daj sobie spokój z tym kilogramem, przecież wiesz że do niczego nie jest Ci już potrzebny a takie obsesyjne niedojadanie (skoro dziennie nie dobijasz nawet do 1000, a jeśli nawet to masz wyrzuty sumienia!) nie jest niczym dobrym. jeden skutek już sama widzisz.
no cóż.. ja tu piszu piszu a pewnie i tak jak grochem o ścianę.
pozdrawiam :*
-
A wcale ze nie- dzisiaj juz zjadlam ponad tysiac!! :P około 1100 :D Bo mam głoda, czuje ze jednak ten okres mi sie pojawi i biust bolec zaczyna hehe to dobrze wrozy :P
Wiec chyba koniec diety. Juz wiem w czym lezy problem. Ja nie chce wiecej chudnac, ale boje sie kolejnej fazy jaka jest utrzymanie wagi. Boje sie ze zaczne jesc tak jak wczesniej [bez ograniczen, na ile mam ochote] no i to wszystko wroci.. boziu, 8 kg.. jakby wrocilo, to ja nie wiem... no ale trzeba stawic czola, musi sie udac.. powolutku, jakos tobedzie.. nie chce byc chuda jak szkapa, a juz mi niewiele brakuje, zdaje sobie ztego sprawe..
wiec teraz akcja- utrzymanie wagi :D
A dzisiaj nawet zjadlam dwa batoniki Cini Minic i Chocapic :P hehe smaaaaaaczne :D
-
no i kurcze bardzo się cieszę!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D:D
powodzenia z utrzymywaniem wagi..
fakt, łatwe to to nie jest :| czasem mi się wydaje że trudniejsze od samej diety..
może spróbuj jak ja - co tydzien dodawaj sobie po ok. 100 kcal dziennie. ja tak robiłam :P nie wiem czy dobrze tak czy nie :P ja już nic nie wiem. teraz jem koło 2000 dziennie. raz wiecej raz mniej. w sumie to już prawie nie liczę. jeść żeby się najeść a nie przejeść.. czasem ciężko :P
pozdrawiam :):):):)
-
Dzisiaj łądnie wszystko, tylko ze nie jadlam kolacji bo nie mam czasu i zreszta nie chce mi sie .. a obiad był o 16 :)
W szkole zezarlam wafelka i paczke sezamek hehe :D bo dostalam wrezcie okresu:D i mam gloda na slodkosci :)
Nie mam czasu teraz nic wiecej napisac :P
-
HeY Sylenko!!! Jak sobie radzisz?? Wcale do nas nie zaglądasz... Napisz co u Ciebie :!: :?: Pozdrawiam :*
-
wsio spoko ale nie mam czasu tu pisac :P
-
to ja się cieszę że u Ciebie w porządku :]
miłego tygodnia ;)
-
U mnie spoko nadal. Chyba przytułma kg ale hehe nie wiem bo wlasciwie wahania wagi sa normalne...
Dzsiaij niestety wyszlo malo kalori bo bylam w szkole pol dnia, troche czasu w domu potem na angielki i mi zlecialo.. wrocioam po 19 i juz nie bede jest po za pozno ;]
Śniadanie:
- melko 0% z platkami fitness z owocami
- kawalek czekoladki
- herbata
Obiad:
- kasza tak z 3 lyzki [odkrylam kasze na nowo, to faktyczne dobre jest!!]
- gotowane warzywa brukselka, brokuly, marchewka l..
- troche fitness
Przegryzka:
- morele suszone
- rodzynki
- czekladki 2 kawalki [gorzkiej of course]
Kolacja
- pol buleczki z dzemem
- lyzka miodu
Tego jest nie iwem ile doklanie ale góóóóóóóra 800 kcal....
Mam zamiar sie odzywiac wiecej ale mi nie wychodzi normalnie! heh
-
yyyyyyeeeeeeee
hmmmmmmmm
toooooo
dalej się odchudzasz?
-_-
-
nie! no co ty!
teraz jem tak okolo 1300 dziennie [jak nie wiecej] i jestem happy bo nie tyje [i nie chudne] :D
juz kalorii nie liczylam dawno...
niemozliwe stalo sie mozliwe- schudlam!
-
oj to się cieszę bardzo :D teraz tylko powoli zwiększaj dawkę kalorii i powinno być git :D
pozdrawiam cieplutko :*
-
hej Sylenko :* w ogóle się nie odzywasz, a ja jestem taka ciekawa jak Ci idzie z utrzymywaniem wagi..
to że lepiej niż mi - to na pewno :D
wesołych świąt Ci życzę :* spokoju i oddechu.